Problemy z pustym życiem - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Problemy z pustym życiem (/thread-10514.html) |
Problemy z pustym życiem - marthinus - 22 Maj 2014 Witam, Mam na imię Marcin. Jestem na tym forum nowy, więc proszę o wyrozumiałość. Mam 20 lat i chciałbym podzielić się z wami spostrzeżeniami na temat nieśmiałości, powodzeniu w życiu i związków. Zacznę od początku. Od dawien dawna jestem samotnikiem. Mieszkam na wsi przez co daleko jest do wszystkiego, tym bardziej do poznawania nowych ludzi. Życie nie zawsze było różowe. Zawsze byłem sam ze wszystkimi problemami, mimo ze mam rodziców. Nie chodzę głodny. Materialnie wszystko jest w porządku, ale psychicznie już nie bardzo. Nie mam lęków przed wyjściem z domu, pracuję i uczę się zaocznie. Ale w tej całej codziennej gonitwie zauważam, że życie jest puste. Całe tygodnie, wieczory spędzam przed komputerem, lecz jeśli mam siłę i motywację biorę się za pasje jaką są samochody. Moim głownym problemem jest to, że nie umiem nawiązać bliższych relacji z ludźmi. Fakt jestem nieśmiały i zawsze się raczej przyglądam rozmowie. Mam takie wrażenie, że ludzie mnie nie chcą słuchać. Nie mam kolegów, z którymi mogłbym wyjść na przysłowiowe piwo. Podobno uważaja mnie za kogoś pewnego siebie i samodzielne, takiego do który ma dume i nie chce rozmawiać. Gdy jestem na uczelni jest trochę lepiej. Czasem nawet się gdzieś wyjdzie wieczorem co poprawia humor. Ale ogólnie reszte czasu jestem sam. Jeśli chodzi o związki z kobietami to jest tragedia. Byłem w związku, zakończył się katastrofą, załamaniem i nerwicą. Niby się już uspokoiłem, ale dalej jest z tym problem. One ode mnie uciekają. W domu nie spotykam w ogóle rówieśniczek. Na zjeździe jest lepiej. Niby ide do klubu i próbuje do nich zagadywać. Wystarczy parę zdań i panny nie ma. Próbuje nawiązywać kontakty przez internet. Bez skutku. Nie jestem zdesperowany, ale nie chce się bać później kobiet i moim celem jest poznać jakąś. Ogólnie mam wrażenie, że moje życie to klęska, nic się nie udaje mam wrednego pecha, o wszystko trzeba długo walczyć i nie ma żadnego wsparcia.. Chciałbym je zmienić, ale cóż mogę? Co robię źle może powinienem czekać? Czy może za bardzo się przejmuje wszystkim? Chciałem się tylko wygadać. Dziekuje za uwage. Re: Problemy z pustym życiem - mocart - 23 Maj 2014 mozesz siebie okreslac jak tylko chcesz, ale masz bardzo duzego mocnego plusa, masz pasje, wiele chlopakow czesto placze i narzeka ze ich zycie to pustostan i beznadzieja, a nie robią z nim totalnie nic, zero, tylko gnija przed pc cale dnie bez zadnych zainteresowan, a ty to masz, i to jest bardzo pozytywne i rozwijaj to dalej,ludzie z pasja sa o wiele bardziej interesujacy ciekawi i wartosciowi niz ci bez niej, choc moze ci sie wydawac ze jestes pusty itp, ale to jest tylko iluzja twojego umyslu,wcale tak nie jest. znasz powod lub przypuszczasz dlaczego panny od ciebie uciekaja? strzelam ze jak u wiekszosci, brak obycia i doswiadczen dobry krok jaki wg mnie moglbys zrobic to przeprowadzka do miasta, na wsi jestes w izolacji jak by nie patrzac, twoje mozliwosci spoleczno kuturowe sa mocno ograniczone wiec stad sie tez mysle bierze ograniczony schemat twojego zycia,a nie z fobii, ktorej raczej niemasz skoro piszesz ze sam z wlasnej woli smigasz do klubow dobrze sie czujesz w szkole itp, to dobre znaki i raczej jestes calkiem normalnym kolesiem, tylko ktory troszke zatracil zdolnosci komunikacyjnych lub ich jeszce nie zdążył nabyć, ale nie jest z toba zle, spokojnie wystarczyl by ci jakis lekki antydepresant ssri, starac sie obcowac jak najwiecej z ludzmi,a bedzie dobrze Re: Problemy z pustym życiem - mocart - 23 Maj 2014 Tośka napisał(a):Tylko lepiej nie szukaj miłości w klubach. nic bardziej mylnego, jest to idealne miejsce na trening poznawczy z dziewczynami, i kto tu mowi o milosci, milosc w tym wieku lepiej sobie wybic z glowy, a skupic sie na flircie, na poznawaniu jak najwiekszych ilosci panien, naberaniu obycia, doswiadczenia na zasadzie prob i bledow, a po czasie przyjdzie i czas na gleboka piekna i nierozerwalną milosc, bo wielu tylko chce "poznac tą jedną jedyną i zyc z nia dlugo i szzcesliwie w domku w gorach", ale to jest irracjonalne, bo taki ktos nigdy nie bedzie wstanie przez dluzszy czas utrzymac sie w takiej relacji, nie bedzie potrafil dbac o tą więź by byla coraz to bardzej wzmacniana, bedzie tylko pasożytem emocjonalnym. najpierw taki ktos musi sie nauczyc rozmawiac z kobietami, poznac ich sposob myslenia, nabrac odpowiednich przekonan, i zachowan w stosunku do nich, co zdeterminuje w nim dobre poczucie samowartosci ktore dopiero pozwoli mu stworzyc dobry zwiazek z tą swoją jedną jedyną wymarzoną, a nie jak to wiekszosc startuje odrazu w zwiazek z pozycji skrajnego niedostaktu będąc w tej pasożytniczej pozycji Potrzebującego. to jest mega destruktywne i taka kobieta blyskawicznie to odczuje i ucieknie. kobiety to trudne istoty, przeciwnie do mezczyzn nie mysla logicznie, dla nich logika sie nie liczy, tylko emocje, wiec bardzo dobrze ze chodzisz do klubow, chodz tam jaknajczesciej, wypij te piwo albo pięc, zabieraj numery hurtowo, pisz dzwon, Obserwuj ich zachowania, analizuj, wyciagaj wnioski, az nabiezesz takiej ogłady ze sam sobie odpowiesz na swoje rozterki z pierwszego postu i bedziez wiedzial jak temu zaradzic Re: Problemy z pustym życiem - mocart - 23 Maj 2014 troche opacznie mnie zrozumialas, chodzi o to ze zeby zrozumiec wszelakie dziwne schematy zachowan u kobiet, najpierw trzeba sie z nimi pozadawać, dostac kilka zlewek, i przy tym bacznie obserwowac to co sie dzieje, wyciagajac z tego wnioski przyczynowo skutkowe, i sie dzieki temu uczyć. Re: Problemy z pustym życiem - Zasió - 23 Maj 2014 "Chyba nie trzeba być ani specjalnie towarzyskim, ani rozmownym, żeby nawiązać kontakt z jakąś panienką na jedną noc" ale wtedy trzeba być ładnym, przystojnym i choć kapkę nadzianym. Re: Problemy z pustym życiem - mocart - 23 Maj 2014 Tośka napisał(a):Przyjmowanie "zlewek" to najprostsza droga do utraty wiary w człowieka i zrujnowanej samooceny. masz racje jest to bolesna droga szczeoglnie u chlopakow niedoswiadczonych, ale za to najskutecznijsza i najszybsza do wlasnego samorozwoju, powiem ci ze ja kiedys gdy jakas dziewczyna urywala ze mna kontakt to plakalem caly tydzien i mialem mysli samobojcze bylem przekonany ze wszystkie dziewczyny to szmaty bo leca na hajs ktorego ja niemam. dzis reaguje na to tak jak na autobus ktory ucieka mi z przystanku, patrze na rozklad, i wiem ze za kilka minut bedzie drugi. tak jak idzie zawodnik karate na trening na ktorym zlamie sobie reke, innym razem szczeke, a kolejnym razem rozkruszy sobie zebra, ale gdy przyjdzie czas walki, to bedzie sie smial w tym ringu, bo strach dla niego juz nie bedzie istniec. to jest naturalne prawo rozwoju i tyczy sie to kazdej dziedzny, Tośka napisał(a):Chyba nie trzeba być ani specjalnie towarzyskim, ani rozmownym, żeby nawiązać kontakt z jakąś panienką na jedną noc, a przecież nie o to chodzi...czyli jak sobie wyobrazasz nazwiaznie takiego kontaktu i zaciagniecie do lozka powiedzmy trzezwej swiadomej przecietnej dziewczyny w klubie przez niesmialego nierozmownego goscia? jak by to wg ciebie mialo wygladac? ze koles postawi jej drinka cos burknie pod nosem i ona sie mu rzuci na szyje? no sory ale tak nawet w filmach disneya niema : D To jesli nie o to chodzi, to wg ciebie o co dokladnie? Re: Problemy z pustym życiem - Niered - 24 Maj 2014 Kobieca percepcja ustawiona jest na odczytywanie mowy ciała. Zapewne więc nie mówisz całym sobą tego, pod czym one by się chciały później położyć. Wszystko musi im w tobie pasować, żebyś wydawał im się ciekawym osobnikiem. Niestety najpierw Ty potrzebujesz zacząć wydawać się atrakcyjny sobie. |