Zwykła skłonność do smutku? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html) +--- Wątek: Zwykła skłonność do smutku? (/thread-10530.html) |
Zwykła skłonność do smutku? - patryk112 - 25 Maj 2014 Ostatnio doszedłem do paradoksalnego wniosku, że krótkie stany depresyjne, sprawiają mi przyjemność. Gdy czuję głęboki smutek i brak energii dosłownie do czegokolwiek mam jakby wymówkę: ,,jestem nieszczęśliwy i mam wszystko gdzieś". Wtedy mogę położyć się na podłodze albo skulić na kanapie i niczym się nie przejmować. Znikają wszystkie obowiązki, obawy o przyszłość, ambicje. Czuję jednocześnie ulgę i rozpacz. Lubię oglądać dokumenty o ludziach niepełnosprawnych, ogarniętych manią zbieractwa albo outsaiderach z dziwacznymi hobby. Poza tym czuję jakąś psychiczną satysfakcję z bycia kimś ,,słabym, skrzywionym, bezradnym". Może to być jakieś wołanie o pomoc, opiekę kogoś z zewnątrz? Niedostatek uczuć? Co prawda moje relacje z rodzicami wyglądają dziś bardzo mizernie, strasznie mało ze sobą rozmawiamy, mieszkam tylko z matką i żyjemy jakby osobno, ale rodzice całkiem dobrze się mną opiekowali (do czasów liceum - wtedy nasze kontakty się urwały). Nie powiem, że dzisiaj kocham swoich rodziców ale ciągle bardzo mi na nich zależy i chyba tak samo jest z ich strony. Nie utrzymuję też większych kontaktów ze znajomymi ze szkoły, co czasem mnie przygnębia, choć szczególnie boli mnie samotność w sferze miłosnej. Jestem bardzo ambitny ale łatwo się poddaję i uciekam. Zawsze też lubiłem się zamartwiać, dołować. Do dzisiaj, gdy jestem bardzo przygnębiony, wieczorami lubię położyć się wcześniej do łóżka i katować się swoją beznadziejnością albo fantazjować, jak spędzałbym czas gdybym miał dziewczynę. W żadnym wypadku nie chodzi tu o seksualność czy podniecenie, tzn. wyobrażam sobie jakiś lekki kontakt fizyczny, ale szczególnie chodzi mi o wzbudzenie samych emocji, wrażeń psychicznych. Doprowadzam się tak do stanu szczególnej fizycznej przyjemności, gdy czuję napady ciepła w całym ciele i ściśnięty żołądek (to są te motyle w brzuchu?). To samo czuję gdy zbiera mi się na płacz. I znowu - odczuwam psychiczne cierpienie ale jednocześnie fizyczną euforię. Czy te przejawy masochizmu(??) mogą wynikać z mojego usposobienia i naturalnej skłonności do depresji, wrażliwości, czy jest to związane z samotnością i potrzebą czyjejś bliskości? Re: Zwykła skłonność do smutku? - ten który jest - 26 Maj 2014 Mogę ci powiedzieć tylko tyle,że ja mam tak samo.Też czuję jakby jednocześnie zadowolenie i smutek,ale bardziej zadowolenie. Re: Zwykła skłonność do smutku? - ananas filozoficzny - 26 Maj 2014 Boisz się jak poradzisz sobie w życiu i uciekasz w depresję. Lepsze znane cierpienie niż niepokój zwiazany z niepewną przyszłością Re: Zwykła skłonność do smutku? - patryk112 - 04 Cze 2014 hmmm... Często wspominam z sentymentem lata, które spędziłem w szkole. Różne szkolne wycieczki, spotkania, zadania domowe, przerwy na korytarzach. Sama podstawówka to był najlepszy czas w moim życiu. Wszędzie byli znajomi, mało obowiązków, troskliwi rodzice, kieszonkowe wydawane na różne zabawki. Szczerzę zazdroszczę mojemu 10-letniemu sąsiadowi, gdy wraca do domu albo biega po podwórku. Często wracam do rzeczy jakie robiłem 10 lat temu - komiksy, kreskówki, niektóre jedzenie, gry komputerowe. Wtedy mocniej czuję związane z nimi wspomnienia, ale zdaję sobie sprawę że i tak to już nie to samo. Teraz mam 21 lat coraz więcej odpowiedzialności. Zawaliłem studia, muszę szukać pracy a mam tylko maturę. Jakiś kryzys wchodzenia w świat dorosłych? Nie chcę być dorosły. Chciałbym wrócić do tamtych chwil. Przez swoją nieśmiałość nie mogłem przeżyć ich w 100%. Wiem, to przeszłość. Minęło, trzeba się od tego odciąć. Można przeżywać wspaniałe chwile na każdym etapie życia, ale ja nie mam ,,fundamentów", żeby takie doświadczenia tworzyć. Re: Zwykła skłonność do smutku? - ajanie - 04 Cze 2014 Nie mam diagnozy, bo u żadnego psychologa czy psychiatry nie byłam. Ale również podejrzewam, że mam oprócz zwykłej fobii mam osobowość unikającą. I tak sobie sięgnęłam po pozycję właśnie o niej i tam pojawiło się hasło masochizm w kontekście właśnie takim jak mówisz, czyli jakiś dziwnych stanów dołowania się, przeżywania cierpienia, które może powodować wręcz odwrotność czyli zadowolenie z tego że jesteś taki biedny. Nie wiem nie zgłębiałam tego tematu, bo akurat książki o osobowości unikającej są tylko w języku angielskim. Ale zastanów się nad tym Re: Zwykła skłonność do smutku? - patryk112 - 17 Cze 2014 Ostatnio w ogóle nic mnie nie interesuje, nic mi się nie chce. Już nie mam ochoty biegać, czytać książki. Nawet w internecie nie mam nic specjalnego do roboty. Najchętniej bym spał i jadł. Oglądanie kreskówek jeszcze sprawia mi przyjemność. I tak całymi dniami błąkam cię bez celu ze świadomością, że nie czeka mnie w najbliższym czasie nic szczególnie przyjemnego. Nie obchodzi mnie czy w ogóle dostanę pracę, czy cokolwiek osiągnę, zyskam. Jest mi ogromnie wszystko jedno co się stanie z moim życiem. Boję się tylko żeby nie zostać bezdomnym. Samobójstwo świta gdzieś blado jako coś ostatecznie ostatecznego. Gdy nie będzie już żadnej innej możliwości a sytuacja stanie się nie do zniesienia. Re: Zwykła skłonność do smutku? - Gość - 10 Paź 2014 deleted Re: Zwykła skłonność do smutku? - veila - 14 Paź 2014 Ja też czasami odnoszę wrażenie, że cierpienie i odczuwanie smutku sprawia mi przyjemność, haha. Chyba po prostu lubię się katować C: Uwielbiam oglądać filmy, po których ryczę jak przysłowiowy bóbr, lubię to uczucie, kiedy po policzkach spływają mi łzy, kiedy czuję taką duchową jedność z bohaterem książki/filmu i postrzegam rzeczy w taki sposób, jak on. patryk112 napisał(a):Czy te przejawy masochizmu(??) mogą wynikać z mojego usposobienia i naturalnej skłonności do depresji, wrażliwości, czy jest to związane z samotnością i potrzebą czyjejś bliskości?Jako laik w tych sprawach być może nie mam prawa się wypowiadać, ale wydaje mi się, że to jednak bardziej jest gdzieś zakodowane w twoim charakterze. Ostatecznie nie wszyscy melancholicy cierpią na choroby natury psychicznej C: Re: Zwykła skłonność do smutku? - adasko - 14 Paź 2014 A ja bym chciał zachorować na jakiegoś raka. Może wtedy ktoś zwróciłby na mnie uwagę. Chociaż na chwilę... Re: Zwykła skłonność do smutku? - Gość - 14 Paź 2014 deleted Re: Zwykła skłonność do smutku? - ananas filozoficzny - 15 Paź 2014 Ludzie wpędzają się w chorobe, żeby uzyskać zainteresowanie i troskę. To smutne, że ktoś uważa, że tylko tak je moze uzyskać. Re: Zwykła skłonność do smutku? - fleurette - 15 Paź 2014 Znam osobiście osobę, która jakimś cudem pokonała raka, pomimo tego że lekarze nie dawali jej większych szans i nie dość, że nie spotkała się z jakimś szczególnym zainteresowaniem i troską (poza najbliższą rodziną) to dziewczyna i "przyjaciele" opuścili ją w tych trudnych chwilach. Tak więc różnie to bywa. Re: - hudsonpxxx - 18 Sty 2015 witam a możę kręci cię bycie uległym tzw. serwilizm cos w rodzaju Bdsm jeżeli chodzi o te sfere życia seksualnego ot taka moja nie do końca przemyślana hipoteza : ) Re: Zwykła skłonność do smutku? - świr - 12 Lut 2015 a macie takie coś, że jak coś się dobrego wydarzy to potem czekacie na coś co będzie bardzo negatywne i ogólnie stłamsi wszystko pozytywnego Re: Zwykła skłonność do smutku? - pałker - 16 Lut 2015 Mam to samo. W tym roku, w maju 34 lata. Dobra praca, kasy nie brakuje, ale nie mogę powiedzieć żebym był szczęśliwy. Wczorajsza Wanlentynki nie pomogły... Mam tak, że czasami nic mi się nie chce. Wolę posiedzieć, poleżeć powspominać lepsze czasu. Pofantazjować o przyszłości z kimś z kim się już dawno nie jest. Czasami zdarza mi się upuścić łezkę lub dwie i tyle... Bo człowiek samotny, a bo nie ma z kim pogadać itd. itp. Mówią, że trzeba najpierw pokochać siebie... |