Zaakceptowanie swoich problemów. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Zaakceptowanie swoich problemów. (/thread-10556.html) |
Zaakceptowanie swoich problemów. - patryk112 - 31 Maj 2014 Kilka dni temu podzieliłem się z bezdomnym kanapką i trochę sobie pogadaliśmy o życiu (traktowałem go jako kogoś dużo ,,niższego", ,,gorszego" dlatego miałem odwagę z nim rozmawiać i nie zależało mi na jego akceptacji - nie polecam jednak tej techniki). Wpadł mi do głowy kolejny osobliwy pomysł. A gdyby tak zaakceptować swoją chorobliwą nieśmiałość i pozwolić wszystkim cierpieniom zniknąć. Nie walczyć, nie zmuszać się do niczego. Wstydzę się zapisać na sztuki walki? - walić to, czy ktoś mnie do tego zmusza? Wstydzę się iść na imprezę? - to nie pójdę, poczytam książkę. Jestem samotny? - i co z tego, skupię się na życiu z samym sobą. Że boję się iść do pracy? - jak skończy się szkoła i rodzice każą mi dorzucać się do czynszu albo będę chciał kupić sobie coś do jedzenia to będę zmuszony znaleźć sobie źródło utrzymania. Czy to mi się podoba czy nie. Nie potrzebuję wiele do życia. Wręcz bardzo niewiele. Mogę zrezygnować z TV i internetu czy myć się raz w tygodniu. Mam tylko trzy potrzeby: mieć co jeść, mieć gdzie spać i biegać. Moją pasją jest bieganie. Gdy hulam po lesie nikt mnie nie widzi, czuję się wolny, przez ten moment znikają wszystkie problemy. Mam wtedy wszystko czego potrzebuję. Więc spędzę swoje życie na bieganiu. Zostanę odludkiem, ubogim pustelnikiem. Nie założę rodziny, będę się utrzymywał z lichej pensyjki. Nie będę zabiegał o znajomości. Odrzucę wszystkie marzenia i rzeczy które ,,muszę" osiągnąć. Odrzucić wszystkie przywiązania, nawyki, to co ,,powinno się robić bo społeczeństwo tego oczekuje". Mieć gdzieś społeczeństwo i ich światopogląd, ich rozrywki, dążenia, a w końcu (mam nadzieję) to co ktoś o mnie myśli. Nie interesować się pieniędzmi. Robić to, na co ma się ochotę (nie krzywdząc przy tym innych) i do niczego się nie zmuszać. Mam wrażenie że to jakaś filozofia buntu. Re: Zaakceptowanie swoich problemów. - Użytkownik 7017 - 31 Maj 2014 No ja też tak mam, samego siebie generalnie akceptuję i lubię. Jestem po prostu sobą i nie będę robił tego czy tamtego bo tak wypada. Nie zwracam sobie nawet tym głowy czy to jest fobia czy tylko introwersja czy cos innego. Jednak problem pojawia się tam gdy jednak coś chcesz zrobić, albo musisz (np pójść do urzędu) i łapie wtedy panika. Albo ta słynna samotność, owszem już się do niej przyzwyczaiłem i nawet ogólnie dobrze mi z nią, ale czasami łapią mnie z tego paralizujące doły. Np. spotkam się ze starym znajomym, on przyjdzie ze swoją dziewczyną i trzymają się za ręce, ona mu siedzi na kolanach wtulona, a mi się wtedy uaktywniają depresyjne myśli "nie dla psa kiełbasa" "nigdy tak nie będę" i jak coś takiego zobaczę to mnie zazwyczaj rozstraja na resztę dnia. Teraz zaczyna się lato, to aż strach wyjść z domu bo wszędzie tyle ładnych dziewczyn a w głowie tylko "nic nie możesz zrobić". Jak się z takim czymś pogodzić? Staralem juz sobie wmawiać ze olać to, nie ma to nie ma, bede robił swoje, ale to siedzi głębiej i ciężko tak sobie wmówić że nie ma problemu jak jest. Re: Zaakceptowanie swoich problemów. - masterblaster - 31 Maj 2014 Mz. w "zaakceptowaniu" problemu z pewnością drzemie wielki potencjał. Trzeba tylko przy tym uważać aby akceptacji problemu w sensie przeżycia go dogłębnie takim jaki jest - bez opierania się, nie pomylić z ucieczką od problemu w sensie udawania, że coś jest nieważne lub nie istnieje. Re: Zaakceptowanie swoich problemów. - Zasió - 31 Maj 2014 Najważniejsze, by "akceptacja" - kompletnie nieadekwatne słowo! - byłą tylko malutkim i nieznaczącym, niedostrzegalnym pierwszym krokiem na dalszej drodze. Tyle ze by tak sie stało, musi istnieć ta dalsza droga, pomoc innych. A niestety, poza propozycją akceptacji, ci inni nie mają zwykle kompletnie nic do zaoferowania. Re: Zaakceptowanie swoich problemów. - dziewczyna z naprzeciwka - 31 Maj 2014 Patryk, wszystko pięknie, ale to... patryk112 napisał(a):myć się raz w tygodniuw połączeniu z bieganiem, to chyba nie najlepszy pomysł Re: Zaakceptowanie swoich problemów. - patryk112 - 18 Cze 2014 Z drugiej strony jak sobie tak pomyślę: kurcze, żyć jeszcze przez 50-60 lat i nigdy nie zasmakować miłości? To dość smutne. Aaaaah... będzie co będzie, po co się nad tym głowić, kombinować. |