PhobiaSocialis.pl
Czy wy też tak macie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Inne zaburzenia lękowe (https://www.phobiasocialis.pl/forum-12.html)
+--- Wątek: Czy wy też tak macie? (/thread-10560.html)



Czy wy też tak macie? - Yuuto - 31 Maj 2014

Mam pewien problem który tak naprawdę sam sobie stwarzam. Pewne mądre słowa mówią "Granice są w nas" coś w tym jest.
No to zacznę od początku. Mam 16 lat i mieszkam na obrzeżach miasta. Za oknem jest piękna pogoda i świeci słońce. Ale ja z domu w ogóle nie wychodzę.. Jedynym pretekstem jest wyprowadzenie psa na dwór. Dwójka moich przyjaciół ze szkoły mieszka z kilometr dalej. W centrum miasta. Spotykam się znimi poza szkołą raz na ruski rok. Żeby się z nimi spotkać muszę przejść kawał miasta. Tam jest tyle ludzi... To mnie bardzo zniechęca. Często widzę przez okno uśmiechnięte grupy nastolatków. Chodzą sobie grupkami, czują się bezpiecznie i wydaje mi się że korzystają z życia... Nie siedzą przed komputerem czy tv całymi dniami tak jak ja. Jest mi smutno gdy siedze całymi dniami sam w domu. Rodzice wyganiają mnie z niego na siłe. Z jednej strony chciałbym spotykać się z przyjaciółmi, cieszyć się tym że mam dopiero te 16 lat, nie muszę pracować na swoje utrzymanie i mogę szaleć. Mam wrażenie że marnuje swoją młodość. I właśnie ciekawi mnie czy wy też tak macie? Jak sobie z tym radzicie?


Re: Czy wy też tak macie? - Zasió - 31 Maj 2014

Masz agorafobie? Ja nie, więc nie pomogę...


Re: Czy wy też tak macie? - dziewczyna z naprzeciwka - 31 Maj 2014

Jeśli przejście przez miasto jest problemem, to może warto wsiąść na rower? Zawsze to mniej czasu w stresie.


Re: Czy wy też tak macie? - ananas filozoficzny - 31 Maj 2014

Yuuto żle czujesz się wśród wielu ludzi? Boisz się ? Krępujesz?

Ta sytuacja mocno Cie ogranicza. Ja z perspektywy swojej starości radzę Ci zebyś się zastanowił nad pójsciem do psychologa. To trudne. Jednak moim zdaniem warto.

Rodzice nie zdają sobie sprawy z Twojej sytuacji. Wyganiają Cie z domu. Ja tez tak miałem. Może mógłbyś z nimi o tym spróbować porozmawiać. Do psychologa w tym wieku chyba sam możesz iść? W sensie formalnym. Jednak lepiej żeby rodzice wiedzieli. Choc jesli by Ci to odradzali idź sam. Mnie w Twoim wieku wychowawca wysyłał do psychiatry. Na wycieczce szkolnej się zgubiłem, a jak mnie wychowawca znalazł to przez kilka godzin prawie się nie odzywałem choć on się starał zagadywać. Po wywiadówce powiedział ojcu, że chciałby z nim porozmawiać. Ojciec był urażony. Matka też. I ja. Szkoda, że wtedy nie poszedłem.


Re: Czy wy też tak macie? - cod - 31 Maj 2014

Yuuto, a może spróbowałbyś wyjść z domu i przejść przez miasto w porze o której jest względnie mały ruch? I tak metodą coraz większych kroków dasz radę pokonać trasę w szczytowej porze. Kilometr to nie jest daleko. Dasz radę. Jeżeli tylko Cię kumple zaproszą to wbijaj do nich.


Re: Czy wy też tak macie? - magik - 03 Cze 2014

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Jeśli przejście przez miasto jest problemem, to może warto wsiąść na rower? Zawsze to mniej czasu w stresie.

Nie wiem czy to dobry pomysł. Ja raz jechałem i się tak zestresowałem, że omało bym dziadka z krycka przejechał. Powoli się do niego zbliżałem. Ja w prawo - on w prawo. Ja w lewo - on w lewo itd. Dopiero metr od niego w koncu cos zaskoczylo ze on poszedl w lewo a ja pojechalem w prawo. Ale pozniej jakies wyzwiska za mna ryczal :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Na szczescie nie szczescie bylem na rowerze to dalem dyla.


Re: Czy wy też tak macie? - Yuuto - 03 Cze 2014

ananas filozoficzny napisał(a):Yuuto żle czujesz się wśród wielu ludzi? Boisz się ? Krępujesz?

Ta sytuacja mocno Cie ogranicza. Ja z perspektywy swojej starości radzę Ci zebyś się zastanowił nad pójsciem do psychologa. To trudne. Jednak moim zdaniem warto.

Rodzice nie zdają sobie sprawy z Twojej sytuacji. Wyganiają Cie z domu. Ja tez tak miałem. Może mógłbyś z nimi o tym spróbować porozmawiać. Do psychologa w tym wieku chyba sam możesz iść? W sensie formalnym. Jednak lepiej żeby rodzice wiedzieli. Choc jesli by Ci to odradzali idź sam. Mnie w Twoim wieku wychowawca wysyłał do psychiatry. Na wycieczce szkolnej się zgubiłem, a jak mnie wychowawca znalazł to przez kilka godzin prawie się nie odzywałem choć on się starał zagadywać. Po wywiadówce powiedział ojcu, że chciałby z nim porozmawiać. Ojciec był urażony. Matka też. I ja. Szkoda, że wtedy nie poszedłem.



Rozumiem. Też mi się wydaje że lepiej byłoby udać się do psychologa. Co do wizyt u niego w tym wieku bez zgody i wiedzy rodziców to nie wiem. Wątpie czy to możliwe. Za żadne skarby nie chcę mówić rodzicom. Trzy lata temu miałem stany depresyjne i lękowe. Chodziłem przez rok do psychiatry, psychologa i brałem nawet leki. To już był dla nich duży problem... :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Teraz oboje pracują za granicą więc nie chcę dokładać im zmartwień gdy są tak daleko odemnie. Staram się jakoś sam sobie z tym radzić, ale efektów nie ma... Raz jest gorzej, a raz lepiej. Najgorsze jest mijanie się ludźmi. Gdy mijam kogoś stresuje się i nogi mi się plączą. Ludzie wtedy patrzą na mnie jak na wariata. Trudno mi nad tym zapanować.


Re: Czy wy też tak macie? - ananas filozoficzny - 05 Cze 2014

Nie chcesz martwić rodziców. Ja kiedyś też nie chciałem i nawet udawałem, że nie jestem tak wyobcowany. Problem jednak istnieje i Ty sam nie bardzo go potrafisz rozwiązać. Rodzice unikają jego zauważenia tak jak Ty wychodzenia. Na dłuższą metę to niczemu nie służy.
Dla Twoich rodziców problemem były twoje dolegliwości, czy to, że się leczyłeś? Bardziej to drugie?
Psycholog pomógłby Ci zrozumieć skąd się biorą te lęki. Dowiedziałeś się czegoś na ten temat podczas wizyt u psychologa?
Sam chyba możesz jednak iść formalnie. Sprawdź.
Siedzenie w domu...Im więcej siedzisz tym trudniej wychodzić....I tak w kółko...
Wiesz o tym. Może Twoi przyjaciele mogliby Cię odwiedzić? A jak czujesz się kiedy chodzisz w czyimś towarzystwie? Mogliby po Ciebie przyjść. Oni wiedzą o twoich problemach? Nie łatwo powiedzieć komuś ja sie boję chodzić po ulicy. Co inni o mnie pomyślą. A kiedy mówi się nie wprost ktoś może nie zrozumieć o co chodzi..
Mówię o tym, że nie mozna się zamykać.
Co do platania nóg. Przełamujesz sie. Idziesz choc sie boisz a tu nogi...To przybijające. Mówienie Ci, że ludzie nie zwracają na Ciebie większej uwagi i mają gdzieś czy plączą Ci się nogi Cię nie przekona...Rozważ to jednak. Może trochę tak jest. Nie jesteś taki ważny. Nawet jak ktoś spojrzy to co? Dlaczego to dla Ciebie takie ważne co myślą inni? To bardziej siedzi w nas niż w innych. Sami sobie dokładamy.
Nie jest też dobrze starać się nie bać. Jak się boję to się boję. Nie ma w tym nic złego. Mogę się bać. Nieprzyjemnie się bać. Wiem. Jednak jak można pokonać strach kiedy sie niby nie boimy? Tu moje przypuszczenie. Ty idziesz i starasz się nie bać. Boisz się nadal, ale nie tylko część tego strachu odczuwasz a reszta uzewnętrznia się przez twoje nogi.
I tu własnie przydaje się psycholog. Nam samym trudno pojąć co się z nami dzieje


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.