PhobiaSocialis.pl
Szkoła (scalony). - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Szkoła (scalony). (/thread-110.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


Re: Szkoła (scalony). - Michał - 04 Cze 2008

Dodawanie i wstawianie zdjęć na forum.


Re: Szkoła (scalony). - PoMimoTo. - 05 Cze 2008

. . .


Zawaliłem sobie życie - Cień - 17 Cze 2008

Ja nie napisałem pracy magisterskiej z powodu depresji. Mimo że uczyłęm się
zaocznie unikałem w szkole ludzi . CHodzenie do szkoły zawsze było dla mnie stresujące już od najmłodszych lat , ale jakoś se radziłem głuwnie tłumiłem swoje emocje i lęki. Wszystko zaczęło sie walić w szkole sredniej z kilka miesięcy przed maturą gdy przeżyłem atak lękowy , zdarzenie było dla mnie bardzo drastyczne i dziwne , po tym zdarzeniu moje problemy się nasiliły . Zacząłem się bać prawie wszystkiego , zaczął we mnie narastać smutek ,beznadzieja pogarda dla samego siebie nie wyobrażałem sobie normalnego dorosłego życia z moimi problemami . Po szkole średniej dwa lata byłem w szkole policealnej tam już moja depresja zaczeła narastać zacząłem wagarować , szkołe skończyłem (nie był w niej zbyt wysoki poziom) Jakoś udało mi się dostać na studia zaoczne prywatne . Studia jakoś zaliczałem ( pomagało mi że były zaoczne ) ale lęki i fobia mocno mi dokuczały unikałem kontaktów z ludźmi czasem nie chodziłem na zajęcia nie zintegrowałem się z grupą . Właściwie zdałem sobie sprawę , że jestem mało inteligentny i nie ciekawy do tego słaby psychicznie . Jednym słowem beznadziejny. Pogrążyłem się w depresji nie napisałem magistarki od kilku lat mam urlop dziekański i leczę się na depresje. Nie wiele kontaktuje się z ludźmi nie chcę żeby się dowiedzieli jaki jestem beznadziejny. Nie widze dla siebie przyszłości pewnie skończe gdzieś pod mostem albo się zabije. Mam problemy w komunikacji z ludźmi nie mam na to ochoty , byle co to się rozklejam mam lęki wogóle życie wydaje mi się bezsensowne i brutalne to zupełnie nie miejsce dla mnie. Resztki mojej męskości mówią mi żeby się zabić skończyć ten nędzny żywot. Nie mogę znaleść roboty wcześniej miałęm kilka robót ale nie potrafiłem się w nich dłużej utrzymać . Chodzenie codziennie do pracy zaczynało być dla mnie coraz większym koszmarem aż pojawiał się dzień w którym miałem ochote ze sobą skończyć i było mi wszystko jedno i nie szłem do pracy a nastepnie z niej rezygnowałem ( chyba zabrakło mi odwagi że się jeszcze nie zabiłem ale wciąż o tym myśle). Obecnie mam problem ze znalezieniem roboty , jestem spory okres bez pracy i mam nie wielkie doświadczenie zawodowe i wogóle dylemat czy jej wogóle szukać . Jak myśle o sobie to mi się rzygać chce. Pozdrawiam wszystkich fobików
skłądam wyrazy współczucia , smutku i żalu nad ich marnym żywotem.


Re: Zawaliłem sobie życie - Mysza - 17 Cze 2008

Cień napisał(a):skłądam wyrazy współczucia , smutku i żalu nad ich marnym żywotem.

Życie nie jest takie marne! z fobią czy bez! Szkoła i praca wcale nie muszą być wyznacznikiem naszego sukcesu!
Mam nadzieję, że masz po prostu gorszy dzień/dni...
Jeżeli to coś więcej niż dół to bierz się za siebie!
Zacznij od szukania pozytywów w sobie...
Trzymaj się!


Re: Szkoła (scalony). - Neira - 18 Cze 2008

...


Re: Szkoła (scalony). - Michał - 18 Cze 2008

O - oł. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Szkoła (scalony). - Sugar - 18 Cze 2008

Neira napisał(a):O Boże... Nie zdałam...

Czy dzisiaj było zakończenie roku?


Re: Szkoła (scalony). - Meggy - 18 Cze 2008

W piątek jest 20 czerwca :Stan - Uśmiecha się:


Re: Szkoła (scalony). - Niered - 18 Cze 2008

Będzie poprawka?


Re: Szkoła (scalony). - Krzyżowiec - 24 Cze 2008

No jak miło powiedzieć, że koniec ze szkołą.
ehh...oczywiście zostałem potraktowany gorzej niż powiniem no ale może chociaż w LO szkoła potraktuje mnie właściwie.


Re: Szkoła (scalony). - Keisu - 27 Cze 2008

Ja na swoje szczęście zdałam ...średnia 4.56 :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: bez rewelacji , pierwszy raz w zyciu nie mam paska , i to na początku gimnazjum!
Cholera ... Na szczęście mam wyższą średnią niż moje głupie koleżanki z klasy , bo jak ja się jako tako uczyłam to one kombinowały sobie papierosy , piwko i na impre!
Tak...moja szkolna rzeczywistość właśnie tak wygląda , jestem wyklęta z powodu swojej abstynencji !(skandal jednym słowem ).


Re: Szkoła (scalony). - SpawnLQX - 27 Cze 2008

Keisu nie przejmuj sie na poczatku gimnazjum tez mialem cos kolo 4.5 konczac liceum mialem juz 2.5 :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Na szczescie na zadnej uczelni nie przegladaja swiadectw jakie sie z roku na rok otrzymywalo w trybie nauki, malo gdzie patrza nawet na swiadectwo ukonczenia liceum, wazna jest tylko matura :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Szkoła (scalony). - Keisu - 27 Cze 2008

W sumie racja , tylko u mnie to wygląda tak że zawsze miałam średnią ponad 5.20 :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Więc ta czwórczyna była dla mnie krzywdząca :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Jeszcze do tego na następny rok ta sama szkoła i Ci sami ludzie ( niestety).
Żeby u mnie nie było tylu idiotów (idiotek przede wszystkim ) i lasek a la "jestem boska , słodka i powabna bierzcie mnie!" to było by ok , ale niestety większość ludzi z lat 90 jest jakoś , jakby to nazwać , z deka spaczonych :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Po prostu ich wszystkich nie rozumiem.


Re: Szkoła (scalony). - Winter - 15 Wrz 2008

A ja sobie szukam szkoly,mam wielka ochote pojsc do jakiejs,tyle,ze nie moge sobie zadnej znalezc...Chyba za pozno sie obudzilam :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Szkoła (scalony). - JisBis - 16 Wrz 2008

Ja mam zawalone dwa lata nauki.
Nie tylko przez fobię społeczną, ale i nerwicę lękową i niską samoocenę. Niestety za późno zdecydowałam się na ulepszenie swojej sytuacji i mam już osiemnastkę na karku:Stan - Niezadowolony - Smuci się: Co za tym idzie? Tylko zaoczne szkoły. Na razie sobie tego nie wyobrażam, bo jakikolwiek kontakt z drugim człowiekiem, wywołuję u mnie kolejny "atak":Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: I co tu zrobić ze sobą? :Stan - Niezadowolony - Płacze:


Re: Szkoła (scalony). - Sosen - 16 Wrz 2008

JisBis napisał(a):Ja mam zawalone dwa lata nauki.
Nie tylko przez fobię społeczną, ale i nerwicę lękową i niską samoocenę.

Właściwie można by to podpiąć wszystko pod fobię społeczną. Niską samoocenę i nerwice lękową.


Re: Szkoła (scalony). - Niered - 16 Wrz 2008

Cytat:Właściwie można by to podpiąć wszystko pod fobię społeczną. Niską samoocenę i nerwice lękową.

hmm, tak nerwica lękowa o podłożu społecznym zwana inaczej nerwicą społeczną...niska samoocena to jej objaw


Re: Szkoła (scalony). - Winter - 17 Wrz 2008

Moze to niedobre miejsce na to pytanie,ale jestem ciekawa,jak wygladaja studia na kierunku psychologia lub psychologia zwierzat ? Moze chociaz znacie kogos,kto studiowal ?


Re: Szkoła (scalony). - magik - 20 Wrz 2008

Ja w tym roku miałem konczyc studia ale nie dalem rady przez te 3 lata. Moze w tym roku sie uda. Poradzcie jakis kierunek bo czas nagli =D


Szkoła - Stahu - 07 Gru 2008

Jak radzić sobie z fobią w szkole?


Re: Szkoła (scalony). - pepa - 19 Gru 2008

Mnie zawsze wszędzie było pełno. Do czasu ujawnienia sie tej głupiej fobii!! teraz zamykam suie w doum czasami boje sie wyjsc do najlepszej kolezanki wogole sobie z tym nie radze. zawalam szkole 3 rok z rzedu moja edukacja konczy sie na gimnazjum. teraz mam prawie 19 lat ale co bedzie za pare lat jak ja juz teraz odizolowalam sie od wszystkich??


Re: Szkoła (scalony). - nimb - 19 Gru 2008

Szkoła dla mnie była najbardziej traumatycznym przeżyciem - nie mówię o podstawówce w której oprócz w-fu jakoś sobie radziłem - paradoksalnie na wsi ludzie bardziej mnie tolerowali niż w mieście.
W wieku 15 lat po skończeniu 8 klasy, poszedłem do szkoły w mieście - mieszkałem na stancji (co mi się podobało - bo od zawsze byłem piekielnie niezależny), jednak koledzy w pierwszym liceum do którego chodziłem (hehe chyba nie myślicie że wytrzymałem w jednym liceum przez okres 4 lat ale o tym później) i koleżanki wyraźnie mnie nie polubili, na spotkaniu integracyjnym które poprzedzało pierwszy rok szkolny popełniłem "gafę" już na samym początku, zamiast iść do kolegów/koleżanek trzymałem się z dala, no i oczywiście standardowe pytania "nie lubisz nas?" "od nikogo nic nie chcesz, uważasz się za lepszego?" itp itd, znacie to chyba z własnego doświadczenia.
Nauczycielki też oczywiście kiwały głowami ze zdziwienia.
No ok. integracyjny biwak się skończył (na szczęście), zaczęła się szkoła.
Pomijając problemy w nauce - wynikające z mojego trudnego okresu dorastania - koledzy i koleżanki dołowali mnie tylko jak mogli, śmiejąc się ze mnie po cichu albo i trochę głośniej, dodatkowe porażki w nauce itp, myślałem by z sobą skończyć wówczas, ale nie odważyłem się.
Jak już sytuacja w szkole była bardzo zła, zamiast do szkoły szedłem na dworzec PKP który miałem po drodzę i voila! w Polskę! Np. do Torunia, Gdańska, Bydgoszczy, Ełku, gdzie mnie poniosło, oto był mój pierwszy rok liceum.
Jako że nie radziłem sobie w tym liceum byłem zmuszony przenieść się do innego.
Poszedłem do liceum które miało opinie - mniej prestiżowego i dobrze, bo z nauką radziłem sobie już o.k, ludzie mnie też jakoś bardziej zaakceptowali, ale... no właśnie... jako że w moim życiu kiedy jest różowo zwykle należy spodziewać się ciosu, w końcu ktoś sobie mnie upatrzył - pewien chłopak dosyć silny no i wiadomo zaczał mnie gnoić (Do dziś mi się to śni), musiałem uciekać z tego liceum, prawie gdy zaczynał się rok szkolny przeniosłem się do kolejnego (wówczas byłem w 2 liceum), ale dowiedziałem się że ten chłopak idzie do ośrodka odwykowego (był ćpunem) i wróciłem znów do liceum poprzedniego - niestety przeniósł się tam również pewien Mateusz - sytuacja ta sama oczywiście.
Jakoś wytrzymałem rok, w międzyczasie przeprowadziliśmy się więc miałem również okazję zmienić szkołę, oczywiście w nowej szkole znowu nowe problemy (byłem w 3 klasie), no i wreszcie mądra decyzja - chyba nigdy bym nie ukończył liceum gdyby nie ona - przeniesienie (wynegocjowane z rodzicami - nie łatwo było) do zaocznego liceum dla dorosłych, tam się odnalazłem, były osoby nawet po 50-tce, byłem tam traktowany dobrze i wyrozumiale - to ostatnie moje liceum wspominam wyjątkowo pozytywnie, tam też zdałem maturę, na studiach sytuacja jednak znowu zmusiła mnie do wzięcia dziekanki by nie być w tej grupie w której jestem, ale chaotycznie to opisałem, mam nadzieje że coś zrozumiecie :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Szkoła (scalony). - Sugar - 19 Gru 2008

Dzis mi siostra powiedziała, że na psychologii mówili jej o fobii szkolnej i wg niej ja ją miałam, to było nieleczone i przekształciło się w fobię społeczną ;c

Nimb, starsze osoby są zawsze bardziej wyrozumiałe. Dlatego ja nigdy nie czułam się jakoś związana z rówieśnikami zawsze lepiej dogdaywałam się i dogaduję z osobami starszymi.


Re: Szkoła (scalony). - Nate87 - 20 Gru 2008

Tak czytając posta nimb postanowiłem się podzielić z Wami moimi szkolnymi przeżyciami… na wstępie muszę się przyznać że w dzieciństwie wolałem towarzystwo płci żeńskiej, bardziej mnie kręciło wszystko to co było przeznaczone dla dziewczynek :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: (ponoć odziedziczyłem to po dziadku :Stan - Uśmiecha się:) a więc lalki, sukienki itp. Ogólnie był to wpływ kuzynki o której w którymś poście już wspomniałem :Stan - Uśmiecha się - LOL: spędziłem z nią praktycznie całe dzieciństwo, a że jest o rok starsza w tamtych czasach miała pozycję dominującą względem mnie (była wyższa, silniejsza itp.:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:) w mojej miejscowości ludzie bezproblemowo akceptowali tą nieco moją odmienną osobowość, problemy się zaczęły gdy przeniosłem się z cała moją klasą do innej szkoły położonej w sąsiedniej miejscowości (u nas była podstawówka do 4 klasy hehe :Stan - Uśmiecha się - LOL:) no i wtedy się zaczął okres szykan, złośliwych docinek itp. pod moim adresem a był to okres gdy już pomału z tego wyrastałem i zależało mi żeby zrobić dobre wrażenie na innych a zwłaszcza płci przeciwnej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i myślę że to w 50% przyczyniło się do powstania u mnie FS chociaż ten demon już mnie nie nęka, bez skrępowania chwale się swoim dzieciństwem (ba nawet jestem z niego dumny bo zostały niepowtarzalne wspomnienia a i doświadczenia mam niesamowite :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: pamiętam że z powodu mojej wrażliwości nie potrafiłem się postawić, biernie znosiłem kąśliwe uwagi i wtedy też definitywnie wycofałem się ze szkolnego życia (konkretnie mam na myśli szkolne przedstawienia itp. problemów w nauce nigdy nie miałem, byłem prymusem i to w żaden sposób tego nie zachwiało) acha też gwałtownie pogorszyła się moja aktywność na wuefie… tak jak w swojej miejscowości wuefista wysyłał mnie na różne konkursy (kosz, siatka, biegi) tak już w nowej szkole nagle straciłem wszystkie swoje zdolności… myślę że było to spowodowane tym, że celowo się nie aktywizowałem by nie zwracać na siebie uwagi… echhh

W liceum zaczynałem z czystą kartką, nikt nic o mnie nie wiedział poza moim kolegą z gimnazjum, który raczej do plotkarzy nie należy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: a więc tutaj już się nie martwiłem o sprawy z przeszłości… początek był świetny. Zaraz na wstępie zakolegowałem się z bardzo oryginalnym chłopakiem o nieprzeciętnej osobowości… otwarta, towarzyska i nieco ekscentryczna osobowość (np. zadawał dziwne pytania typu „co byś zrobił gdybyś był kaczką?” często na korytarzu przy ludziach udawał zombie i dobierał się do mojej głowy xD) zapoznając się z nim liczyłem, że mnie nieco „rozrusza” niestety efekt był wręcz odwrotny… jego osobowość mnie przerosła; był zbyt dziwaczny, ludzie z mojej klasy go unikali, chociaż ogólnie był lubiany i połowa szkoły go znała… mnie swoimi żartami i zaczepkami często zawstydzał, dlatego też starałem się go unikać, no i z tego powodu ściągnąłem do naszej klasy mojego kumpla z gimnazjum o którym wcześniej wspomniałem (na początku był w innej klasie; nie chciał iść do mojej bo bał się rozszerzonego francuskiego xP) kolega z racji że jest bardziej skryty, nieśmiały itp. ściągnął ataki tego ekscentryka na siebie… cóż aktualnie stanowimy zgrane trio chociaż nasz znajomy ze szkoły średniej obrał nieco inną drogę i już rzadziej się spotykamy niż za czasów liceum. Ogólnie nie spodziewałem się że aż tak się polubimy, chociaż żyjemy w zupełnie innych światach… z tego też powodu bardzo się denerwuję jak mam się z nim spotkać (do tej pory obawiam się jego dziwnego zachowania np. często BARDZO wylewnie się wita, raz jak mnie zauważył na mieście rozbiegł się w moją stronę udając goryla a jak dorwał to podrzucał, ściskał itp. dla takiego fobika jak ja – masakra haha)

Ogólnie lata szkoły wspominam całkiem miło, mam więcej pozytywnych wspomnień aniżeli tych negatywnych no i co najważniejsze w swoich klasach byłem lubiany :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A co do mojej przeszłości… co prawda wyrosłem z lalek ale została mi niesamowita wrażliwość, całkiem nieźle orientuję się w sprawach kobiecych (częste rozmowy z kuzynką na temat włosów czy ciuchów zrobiły swoje hehe) uwielbiam porządek i jestem strasznym estetą :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: no i tacy „prawdziwi” faceci się ze mną raczej nie dogadają tzn nie mam z kimś takim kompletnie o czym rozmawiać bo ani motoryzacja ani sport mnie nie interesują :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: (czyli te uniwersalne męskie tematy) chociaż obecnie obracam się głównie w męskim towarzystwie i spokojnie daje radę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Btw. a i moja kuzynka też coś ode mnie „dostała” – miłość do gier video xD


Jesteśmy elitarni! - Shamaatae - 08 Lip 2009

Rzeczywistość, w której się znajdujemy, systemy szkolnictwa i wychowania, to klatka, w której wygodnie i bezmyślnie spędza czas większość ludzi... Problemy zaczynają się w szkole, jak to słusznie ktoś stwierdził, szkoła ujawnia naturalne predyspozycje do fobii i depresji właśnie u jednostek, które myślą więcej, niż inni, nie akceptują całego tego bagna schematów, bycia robotem i "normalnego życia", nawet jeśli są jeszcze zbyt młodzi, by zdać sobie z tego sprawę. I tu pojawia się właśnie brak akceptacji ze strony innych. Śmiechy, wytykanie palcami... "On nie jest taki jak my, my jesteśmy normalni, on jest dziwny". I to jest początek autodestrukcji osoby wybitnej, nas wszystkich, którzy borykamy się przede wszystkim z brakiem swojego miejsca w świecie, bo tak trudno nam je znaleźć, bo tak dużo myślimy i tak bardzo różnimy się od innych, "normalnych" ludzi, i tak bardzo niezadowalające i płytkie jest dla nas to inne, "normalne" życie... Świat ścigających się szczurów wypiera swoją masą tych nielicznych, którzy mają inne marzenia. Ale jak bardzo by nie było ciężko na tym świecie, ja nie zamieniłbym życia Wilka stepowego na żadne inne :Stan - Uśmiecha się: Jeszcze będę szczęśliwy, i Wy też!


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.