PhobiaSocialis.pl
Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ZNAJOMI (https://www.phobiasocialis.pl/forum-63.html)
+---- Wątek: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? (/thread-11012.html)



Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - Użytkownik 8876 - 02 Wrz 2014

Siemanko! :Stan - Uśmiecha się: Ostatnio zastanawiam się nad tym czy ja zawsze zadawałam się z odpowiednimi ludźmi dla mnie. Stwierdziłam, że nie za bardzo. Zawsze ciągnęło mnie do tych dusz towarzystwa. Teraz tak samo. Np. tacy chłopacy z klasy wydają się na luzie fajni itd. i chciałabym ich poznać, ale oczywiście nie mogę. Oni oczywiście się ze mnie śmieją, że jestem taka wstydliwa, bo zawsze gdy coś do mnie mówią to robię się czerwona. Oczywiście nie tylko oni, bo dziewczyny też, ale to wiadomo, bo w zasadzie chyba każdy z was to ma, że robi się czerwony. W każdym razie pomijając ten fakt. W pierwszej klasie podstawówki byłam chyba sobą. Olewałam pewne rzeczy, chyba źle się wyrażałam o nauczycielach rozmawiając z dziećmi. Ale oni mnie zmienili, bo zobaczyłam, że niektóre z nich się podlizują, są tacy grzeczni w stosunku do pani i w ogóle. I ja się do nich dopasowałam. Ale potem gdy dorastałam, to wszyscy zaczęli się buntować przeciwko nauczycielom, a ja już nie potrafiłam wrócić do dawnej siebie chociaż nadal byłam gdzieś tam w środku w sobie buntownicza. A inni oczywiście myśleli, że jestem grzeczniutka jak aniołek. Potem zadawałam się z pewnymi dziewczynami, które były właśnie grzeczne i trochę się podlizywały nauczycielom. Wkurzało mnie to, ale co miałam zrobić skoro chciałam się z nimi przyjaźnić, bo bez nich z nikim bym nie potrafiła. Czasem to ja ich buntowałam, ale one chyba bardziej wolały się mnie nie słuchać. No i zawsze gdy ja się jakoś źle zachowywałam to one się dziwiły i były tak nastawione w sensie, że tak nie wolno że co ja robię. Dostosowałam się do nich choć tak bardzo chciałam dołączyć do grupy tych niegrzecznych i szalonych. :Stan - Uśmiecha się: Ale mimo wszystko lubiłam te dziewczyny. No i potem znowu. Zmiana szkoły - z gimnazjum do technikum. Stałam się prawdziwą fobiczką. Wszyscy się ze mnie śmiali. Tymczasem moje dawne koleżanki z gimnazjum zrobiły się gorsze ode mnie (choć nadal tak naprawdę jestem chyba bardziej niegrzeczna od nich tylko nie potrafię tego pokazać innym). W technikum zaprzyjaźniłam sie z pewną trochę niegrzeczną ale też i tylko po części nieśmiałą dziewczyną. Lecz ona także mnie dołowała czasem, bo też była niepewna siebie i się wiele rzeczy bała, a gdy ja coś powiedziałam że tak to ujmę "szalonego", to ona też mówiła, że tak nie powinnam robić lub gdy popełniłam jakąs wpadkę to wmawiała mi, że nie chciałaby być na moim miejscu. Dziś koleguję sie z nieśmiałą dziewczyną z klasy która jest baardzo grzeczna i poukładana. I także mnie dołuje. Jak przeklnę to mi zwraca uwagę. Jak coś narzekam na klasę lub nauczycieli to też mi zwraca uwagę - wszyscy w kółko z którymi się kolegowałam zwracali mi zawsze uwagę! Ale przecież mogłabym ich "porzucić" dla dusz towarzystwa. Ale nie umiałam i dostosowałam się do tych grzecznych. Jednym słowem cwaniakuje, cwaniakuje, a i tak jestem zwykłą sierotą. Macie podobnie?


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - dziewczyna z naprzeciwka - 03 Wrz 2014

Zwracanie uwagi jest niewątpliwie irytujące. Zwykle zakładamy, że prawo do tego mają osoby stojące "wyżej" w hierarchii od nas, czyli na przykład rodzice, dziadkowie, czy nauczyciele, a nie rówieśnicy. Sama ostatnio również odnoszę wrażenie, że niektórzy udzielają mi rad, choć nie mają ku temu podstaw, ani mojego upoważnienia. Ponieważ nie wiem, co w takiej sytuacji robić, odseparowuję się od w/w osób, po prostu urywam kontakt. Zapewne istnieją jakieś sposoby, aby nie dać sobie wejść na głowę, a jednocześnie zachować dobre relacje, jednak nie są mi one znane. Z drugiej strony, już samo to, że ktoś pozwala sobie na takie sprawdzanie jak daleko może się posunąć, jest mocno niesmaczne.
Jak Ty reagujesz na te ich teksty?


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - lucky - 03 Wrz 2014

mi bardzo podnosi ciśnienie zwracanie uwagi i albo wybucham albo jakos uda mi się to przemilczeć, ale ciężko.
No cóż, jak tak pomyślę sobie to też nie pasuję do swoich znajomych do tych z przeszlosci rowniez nie za bardzo. Ale co zrobić. Raczej nie mam jak przebierać a nawet nie mialam okazji trafić na takich spoko ludzi w których towarzystwie świetnie bym się czuła.


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - andros - 04 Wrz 2014

Może problem nie jest w środowisku tylko w was?


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - dziewczyna z naprzeciwka - 04 Wrz 2014

Może. Łatwo pewnie pouczać kogoś, kto wygląda na naście lat, a mi wciąż ludzie dają 17-18 :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: W pracy długi czas sądzili, że jestem niepełnoletnia (nie piłam z nimi i nie paliłam, więc sobie wykoncypowali, że taka musi być przyczyna).


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - Kaktus - 05 Wrz 2014

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Łatwo pewnie pouczać kogoś, kto wygląda na naście lat, a mi wciąż ludzie dają 17-18 :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Powinnaś się z tego cieszyć. Nie wiem w sumie ile masz lat, ale jak patrze na swoje rówieśniczki (albo np widzę na facebooku jak sie pozmieniały dziewczyny ode mnie z klasy) to nie mogę dociec jak to możliwe, że dziewczyna mająca wiosen 24 - 25 wygląda jak srodze umalowana czterdziestka próbująca odjąć sobie tych kilka lat.

andros napisał(a):Może problem nie jest w środowisku tylko w was?
No proste, że tak. Człowiek z samooceną na poziomie chodnika, który czuje się gorszy (niekoniecznie przecież takim będąc) wyraża to całym ciałem, każdym ruchem; inni mogą sobie nie zdawać sprawy że to tak działa, ale to nieświadomie wyczuwają i się dostosowują, przyjmując pozycję osoby stojącej "wyżej" w stadzie..
Z drugiej strony, osoba z zaniżoną samooceną jest też często przewrażliwiona na własnym punkcie i skoncentrowana na sobie (mocny egoizm i poczucie krzywdy skutkujące przekonaniem, że ja mam rację, a wszyscy się mylą i mnie nie lubią, taki paradoks) i czyjeś zwracanie uwagi traktuje jak atak na swoja osobę (nie będziesz mi mówić co mam robić). Tak to mniej więcej widzę, nie wiem czy trafnie, ale opieram się na tym co zauważałem u siebie.


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - dziewczyna z naprzeciwka - 07 Wrz 2014

Kaktus napisał(a):Powinnaś się z tego cieszyć. Nie wiem w sumie ile masz lat, ale jak patrze na swoje rówieśniczki (albo np widzę na facebooku jak sie pozmieniały dziewczyny ode mnie z klasy) to nie mogę dociec jak to możliwe, że dziewczyna mająca wiosen 24 - 25 wygląda jak srodze umalowana czterdziestka próbująca odjąć sobie tych kilka lat.
Mam 26.
Rzeczywiście, wspaniałe uczucie, kiedy podbija do mnie jakaś smarkula i rzecze: "Te, młoda, szef kazał (...)" i deleguje mi zadanie, które jej polecono wykonać. Powiedziałam jej, żeby się hamowała z takimi tekstami, miała ciekawą minę, kiedy dowiedziała się, w jakim jestem wieku.
Gdyby nie makijaż, pewnie dawaliby mi 14 ;-) A moim zdaniem wcale tak młodo nie wyglądam.
Jeśli koleżanki mają dzieci, to nie dziwota.

Kaktus napisał(a):ja mam rację, a wszyscy się mylą i mnie nie lubią, taki paradoks) i czyjeś zwracanie uwagi traktuje jak atak na swoja osobę (nie będziesz mi mówić co mam robić).

Nie chodzi o to, kto ma rację (każdy uważa, że on ma), tylko o to, by człowiek mógł robić po swojemu, tak jak sam uważa za słuszne, bez pouczania ze strony innych. O tolerancję dla cudzego sposobu na życie, innymi słowy.


Re: Nieodpowiedni dla mnie ludzie? - ananas filozoficzny - 07 Wrz 2014

Kaktus napisał(a):
andros napisał(a):Może problem nie jest w środowisku tylko w was?
No proste, że tak. Człowiek z samooceną na poziomie chodnika, który czuje się gorszy (niekoniecznie przecież takim będąc) wyraża to całym ciałem, każdym ruchem; inni mogą sobie nie zdawać sprawy że to tak działa, ale to nieświadomie wyczuwają i się dostosowują, przyjmując pozycję osoby stojącej "wyżej" w stadzie..
Z drugiej strony, osoba z zaniżoną samooceną jest też często przewrażliwiona na własnym punkcie i skoncentrowana na sobie (mocny egoizm i poczucie krzywdy skutkujące przekonaniem, że ja mam rację, a wszyscy się mylą i mnie nie lubią, taki paradoks) i czyjeś zwracanie uwagi traktuje jak atak na swoja osobę (nie będziesz mi mówić co mam robić). Tak to mniej więcej widzę, nie wiem czy trafnie, ale opieram się na tym co zauważałem u siebie.

Zgadzam się.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.