Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html) +--- Wątek: Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? (/thread-11502.html) |
Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - kiker173 - 11 Gru 2014 Witam! Wizytę mam już omówioną za kilka dni. Jakie mi dacie wskazówki ? Nie chcę nic zatajać przed psychiatrą bo sam sobie zaszkodzę. Co mówić, czy zrobić sobie ściągę ? Czy dać do przeczytania psychiatrze to co o sobie napisałem (bolesne doświadczenia, system filozoficzny, relacje z rodzicami) - co mam dodać ? Re: Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - Placebo - 11 Gru 2014 Możesz mówić wszystko, tak jak mówisz, zatajając coś możesz sobie tylko zaszkodzić. To dobry pomysł z tą ściągą, ale nie musisz aż tak się przygotowywać. Wystarczy sobie wcześniej wszystko przemyśleć, żeby nie zapomnieć. Re: Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - kiker173 - 11 Gru 2014 edit: jest jeszcze jedna praca o której nie wspomniałem a też odcisnęła(ludzie) swoje piętno na mojej osobie. Podobno wizyty na NFZ są krótkie i trwają do 30 minut to prawda ? Czy na pierwszej wizycie już są przepisywane leki i stawiana jest diagnoza ? Przed chwilą np takie coś maznąłem na inne forum(a napisałem już kilkakrotnie więcej jak to wszystko powiedzieć?): Mam 23 lata. Zdaję się na urząd pracy. Wczoraj się zarejestrowałem i trafiłem na bardzo miłą Panią. Powiedziałem że najpierw chciałbym pójść do poradni zdrowia psychicznego i dzięki temu wyznaczyła mi kolejny termin dopiero za miesiąc. Pocieszała mnie żebym uwierzył w siebie ale ja zawsze podejrzliwy miałem na te słowa wyłożone, a dlaczego? Dlatego że od dziecka każdy mnie ignoruje, wyśmiewa się ze mnie lub wykorzystuje. Jak mam stany depresyjne to wtedy usiłuje się mi pomóc mówiąc uwierz w siebie, głowa do góry, lub wtedy gdy sytuacja wymaga by tak powiedzieć (np. w urzędzie pracy gdy powiedziałem że mam fobię społeczną). Miałem praktyki 1 miesiąc - na szczęście w firmie pracowała tylko jedna młoda kobieta z którą sobie gawędziłem(gdy były dwie osoby to mnie już ignorowano ale co tam przynajmniej mi nie dokuczano bo każdy skupiał się na pracy poza tym to znajomy taty był właścicielem firmy więc też inaczej do mnie podchodzili) , a tak to ciągle gdzieś autem jeździliśmy i czyściliśmy drukarki. Nikomu nie życzę pracy przez agencję pracy tymczasowej na produkcji. Agencje takie wybierają najgorsze firmy ale ta to już przesada. Miałem pracować przez 3 dni na zlecenie. Pierwszego dnia panika, niewyobrażalny stres. Każdy pracował w grupie 6,8 osobowej. Trafiłem na taką grupę w której pracowali liderzy, imprezowicze jak ja to nazywam - takiemu musisz lizać d..ę bo każdy takiego lubi. Więc zadawał mi różne pytania, czy już "ruchałem" co chce robić w przyszłości i takie tam. Widać było że jestem dla niego toksyczny i że źle się czuję w moim towarzystwie więc żeby się lepiej poczuć zadawał mi pytania - chciał żebym coś mówił bo nie znosi milczenia. Chciał mi nawet załatwić dziewczynę na jedną noc czy żebym z nim poszedł na imprezę. Ja odmówiłem i się zaczęło wyśmiewanie się ze mnie że jestem pedałem i ostatecznie byłem ofiarą mobingu gdy wszystkim swoim kolegom z pracy a miał ich od groma mówił że lizałem się chłopakiem przed halą, proponowanie wszystkim mężczyznom którzy przechodzili koło naszego stołu w pracy czy chcesz takiego na noc ? Wtedy to już wszyscy się ze mnie śmiali. Próbowałem się trzymać od niego z daleka, zamiatałem halę a on że jak będzie wyżej to mi załatwi miotłę i będę mógł sobie pracować. Takie są moje doświadczenia w pracy. Ciągle teraz siedzę w domu, boję się wyjść do sklepu (duży strach przed sprzedawcą i dlatego że mogę spotkać niemiłą moim oczom osobę która powoduje u mnie taki atak paniki że lepiej nie pytać). Do autobusów się przyzwyczaiłem a przez kilka lat ciągle w nich srałem w gacie, z ogromnego stresu bolało mnie serce. Teraz głowa spuszczona na podłogę lub w szybę i jakoś to leci do przystanku końcowego. Niektórzy ludzie się na mnie lampią jak by nie było innego obiektu do oglądania. Do urzędu pracy też mogę pójść bo jedyny stres to wtedy gdy musisz czekać na swoją kolej ale urząd pracy jest ogromny i można usiąść gdzieś na uboczu. Wiadomo panika jest ale mniejsza bo mam świadomość że zaraz stamtąd wyjdę. Re: Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - ten który jest - 11 Gru 2014 U mnie nie jest lepiej.W maju zdałem maturę i od tamtej pory siedzę w domu.Aż to jest dla mnie dziwne,ale czasami tęsknię za szkołą,bo było *ujowo,ale przynajmniej było sie czym zająć,a teraz siedzę tylko całymi dniami przed komputerem albo chodzę bez celu po podwórzu.Nawet chciałbym iść do pracy,ale praca to nie szkoła,gdzie możesz mieć na wszystkich wywalone,gdy ci się chce to idziesz,gdy ci sie nie chce to nie idziesz.Tutaj już są jakieś obowiązki.I właśnie to mnie przeraża,że ktos bedzie czegos ode mnie wymagał,patrzył mi na ręce.Czasem miewam jakieś napady paniki,nie wiem od czego.Boje sie odezwać do drugiego człowieka,boje sie ludzi.Myślałem,żeby pogadać o tym wszystkim z księdzem chociaż,przy spowiedzi,żeby to z siebie wyrzucić,ale też nie mam odwagi tego zrobić(boje sie księdza,boję się,że ludzie obok bedą to wszystko słyszeć).Nie wiem co mam z sobą zrobić.Nie wiem jak mam wyjść z tego gó*na. Re: Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - kiker173 - 11 Gru 2014 ten który jest napisał(a):U mnie nie jest lepiej.W maju zdałem maturę i od tamtej pory siedzę w domu.Aż to jest dla mnie dziwne,ale czasami tęsknię za szkołą,bo było *ujowo,ale przynajmniej było sie czym zająć,a teraz siedzę tylko całymi dniami przed komputerem albo chodzę bez celu po podwórzu.Nawet chciałbym iść do pracy,ale praca to nie szkoła,gdzie możesz mieć na wszystkich wywalone,gdy ci się chce to idziesz,gdy ci sie nie chce to nie idziesz.Tutaj już są jakieś obowiązki.I właśnie to mnie przeraża,że ktos bedzie czegos ode mnie wymagał,patrzył mi na ręce.Czasem miewam jakieś napady paniki,nie wiem od czego.Boje sie odezwać do drugiego człowieka,boje sie ludzi.Myślałem,żeby pogadać o tym wszystkim z księdzem chociaż,przy spowiedzi,żeby to z siebie wyrzucić,ale też nie mam odwagi tego zrobić(boje sie księdza,boję się,że ludzie obok bedą to wszystko słyszeć).Nie wiem co mam z sobą zrobić.Nie wiem jak mam wyjść z tego gó*na. Ja odwrotnie - nie boję się samej pracy tylko ludzi w pracy. Uważam że praca ma pozytywny wpływ na życie człowieka, chodzisz wtedy zadowolony że mogłeś dorzucić cegiełkę do tej kręcącej się machiny ludzkiego życia. Ja wiarę utraciłem i uważam słowa księdza za ograniczone choć są księża mądrzy którzy "trochę" odbiegają od nauki kościoła, pisma św.. W szkole np. uczył nas ksiądz psycholog który ukończył aż 5 kierunków studiów - łącznie studiował 25 lat. Możesz posłuchać kazań ks. Piotra Pawlukiewicza, ks. Marka Dziewieckiego na youtube (ma dużo książek psychologicznych). Swego czasu mi trochę pomogły - łap się wszystkiego co może ci pomóc. Na tym kanale są kazania pawlukiewicza, mówi dużo do nieśmiałości, pewności siebie, asertywności: youtube com user/BogTubePl/videos Jeśli zależy ci na prawdzie to zapraszam to wysłuchania: chomikuj pl mar173/muzyka i przeczytania: chomikuj pl mar173/Kami*c5*84ski+Marek Re: Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? - Fobiczny777 - 11 Gru 2014 Co mam mówić na pierwszej wizycie u psychiatry na NFZ ? Że podejrzewasz u siebie fobię społeczną bo czujesz lęk w sytuacjach związanych z innymi ludźmi Podobno wizyty na NFZ są krótkie i trwają do 30 minut to prawda ? Prawda, ale prywatnie też tak jest. Psychiatra to nie psycholog. Ogólnie najdłuższa jest 1 wizyta, następne są krótkie, sprowadzają się do zmiany dawki/leku. Czy na pierwszej wizycie już są przepisywane leki i stawiana jest diagnoza ? Raczej tak. |