Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html) +--- Wątek: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) (/thread-12392.html) |
Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - OutSider - 02 Maj 2015 Witam szacownych forumowiczów po długiej przerwie . Pytacie co u mnie słychać? (albo przynajmniej udajecie że was to interesuje )?. Jeśli idzie o sprawy egzystencjalne to w sumie za wiele się nie zmieniło. Poza tym że zostałem szczęśliwym magistrem ekonomii, niestety nadal bezrobotnym, co też jest po części winą własnej głupoty (pomyliłem termin w UP i musiałem czekać 4 miesiące żebym znów się móc zarejestrować). Tak to poduczyłem się trochę w sztuce gotowania, powziąłem zamiar nauki jazdy samochodem (kolega mnie uczy, sprawa w toku). Zainteresowałem się także sprawą finansów, analizy technicznej, póki co faza nauczania się, ale kto wie, może i coś z tego będzie, nie są to już dla mnie takie hieroglify jak kiedyś. Życie osobiste.... a nawet ku..wa nie pytajcie Ale za to nastąpiła w mojej głowie pewna przemiana i nie jest to mały kroczek w przód, po którym jak zwykle robię 2 kroki w tył ale istny kamień milowy. Lepiej jest gdzieś od ponad roku, a od jakiś kilku miesięcy różnica jest zdecydowana. Przede wszystkim nie czuję już takiego cierpienia jak kiedyś. Bywa że dopadają mnie złe stany emocjonalne, ale raz że rzadziej, a dwa takie coś trwa ze 2 godziny góra, a kiedyś potrafiło mnie przycisnąć na bite 3 dni i 3 noce . Poza tym mam o wiele wyższą samoocenę, jestem bardziej asertywny, ciężko mną manipulować. Nauczyłem się też lepiej panować nad stresem. Zdałem sobie również sprawę że jestem (a raczej byłem) wręcz książkowym przykładem człowieka z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym (dawniej znanym jako nerwica natręctw). Doliczyłem się na przestrzeni całego życia z kilkadziesiąt różnych nawyków i kompulsji, miałem często również natręctwa myśleniowe (obsesje) jak np. strach przed piekłem w młodości kiedy jeszcze byłem wierzący, obsesja na punkcie braku seksu w dłuższym związku (czyli jako prawiczek bałem że będzie brakować seksu którego nawet nie znam w związku, w którym nawet nie jestem), strach że jak nie prześpię wystarczającej liczby godzin to coś złego mi się stanie co skutkowało problemami z zasypianiem, przeżywanie komentarzy w necie, wystarczyło że ktoś miał ode mnie odmienne poglądy, hehe wojujący narodowcy swego czasu tak mnie do szewskiej pasji doprowadzali że miałem wręcz ochotę zapisać się do jakieś Antify żeby ich lać po ryjach . OK ale jak dokonałem "przemiany" samego siebie z człowieka wiecznie zalęknionego i cierpiącego w osobę bardziej wyluzowaną, która czasem nawet się uśmiechnie? Psycholog? Leki? Nic z tych rzeczy. Zrobiłem to na własną rękę nabywając duży zasób wiedzy o ludzkiej naturze, psychice, komunikacji interpersonalnej, manipulacji i bronienie się przed nią, rozwoju osobistym, filozofii itd. A to dzięki netowi i dostępowi do darmowych książek ściąganych z "chomika". Poświęcam na to około godziny dziennie (czasem trochę więcej). Uściślając wiedzę która mi pomogła i polecam po nią sięgnąć: -Książki psychologiczne, polecam takie tytuły jak: "Inteligencja emocjonalna" Daniel Goleman, "Wywieranie wpływu na ludzi" Robert Cialdini, "W co grają ludzie" Eric Berne, "Kod uzdrawiania" Alexander Lyod, "Techniki Manipulacji" Sergiusz Kizińczuk. Poniekąd poznałem również podstawy psychoanalizy, samego Freuda co prawda nie czytałem (w przyszłości zamierzam) ale wiem o co kaman z tymi stanami ego, mechanizmowi obronnymi, jest o tym sporo w necie, poza tym u Berne'a też było -Filmy na YouTube z tematyką rozwoju osobistego - na YT jest dużo syfu, ale czasem znajdzie się cuś przydatnego, polecam kanały Rozwojowiec i RichZone -Filozofia Ayn Rand (obiektywizm) - co prawdą z Rand czytałem narazie tylko dwie książki "Hymn" oraz "Cnota Egoizmu" ale bynajmniej od tej Pani nauczyłem dwóch rzeczy: po pierwsze racjonalny umysł to główne narzędzie przetrwania człowieka po drugie: mam prawo do osobistego szczęścia. Jak znajdę czas z pewnością ugryzę jej jakieś większe dzieło jak "Atlas Zbuntowany" czy "Źródło" -Felietony Marka Kotońskiego - twórca takich stron jak ecoego i samczeruno, z początku miałem go za buraka i mizogina (błędnie) ale jak się wgryzłem okazało się że poza sprawami damsko-męskimi świetnie pisze o ludzkim ego i podświadomości, a o kobietach też w sumie pisze nie najgorzej. Przede wszystkim od niego nauczyłem się jak być niezależny emocjonalnie, jak nie być petentem który szuka szczęścia na zewnątrz, tylko znaleźć szczęście w sobie. -Eckhart Tolle - jego książki to prawdziwy miód na ludzka duszę, polecam zwłaszcza pozycję "Potęga teraźniejszości" -Poznanie mechanizmów ludzkich emocji - czyli jak powstaje np. strach, stres, podniecenie, zakochanie, gniew itp. Było trochę w "Inteligencji emocjonalnej" , no i pobawiłem się trochę z wujkiem google i ciocią wiki. Takie przykładowe kombinacje do wpisania w google: "mechanizm stresu", "stres hormony", "jak obniżyć stres", "gniew mechanizm", "endokrynologia miłości", "jak powstanie uczucie lęku". Im więcej wiesz co się dzieje w twoim organizmie tym lepiej nad nim panujesz -Sfera seksualna - kłania się prof. Lew Starowicz i takie tam różne rzeczy znalezione na necie (tylko błagam nie onet czy inna interia) -Relacje męsko-damskie - "Gra" Neila Straussa obecnie w trakcie czytania (jak narazie jest OK) , trochę stron o uwodzeniu (polecam szukać nie tyle jakiś trików psychologicznych co wartościowych informacji np. jak być bardziej pewnym siebie, jakich błędów unikać itp.). Mam zamiar przeczytać także m.in. "Płeć mózgu", "Mężczyźni są z Marsa. Kobiety z Wenus" i takie tam. Zmierzyłem sie także z tematem toksycznych kobiet czytając "Hieny, modliszki, czarne wdowy" Pawła Śląskiego (kobietom polecam drugą książkę autora o tytule "Kurdupel, czyli męska hiena" -Tematyka libertarianizmu i ekonomii (zwłaszcza dzieła Szkoły Austriackiej) - no to akurat w celach hobbystycznych, ale jak dla mnie to także wspaniała wiedza o ludzkiej naturze oraz o tym na czym stoi ten świat, czytałem m.in. Rothbarda: "O nową wolność. Manifest libertariański", "Wielki Kryzys w Ameryce", "Złoto, banki ludzie - krótka historia pieniądza", a także "Ludzie Działanie" Misesa, "Ekonomia w jednej lekcji" Hazlitta, "Rynek i wolność" Lindy i Morrisa Tannehillów W planach mam przeczytanie m. in: "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń" Nicka Vujicica, "Alchemię manipulacji" Bandlera, "Nawyk samodyscypliny" Neila Fiore'go, książki Paula Ekman o emocjach i mowie ciała. I wiele więcej Zachęcam do komentowania w temacie. Jak ktoś ma jakieś pytanie, to śmiało, chętnie odpowiem Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - pennylane8 - 05 Maj 2015 cieszę się, że Ci się udało zawsze uważałam, że czytanie poradników i jakieś rzeczy typu coaching są dla ludzi oszukujących samych siebie, bo przecież nie można być szczęśliwym jak wszystko do okoła jest takie , ludzie nudni i chamscy... ale ostatnio zaczyna do mnie dochodzić (i mnie przerażać), że to ja siebie oszukuje, że wcale nie jest mi dobrze w mojej strefie komfortu i że świadomie marnuję swoje życie. przydatny post. sięgnę po chociaż jedną książkę z listy, lepsza godzina dziennie na poradnik niż na pierdoły w necie powodzenia i jak najmniej złych stanów emocjonalnych! Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - Zasió - 05 Maj 2015 Stary, życia by mi nie starczyło, by przez to przebrnąć. A gdzie czas na życie z tą wiedzą? Co innego gdy miałem sześć lat i lubiłem czytać... ale teraz? To czytanie to może być kolejne natręctwo! Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - OutSider - 06 Maj 2015 pennylane8 napisał(a):cieszę się, że Ci się udało zawsze uważałam, że czytanie poradników i jakieś rzeczy typu coaching są dla ludzi oszukujących samych siebie, bo przecież nie można być szczęśliwym jak wszystko do okoła jest takie , ludzie nudni i chamscy... ale ostatnio zaczyna do mnie dochodzić (i mnie przerażać), że to ja siebie oszukuje, że wcale nie jest mi dobrze w mojej strefie komfortu i że świadomie marnuję swoje życie. Jeśli idzie o coachingi itp. to mnie właśnie natchnął wspomniany przeze mnie Marek Kotoński. Dość często porusza kwestie typu "dlaczego coachingi nie działają", "cała prawda o szkołach uwodzenia". A mianowicie zwraca uwagę, że różni trenerzy, NLP-owcy chociaż udzielają dobrych rad, które trochę pomagają nie uderzają w sedno. Taki "kołcz" jest pewnym siebie człowiekiem dlatego zwyczajnie nie jest w stanie postawić się na miejscu takiego fobika czy neurotyka. A człowiek pewny siebie w sposób naturalny ma przyciągający magnetyzm, wyprostowaną postawę, pewność w głosie, dlatego nie ma problemów w relacjach z ludźmi. Tymczasem neurotyk nie da rady tego wszystkiego ogarnąć jeśli nie rozpocznie gruntownej pracy z własną samooceną. A żeby to osiągnąć, trzeba powtarzać sobie pozytywne afirmacje, zaprzestać porównywania się z innymi ludźmi, a nade wszystko uświadomić sobie skąd wzięła się ta niska samoocena. A tu kłania się m. in wpływ religii, to co od dziecka powtarzali nam rodzice i inni ludzie, ideały pokazywane w mediach itd. Takie przykładowe jego felietony na ten temat: http://www.ecoego.pl/index.php/component/content/article/38/1243-dlaczego-coachingi-nie-dziaaj http://www.samczeruno.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=300:m%C4%99skie-problemy-skuteczna-recepta&Itemid=101 http://www.samczeruno.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=238:zanim-zaczniesz-podrywa%C4%87&Itemid=180 @Zas No właśnie o to chodzi że przekułem swoją skłonność do nawyków i prokrastynację w coś pozytywnego. Dzięki temu czas który normalnie był marnował na bezsensowne ruminacje myślowe albo bezproduktywne siedzenie przed kompem przeznaczam na konstruktywne zdobywanie wiedzy. Wiem że mój post wygląda trochę tak jakbym przeczytał całą księgarnię i szukał większej żeby ją też przeczytać . Ale zauważ że część to literatura czytana hobbystycznie (ekonomia, libertarianizm, randyzm). Dla poznania tematu poprawy życia swego tak na dobrą sprawę wystarczy przeczytać z kilka książek, ale za to naprawdę dobrych. Na dobry początek polecam: 1. "Inteligencja emocjonalna" Daniela Golemana - doskonały opis ludzkich emocji i ich wpływu na człowieka m.in omówione relacje międzyludzkie, stres, gniew, fobie, choroby psychosomatyczne, empatia 2. "Wywieranie wpływu na ludzi' Roberta Cialdiniego - kompendium wiedzy o manipulacji i bronieniu się przed nią, przy okazji można poznać naturę człowieka 3. "Potęga teraźniejszości" Eckharta Tolle'go - książka pozwala poradzić sobie ze złymi myślami, zamartwianiem się itd. 4. "W co grają ludzie" - Erica Berne'a - opis tzw. analizy transakcyjnej łączącej elementy psychoanalizy i teorii gier, a mówiąc po ludzku opis podświadomych działań człowieka w relacjach z innymi ludźmi (książka pisana prostym językiem, nie trzeba być psychologiem żeby ją zrozumieć) 5. "Kod uzdrawiania" Alexandra Lyoda - co prawda ta cudna metoda uzdrawiania pachnie ściemą (a raczej swoistym wykorzystaniem autosugestii) ale przy okazji świetnie opisuje zjawisko stresu i jego wpływu na zdrowie Tak jak mówiłem na pozycje książkowe poświęcam godzinę dziennie, co przekłada się na jakieś 3 książki miesięcznie, w skali roku to już daje pewien efekt . A dodatkowe źródła internetowe to tak do skoku, nieraz jak włączę kompa, jakoś nie mogę się na niczym skupić przez pierwsze pół godziny to zamiast pierdółek odpalę sobie coś na YT, z 2-3 kilkuminutowe filmy o rozwoju osobistym albo wejdę na jakiegoś bloga i już czas się tak nie marnuje jak kiedyś. PS. W najbliższym czasie postaram się w miarę streścić przydatną wiedzę w kilka najważniejszych kwestiach i przedstawię pokrótce na forum, może komuś to pomoże. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi :-D Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - pennylane8 - 07 Maj 2015 "samcze runo" dzięki za wyczerpującą odpowiedź; jak na razie przeczytałam drugi z felietonów, które przytoczyłeś, w sumie zdaję sobie sprawę z tych wszystkich rzeczy. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - Kejt - 07 Maj 2015 Przeczytałam kilka felietonów z pierwszego linku. Niezłe. Druknęłam też sobie I rozdział "Potęgi teraźniejszości" i planuję łyknąć go do weekendu. Dzięki za inspirację, będę zaglądać. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - Zasió - 07 Maj 2015 uch... a czy to "mogę wszystko, mogę rozpierdolić system, jak Mikke!" to nie jest naigrawanie sie, śmianie w twarz, i katowanie ofiary? Fragmenty są bardzo ciekawe, nawet inspirujące (a może raczej budzące wściekłość, albo inne emocje, co może w depresji pomagać) tylko że.. hmm.. jak to szło? Za darmo to "jaka płaca taka terapia"? To jest najgorsze. Czytasz, jest ciekawie, a tu nagle tuba "banałów których ja nie serwuję nikomu" prosto w ryj. Ale przyznam, że gość jest dobry, po tej tyradzie z pierwszego linka autentycznie mu uwierzyłem, że jest kimś innym. Kurna, jakby doradzał w kampanii, to Kowalski miałby pewnie 99% poparcia, i nie tylko wśród "chłopaków zamordowanych na stadionie" Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - OutSider - 07 Maj 2015 Koleś ma prostu lekkie pióro, jego metafory rozwalają . Mimo wszystko od coachów różni się tym, że tłumaczy pewne sprawy bardziej na chłopski rozum oraz tym że sam był latami neurotycznym chłopcem, więc zna te wszystkie emocje o których pisze. Ale mniejsza z nim teraz kolej na mnie :-) . Jak obiecałem, pozwolę sobie opisać małe streszczenie nabytej wiedzy w kategorii jak być szczęśliwszym człowiekiem: 1. Aprobata i dezaprobata społeczna - to co nami steruje. To jakby ktoś od dziecka podawał ci tabletkę dającą poczucie szczęścia kiedy zrobisz coś po jego myśli i odmawiał ci jej podania kiedy zrobisz coś inaczej (wywołując u ciebie gigantyczny głód narkotykowy). Wiesz dlaczego ludzie zazwyczaj mają dwójkę dzieci? Bo po pierwsze dzieci mieć trzeba, inaczej będziesz w oczach innych "niedojrzałym emocjonalnie egoistą" któremu nikt nie poda na starość szklanki wody. Jednego dziecka mieć nie możesz, bo jedynak to na pewno wyrośnie na socjopatę ("wszyscy" to wiedzą). A trójka i więcej to już będziesz jakimś nawiedzonym dzieciorobem. Więc nie myśl, tylko rób to co inni: bierz ślub, miej dwójkę dzieci, mieszkanie na kredyt (pamiętaj koniecznie we franku szwajcarskim), pracuj na etacie, podążaj za modą, no i załóż w końcu konto na fejsbuku. Jak to pisał Waldemar Łysiak "jedzmy , miliony much nie mogą się mylić" 2. Wszyscy zastanawiają się co daje szczęście. A ja wam powiem co szczęścia nie daje. A nie dają go: pieniądze, miłość, seks, dobre jedzenie, porsche, oglądanie "Pingwinów z Madagaskaru", czytanie mojego posta, picie wódki, granie w LOL-a, słuchanie punkrocka, tańczenie tanga, branie amfy. Teraz ktoś by spytał, "to co niby daje szczęście?". Odpowiedź jest bardzo prosta: twój własny układ nerwowy i hormonalny. W zależności od sytuacji wydziela hormony szczęścia: endorfiny, serotoninę, dopaminę lub wprost przeciwnie, hormony stresu jak kortyzol, adrenalinę, noradrenalinę. Wspomniane wcześniej rzeczy to jedynie bodźce które mogą uruchomić hormon szczęścia lub hormon stresu jeśli pozytywnego bodźca zabraknie lub pojawi się bodziec negatywny (o tym napiszę trochę niżej). I tu jest odwieczna przyczyna ludzkich nieszczęść. Od zawsze pragniemy rzeczy których nie mamy. Możesz mieć milion rzeczy a braknie ci jednej której chcesz najbardziej i będziesz nieszczęśliwy, zwyczajnie dlatego że myślisz tylko o tej rzeczy której nie masz a olewasz ten milion rzeczy które masz. Co tragiczniejsze, nawet jak dostaniesz rzecz którą pragniesz, zapragniesz czegoś innego i znowu będziesz nieszczęśliwy. W dodatku jeśli nawet ta rzecz będzie ci dawać radość, będziesz się bać że możesz ją stracić. Władcy od zawsze bali się utraty władzy, mężowie pięknych żon boją się że ktoś im je odbije, posiadacz drogiego auta boi się że ktoś mu je ukradnie itd. Jaka recepta? Mieć wszystko byle jakie żeby nie mieć nic do stracenia? Niet, nie o to chodzi. Po prostu zrozum że na świecie jest miliony rzeczy dających przyjemność, możesz sztachnąć się endorfinami na wiele różnych sposobów, pijąc dobrą kawę, ćwicząc fizycznie, pomagając innym ludziom (czujesz się potrzebny). Sam możesz wybrać po które bodźce sięgasz. Błędem jest utożsamianie jednego bodźca ze szczęściem, bo może go kiedyś zabraknąć i szczęście zniknie. Nawet nie musi zabraknąć bodźca wystarczy strach że to się może stać (żona odejdzie, samochód ukradną, kaloryfer na brzuchu zamieni się w oponę, "Gra o Tron" doczeka się ostatniego odcinka). A co z naturalnymi potrzebami? Dąż do ich zaspakajania ale nie utożsamiaj ich ze szczęściem. Potrzeba to potrzeba, a szczęście to szczęście. 3. Mechanizm bodźca i reakcji . Mamy odruchy bezwarunkowe (np. cofnięcie ręki po dotknięciu gorącego) i warunkowe (niczym piesek Pawłowa). Kiedy idzie ulicą ładna panienka w mini jeden facet pomyśli "mmm przypomina mi się weekend", drugi się wkurzy bo właśnie przypomniało mu to że jest prawiczkiem, trzeci pomyśli o swojej oziębłej żonie i podenerwowany wróci do domu z zamiarem postawienia sprawy na ostrzu noża "albo pójdziemy na jakąś terapię albo rozwód", czwartego zaleje fala wstydu i przejdzie obok ze spuszczonym wzrokiem i myślą "Jezu przejdź w końcu". Ten sam bodziec, różne reakcje . Zadowolenie, stres, gniew, podniecenie, strach, lęk, i wszystkie inne emocje to reakcja na określony bodziec. Bodziec odbierają receptory wzroku, słuchu i innych zmysłów, mózg weryfikuje to i owo z hipokampem (część mózgu będąca ośrodkiem pamięci) i zaczyna się reakcja, pobudzone ciało migdałowate (część układu limbicznego leżąca obok hipokampu odpowiedzialna za emocje i tzw. pamięć emocjonalną) wysyła sygnał do pozostałych części mózgu jakie hormony wydzielić, czy podnieść ciśnienie krwi, rytm serca, jakie części ciała aktywować itd. Tak jesteśmy skonstruowani. Co jest ważne, reakcje na bodziec, tak jak wspomniałem są subiektywne. Dlatego fobiku kiedy ludzie na ciebie patrzą czujesz się nieswojo. Ktoś się uśmiechnie, a ty masz wrażenie że cię w duchu wyśmiewa, podczas gdy ekstrawertyk na twoim miejscu odebrałby to jako sygnał aprobaty własnej osoby. Ten sam bodziec, różne reakcje, twój mózg robi cię w wała. Mało tego, sam jesteś bodźcem dla innych. Inni cię olewają i unikają nie dlatego że chcą ci robić na złość. Po prostu będąc ponurakiem i smutasem rozsiewasz złą aurę. Udowodniono naukowo że człowiek przebywając co najmniej parę minut z daną osobą podświadomie przyjmuje jego nastrój, to reakcje na zachowanie niewerbalne drugiej strony (mimika, gesty, ton głosu itp.). Więc będąc smutasem ciągniesz nastrój innych ludzi w dół, podczas gdy wesołek winduje go do góry. Ty sam unikasz stresujących miejsc, więc nie miej pretensji że inni ludzie tak samo skonstruowani jak ty (mechanizm dążenia do przyjemności i unikania cierpienia) unikają kontaktu z osobą, przy której czują się źle. Tak samo jak jesteś ciepłym misiem, który chciał zdobyć kobietę swych snów kwiatuszkami i prezentami nie dziw się jak pójdzie w tango z jakimś jolero, bo po prostu on był dla niej bodźcem wywołującym podniecenie, a ty byłeś bodźcem wywołującym monotonię. 4. Wyłącznik złych emocji w twoim mózgu - poprzedni punkt mógł cię nieźle załamać. Bo skoro tak wiele jest reakcji automatycznych, to czy mając fobię nie jesteś z góry skazany? Na szczęście żyjesz w świecie ludzi, gdzie poza automatycznymi reakcjami mamy również myślenie racjonalne. Problem w tym, że najpierw występuje reakcja automatyczna, dopiero później mózg ją racjonalizuje. Na podłożu fizjologicznym wygląda to tak, że najpierw aktywuje się ciało migdałowate, a dopiero potem połączona z nim kora przednich płatów czołowych, która pełni rolę swoistego menadżera emocji. I teraz dobra wiadomość: lewy płat tej kory pełni rolę wyłącznika rozbudzonej emocji, która pojawiła się jako że ciało migdałowate podniosło swój alarm. Żeby go aktywować trzeba ruszyć czysto racjonalne myślenie. Czasem już samo uświadomienie sobie danej emocji (mówisz sobie w głowie "jestem bardzo zdenerwowany" albo np. "czuję teraz stres") częściowo zmniejsza rozbudzenie emocjonalne. Im więcej świadomości i obserwacji samego siebie tym mózg bardziej skłonny do wycofania niepotrzebnej emocji. Dobrze działa też racjonalizowanie sobie wszystkie w głowie (stoję teraz w kolejce na poczcie, a nie uciekam przed tygrysem, to nie potrzebna mi reakcja walki i ucieczki, spokojnie organizmie wyluzuj się trochę). Dobrym patentem jest również jedna z technik NLP zwana przeramowaniem, czyli spojrzeniem na sprawę z innej perspektywy np. ktoś cię rozzłościł, ale zamiast się wściekać zaczynasz myśleć, a może go źle zrozumiałeś?, a może ma jakieś problemy życiowe i nie jest dzisiaj sobą? 5. Podświadomość - w omówieniu mechanizmu bodziec-reakcja wspomniałem że reakcje na bodziec są subiektywne. Różnice w odbiorze wywodzą się znikąd indziej jak z własnej podświadomości. Jest ona kształtowana głownie w okresie dzieciństwa. Jak przedstawił Freud w psychoanalizie mamy trzy stany ego: -superego (komponent rodzica) - naśladownictwo wzorów rodzicielskich -id (komponent dziecka) - stany ego utrwalone we wczesnym dzieciństwie -ego (komponent dorosłego) - stany ego autonomicznie prowadzące w kierunku obiektywnej oceny rzeczywistości Krótko mówiąc, człowiek dorosły i rozwinięty zyskuje własność autonomię w myśleniu, jednak nadal towarzyszą mu pewne zaszłości z czasów kiedy był w fazie emocjonalnego rozwoju. Dlatego ogromne znaczenie ma wychowanie, to jakie mieliśmy dzieciństwo, to co rodzice nam mówili np. o miłości, seksie, pieniądzach, szczęściu itp. Niestety to dość rozległy temat, nie sposób go przedstawić w jednym poście. 6. Mechanizmy obronne - kiedy nie możesz czegoś mieć, zaspokoić jakieś potrzeby szukasz substytutu. Jest to tak zwana substytucja. O ile przybiera ona formę tzw. sublimacji czyli przeniesienia jej na coś innego jest to dość dojrzała emocjonalnie decyzja. Gorzej jeśli postawisz na kompensację (wynagradzanie siebie za brak czegoś), wtedy sam sobie szkodzisz. Innym mechanizmem obronnym jest projekcja, czyli przypisywanie własnych negatywnych cech innej osobie czy wyparcie, czyli niedopuszczanie bolesnej prawdy do własnej świadomości. Pełną listę mechanizmów obronnych możecie znaleźć poniżej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Mechanizmy_obronne 7. Samoocena - powtarzaj sobie pozytywne afirmacje na własny temat i wiedz że jeśli tego nie zrobisz inni będą afirmować cię negatywnie, krytykę na własny temat możesz znaleźć wszędzie. Odrzucisz to na poziomie świadomym, ale twoja podświadomość podłapie. I przestań w końcu porównywać się do innych. Mając niski wzrost w Polsce byłbyś dryblasem wśród Pigmejów, kwestia kontrastu nic więcej. Zazdrościsz gwiazdom i celebrytom, ale oni też popełniają samobójstwa, łapią depresję, popadają w nałogi, tracą majątki. Zazdrościsz szczęśliwym małżeństwom na facebooku, a zdziwiłbyś się jak to ich "szczęście" wygląda kiedy ludzie nie patrzą . Nie masz powodu czuć się gorszym od innych, bo po prostu gorszy nie jesteś. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - Kejt - 11 Maj 2015 Przeczytałam całą "Potęge teraźniejszości". Powiem, że książka zrobiła na mnie wrażenie. Nigdy nie przyszedł mi do głowy punkt widzenia autora, ale powiem, że całkiem mnie on przekonuje i jest tym, co podświadomie zawsze chodziło mi po głowie. O tym, że mylnie utożsamiamy się z naszym umysłem i projekcją naszych myśli - dajemy się omamić naszemu umysłowi, co przeszkadza w wyzwoleniu; o tym, że niepotrzebnie lawirujemy i operujemy w czasie, chociaż wszystko co się dzieje i jest istotne jest właśnie tu i teraz; o tym, że nic nas nie uszczęśliwi dopóki nie wyjdziemy z naszej formy fizycznej i psychicznej; o tym, dlaczego użeramy się z innymi ludźmi i wciąż boksujemy się z urojonymi problemami, które są tylko schizą naszych umysłów; o tym, że świat jest interpretacją przez naszą świadomość molekularnego tańca energii wszechświata; o miejscu Boga, o powodach zła na świecie i o odnajdywaniu zbawienia. Wypisałam sobie 8 stron cytatów z tej pozycji, do których warto wracać, ale większość sensu książki sprowadza się do jednego: "...Poza obecną chwilą zbawienie jest nieosiągalne..." To się wszystko wydaje frazesami, wiem, jednak to właśnie przyjmując punkt widzenia Echarta Tolle wszystko wydaje się najbardziej jasne i wytłumaczalne. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - OutSider - 12 Maj 2015 Up, to miło że mogłem Cię zainspirować do przeczytania ciekawej lektury. A teraz pozwolę sobie kontynuować mój miniporadnik 8. Pozytywny egoizm - dla większości ludzi słowo egoizm jest nacechowane negatywnie. Tymczasem to pojęcie było różnie interpretowane na przestrzeni wieków i tak jego pozytywny aspekt przedstawiali m.in. Arystoteles, Max Stirner czy Ayn Rand. W zasadzie egoizm to termin pochodzący od słowa ego, czyli "ja' i oznacza nic innego jak działanie we własnym interesie. Czy jest to dobre czy złe zależy tak naprawdę czy to działanie działa na korzyść, czy niekorzyść innych ludzi czy jest dla nich neutralne. Dziś słysząc słowo egoizm ludzie wyobrażają sobie swoisty machiavelizm, czyli działanie na własną korzyść z pominięciem zasad moralnych, "po trupach do celu". Jednak jeśli ktoś robi coś dla swojego dobra, nie krzywdząc nikogo czy jest to coś złego? Oczywistym wydaje się że nie. A jednak często ludzie mają wyrzuty sumienia za to tylko że chcą czegoś dla siebie, nie zamierzają się całkowicie poświęcać itd. bo zwyczajnie boją się słowa egoizm. "Nie mogę być egoistą", "czy to egoistyczne?" Znane myśli prawda? Tak samo działa gdy ktoś nas oskarża o "egoizm" (chociaż sam jest egoistą jak każdy człowiek). Druga sprawa, często wmawiamy sobie że robimy coś dla kogoś i w ten sposób się demotywujemy, podejmujemy złe decyzje, zwalniając się z odpowiedzialności za nie. "Studiuję dla rodziców", "dbam o siebie dla męża, nie dla siebie" (jasne ), "robię to, bo tak trzeba". Takie częste błędy w myśleniu. A czy warto pomagać ludziom? Tak warto, byle robić to z własnej woli, nie poświęcać się całkowicie i robić to dla siebie (pomaganie wprawia w dobry nastrój, podnosi samoocenę, sprawia że czujesz się potrzebny). Polecam przy okazji książkę Ayn Rand "Cnota egoizmu", przedstawiającą kwestię tzw. racjonalnego egoizmu. 9. Szczęście i nieszczęście to nawyk - to może wydawać się dziwne ale tak właśnie jest. Żeby nawyk nieszczęścia zastąpić nawykiem szczęścia polecam przede wszystkim odseparować się od złych informacji, podawanych ciągle w mediach. Zamiast dziennika obejrzyj program na Nat Geo Wild o kocie przyjaźniącym się z koniem, od razu poprawi ci się humor . Słuchaj muzyki, tańcz, pobaw się z chomikiem, obejrzyj kabaret w TV, wystawiaj się jak najczęściej na pozytywne bodźce, aż mózg przyzwyczai się do dobrego nastroju. 10. Wszystko co przeżywasz dzieje się w teraźniejszości - przeżywając przeszłość lub martwiąc się o przyszłość ulegasz iluzji swojego umysłu, który odwraca uwagę od tego co dzieje się tu i teraz. A przecież przeszłość to nic innego jak minięta teraźniejszość której już nie zmienisz a przyszłość jest o tyle ważne o ile jest to przyszła teraźniejszość. Ok, ale chyba warto zadbać o przyszłość, a no warto, ale trzeba to robić umiejętnie. Pewien chiński maratończyk stwierdził że jak tylko zaczyna myśleć o mecie, zaczyna biec wolniej, lepiej skupiać się na obecnym etapie biegu, wtedy biednie szybciej. Wyobraź sobie że jesteś w sytuacji zagrożenia życia. Czy wtedy myślisz o przeszłości czy też przyszłości? Nie, twój organizm odruchowo całkowicie koncentruje na tym co się dzieje tu i teraz. Czy ten ewolucyjny mechanizm nie jest najlepszym dowodem na wyższość teraźniejszości? Raz jeszcze polecam przeczytać dzieło Eckharta Tolle'go "Potęga teraźniejszości". 11. Samoświadomość - to coś co jest ci potrzebne do utrzymania w ryzach podświadomości, która często prowadzi cię na manowce i cię krzywdzi. Żeby zwiększyć poziom samoświadomości obserwuj samego siebie. Obserwuj każdy swój krok, każdą reakcję, każdą emocję, dosłownie mentalnie wyjdź z siebie i stań obok obserwując siebie samego jak innego człowieka. A z poczynionych obserwacji wyciągaj wnioski. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - Luctucor - 09 Sie 2015 W jaki sposób czytałeś te książki, które wymieniłeś? Czytałeś to w stylu książki przygodowej, robiłeś jakieś notatki czy może dokładnie analizowałeś treść? Nie wiem do końca w jaki sposób się za nie zabrać, żeby wynieść jak najwięcej. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - OutSider - 10 Sie 2015 Na początku po prostu czytałem. Od jakiegoś czasu też wynotowuję sobie najważniejsze rzeczy. Polecam czytać w formie e-booków, bo wtedy można użyć skrótu ctrl+f i znaleźć słowa kluczowe. Generalnie wolę czytać wolniej ale więcej zrozumieć. Nie rajcuje mnie jak robią ludzie po kursach szybkiego czytania żeby przeczytać ekspresowo książkę i zrozumieć 50% treści, a potem kolejną połowę zapomnieć. Wolę iść w jakość, nie w ilość, więc wybieram przede wszystkich autorów, którzy faktycznie mają jakieś uznanie, doświadczenie, jedna dobra książka potrafi dać więcej niż 10 kiepskich. Poza książkami lubię też pooglądać sobie programy popularno-naukowe na Nat Geo Channel i Discovery Channel jak "Pułapki umysłu", "Władcy umysłów", czy "Oszukać system". Też mam pod ręką zeszyt i jakieś główne pojęcia, fakty sobie zapisuję. Posiadam na szczęście dekoder z funkcją nagrywania programów, więc jeśli nie mam czasu albo oglądam akurat coś innego nagrywam sobie i oglądam to jak znajdę czas. Tak trochę odświeżając temat, od ostatniego posta (w tym temacie) namierzyłem 2 fajne kanały na YT: -RobertMarchelTV - trochę o uwodzeniu, trochę o rozwoju, podnoszeniu atrakcyjności, pewności siebie -Piotr Marszałkowski - psychologia, manipulacja, mowa ciała, analiza zachowania i takie tam Z książek ostatnio przeczytanych mogę polecić: -"Gra" Neil Strauss -"Książe" Niccolo Machiavelli -"Nawyk Samodyscypliny" Neil Fiore -"Płeć mózgu" Anne Moir, David Jessel -"Emocje ujawnione" Paul Ekman -"Mężczyźni są z Marsa. Kobiety z Wenus" John Gray Takich ekonomiczno-wolnościowych chyba nie muszę wymieniać, no ale przeczytałem "Co widać i czego nie widać" Bastatia, "Drogę do zniewolenia" Hayeka i jeszcze kilka książek o giełdzie. Re: Pozytywna zmiana na plus (przynajmniej w sposobie myślenia) - WesołyHipokryta - 10 Sie 2015 Polecam stronę http://michalpasterski.pl/ - ciekawe artykuły, materiały i audycje. Jest też Mateusz Grzesiak, ale materiałów na YT jest niewiele, jednak zawsze. Z książek mógłbym polecić "Wyznaczanie celów" Brian Tracy. Na YT są też filmy z jego udziałem. Z podanych przez Ciebie książek przeczytałem "Inteligencja emocjonalna" Daniela Golemana i moja ulubiona "Techniki Manipulacji" Sergiusz Kizińczuk. Warto przeczytać a jeżeli ktoś się zastanawia to bez obaw bo nie zmarnuje czasu i się dowie wielu rzeczy. |