PhobiaSocialis.pl
Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ZNAJOMI (https://www.phobiasocialis.pl/forum-63.html)
+---- Wątek: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? (/thread-12450.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Lixijian - 11 Lip 2015

Niestety, mam podobnie...
Przez większość czasu przesiaduję w domu. Teraz mieszkam sam co jeszcze zwiększa moją samotność.
Studia były dla mnie okropne. Wynajmowałem jednoosobowy pokój na stancji i praktycznie po zajęciach... Nie miałem dosłownie z kim się spotkać. Po prostu z nikim.
Aktualnie mam jedynie garstkę znajomych, albo z czasów kiedy moje zaburzenia aż tak bardzo nie dawały o sobie znać albo osoby z podobnymi problemami do mnie z którymi jakimś cudem natrafiliśmy na siebie w internecie.a
Poza tym nie potrafię zawrzeć żadnych nowych znajomości. A już na pewno nie w realu.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - horizon - 12 Lip 2015

horizon napisał(a):Mam jedną dobrą koleżankę i kolegę. Tylko oni mnie nie wkurzają.



cofam to, już nie utrzymuje z nimi kontaktu


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Morphine - 12 Lip 2015

Mam dwie wspaniałe przyjaciółki. Pierwszą znam od podstawówki i to z nią mam najlepsze wspomnienia. Długie noce pod gwiazdami, przytulanie, zwierzenia, walentynki xp Pomimo mojej totalnej izolacji, utrzymujemy ciągle kontakt. Dwa tygodnie temu były moje 18 urodziny, chciałam być całkiem sama, nie miałam ochoty na żadne przyjęcia. Gdy weszłam do swojego pokoju, zdziwiłam się, przeraziłam i jednocześnie ucieszyłam. Miałam przyjęcie niespodziankę, wtedy zrozumiałam że mam najlepszych przyjaciół pod słońcem. Drugą przyjaciółkę poznałam w gimnazjum. Nasze rozmowy przeważnie prowadzimy przez internet, bo tak jest łatwiej. Ona też nie potrafiła się przełamać do ludzi. Ufam jej. Wiem, że mogę na nią liczyć, mogę powiedzieć jej wszystko i odwrotnie. Czasem gdy jestem w dołku, a alkohol doda mi tyle odwagi żeby pożalić się komuś jakie to życie jest beznadziejne, jaka ja jestem beznadziejna, ona mnie zawsze pociesza i czuję, że mam nową energię aby radzić sobie z każdym kolejnym dniem. Jestem wielką szczęściarą, że mam przyjaciół, nie wyobrażam sobie życia bez nich.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Kamelia - 13 Lip 2015

Lixijian napisał(a):Wynajmowałem jednoosobowy pokój na stancji i praktycznie po zajęciach... Nie miałem dosłownie z kim się spotkać. Po prostu z nikim.
Osobiście nie wyobrażam sobie wynajmować mieszkania, nie mówiąc już o pokoju z drugą osobą. Jestem zbyt dużą indywidualistką i do tego mam zbyt duże ograniczenia życiowe, żeby móc się z kimś na co dzień integrować i egzystować obok siebie. Samotne mieszkanie w niczym mi nie przeszkadza... a ta błoga cisza i to, że mogę robić co chcę... bezcenne :Husky - Podekscytowany:

Chciałabym jedynie móc nawiązać znajomości z ludźmi w środowiskach, w których się znajdę, być akceptowaną, ale z tym zawsze było trudno... ciężko mi stwierdzić jednoznacznie, co jest przyczyną - osobowość, charakter, przekonania, sposób bycia, jakieś nieświadome mechanizmy, na chwilę obecną poważnym utrudnieniem w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi (ba... nawet w przebywaniu w czyimkolwiek towarzystwie) są moje lęki... i tak sobie czekam od kilku lat aż miną, bo innych obiekcji przed kontaktem z innymi nie mam.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - inferno - 14 Lip 2015

Ja ma dwóch znajomych ( starszych panów po 50 - tce ) , z którymi pracuje przy kolportażu gazety lokalnej, ale to spotykamy się raz w tygodniu. Z tym jednym to znamy się już cztery lata, tak poza tym to nie mam nikogo z kim mógł gdzieś się spotkać, póść na piwo. Z jednej strony nie odczuwam wewnętrznej potrzeby wchodzenia w bliskie relacje z innymi ludźmi ( osobowość introwertyczna) drugiej mam słabo rozwinięte umiejętności interpersonalne. Często też nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Swango - 16 Lip 2015

A czy powiedzieliście komuś że macie fobie?

Ja się przyznałam jeden osobie, to się dowiedziałam że ona również to ma, ale jakoś nie chcę mi się w to wierzyć...ta osoba jest bardzo wygadana, nie ma problemu z komunikowaniem się z obcymi ludźmi. Ba, nawet potrafi się postawić komuś obcemu.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Fearless - 16 Lip 2015

Trudno jest mi mówić komukolwiek czy cokolwiek mam, dlatego że wszystko co potencjalnie stanowi dla mnie problem jest jedynie efektem własnych teorii na mój temat. Nigdy nie byłem zdiagnozowany przez osobę, zajmującą się tą tematyką profesjonalnie, więc nawet ja nie wiem czy mam fobię czy nie. Jednak fakt faktem że mam pewne obawy blokujące mnie przed udaniem się do takiego kogoś, a to chyba o czymś świadczy.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Sunniva - 20 Lip 2015

Ja mam bardzo dużo przyjaciół i znajomych. Moje nie odzywanie się w grupie i nie wychylanie się że tak to ujmę działa jak magnes na ludzi. Chyba czują że mogą mi zaufać ? I w sumie taka prawda bo ja nigdy nic nikomu nie wygadam.

Dodatkowo fakt że jestem życiowym nieudacznikiem też przyciąga do mnie ludzi. W moim towarzystwie można się dowartościować.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - tPoH - 20 Lip 2015

Cytat:Dodatkowo fakt że jestem życiowym nieudacznikiem też przyciąga do mnie ludzi. W moim towarzystwie można się dowartościować.
Podejrzewam, że nikt z Twoich znajomych tak nie uważa, tylko sama sobie to wkręcasz. Problemy tworzą się w głowie. Jeżeli ktoś się z tobą spotyka, to tylko dlatego, że Cię lubi.

Jak ktoś Ci powie, że jesteś ładna, to pewnie też uważasz, że to tylko sarkazm. Zgadłem? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Zasió - 20 Lip 2015

Kufa, jakby życiowe nieudacznictwo przyciągało, to miałbym setki znajomych!


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Sunniva - 21 Lip 2015

tPoH napisał(a):
Cytat:Dodatkowo fakt że jestem życiowym nieudacznikiem też przyciąga do mnie ludzi. W moim towarzystwie można się dowartościować.
Podejrzewam, że nikt z Twoich znajomych tak nie uważa, tylko sama sobie to wkręcasz. Problemy tworzą się w głowie. Jeżeli ktoś się z tobą spotyka, to tylko dlatego, że Cię lubi.

Jak ktoś Ci powie, że jesteś ładna, to pewnie też uważasz, że to tylko sarkazm. Zgadłem? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Nie tyle co sarkazm po prostu ludzie tak mówią bo a)chcą mnie pocieszyć ( z 30 kg nadwagi nie mogę być ładna ) b) chcą być kulturalni c) i tak wiedzą że lepiej wyglądają więc co im szkodzi rzucić komuś jakiś komplement

Nie przecze że ludzie mnie nie lubią ale zauważyłam że dzięki mnie, dzięki temu ze nic mi nie wychodzi sami lepiej sie czują, tak jakby jest im raźniej :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Cytat:Kufa, jakby życiowe nieudacznictwo przyciągało, to miałbym setki znajomych!

zapoznam Cię z moimi :-P moi znajomi lubią tych którym się nie powodzi a z tymi którym się powodzi rywalizują i da się wyczuć zazdrość w gronie moich znajomych zwłaszcza dziewczyn że komuś coś się udało.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Alchemik umysłu - 21 Lip 2015

Cytat:moi znajomi lubią tych którym się nie powodzi a z tymi którym się powodzi rywalizują i da się wyczuć zazdrość w gronie moich znajomych zwłaszcza dziewczyn że komuś coś się udało.
To naturalna reakcja w Polsce. Taka mentalność, pozostałość PRL'owska, jeśli komuś się powodzi - złodziej, krętacz, nie zasługuje na to!. Jeśli komuś jest gorzej - jestem lepszy od niego, w końcu sprawiedliwość!
Chore myślenie, niestety nadal funkcjonuje i nie zapowiada się by miało się to zmienić.
Wśród starszych taka osoba gorsza to punkt zaczepienia dla własnego dowartościowania się, wśród młodszych też - ale nastolatki jeszcze będą się pastwić nad taką osobą by pokazać swoją wyższość.
Więc z jednej strony masz szczęście, że nie pragną pokazywać swojej wyższości nad Tobą w sposób chamski, z drugiej jednak strony (jeśli to co piszesz to prawda a nie zwykłe fobiczne urojenia) brak im szczerości. No ale według mnie prawda leży po środku, może nie uważają Cie za tą gorszą - ale niestety swoim zachowaniem wśród nich sama czujesz się gorsza, dziwnie się zachowujesz przez co traktują Cię z dystansem.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Sunniva - 21 Lip 2015

Alchemik umysłu napisał(a):
Cytat:moi znajomi lubią tych którym się nie powodzi a z tymi którym się powodzi rywalizują i da się wyczuć zazdrość w gronie moich znajomych zwłaszcza dziewczyn że komuś coś się udało.
To naturalna reakcja w Polsce. Taka mentalność, pozostałość PRL'owska, jeśli komuś się powodzi - złodziej, krętacz, nie zasługuje na to!. Jeśli komuś jest gorzej - jestem lepszy od niego, w końcu sprawiedliwość!
Chore myślenie, niestety nadal funkcjonuje i nie zapowiada się by miało się to zmienić.
Wśród starszych taka osoba gorsza to punkt zaczepienia dla własnego dowartościowania się, wśród młodszych też - ale nastolatki jeszcze będą się pastwić nad taką osobą by pokazać swoją wyższość.
Więc z jednej strony masz szczęście, że nie pragną pokazywać swojej wyższości nad Tobą w sposób chamski, z drugiej jednak strony (jeśli to co piszesz to prawda a nie zwykłe fobiczne urojenia) brak im szczerości. No ale według mnie prawda leży po środku, może nie uważają Cie za tą gorszą - ale niestety swoim zachowaniem wśród nich sama czujesz się gorsza, dziwnie się zachowujesz przez co traktują Cię z dystansem.

Brak im szczerości to prawda. Czasem dają mi odczuć pewne rzeczy pojawią się kąśliwe uwagi, o fobii społecznej z nimi nie rozmawiam bo oni zupełnie nie rozumieją istoty tego zjawiska że tak to określę. Mówią tylko " weź przestań pierd**lic , zakasaj rękawy i się ogarnij " . No ale ja może mam fobię ale też nie jestem taka że pozwolę po sobie jeździć. Jak mam ochotę to potafię się odpłacić za takie kąśliwe uwagi :-P czuję się gorsza to prawda bo oni lepiej radzą sobie w życiu, rozwijają się kończą studia idą do przodu a ja stoje w miejscu.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Alchemik umysłu - 21 Lip 2015

Cytat:Mówią tylko " weź przestań pierd**lic , zakasaj rękawy i się ogarnij "
Dobra rada, ale tylko w niektórych przypadkach. Często zdarza się, że osoby z fobią czy depresją nic nie robią, użalają się nad sobą i nawet nie próbują zrobić kroku w przód. Chyba wbija im się w głowę myślenie typu "ja mam fobie, więc mam prawo się bać i płakać" "ja mam depresje więc wolno mi się użalać nad sobą". Dla mnie to troche niepojęte, skoro mamy ograniczenia i defekty to próbujmy je naprawiać, jeśli mimo usilnych starań i prób nadal nic, to wtedy mogę sobie ponarzekać. Ale od narzekania nikt jeszcze swojego bytu nie poprawił. A fobii czy depresji nie rozpatrywałbym w kategorii wyroku jak rak - ale raczej jako utrudnienia (niesprawiedliwość świata, jeden ma lepiej drugi gorzej) które nas blokuje, ale trzeba z tym walczyć. Jedni się rodzą bogaci, inni biedni. Jedni się rodzą zdrowi, inni mają depresje czy fobię.
Tak jakbym był np. biedny, i rozpaczał, że inni mają pieniądze a ja nie mam, że świat jest zły, że po co żyć skoro nie mam pieniędzy - podczas, gdy bym nawet nie szukał pracy..
Ale to rozmowa na osobny temat...

Cytat:No ale ja może mam fobię ale też nie jestem taka że pozwolę po sobie jeździć. Jak mam ochotę to potafię się odpłacić za takie kąśliwe uwagi
I słusznie :Stan - Uśmiecha się - LOL: trzeba się odpłacać pięknym za nadobne.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - USiebie - 21 Lip 2015

Cytat:A fobii czy depresji nie rozpatrywałbym w kategorii wyroku jak rak

Przecież rak to też żaden wyrok, szczególnie wcześnie wykryty, a i jeszcze zależy od typu raka, wieku chorego. Rak skóry np. jest niemal w 100% przypadków wyleczalny. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Alchemik umysłu - 21 Lip 2015

Już nie wchodźmy w kwestie medyczne, bo tutaj zależności jest spoooro. Chciałem tylko zwizualizować pewną sytuację: niektórzy się poddają uważając, że fobia czy depresja to wyrok i nie da się z tym walczyć, a ja uważam raczej, że w/w zaburzenia to coś w rodzaju cukrzycy typu 1, da się z nią żyć, ale komfort życia jest mniejszy, wymaga więcej starań, uwagi. A jeśli nauczymy się z nią żyć, to mimo wbijania insuliny 2 razy dziennie- można normalnie funkcjonować. Tak jak z fobią, jest trudniej niż u zdrowych ludzi, ale wcale nie oznacza to wyroku którego nie da się wyleczyć.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Kateusz - 21 Lip 2015

Ja mam tylko znajomych :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Przyjaciół mam nadzieje znaleźć na studiach :Stan - Uśmiecha się:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - USiebie - 21 Lip 2015

Masz aż znajomych. Ty podrabiany optymisto. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Karmelowy - 22 Lip 2015

Nie mam znajomych, tym bardziej przyjaciół. Ogarnia mnie zazdrość, kiedy widzę na ulicy grupki znajomych lub chociaż dwie osoby, które się znają.


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - świr - 26 Lip 2015

Ja znów przez swoje depresyjne nastroje straciłem wszystkich znajomych :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


;P - Kateusz - 28 Lip 2015

USiebie napisał(a):Masz aż znajomych. Ty podrabiany optymisto. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja ":Ikony bluzgi kochać 2:ę"! Ja cierpię i w tym jestem optymistą, a nie że nie mam znajomych, a mam z pewnością takich co się już do mnie nie odezwą za jakiś czas. :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt089


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Tulkas - 17 Sie 2015

Nie mam żadnych znajomych w świecie realnym. Kiedy myślę o przyczynach dochodzę do wniosku, że winna jest niska samoocena.
Nigdy nie potrafiłem przenieść żadnej znajomości na poziom wyższy niż sporadyczne rozmowy o niczym. Nigdy nie proponowałem nikomu wspólnego wyjścia ani wymiany numerów telefonu z dość oczywistego (dla fobików) powodu, mianowicie strachu przed byciem odebranym jako irytujący natręt i przekonania, że pewnie i tak mnie nie lubią.
Natomiast w sytuacjach kiedy zaczynam zauważać, że dana osoba jest do mnie pozytywnie nastawiona, to jest jeszcze "śmieszniej" bo zamiast się cieszyć, jeszcze bardziej się usztywniam. Jest to wina wspomnianej wyżej niskiej samooceny i poczucia niedopasowania, w związku z czym każdy przejaw sympatii w swoim kierunku uważam za niezasłużony i że ta osoba może myśleć o mnie pozytywnie tylko dlatego, że jeszcze słabo mnie zna i pewnie niedługo zmieni zdanie. W konsekwencji zamiast się rozluźnić i cieszyć się nową znajomością, zaczynam się wycofywać, żeby chronić te resztki pozytywnego obrazu, które jak mniemam jeszcze zostały. W dalszej kolejności prowadzi to przeważnie do zerwania znajomości. Przerabiałem to już kilka razy z osobami z forum i ze studiów.
Paradoksalnie więc łatwiej rozmawia mi się z nowo poznanymi osobami niż z tymi które już trochę poznać zdążyłem.

Jestem pewien, że nie jestem jedyną osobą z takim nastawieniem, jednak fajnie byłoby gdyby odezwali się tutaj mający podobnie i złagodzili moje poczucie wyobcowania :Stan - Uśmiecha się:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Fobiczny777 - 17 Sie 2015

Tulkas, mam w 100% tak samo. Mam nadzieję, że Cię to w jakiś sposób pocieszyło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Tulkas - 17 Sie 2015

Fobiczny777 napisał(a):Tulkas, mam w 100% tak samo. Mam nadzieję, że Cię to w jakiś sposób pocieszyło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Trochę tak, dzięki :Stan - Uśmiecha się:


Re: Macie przyjaciół albo chociaż znajomych? - Szarabrzoza - 17 Sie 2015

No ja też tak mam. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jak zrobię dobre wrażenie na kimś to już najchętniej bym nie spotykała nigdy w życiu człowieka bo wiem ,że nie dam rady tego ciągnąć dalej. Boję się, że zobaczę w oczach takiej osoby niechęć mimo, że dawniej mnie doceniała i też wolę odejść jeszcze póki widzi mnie w pozytywnym świetle.

Cytat:Paradoksalnie więc łatwiej rozmawia mi się z nowo poznanymi osobami niż z tymi które już trochę poznać zdążyłem.
Najłatwiejsze rozmowy to dla mnie właśnie z ludźmi, których już nigdy nie spotkam.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.