PhobiaSocialis.pl
Boję się ludzi, z którymi się uczę - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się ludzi, z którymi się uczę (/thread-13062.html)



Boję się ludzi, z którymi się uczę - Nika_i_tyle - 28 Sie 2015

Cześć. Jestem tu nowa i z góry przepraszam za jakiekolwiek wpadki i to, że być może powtórzyłam temat, ale ogrom forum dla mnie jest nie do pokonania.
Wszystko zaczęło się w liceum, gdzie znalazło się mnóstwo osób z najróżniejszych miejscowości mojego regionu, chodziłam do klasy, w której na 35 osób przypadało tylko 6 chłopaków. Całą resztę stanowiły dziewczyny w tym jedna taka M., która po odniesieniu sukcesu zaczęła mnie traktować jako gorszą, choć nie wiem czemu. Te 3 lata były dla mnie straszne, gadałam z dwiema osobami z klasy, a przerwy spędzałam z ludźmi z klasy równoległej i młodszymi. Koleżanki z klasy patrzyły na mnie z pogardą, nie byłam zapraszana na imprezy/18 i siedziałam też sama. Generalnie nikt mi niczego w twarz złego nie powiedział, ale trudno było mi się wyluzować w klasie, często opuszczałam lekcje, bo się bałam samotności. (Myję się, maluję, ubieram schludnie, choć wiem, nie w najlepsze ciuchy, bo mnie nie stać, więc fizycznością nie odstraszałam, wulgarna też nie byłam, czasem żartowałam z chłopakami i czasem zdarzyło mi się powiedzieć coś niestosownego, ale przepraszałam zawsze)
Na studiach mam to samo. Zaczynam teraz 3 rok i jest kolejna M., która mnie opieprzyła. Trafiłam do jej grupy w II semestrze, grupa była mała, jeden chłopak i reszta dziewczyn, których nie znałam wcześniej. I była taka sytuacja, że siedząc w bibliotece zauważyłam, że koleżanka drzemie, wymieniłyśmy słówko zanim zasnęła. Potem poszłam na obiad na stołówkę, a potem prosto na zajęcia. Przed salą siedziały koleżanki z grupy i kilka dziewczyn z innej grupy. Spytały czy widziałam M., odpowiedziałam, że tak i że jest w bibliotece i chyba sobie jeszcze drzemie. Dziewczyny zaczęły chichotać i minęło trochę czasu zanim przyszła prowadząca, do której podeszła O. i spytała, czy "może iść po koleżankę, bo ta chyba zasnęła w bibliotece" i poszła, ale jej nie znalazła. Spytałam więc ja o to samo, ale babka już nie pozwoliła wyjść z sali. Po 10 min wbiegła M. i skłamała, że była u lekarza, stąd spóźnienie. Po paru dniach podchodzi do mnie ta śpiąca królewna M. i zaczyna się awanturować, że to co zrobiłam było bezczelne i że jak ja mogłam jej to zrobić. Odpowiedziałam, że widziałam, że miała telefon obok głowy, więc budzik powinna mieć nastawiony i jak się spóźniała na zajęcia to chciałam po nią pójść w końcu, a ta krzyczała, że poszła jej szukać O., bo się bała, że M. zasłabła gdzieś i nie wiedziała gdzie szukać nawet, a ja to jestem zła, bo wypaplałam się prowadzącej. Powiedziałam jej, że to kłamstwo. A ona z takim przękąsem:"no O. mówi co innego" i poszła sobie i nie chciała sobie wytłumaczyć, że wcale jej nie wkopałam. I tak II semestr minął mi znowu w samotności, bo od tamtej chwili większość dziewczyn się do mnie nie odzywała a na zajęciach jak usiadłam obok kogoś, to się przesiadał. Do dzisiaj na zajęciach czuję tą oziębłość w stosunku do mnie, boje się zagadać do ludzi, boję się w ogóle odezwać na ćwiczeniach, a na stołówce jem zazwyczaj sama, jest jedna kumpela z którą się lubimy, ale też tak chłodno i jak się pojawią znajomi, to ona się przesiada do ich stołu, gdzie miejsca już dla mnie nie ma. Często zauważam to, że jak przychodzę pod salę, to rozmowy osób, które już tam są - cichną, a wiele z nich nie odpowiada mi na 'cześć' choć przyznam, że stosunki z M. się polepszyły na III i IV sem, bo pierwsza się witała i zagadywała, ale tylko nt. zajęć.
Także jest jeszcze ten problem, że boję się odezwać, bo w przeszłości często ludzie mi przerywali w połowie zdania, nie pytali potem, co chciałam powiedzieć, nie słuchali mnie i nadal czasem się tak zdarza, zwłaszcza, jeśli w grupie jest osoba dominująca charakterem.

Do psychologa chodziłam w liceum, ale musiałam zaprzestać spotkań ze względów finansowych.
Dziękuję, że mogłam się w spokoju wygadać, ponieważ mój chłopak przy takich wyznaniach mnie strofuje, stresuje i ma pretensje, że się nie postawię albo że nie mam dystansu do siebie. Zazwyczaj płaczę po takich rozmowach, chyba sami wiecie, co przejścia z ludźmi potrafią uczynić z psychiką.

Pozdrawiam ciepło i liczę, że znajdzie się ktoś, kto mnie uspokoi i poradzi.


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - dziewczyna z naprzeciwka - 29 Sie 2015

<przytulam> Wiem, co czujesz.
Gdy się tak z boku czyta, to odnosi się wrażenie, jak gdyby czytało się opisy doświadczeń laboratoryjnych na szczurach, te wszystkie niskie instynkty, walka o dominację, stado i prawa które nim rządzą, bleh. Smutne, gdy dorosłe osoby nie potrafią użyć swojej myślącej części mózgu tylko kierują się tą gadzią.

To co robią te dziewuszyska, to klasyczny mobbing. Wszystkie Twoje reakcje emocjonalne są jak najbardziej normalne w tej sytuacji, szkoda, że Twój chłopak tego nie rozumie.

Na pocieszenie, zachowują się tak wobec Ciebie, bo czują się gorsze, dlatego muszą sobie to zrekompensować. Nie musisz mieć dobrych wyników w nauce (choć to stawia Cię z miejsca w grupie ryzyka), wystarczy, że jesteś małomówna, a już 90% ludzi sądzi, że się wywyższasz. W związku z tym czują się potraktowani bez szacunku i odpowiadają ze zdwojoną siłą.
Skończ studia, wyjedź za granicę, odetchniesz.

Co do przerywania w połowie zdania... Ugh, nie ma chyba nic bardziej irytującego w kontakcie z ludźmi. Zauważ jednak, że nie tylko Tobie przerywają, ale inne osoby gdy się im przerwie, za chwilę ponownie napierają ze swoją wypowiedzią, nie dają się spławić, nie czekają też, aż rozmówca dopyta, co chcieli powiedzieć. Ja rozumiem, że Ty innym nie przerywasz i oczekujesz od nich podobnego traktowania z szacunkiem (też tak mam), no ale niestety, ludzie są jacy są. Nie nauczysz kultury.

Dziwi mnie tylko z jaką łatwością akceptujesz obecny stan rzeczy. Piszesz np. że lubicie się z jedną kumpelą, ale jak tylko przyjdą inni znajomi to ona odwraca się do Ciebie dupą i idzie do tamtych. Poważnie lubisz tę dziewczynę?
Albo z tym nie odpowiadaniem na "cześć". Po co witasz się z kimś, kto Cię olewa? Kiedy mnie ktoś nie odpowie "cześć" czy "dzień dobry" to już mu więcej nie mówię. Choćbyśmy się mieli przez 10 najbliższych lat mijać codziennie, mierząc pełnym niechęci spojrzeniem. Trochę mi wygląda na jakieś niedostatki honoru/dumy u Ciebie. Wybacz, nie chcę Cię dodatkowo krytykować, ale pomyśl nad tym.


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - Kamelia - 29 Sie 2015

Nika_i_tyle napisał(a):chyba sami wiecie, co przejścia z ludźmi potrafią uczynić z psychiką.
Wiemy.

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Dziwi mnie tylko z jaką łatwością akceptujesz obecny stan rzeczy. Piszesz np. że lubicie się z jedną kumpelą, ale jak tylko przyjdą inni znajomi to ona odwraca się do Ciebie dupą i idzie do tamtych. Poważnie lubisz tę dziewczynę?
Podejrzewam, że nawet, jeżeli specjalnie tej koleżanki nie lubi, to utrzymuje z nią relację, żeby nie czuć się całkowicie samą. Cóż, na bezrybiu i rak ryba :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Strasznie przykro się to czyta. Niby wiele z nas zna to z autopsji, ale ja osobiście nie potrafię przejść obojętnie obok kogoś komu dzieje się krzywda :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Tylko, co można na odległość poradzić, jak tu trzeba sobie radzić z tym wszystkim samemu na co dzień?


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - 1985 - 29 Sie 2015

Kamelia wyjeła mi to z ust. Pozdrawiam Cię serdecznie.


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - masterblaster - 29 Sie 2015

Nieśmiałość niestety prowokuje różne nieporozumienia a ludzie nie są ideałami ani nawet nie są skorzy do logicznego rozumowania, co znaczy, że nie wszystkie zachowania, które nam mogą wydawać się wrogie podejmują świadomie i z rozmysłem. Z tego co napisałaś Nika, widać że sytuacja nie jest wyklarowana i potencjalnie nawet jest do uratowania (trzeba by jednak nieco wyluzować z przejmowaniem się innymi oraz ich zachowaniem. Ucieczka w większą izolację społeczną to mało ambitny pomysł mz. To już może lepiej grać sympatyczną i miłą osobę (szanując siebie i swoje standardy) bez względu jak to jest odbierane, np. czy ktoś odpowiada, cześć czy nie - można przecież w ogóle tego nie oczekiwać, 'grając' dalej swoją pozytywną rolę. Jeśli to się uda to innym będzie głupio kiedy nie odpowiadają, mogą też zmienić swoje podejście, ponieważ w końcu muszą jakoś odnieść się do neutralnych i pozytywnych komunikatów z Twojej strony..


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - AzazelPazuzu - 29 Sie 2015

Moim największym problemem, od zawsze, była nadinterpretacja. Nawet jak ktoś czegoś nie powiedział ,to ja sobie domyśliłem. Owszem, może ktos podczas zajęć przesiadł sie do kogoś innego, może ktos podczas jedzenia przesiadł się do kogos innego, ale musisz wiedzieć, że ludzie pozbawieni sa kultury. Byc może te osoby zwyczajnie zobaczyły kogoś z kim sie znają, mieszkają razem w akademiku, a ty nadinterpretujesz ? Mylę się ?


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - karmazynowy książę - 29 Sie 2015

Ile razy ja miałem poczucie, że ktoś mnie strasznie nie lubi i unika, a potem od osoby trzeciej dowiadywałem się, że to właśnie ja jestem tak postrzegany przez tą osobę, a moje przypuszczenia nie miały żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.. Może Azazel ma racje


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - Nika_i_tyle - 30 Sie 2015

Cześć. Serdecznie dziękuję za odpowiedzi. Naprawdę miło mi jest, czytając pozytywny odzew z Waszej strony i wsparcie, miło jest nie czytać "weź nabierz więcej dystansu, jak zwykle przesadzasz, marudzisz tylko, skończ użalać się" itp. Naprawdę :Stan - Uśmiecha się:)

Kamelio. Co do tej koleżanki, która ucieka ode mnie na stołówce to jest tak, że ona też jest osamotnina, też pragnie kontaktu, ale chyba tak się nie boi i nie wstydzi ludzi jak ja. Zwracałam jej uwagę odnośnie olewania i przeprosiła i powiedziała, że następnym razem mam ją przywołać do porządku krzykiem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: bo jest nieogarnięta. W zeszłym roku mi powiedziała, że przez wakacje tylko ja ze znajomych się do niej odzywałam. Lubię ją dlatego, że ma świetne poczucie humoru i wygłupia się często i dzięki niej się śmieję, mamy podobne poglądy i zainteresowania. No ale fakt, boli mnie jak tak olewa mnie czasem, nie chcę też być odludkiem całkowitym, jeśli miałabiym urwać z nią kontakt na uczelni.

Dziewczyno z naprzeciwka: pierwszy raz stykam się z twierdzeniem, że mogę uchodzić za osobę wywyższającą się. Studiuję biologię i szczury i doświadczenia nie są mi obce, ale tajniki ludzkiej psychiki i behawioru już są :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: chciałabym naprawdę uwierzyć w to, że jest mi co zazdrościć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Wypracowałam taką metodę, że jak się mijam z kimś na korytarzu to się uśmiecham (czuję się okropnie jeśli moje powitanie pójdzie w eter i zostane olana) i wtedy większość osób odwzajemni uśmiech wypowiadając to "cześć", mniej osob tylko się uśmiechnie, ale są też takie laski na koerunku, co spojrzą jak na debila i zmierzą wzrokiem...

Chłopak często mi powtarza, że nadinterpretuję, ale jestem już tak zaawansowana w tej umiejętności, że wszystko muszę przeanalizować i każdy gest zauważę, a potem w akademiku siedzę jak ta sierota i się pytam "dlaczego ona to zrobiła, dlaczego mi nie odpowiedziała, czemu tak spojrzała?!". I zawsze te nadinterpretacje są przykre niestety. Chłopak powiedział, że zeświruję zaraz i mam przestać, ponieważ tylko krzywdę sobie tym robię, ale niestety nie umiem. (Ale się rozpisałam, szkoda, że w rzeczywistości tak nie gadam, chciałabym, ale się albo wsthdzę coß powiedzieć albo nie mam nic do powiedzenia)
Piszę na telefonie i niestety nie umiem się jeszcze odnaleźć we wstawianiu odnośników do Waszych wypowiedzi.
Dziękuję serdecznie i też Was pozdrawiam :Stan - Uśmiecha się:


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - masterblaster - 30 Sie 2015

Nika_i_tyle napisał(a):... wszystko muszę przeanalizować i każdy gest zauważę, a potem w akademiku siedzę jak ta sierota i się pytam "dlaczego ona to zrobiła, dlaczego mi nie odpowiedziała, czemu tak spojrzała?!".
Trudno jest zaakceptować zachowania, których się nie rozumie. Być może zwyczajnie za mało 'znasz się na ludziach'. Oni zwykle nie zastanawiają się nad swoim zachowaniem i nie analizują tylko oceniają na szybko kierując się prostymi emocjami. Nie szukaj w ich zachowaniu jakieś utajonej, wyszukanej logiki, bo jej tam normalnie nie ma. Zachowania innych przestaną być zagadkowe jak już się trochę poznasz na ludzkiej naturze, jeśli nie z realnych interakcji to chociażby z literatury psychologicznej itp.


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - Kamelia - 30 Sie 2015

Nika_i_tyle napisał(a):Co do tej koleżanki, która ucieka ode mnie na stołówce to jest tak, że ona też jest osamotnina, też pragnie kontaktu, ale chyba tak się nie boi i nie wstydzi ludzi jak ja. Zwracałam jej uwagę odnośnie olewania i przeprosiła i powiedziała, że następnym razem mam ją przywołać do porządku krzykiem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: bo jest nieogarnięta. W zeszłym roku mi powiedziała, że przez wakacje tylko ja ze znajomych się do niej odzywałam. Lubię ją dlatego, że ma świetne poczucie humoru i wygłupia się często i dzięki niej się śmieję, mamy podobne poglądy i zainteresowania. No ale fakt, boli mnie jak tak olewa mnie czasem, nie chcę też być odludkiem całkowitym, jeśli miałabiym urwać z nią kontakt na uczelni.
I bardzo dobrze, że zwróciłaś uwagę na to, co sprawia Ci przykrość. A reakcja koleżanki tylko pokazuje to, że nie działała celowo. I na dodatek nie obraziła się na Ciebie o wytknięcie jej postępowania, co wcale nie jest takie oczywiste w przypadku niektórych dziewczyn. Także nie widzę powodu, żebyś miała zrywać tę znajomość, jeżeli się lubicie
i macie podobne zainteresowania.

Nika_i_tyle napisał(a):Piszę na telefonie i niestety nie umiem się jeszcze odnaleźć we wstawianiu odnośników do Waszych wypowiedzi.
To nic trudnego. Po prostu klikasz w odnośnik Cytuj, obok posta, którego fragment lub całość chcesz zacytować, potem zostawiasz ten fragment, do którego się chcesz odnieść,
a resztę kasujesz. Jeżeli chcesz w jednym poście zawrzeć kilka cytowań, to musisz skorzystać z opcji Edytuj, która jest dostępna po napisaniu każdej wiadomości, a następnie skopiować kolejna cytowanie wraz z Twoim komentarzem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - Nika_i_tyle - 31 Sie 2015

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi.

Kamelia: dziękuję za instrukcję :Stan - Uśmiecha się:

masterblaster napisał(a):Zachowania innych przestaną być zagadkowe jak już się trochę poznasz na ludzkiej naturze, jeśli nie z realnych interakcji to chociażby z literatury psychologicznej itp.

Polecasz jakąś konkretną pozycję?

masterblaster napisał(a):To już może lepiej grać sympatyczną i miłą osobę
W tej całej sytuacji, która się wydarzyła nie integrowałam się z ludźmi tak jak inni, bo się wstydziłam. Teraz się nadal wstydzę usiąść, gdy miejsce na sali, stołówce, wykładzie jest obok dziewczyn wolne i siadam najczęściej obok chłopaków (chłopaki nie traktują mnie jak społecznego dziwoląga) bądź tej swojej kumpeli. Wstydzę się zagadać, coś opowiedzieć, mam wrażenie, że ludzie nie chcą ze mną rozmawiać. Czasami jak się przysiadałam do samych dziewczyn, to się czułam, jakbym wylądowała na innej planecie i to w czapce niewidce. Po prostu czuję się niemile widziana w tym tłumie i mam wrażenie, że jakiekolwiek przejawy sympatii z mojej strony są sztuczne, mimo że staram się i naprawdę chcę się zakolegować. Mam też takie paranoje, że mnie laski obgadują - mam widoczny trądzik, ale moim zdaniem on nie odstrasza, bo są osoby z gorszym stanem cery, generalnie jestem przeciętną dziewczyną, nie wygłaszam też jakichś bujd, kontrowersji, głupich żartów, nie wypowiadam się niestosownie - o ile już coś mówię i nie wydaje mi się, żeby były to powody do kpin ze mnie.

Chyba ludzie widzą, że mam parę kompleksów, jestem wstydliwa i przez to skazują mnie na potępienie. I koło się zamyka, bo jak skazują, to mam jeszcze większe kompleksy i doła.

Chłopak twierdzi, że jestem próżna, ponieważ martwię się o swojego instagrama. Zaobserwowałam znajomych z roku i większość dziewczyn nie odwzajemniła tego, a w akcie desperacji, paranoi i smutku zaczęłam przeglądać ich profile i zauważyłam, że obserwują się nawzajem, a ja zostałam pominięta, jakby mnie nie było. W tym momencie poczułam się bardzo nie lubiana. Chciałabym o tym nie myśleć, planowałam usunąć profil z insta. Niestety mam taki charakter, że pragnę być akceptowana i lubiana przez wszystkich. Jeśli ktoś lubi horoskopy i takie tam - jestem lwem.


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - masterblaster - 31 Sie 2015

Nie miałem na myśli konkretnego tytułu (słaba pamięć do szczegółów), ale widziałem sporo takich książek.

W konfrontacji z kółkiem wzajemnej adoracji (dziewczyny w grupie) możesz mieć względnie nieduże szanse powodzenia. Inaczej jest w kontakcie z pojedynczymi osobami i raczej tędy należało by "atakować". Kiedy masz już przychylne osoby w paczce dziewczyn, wtedy szanse wciągnięcia do towarzystwa znacznie rosną..


Re: Boję się ludzi, z którymi się uczę - fonia - 31 Sie 2015

Ja miałam podobny problem, z tym, że nigdy sama nie potrafiłam zawrzeć nowej znajomości. Zawsze było tak, że zadawałam się tylko z tymi, a którymi jakaś koleżanka mnie zapoznała, wiec potrafiłam na przykład przez 6 lat podstawówki nie rozmawiać nigdy z paroma osobami.
W gimnazjum poznałam tylko jedną nową koleżankę, ale też przez kogoś innego i do teraz się przyjaźnimy. Z liceum niestety nie mam kontaktów. Szczerze mówiąc to sytuacja u mnie poprawiła się dopiero na studiach, bo nie miałam nikogo znajomego obok siebie i musiałam sobie radzić, a więc pytać o notatki itd. No i chodziłam wreszcie na terapię do pracowni psychorozwoju Izabeli Kielczyk w Warszawie, gdzie studiowałam, więc w sumie nie było źle, ale i tak nie chodziłam na imprezy, czego żałuję. I dopiero na studiach magisterskich jakoś zacieśniłam te więzy, bo widocznie 3 lata to dla mnie za mało, żeby się z kimś zaprzyjaźnić.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.