Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie. (/thread-13076.html) |
Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie. - przerażona - 30 Sie 2015 W gimnazjum moja nieśmiałość przerodziła się z powodu docinków serdecznych kolegów jak i koleżanek w fobie społeczną. Na całe szczęście praca nad sobą zaowocowała pozbyciem się kompleksów i jest lepiej. Potrafię już zachowywać się naturalnie idąc ulicą, choć wciąż mam problem z kontaktem wzrokowym. Nie boje się już wychodzić z domu, znalazłam znajomych. Wydawałoby się, że jest świetnie, ale moje myśli wciąż wyglądają podobnie. Specjalnie wybrałam szkołę w Warszawie, ponieważ chciałam odciąć się od osób z mojego miasta. Denerwowałam się trochę tą zmianą, ale byłam przekonana, że będzie świetnie w porównaniu z poprzednimi latami. W końcu potrafię już rozpoczynać rozmowę z obcymi ludźmi . No cóż, nie jest świetnie, bo uświadomiłam sobie, że wciąż nie umiem poruszać się komunikacją miejską samotnie. A zazwyczaj będę dojeżdżać sama. Stresuje mnie to, że inni się na mnie patrzą, a ja uciekam wtedy wzrokiem gdzieś indziej i już nie umiem na nich spojrzeć. W dodatku mam wrażenie, że wszyscy widzą, że ze mną jest coś nie tak i dlatego nie przestają się na mnie gapić. Kolejny problem to strach przed ośmieszeniem się. Boje się, że w pociągu ktoś zatoruje mi przez przypadek drogę i nie usłyszy mojego cichego "przepraszam", ponieważ zawsze gdy jestem zestresowana mam jakąś gulę w gardle i zaczynam się jąkać, zasycha mi w gardle i mam taki piszczący głos. Teraz temat nowej szkoły. Nie wiem czy się w niej odnajdę, nikogo nie znam. Co jeżeli na starcie wszyscy mnie skreślą? Dużo osób twierdzi, ze jestem bardzo przyjacielska i można na mnie polegać, ale wszyscy przyznają, że na początku sprawiałam nieprzyjemne wrażenie. Staram się nad tym pracować, ale nie chcę przesadzić i zacząć się narzucać. Poradźcie mi coś, albo podzielcie się własnymi doświadczeniami. Re: Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie. - kapcie - 31 Sie 2015 Też wybrałam liceum w innym mieście żeby pokonać swoje lęki i miałam takie same obawy i za wiele poradzić ci nie moge, bo ja to s+ całkiem sprawę-też nikogo nie znałam w tej szkole i zamiast pokazać się od jak najlepszej strony, to do nikogo się nie odzywałam... Natomiast to twoje wrażenie, że wszyscy widzą, że z tobą coś jest nie tak to na prawde tylko wrażenie! A jeśli chodzi o to ośmieszanie się w pociągu bo ktoś nie usłyszy, jak mówisz 'przepraszam' to ja w takich sytuacjach zawsze powtarzam sobie,że i tak nie spotkam tej osoby już drugi raz. Poza tym nawet jak zaliczysz jakąś gafę to i tak za 5 minut nikt nie bedzie tego pamiętał, uwierz mi Ci ludzie mają pewnie ważniejsze sprawy na głowie. Re: Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie. - Maew - 01 Wrz 2015 Najlepsze w nowych szkolach jest wlasnie to ze nikt sie z nikim nie zna a jezeli sa grupki to raczej po 2-3 osoby wiec w tym upatruj szansy. Predzej czy pozniej po zachowaniu zauwazysz kto do ciebie pasuje, tak jak pisalas nic na sile, nikt nie lubi nachalnych osob. W Liceum czy na studiach dobre jest to ze ludzie powoli zaczynaja myslec, nie ma juz tego zoo co wczesniej. Potraktuj to jako nowy rozdzial z szansa na poprawe zycia, wtedy obok leku ktory jest normalny dojdzie entuzjazm. Nie masz nic do stracenia, zaczynasz od 0. Re: Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie. - agnes1966 - 04 Wrz 2015 Gdy poszłam do technikum do nowego miasta wybrałam taki kierunek gdzie nikt mnie nie zna, natomiast moje koleżanki z klasy z którymi całkiem dobrze się dogadywałam poszły na inny kierunek. Myślałam że poznam kogoś i dam sobie rade bo moje relacje z ludzmi ostatnio się poprawiły lecz szybko okazało się że nikt się do mnie nie odzywa, postanowiłam że przepiszę się do grupy gdzie chodzą moje koleżanki, widziałam jak dobrze dogadują się z nowymi ludzmi. Niestety mimo że miałam swoje koleżanki to zaczeły się one znacznie bardziej odzywać do no nowych a mi znów to nie wychodzi, nikt się do mnie nie odzywa nie chce usiąść ze mną w ławce w przeciwieństwie do moich koleżanek. Czy ja naprawde jestem taka odrażająca, przecież jetsem zawsze dla wszystkich miła i życzliwa nie wiem co mam zrobić czy tak już bedzie zawsze? |