PhobiaSocialis.pl
Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość (/thread-13288.html)

Strony: 1 2


Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 23 Wrz 2015

To co tutaj poniżej napiszę pewnie wielu z was wyda się śmieszne. Zdaje sobie z tego sprawę, ale po prostu muszę się wygadać, jak kontakty wirtualne z kobietami negatywnie wpływają na moje życie. Poniżej możecie też opisywać swoje historie, może ktoś też coś takiego przeżył.


Na początku kwietnia, a dokładniej w święta wielkanocne jak zwykle siedziałem na facebooku i przeglądałem co w trawie piszczy. Wszedłem na fanpejdż, który lubię i odwiedzam (nie będę tutaj podawał o co chodziło) i natrafiłem tam na profil pewnej dziewczyny, która bardzo mi się spodobała. Napisałem do niej, bo miałem o czym pisać. W końcu mieliśmy wspólne zainteresowania. Z początku okazała się bardzo ciekawą osobą. Pisaliśmy ze sobą godzinami codziennie przez dwa tygodnie. Ja po drugim dniu naszego pisania zaproponowałem jej spotkanie, a ona zgodziła się, do spotkania doszło jednak dużo później. Przez ten cały okres rozmawialiśmy ze sobą na tematy niekoniecznie związane z naszą pasją. Ja, ponieważ nie mam realnego życia, mimo tego, że mam pracę i studia - coraz bardziej wkręcałem się w tę znajomość. Możecie się śmiać, ale miałem wrażenie, że takiej osoby jak ona całe życie szukałem, zacząłem już w myślach planować co będzie dalej, że się spotkamy nie raz i wszystko się ułoży tak, że będziemy razem. Poziom endorfin podczas wirtualnej rozmowy z nią skakał u mnie do niesamowitych rozmiarów. Cały czas byłem przekonany, że ona również jest mną zainteresowana. Oczywiście miałem świadomość tego, że kompletnie nie pasuje do jej życia (ona jest duszą towarzystwa, młodsza ode mnie 7 lat), ale endorfiny cały czas przysłaniały mi mózg i myślałem, że jest jeszcze jakaś nadzieja. W końcu doszło do naszego spotkania. Ja przed nim myślałem racjonalnie i brałem pod uwagę to, że nic z tego nie będzie. Na spotkaniu ona okazała się dokładnie taka, jaką ją sobie wyobrażałem. Ładna, zabawna, inteligentna, kobieca. W ciągu 2,5 godziny naszego spotkania czas zleciał nam momentalnie. Nie było praktycznie żadnych momentów "niezręcznej ciszy". Po tym wszystkim ona również mówiła mi, że było bardzo miło, jednak do drugiego spotkania (mimo iż dała nadzieję) już więcej nie doszło.

Nie będę tutaj opisywał negatywnej strony tej znajomości i tego jak ona mnie często traktowała, bo oczernianie jej nic tutaj nie da. Chodzi jednak o to, że ja praktycznie zakończyłem tę znajomość. Zablokowałem jej konto na fb, a wcześniej mówiąc jej, że je po prostu "dezaktywuję". Przy tym podałem jej swojego maila na który miała pisać (nie napisała jak dotąd ani razu), także ona być może nawet nie wie, że zerwałem z nią kontakt.

Wiecie co się działo ze mną po spotkaniu z nią, jak zdałem sobie sprawę, że drugiego spotkania już nie będzie? Miałem siebie dosyć, nie mogłem spać, nie mogłem jeść. Miałem negatywne myśli na swój temat. Nawet uroniłem kilka łez, co zdarza mi się raz na kilka lat!!! Pojechałem na interwencje psychologiczną, bo byłem w totalnej rozsypce. I wszystko pod wpływem emocji i uczuć do dziewczyny, którą widziałem raz w życiu na żywo. Macie prawo się śmiać z tego, ja sam zastanawiam się jak to jest możliwe. Niestety problem jest taki, że nie rozmawiałem z nią 2 miesiące, a ona nie chce wyjść mi z głowy. Rozum mi mówi, że to nie ma sensu i ma 100% rację. Niestety chemia w mózgu nie daje o sobie zapomnieć. Dzisiaj w nocy śniła mi się, śni mi się co jakieś dwa tygodnie i za każdym razem wybudzam się z tego snu w środku nocy i nie mogę dalej zasnąć. Czy ją kocham? Myślę, że nie, bo mogę normalnie funkcjonować. Wspomnienia jednak dają o sobie znać.

Jak wielkim no-lajfem trzeba być, żeby coś takiego przeżyć? To się w głowie nie mieści. Czuję psychiczny ból jakbym kogoś stracił. Wiem, że to absurdalne, ale nie ściemniam, inaczej bym o tym nie pisał.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - iLLusory - 23 Wrz 2015

Rozumiem Cię.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - karmazynowy książę - 23 Wrz 2015

Również rozumiem, chociaż w trochę innym kontekście, ale przeżycia baardzo podobne.
Chyba ktoś, kto nie przeżył wielu miłosnych historii po prostu jest bardziej wrażliwy na te, które ma. Równie dobrze to samo mogłoby Ci się przydarzyć w życiu realnym, więc nie powinieneś nazywać siebie "nolifem".


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - USiebie - 23 Wrz 2015

Tak jest, jak jest się tyle lat samemu i generalnie ma niewiele kontaktów z kobietami. Wystarczy, że jakaś laska, która ci się podoba jest sympatyczna w stosunku do ciebie, a już sobie wkręcasz nie wiadomo co i się zaczynasz męczyć. No a jak do tego się spotkaliście i w realu okazała się równie fajna, to pozamiatane. Dlatego od jakiegoś czasu nie wchodzę w bliższe relacje z kobietami, nawet przez internet, a może szczególnie przez internet, bo poza internetem i tak przecież nigdy tego nie robiłem. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 23 Wrz 2015

Masz rację USiebie. Wszystko przez to, że w realu mój kontakt z kobietami jest praktycznie zerowy. Właśnie dlatego odczuwam nawet najmniejszą pierdołę 10 razy mocniej.

Ale sobie zrobiłem reklamę tym wpisem (mówię o moim podpisie na profilu) :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. No trudno, ale musiałem się po prostu wygadać.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 23 Wrz 2015

Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Bo to zla kobieta byla.
Oj była. Patrząc na to od strony rozumu - nawet jakbym jakimś cudem wszedł z nią w związek, to czułem wielokrotnie, że byłoby z nim więcej bólu niż przyjemności, serio. I miałem wrażenie, że to zakończyło by się szybciej niż mi się wydaje. Wtedy bym dopiero cierpiał... Także prawdopodobnie dobrze, że to skończyło się tak, bo mogłoby być znacznie gorzej.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 23 Wrz 2015

No cóż, napiszę co mnie od niej odpychało:
1. Wielokrotne przypieprzanie się do mnie o byle :Różne - Koopa:. Na serio, pisałem w swoim życiu przez internet chyba z kilkudziesięcioma osobami dłużej niż tydzień - dwa, ale nigdy nie poznałem osoby, która robiłaby z igły widły tak często. Ona mówiła, że mówi, to co myśli (chociaż potem okazało się to brednią), jednak jej teksty "Daruj to sobie" - z byle jakiego powodu doprowadzały mnie do nerwów. Tym bardziej była to dla mnie nowa sytuacja, bo zawsze przez internet łapałem kontakt z ludźmi.
2. Kiedy mieliśmy się pierwszy raz spotkać ona wykręcała się czymś, pomyślałem - ok, może nie ma czasu. Jednak tydzień później napisała mi, że ma pogrzeb kolegi w niedzielę (który podobno popełnił samobójstwo). Odpuściłem, chociaż wydaję mi się, że kościół rzadko, albo w ogóle robi pogrzeby w tym dniu, także prawdopodobnie po prostu mnie okłamała.
3. Kilka minut po naszym spotkaniu napisałem jej czy nie chciałaby następnego. Ona odpisała mi po... 4 godzinach!!! Trzymając w niepewności jak jakiegoś frajera. Wiem, że odczytała tę wiadomość, zarówno na facebooku, jak i w telefonie. Dlatego nie odpisywała specjalnie.
4. Odpisała wtedy "Czemu nie, dogadamy się jeszcze". Zamiast wziąć to na klatę i napisać "Przykro mi, ale nic z tego nie będzie", to trzymała mnie w niepewności chyba z tydzień, w którym ja przechodziłem horror (w mojej głowie).

To sobie przypomniałem tak na szybko. Cały czas miałem wrażenie, że mimo tego, iż ona spełnia moje wymagania w 100%, to jej trudny charakter może być dla mnie przeszkodą. I wiem, że miałem rację.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - dante - 23 Wrz 2015

verti napisał(a):
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Bo to zla kobieta byla.
bo była.

powiem ci tyle, zrobiłeś dużo, mimo fobii nawiązałeś fajną znajomość, byłeś na spotkaniu, tak więc ode mnie znak jakości.

a, że nie wyszło? czasem trzeba dostać po garbie. dzięki temu każdy kolejny (ewentualny) raz będziesz znosił lepiej.

a, że myślisz i cię wkurza i tak dalej? odpuść, serio. z czasem ci przejdzie. wydaje mi się, że poza odczekaniem swojego niewiele się tu da zdziałać.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 23 Wrz 2015

Szczeniackie zachowanie, bo to jeszcze dziecko. Może nie fizycznie i pod względem elokwencji, ale mentalnie już tak. Chciałbym się pocieszyć inną dziewczyną, nawet założyłem profil na Sympatii. Niestety z marnym skutkiem. Dopóki kogoś nie poznam będę musiał się męczyć z myślami o niej.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Kra_Kra - 23 Wrz 2015

zxc


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Ordo Rosarius Equilibrio - 23 Wrz 2015

Hm, nie wiem, nigdy nie mialem profilu w takich miejscach fobikowi srednio przyjaznych, ale to zapewne mozna jakos sie postarac o to by z kims kontakt zlapac? Probuj sam, zaczepiaj, o.

Zreszta ja nie mam wiecej jakze znakomitych rad, jednak no jesli tak to wyglada to kieruj emocje w inne miejsca, po prostu szkoda na nia czasu. Choc wiem, ze to tylko gadanie, a jak Cie cos dopadnie to zaorane. W kazdym razie rozumiem. I nie zazdroszcze.

EDIT: z narzedzia do pocieszania moze sie skonczyc na zyli dlugo i szczesliwie. No ale tak, kobiety sa tu obecne, nie beda uradowane takim stawianiem sprawy :Stan - Uśmiecha się:


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 23 Wrz 2015

Kra_Kra napisał(a):ciekawe czy ty chcialbys byc takim narzedziem do pocieszania...
Źle mnie zrozumiałaś. Sam byłem kiedyś "tamponem" dla pewnej dziewczyny i wiem jak to jest. Dlatego nie zamierzam nikogo ranić w ten sposób. Mówiłem o pocieszeniu, ale chodziło tutaj o efekt klina. Czyli skupienie swoich mysli na innej, wartej tego osobie, żeby zapomnieć tę niewartą nawet sekundy mojego życia.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Gość - 23 Wrz 2015

dlt


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Kra_Kra - 23 Wrz 2015

zxc


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Fearless - 28 Wrz 2015

Nigdy nie doświadczyłem tak ekstremalnych stanów, ale pamiętam jedną sytuację sprzed roku, gdy pisałem z pewną dziewczyną. Była z drugiego końca Polski i od początku zaznaczyła, że zależy jej tylko na rozmowie a nie na spotkaniu. Mimo iż mieliśmy zupełnie inne zainteresowania, to łączyły nas wspólne problemy. Potrafiliśmy pisać do siebie sążniste listy za pośrednictwem maila. Mimo wielu różnić w kwestii gustu i sposobu spędzania czasu bardzo lubiłem z nią pisać. Odniosłem wrażenie, że ona również czuła do mnie pewną sympatię. Wydawała mi się bardzo ciepłą, wyrozumiała i dobrą osobą. I może nigdy nie dałem jej jasno do zrozumienia, że bardzo ją polubiłem, ale to co działo się w mojej głowie przekraczało jakiekolwiek normy dystansu i zdrowego rozsądku, jaki powinien być zachowany w przypadku takiej "luźnej" relacji.

Otóż od momentu gdy zaczęliśmy do siebie pisać, zacząłem snuć różne fantazje o tym co by się wydarzyło, gdybyśmy jednak doszło między nami do spotkania. Wyobrażałem sobie jak razem spotykamy się, razem rozmawiamy, spacerujemy, dzielimy się troskami i marzeniami, w końcu zakochujemy się w sobie, całujemy, przytulamy, namiętnie kochamy, leżymy obok siebie, patrzymy sobie w oczy, zasypiamy, budzimy obok siebie, żegnamy, tęsknimy, później znów witamy, podróżujemy, zwiedzamy, by później dzielić się wspomnieniami ze wspólnie spędzonych chwil. I im więcej o tym myślałem, tym bardziej się tego wszystkiego bałem. Bałem się odrzucenia gdy będę chciał jej powiedzieć jak jest naprawdę a ona tego nie odwzajemni, bałem się że gdy odwzajemni, to nie będę w stanie spełnić jej oczekiwań, bałem się że odległość jaka nas dzieli sprawi, że nie będziemy w stanie znieść zbyt długich okresów rozłąki. Dlatego coraz częściej odkładałem pisanie tych listów, aż w końcu na jeden z nich nie odpisałem. Próbowałem się zebrać przez 2 tygodnie, ale w połowie zatrzymałem się, nie byłem w stanie dalej pisać. Popłakałem się. Wszystko co napisałem skasowałem. List usunąłem i tak zostało do dziś.

Pozostałe jednak zachowałem i czasem zastanawiam się czy nie przeczytać ich raz jeszcze i nie spróbować raz jeszcze napisać, dlatego że czasami wracam do niej myślami i fakt iż ta sprawa pozostała nierozwiązana nie daje mi spokoju. Koniec końców była to jedyna istota płci pięknej, z którą kiedykolwiek udało mi się zamienić więcej niż kilka słów czy smsów, a czuję, iż mam wobec niej dług, wynikający z urwania kontaktu bez choćby jednego słowa odpowiedzi. Zastanawia mnie tylko to, czy ona choć trochę za mną tęskni, czy może przez to iż zamilkłem na amen nie chce już widzieć nic podpisanego moim imieniem. Może niepotrzebnie myślę o zawracaniu jej głowy, podczas gdy ona nie chciałaby mieć już ze mną nic wspólnego.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - iLLusory - 28 Wrz 2015

Porzuciłeś ją, a nie zerwałeś kontakt.
Ja bym przeżyła, ale najpierw bym się awanturowała :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - mokebe - 28 Wrz 2015

Nie polecam internetowych znajomości ani związków na odległość


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Kamelia - 01 Paź 2015

verti, żaden z Ciebie no-life, tylko wrażliwy facet i tyle :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Mnie osobiście urzekło Twoje emocjonalne zaangażowanie w tę znajomość :Stan - Uśmiecha się:

Dobrze, że masz co robić na co dzień (podobno nawet czasem nie starcza Ci na wszystko czasu), wtedy łatwiej niepotrzebnie wszystkiego nie analizować.
W ogóle to mi się wydaje, że ta dziewczyna (bez urazy) była zdecydowanie za młoda dla Ciebie. Bo to niestety oznacza właśnie przepaść przede wszystkim mentalną, która niesie za sobą potencjalne nieporozumienia. Ty jesteś już na innym etapie życia, inne masz priorytety i czego innego oczekujesz zapewne na dłuższą metę od kobiety. Luźno popisać można z każdym oczywiście (jak jest o czym), ale wiązać z tym jakichś większych nadziei zwyczajnie nie ma sensu.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - tPoH - 01 Paź 2015

Cytat:Luźno popisać można z każdym oczywiście (jak jest o czym), ale wiązać z tym jakichś większych nadziei zwyczajnie nie ma sensu
Kuuuuuuurde, a ja już nam wspólne życie planowałem. :Stan - Niezadowolony - Płacze:
:Stan - Niezadowolony - Martwi się::Stan - Niezadowolony - Złości się:


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 01 Paź 2015

Kamelia napisał(a):W ogóle to mi się wydaje, że ta dziewczyna (bez urazy) była zdecydowanie za młoda dla Ciebie. Bo to niestety oznacza właśnie przepaść przede wszystkim mentalną, która niesie za sobą potencjalne nieporozumienia. Ty jesteś już na innym etapie życia, inne masz priorytety i czego innego oczekujesz zapewne na dłuższą metę od kobiety. Luźno popisać można z każdym oczywiście (jak jest o czym), ale wiązać z tym jakichś większych nadziei zwyczajnie nie ma sensu.
Nie jest za młoda. Znam trochę parę z taką różnicą wieku. Ale teraz nie ma co tego analizować, skoro już po wszystkim. Wiem, że wiązanie nadziei ze zwykłego pisania nie ma sensu, jednak ona mi poświęcała tyle czasu (i ja jej), że myślałem iż nadajemy na tych samych falach i jest jakaś szansa na coś więcej. Wiem, że to głupie, ale jak człowiek jest całe życie sam, to takie myśli przychodzą automatycznie.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Gollum - 02 Paź 2015

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że ja czasami piszę z ludźmi z grzeczności, po prostu jeżeli ktoś pisze, to odpisuję. Nie mam na myśli relacji o charakterze romantycznym, tylko koleżeńskim. Raz zdarzyło mi się nawet pisać kilka miesięcy z osobą, która totalnie mi nie odpowiadała, tylko dlatego, że nie miałem w sobie tyle asertywności żeby zerwać ten kontakt. Wydawało mi się, że coś takiego byłoby nie w porządku, że ja nie mogę kogoś odrzucić, tylko muszę być tolerancyjny. Niedawno zrozumiałem, że to tak nie działa, że ludzi się wybiera. I że lepiej powiedzieć to od razu, chociaż jest to trudne niż ciągnąć coś wbrew sobie.
Z drugiej strony jeżeli już się z kimś zacznie pisać, to jak się z tego wyplątać?
Najlepiej nigdy nie tworzyć czegoś czego nie ma i żyć rzeczywistością, a nie wyobraźnią i nie angażować się emocjonalnie w sprawy niepewne, tego też się już nauczyłem po jednej historii. Pewnie jest tez tak, że ludzie, którzy mają mało znajomości zbyt dużą wagę przykładają do tych nielicznych, które dla innych niestety są jednymi z wielu.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - forac - 10 Paź 2015

ja oprócz 0 znajomości w realu, mam też 0 w internecie, kiedyś w gimnazjum i liceum cośtam pisałem z ludźmi na gg ale potem jakoś przestałem,
z jednej strony narzekam, że nie mam życia a z drugiej jakoś nie ciągnie mnie do poznawania ludzi, nawet tutaj na forum ktoś pisał pw ale nie odpisałem, po za tym takie internetowe znajomości jakieś bez sensu mi się wydają a jakby ktoś się chciał spotkać w realu to nie miałbym odwagi, taka sytuacja


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - Wolfy - 17 Paź 2015

Może to zabrzmi brutalnie ale skoro nie byliście oficjalnie parą, to dziewczyna właściwie nie miała wobec Ciebie żadnych zobowiązań, a to, że mogła Cię okłamywać albo zwodzić to inna sprawa. Ludzie bywają naprawdę podli i fałszywi i nic na to nie poradzisz.
Jeżeli szukasz stałego i poważnego związku powinieneś rozglądać się bardziej za swoim rocznikiem Kobiety + 25 lat rzadziej przebierają sobie w facetach w zależności od humoru i pogody, a częściej szukają stabilizacji i stałej przystani. Co prawda interesuje je już trochę bardziej stan Twojego portfela i zaradność życiowa, ale skoro pisałeś, że nieźle radzisz sobie w pracy to nie powinno być z tym problemów :Stan - Uśmiecha się: Zyczę Ci powodzenia.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 17 Paź 2015

Oczywiście, że nie miała wobec mnie żadnych zobowiązań i nie oczekiwałem, że będzie jakieś mieć. Mimo zamroczenia czułem, że raczej nic z tego nie będzie, jednak nie zmienia to faktu, że potraktowała mnie jak szmatę, dosłownie. Prawdopodobnie to już koniec tej znajomości, bo ona nie ma zamiaru się do mnie odzywać. Z trzeźwego punktu widzenia to oczywiście dobrze, bo ta relacja działała na mnie bardzo toksycznie.


Re: Jak negatywny wpływ na mnie ma internetowa znajomość - verti - 01 Kwi 2016

Właśnie mija rok od naszego internetowego poznania, a ja dalej w zasadzie niewiele ruszyłem z miejsca pod względem zapomnienia o niej. Oczywiście mogę normalnie funkcjonować, spełniać swoje cele życiowe, iść do przodu, ale cały czas mam ją w głowie. I nie chce z niej wyjść. Ona pewnie już dawno o mnie zapomniała, a wręcz pewne, że sobie kogoś znalazła. Nie wiem czy ktoś kiedykolwiek znalazł się w bardziej chorej sytuacji niż ja teraz. Ciężko mi sobie to wyobrazić :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.