czy to jest lenistwo? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Depresja, dystymia (https://www.phobiasocialis.pl/forum-38.html) +--- Wątek: czy to jest lenistwo? (/thread-13450.html) |
czy to jest lenistwo? - BessieShy - 12 Paź 2015 hej. już od jakiegoś czasu zastanawiam się czy jestem po prostu leniwa czy może coś z moją psychiką jest nie tak. Zacznę może od tego, że pracuje od dwóch lat. od czerwca do sierpnia br. miałam przerwę i od 1 września poszłam do innej pracy bo poprzedniej miałam dość (jako, że to forum dla fobików nie muszę chyba wspominać, że pójście do pracy było dla mnie ogromnym stresem). W czym rzecz: nienawidzę chodzić do pracy. Robię to tylko dlatego żeby rodzice nie mieli pretensji, że cały czas siedzę w domu. Rano w ogóle nie mam siły wstać z łóżka, zazwyczaj ustawiam sobie drzemkę 10 min i przez ten czas mam same czarny myśli (nie pójść dzisiaj do pracy, zwolnić się itp.) no ale w końcu wstaję. zawsze w pracy mi się dłuży. w ogóle ta praca nie daje mi radości bo zarabiam grosze (studiów nie skończyłam mimo, że dwa razy próbowałam a wszystko przez moją nieśmiałość i życiową niezaradność). z jednej strony chciałabym więcej zarabiać a z drugiej strony boję się podjąć jakiś trudniejszych zadań w pracy, boję się odpowiedzialności i, że nie będę umiała czegoś zrobić (fobia?) więc niby praca nie daje mi żadnej satysfakcji ale też nie robię nic żeby to zmienić i nauczyć się więcej rzeczy bo się boję. ogólnie to najbardziej nienawidzę niedzieli po godz. 17 i poniedziałku, szczególnie rano. te dwa dni to jest dla mnie koszmar. Zawszę w te dni zastanawiam się jakby to było jakbym nie istniała i myślę, że prędzej się zabije niż będę całe życie zapieprzać do pracy. w niedziele wieczorem praktycznie zawsze płaczę pod prysznicem (tak żeby nikt nie widział), że muszę iść do pracy a w poniedziałek rano mam tak strasznego doła i w ogóle nie mam chęci żeby wyjść z domu. nie chcę mi się wstać, nie chcę mi się myć, już o jedzeniu śniadania nie wspominając. z trudem wychodzę z domu i tylko się modlę żeby ten dzień szybko się skończył. Dzisiaj miałam takiego doła, że o mało się w pracy nie popłakałam. od wtorku do czwartku jest już trochę lepiej. no a piątek i sobota są spoko bo nie myślę o tym, że na następny dzień muszę iść do pracy heh. ogólnie to moja praca nie jest jakaś zła. Nie robię nic trudnego, niestety codziennie mam styczność z wieloma ludźmi. chociaż najbardziej przeszkadzają mi współpracownicy (mimo, że ich lubię i są sympatyczni) to boję się, że jak zrobię coś źle to będą mnie oceniać. wolałabym siedzieć w tym biurze sama. no i bardzo nie lubię dojeżdżać do pracy, mam tam jakieś 13km ale strasznie nie lubię jeździć samochodem i to też mnie dobija bo siedzę sama w tym aucie (do poprzedniej pracy dojeżdżałam z koleżanką i ona kierowała). ogólnie to świadomie mogę powiedzieć ze ta praca nie jest zła (no może oprócz płacy) i na pewno wiele osób by się ze mną zamieniło więc dlaczego tak bardzo jej NIENAWIDZĘ? w ogóle jak pracuje to ja nie potrafię normalnie funkcjonować. np. w niedziele chce wyjść na spacer to myślę sobie-nie wychodzę bo mi ta godzina szybko zleci na spacerze i będzie bliżej o godzinę do wieczoru (i do poniedziałku) albo np. lubię grać na kompie a tego unikam bo potem czas mi szybko płynie i sobie myślę, że jak będę grać to zaraz znowu będzie koniec dnia i do pracy. w ogóle te dni lecą jak szalone, ciągle tylko poranek, wstawanie, praca, obiad, tv i spanie i tak w kółko. nic się nie dzieje w tym życiu. ludzie teraz nie pracują po to żeby dobrze żyć tylko ŻYJĄ PO TO ŻEBY PRACOWAĆ nic mnie nie cieszy kompletnie. chciałabym zamknąć się w domu i z niego nie wychodzić. wracam po pracy do domu, niby mam ileś czasu dla siebie a i tak ten wieczór zawsze tak zleci, że nawet nie wiem kiedy Nie wyobrażam sobie takiego życia przez kolejne X lat. co ja mam zrobić? jak mam polubić pracę? przecież jak moje myślenie się nie zmieni to ja oszaleje sama ze sobą. czy ja jestem po prostu taka leniwa? o co chodzi. chcę być szczęśliwa i cieszyć się życiem a nic prawie nie sprawia mi radości i wszystko widzę w ciemnych barwach. czuje się jak jakiś niewolnik tego życia, tej pracy. co ja mam zrobić żeby zmienić swoje nastawienie? już nie daje rady a przecież nawet jak teraz się zwolnie to pracować i tak będę kiedyś musiała Re: czy to jest lenistwo? - Placebo - 12 Paź 2015 Może warto byłoby zadbać o życie towarzyskie, rozwijać robby, uprawiać sport? Piszesz tyle o tej pracy... wstawanie, praca, sen - skoro nie ma miejsca na nic innego to nic dziwnego, że tak się właśnie czujesz. Trzeba czymś urozmaicać sobie to życie, mieć jakąś odskocznię - bo tak skupiasz się tylko na pracy i tym jak ona cię męczy. Pozwól sobie o niej czasem zapomnieć. Re: czy to jest lenistwo? - Magnus1305 - 12 Paź 2015 Nie, nie sądzę byś była leniwa. Myślę że to może być problem braku jakiejś zdrowej, głębokiej relacji...może brakuje Ci Kogoś, dla kogo mogłabyś żyć, i czułabyś, że sens jest właśnie w tym, by być dla tej osoby? I żeby ona była również wsparciem dla Ciebie. Jest to problem raczej samotności, nie lenistwa... Re: czy to jest lenistwo? - BessieShy - 13 Paź 2015 Placebo napisał(a):Może warto byłoby zadbać o życie towarzyskie, rozwijać robby, uprawiać sport?Trzeba czymś urozmaicać sobie to życie, mieć jakąś odskocznię - bo tak skupiasz się tylko na pracy i tym jak ona cię męczy. są pewne rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. lubię czytać książki (czasem spędzam na tym pół dnia jak mam wolne), lubię pograć na kompie (nie wiem czy to dobrze czy źle ), wyjść na spacer itp. typowego hobby raczej nie mam. niestety u mnie wszystko sprowadza się do czegoś takiego: robię coś przyjemnego (np. wychodze na godzinny spacer) to z automatu zanim wyjde pojawiają się myśli: jak wrócę to już będzie godzina później i znów czas mi za szybko ucieknie (wiem, że to brzmi dziwnie). Żeby o tym nie myśleć musiałabym robić coś co naprawdę wciągnie mnie do tego stopnia, że nie będę miała czasu żeby nawet pomyśleć o pracy. inna kwestia to to, że nie mam w ogóle ochoty wychodzić z domu, nie wiem dlaczego. Magnus1305 napisał(a):Myślę że to może być problem braku jakiejś zdrowej, głębokiej relacji...może brakuje Ci Kogoś, dla kogo mogłabyś żyć, i czułabyś, że sens jest właśnie w tym, by być dla tej osoby? I żeby ona była również wsparciem dla Ciebie. coś jest w tym co napisałeś. mam jednak taką osobę. niestety ta osoba mieszka daleko i rzadko ją widzę co dodatkowo sprawia mi ból bo czasem bardzo tęsknie. kiedy widzę te wszystkie pary na spacerach itp. to zastanawiam się kiedy ja tak będę mogła. no ale nie poddaje się. mam nadzieje, że kiedyś w końcu zamieszkamy bliżej siebie. inna sprawa to to, że chcialabym mieć tutaj na miejscu taką osobę której moglabym wszystko powiedzieć. Mam co prawda jedną przyjaciółkę (ona mi wszystko mówi), ja niestety wstydzę się przed kimś w pełni otworzyć a na pewno byłoby mi lżej jakbym mogla z kimś podzielić się moimi zmartwieniami. Rodzice zapewne by ze mną pogadali o tym ale ja wstydzę się z nimi rozmawiać na poważniejsze tematy. Jak myślicie - może powinnam pójść do psychologa? właśnie ta przyjaciółka niedawno mi jednego poleciła. nie wiem co prawda co miałabym mu powiedzieć? że nie mam siły żeby pracować? że nie widzę sensu w moim życiu? eh.. nie wiem. może to są za błahe problemy żeby z tym iść do lekarza, a może nie? doradźcie Re: czy to jest lenistwo? - iLLusory - 13 Paź 2015 Jak pójdziesz na wizytę do kogoś, komu będzie trzeba zapłacić za spotkanie, to nie ma błahego problemu dla tej osoby w gabinecie. Ona wręcz tam czeka na Ciebie. No tak to wszystko zostało urządzone i niech teraz ktoś wskaże Ci jak się poruszać w tym bieganiu za pieniążkami. Moim zdaniem temat jak najbardziej nadaje się do gabinetu. Re: czy to jest lenistwo? - BessieShy - 14 Paź 2015 ok. w takim razie może się odważę i umówię się na wizytę. dzięki za odzew Re: czy to jest lenistwo? - Tearedapart - 19 Paź 2015 Hehe, ja co prawda nie pracuję od paaaaru dobrych lat, ale jak miałem pracę to miałem podobnie(tylko, że to była zabiegana praca na magazynie, 3 zmiany, szef zaraz za oknem, wszyscy dokuczali). Nienawidziłem wstawać, szczególnie rano o 4 kiedy jeszcze wszyscy spali, a na dworze chłód lub iść na nocną zmianę, na której będę sam w kanciapie i będę musiał wszystko robić sam przez 8 godzin. Po pracy byłem padnięty. Pierwsza rzecz, którą robiłem i sprawiała mi przyjemność, to usiąść do kompa i odpalić WoW-a(btw. pisałaś, że lubisz gry, w co grasz?). Nie chciałem iść spać, bo wiedziałem, że jak już pójdę spać to nie będzie już tych wolnych godzin i jak rano wstanę będę miał tylko chwilunię wolnego dla siebie, nie będę mógł się "zrelaksować". Ostatecznie straciłem tą pracę i później nie pracowałem przez kolejne 5 lat, głównie przez swoje fobie, głupotę i lenistwo. Nie polecam ci czegoś takiego, to jeszcze bardziej powoduje, że człowiek wariuje i się izoluje, szczególnie jak nie ma życia towarzyskiego. Nie wiem jak Ty, ale ja wtedy byłem na etapie życia, że nie wiedziałem co ze sobą zrobić, podejmowałem się różnych kierunków studiów, które rzucałem po jakiś czasie. Niestety mi tak pozostało do teraz. Też czuję się strasznie zagubiony, nie wiem czego chcę od życia, by czuć się szczęśliwym, opresyjnie obserwuję innych ludzi zamiast skupić się na własnym życiu. Re: czy to jest lenistwo? - Zasió - 19 Paź 2015 "Jak pójdziesz na wizytę do kogoś, komu będzie trzeba zapłacić za spotkanie, to nie ma błahego problemu dla tej osoby w gabinecie. Ona wręcz tam czeka na Ciebie. " O słodka naiwności... Re: czy to jest lenistwo? - FaSolka - 17 Lut 2016 @BessieShy Nie wierzę, że to czytam, bo czytam prawie dokładnie to co ja czuję każdego dnia. Z tą różnicą, że mnie przytłacza wszystko, nie tylko praca. Chociaż może u mnie to jest czyste lenistwo? Nie wiem. Najchętniej w ciągu dnia nie robiłabym nic. I nie mówię tutaj o siedzeniu przed telewizorem, ale o zupełnie niczym. Przeleżałabym cały dzień z przerwami na siku i jedzenie. Mam hobby, które jest też moją pracą zawodową, ale mam problem z motywacją. Kiedy mam zamówienie, to jakby jakaś magiczna siła sprawiała, że odechciewa mi się wszystkiego. Wtedy komfortowo czuję się jedynie w łóżku pod pierzyną. Często bywa tak, że nie chce mi się nawet myć. Nie mówię już nawet o gotowaniu (które też kiedyś sprawiało mi mega przyjemność), czy wychodzeniu z psem. Od czasu do czasu słucham tych wszystkich wykładów coachingowych, motywacyjnych i tych na temat samodyscypliny i pełna zapału postanawiam sobie, że od jutra zmieniam swoje życie. Rano biorę prysznic, nakładam maseczkę na twarz, robię zdrowe śniadanie, idę na godzinny spacer z psem, trochę poćwiczę, pracuję, piszę trochę magisterki, przygotowuję wykwintny obiad dla siebie i męża, sprzątam w domu, robię pranie, wskakuję do wanny z książką i kieliszkiem wina i idę spać. Następnego dnia dochodzę do wniosku, że "aaaa, ten długi spacer i ćwiczenia to może co drugi dzień?", "jak ja mam jeść zdrowo jak w tej lodówce nic nie ma?", "magisterka? no teraz to może obejrzę sobie TV, a ruszę z tym coś wieczorem..." Czy to jeszcze zaburzenia, czy czyste lenistwo? Re: czy to jest lenistwo? - Sini - 20 Lut 2016 Mam podobnie jak autorka. Pracy nienawidzę przez fobię mimo iż jest w niej w porządku poza marnym wynagrodzeniem (co sobie odbijam o+ się). W poniedziałek po południu przychodzi depresja. Rano często nie mam sił by wstawać. Często przychodzą mi myśli by nie iść do pracy i w ogóle przestać chodzić, nie tłumaczyć się szefowi i nikomu z pracy. Olać to, że miałbym zwolnienie dyscyplinarne jakbym w końcu przyszedł po zaświadczenie z pracy, o ile by mi się kiedyś poprawiło. Ale z czego bym żył bez pieniędzy? Udałbym się po pomoc rodziny, a jakby nie pomogli (co jest prawdopodobne) to najwyżej zdechłbym pod mostem z głodu. To i tak lepsze, bo co to za życie tak codziennie cierpieć? Re: czy to jest lenistwo? - fobiczka_1992 - 29 Lut 2016 Ja nigdy nie pracowałam, ale się wypowiem. Dla mnie całe życie szkolne, studenckie, to była jedna wielka trauma, aż wkońcu się zmęczyłam bo nic mnie nie cieszyło. Studia licencjackie przeszłam, ledwo bo byłam tak zestresowana że nabawiłam się tików nerwowych i natręctw by jakoś znieść stres. Było bardzo ciężko. Były dni że szłam do łazienki na uczelni i wylewałam łzy i wracałam na zajęcia. Teraz byłam już tak zmęczona samotnością na uczelni przede wszystkim, że przerwałam bo jednak to nie jest to. Rzuciłam studia w styczniu i szukam pracy. Jest ciężko, ostatnio byłam na mojej pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej w życiu. Bardziej stresował mnie dojazd tam bo zepsuł się jak na złość tramwaj i musiałam dosłownie zmobilizować wszystkie siły by dobiec na miejsce rozmowy. No ale wiem że tej pracy nie dostanę. Jedyne czego w życiu pragnę to znaleźć pracę, przede wszystkim dla rodziców bo bardzo mnie cisną, że albo nauka, albo praca. Niefajna praca na pewno też jest męcząca. I to mnie też przeraża, czy sobie poradzę. Tym bardziej że ze zdrowiem cienko. Dla mnie właśnie mobilizacją są moje pasje, hobby, bo one trzymają mnie przy życiu, gdyby nie moje pasje malarskie, bajkowe, filmowe, już pewnie dawno by mnie na świecie nie było. Dlatego warto mieć pasję i ludzi dla których się coś robi. Inaczej człowiek dla samego siebie staje się ciężarem w samotności, wiem to z doświadczenia. Re: czy to jest lenistwo? - Ef - 29 Lut 2016 Cytat: Jedyne czego w życiu pragnę to znaleźć pracę U mnie dokładnie tak samo, na razie jestem na ostatnim roku studiów, ale wątpię, że zdam dyplom... Czekają mnie 2 egzaminy praktyczne a praktycznych nienawidzę po prostu, przerażają, mnie strasznie . W tym z jednego praktycznego mam warunek i nie wierzę, że uda mi się go zaliczyć, nie odnajduję się na pracowni bo i są 2 panie, które delikatnie mówiąc nie przepadają za mną a to znacznie bardziej nasila mój już i tak duży lęk. Często po ćwiczeniach płaczę w domu albo z rana jak wstaję ze świadomością, że muszę się tam pokazać... Mam taką jakby "pewność", że na pewno mi się nie uda, a co za tym idzie zmarnuję całe 3 lata na darmo jak mnie wywalą bo nie zaliczę . Co gorsza w pracy nigdy nie byłam więc też cieżko by było coś od tak znaleźć. Nie wiem też co innego mogłabym studiować bo jakaś bardzo mądra nie jestem + mam duże problemy z motywacją do czegokolwiek... Czuję się jak totalny śmieć bez żadnych perspektyw na życie, czuję się winna, że jestem taka głupia, że nie daję rady i wszystkich naokoło rozczarowuję, szczególnie wobec moich rodziców czuję się winna, że tak ich rozczarowałam. Kiedyś taka pogodna i mądra uczennica a teraz nie wiadomo czy w ogóle skończy studia i czy nie zostanie życiowym nieudacznikiem i popychadłem. Cytat:Dla mnie właśnie mobilizacją są moje pasje, hobby, bo one trzymają mnie przy życiu, gdyby nie moje pasje malarskie, bajkowe, filmowe, już pewnie dawno by mnie na świecie nie było. I nawet z tym jest u mnie niemal tak samo, nawet pasje te same :-) . Ale z drugiej strony co mi po tych pasjach jak na chleb nimi nie zarobię... Niby są te zainteresowania ale poza nimi jest totalna pustka w życiu. Z jednej strony bardzo lubię swoje hobby ale to jest jak ciągła ucieczka od rzeczywistości :-| Kiedy trzeba iść na zajęcia, do pracy czy do ludzi to psychika się buntuje a ja się boję każdego kolejnego dnia, co się ze mną stanie, nienawidzę tego ciągłego stresu, tych wyścigów szczurów i wiecznych wymagań co powinnam robić albo, że nigdy nie jest do końca dobrze. Re: czy to jest lenistwo? - bobbilegitka - 01 Mar 2016 Cóż, problem nie jest mi obcy więc opowiem jak sobie z nim poradziłem. Również zacząłem studia po maturze i tam dwa lata, były nudne i nikogo tam nie poznałem. Pod koniec drugiego roku rzuciłem studia i podjąłem się pracy jako dostawca pizzy na skuterze. Od tego czasu minęły dokładnie dwa lata. Praca jest długa i dość monotonna - 14 godzin rozwożenia pizzy. Ale co mnie motywuje do niej, to świadomość, że to dzięki niej mogę realizować swoje potrzeby i zachcianki. W pracy zainteresowałem się samochodami, kupiłem swoje pierwsze i drugie auto, wyprowadziłem się z domu i usamodzielniłem. Z kolegą poznanym w pracy zaczynamy myśleć nad jakimś własnym biznesem. Moja puenta jest taka, że praca nie zawsze musi Cię w pełni satysfakcjonować. Potraktujcie ją jako środek do realizowania swoich prawdziwych pasji - oraz odkrywania ich. Bardzo możliwe, że dzięki przeżyciom wyniesionym z pracy zrozumiecie co naprawdę chcecie w życiu robić. Jeśli praca w której robicie nie odpowiada na tyle, że narzekacie całymi tygodniami, to co was tam trzyma? Trzeba ją zmienić i szukać takiej, w której przynajmniej można bez problemu wytrwać. Wiem, że nie jest to zawsze takie łatwe, ale same wiecie doskonale, że życie nie jest usłane kwiatami. Re: czy to jest lenistwo? - Brudny Hary - 07 Kwi 2016 Witam To mój pierwszy post . Moim zdaniem , tak naprawde wykańcza to nie praca, ale brak przyjemności w życiu, brak nadzieji , niepewna przyszłość chodzi sie do tej pracy , i co i nic ... lek sie nie zmniejsza ,depresja też ... Czlowiek nie maszyna ,ma jeszcze uczucia... Re: czy to jest lenistwo? - Promyk - 28 Cze 2016 ... Re: czy to jest lenistwo? - KonradM - 03 Lip 2016 Ja mam też tak.Z resztą od zawsze miałem.Nawet jak coś bardzo chciałem zrobić nawet najmniejszą pierdółkę.Zawszę myśli typu " nie chce mi się " i " jaki to ma sens ". Brak jakiejkolwiek mobilizacji.Myślę teraz o pójściu na prawo jazdy ale boje się że zrażę się w końcu i pieniądze pójdą w . Re: czy to jest lenistwo? - Ketina - 03 Lip 2016 Wygląda mi to na dystymię i silną fobię społeczną(może nawet osobowość unikającą). Dobrym rozwiązaniem byłoby znalezienie czegoś co by cię podbudowało poza pracą. Nie można tak szybko rezygnować nawet z błahych pomysłów na spędzenie wolnego czasu, bo jak sama zauważyłaś w końcu nie podejmujesz żadnych kroków. Ryzykować trochę w życiu trzeba. Tak na próbę raz wyjdź sobie na spacer pomimo tych wszystkich myśli o marnotrawstwie czasu. Zobaczysz, że nie pożałujesz. |