PhobiaSocialis.pl
Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. (/thread-136.html)



Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Przybyszewska - 26 Lis 2010

Zdałam za drugim, ale miałam tolerancyjnego egzaminatora. Zdaje sobię sprawę, że nie prowadze najlepiej. Zbyt szybko dojeżdzam do skrzyżowań, robię ostre zakręty, lubię przygazować. Jeżdżę gwałtownie. Teoria była dla mnie banalna, krzyżówki na papierze rozwiązywałam w błyskawicznym tempie, natomiast kiedy na ulicy miałam podjac decyzje, to nagle odczuwałam blokade. Więc raczej nauczyłam się już tych ulic na pamięć i wiedziałam, gdzie komu ustapić.

Przyznam, ze lubię sobie pomykac autem poza miastem, natomiast jazda w mieście to dla mnie coś potwornie stresującego.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - freddy_krueger - 26 Lis 2010

Przybyszewska napisał(a):Przyznam, ze lubię sobie pomykac autem poza miastem, natomiast jazda w mieście to dla mnie coś potwornie stresującego.

Zawsze się bałem tych którzy "lubią pomykać". A szczególnie tych świeżo za kółkiem... :Stan - Uśmiecha się: bez obrazy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - MHL - 26 Lis 2010

dzisiaj sie wcinalem na prawy pas, a za mna jechala nauka, kolezka w L musial gwaltownie zahamowac, ja pojechalem dalej a jemu jakis typ w bagaznik wjechal :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Emma - 13 Gru 2010

:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - natasza90 - 16 Gru 2010

Po ostatniej stłuczce czuję strach przed jazdą samochodem, teraz to już w ogóle nie widzi mi się zdawanie egzaminu :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - MHL - 16 Gru 2010

jezdze bez tablic i jak mam stluczke to od razu gaz do podlogi i wizyta u znajomego lakiernika :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - freddy_krueger - 16 Gru 2010

Kolega wyżej ma rację, każdemu może się zdarzyć stłuczka. Przy dzisiejszej ilości aut na drogach (podobno już średnio 2-3 na rodzinę) i pośpiechu to coraz częstsze. Grunt to nie spowodować wypadku przy większej prędkości.

Swoją drogą, ostatnio zostawiłem auto na dłużej na parkingu przy centrum handlowym. Po powrocie zastałem wgniecone prawe naroże, rozwalony kierunek i pęknięty zderzak. Sprawcy ni widu ni słychu, nawet na monitoringu. A ktoś musiał solidnie przydzwonić cofając.

W ogóle to bez sensu, że ludzie kupują sobie ogromne auta do miasta, jeżdżąc na dodatek samotnie. Pierwsze lepsze skrzyżowanie czy korek, 30 samochodów z rzędu i w 29 jadą sami kierowcy. SUVy, kombi, Suvy, kombi... wiozą powietrze i 5 metrów blachy, którą parkując na 4 razy zajmują dwa miejsca parkingowe - bo im się należy. Kompletnie nielogiczne, nieekonomiczne a więc i nieekologiczne. Pokazówka bierze górę nad rozsądkiem. Jak w każdej dziedzinie życia.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - MHL - 16 Gru 2010

nie stac cie i zazdroscisz, moim rangem lubie wyjechac na zakupy albo na kawke i jak widze wolne miejsca to nie interesuje mnie ile zajme


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - natasza90 - 16 Gru 2010

Tak wiem, że stłuczka może zdarzyć się każdemu, ale jakoś fakt, że gdyby nie auto w które uderzyliśmy mogłoby się skończyć dużo gorzej, być może tragicznie, mnie przeraża :Stan - Niezadowolony - Smuci się: a wiem, że mam problem z koncentracją i to duży problem, nie ufam sobie jak siedzę za kierownicą, bo po 3 minutach jazdy już jestem na tyle rozkojarzona, że nie jestem praktycznie w stanie jechać, nawet na jazdach z instruktorem prawie wjechałam pod autobus, bo nie spojrzałam w lewą stronę jak włączałam się do ruchu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Chętnie bym do tego egzaminu już nigdy nie podchodziła, ale rodzina naciska, że tyle kasy na kurs zmarnowane, że nie mogę już przerwać tego i muszę skończyć prawko choćbym miała jeszcze kilka razy do egzaminu podejść :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - freddy_krueger - 17 Gru 2010

MHL napisał(a):Masz kase to kupujesz, proste. Sam bym chcial jezdzic jakas duza limuzyna albo terenowka z benzyna wysokiej pojemnosci. Jadac czyms takim naprawde czuc przepasc miedzy tym a malym miejskim samochodzikiem nawet podczas stania w korku. Co do parkowania to da sie do wszystkiego przyzwyczaic i nawet duzym samochodem mozna zaparkowac kulturalnie.

Nie czuję tej radości wielkich aut, może dlatego że z potrzeby wielkości na drodze wyleczył mnie zawód, a może po prostu uważam że różnica komfortu nie jest warta różnicy finansowej. Stojąc w korku czy jeżdżąc po mieście komfort jest praktycznie ten sam. Poza tym chcąc przewieźć dwa razy w życiu przysłowiową lodówkę (tekst sprzedawców salonowych i komisowych), nie potrzebuję ogromnego drogiego kombi - jest tylu prywatnych z dostawczakami, że zrobią to po kosztach.

O ile podziwiam klasyczne limuzyny, S klasę, A8, serie 7, to wystarczająco napatrzyłem się na egzemplarze, których właściciele nie wyrabiali finansowo na eksploatację. Najtańsze zamienniki czy używki to chleb powszedni takich aut. I masz rację, mając kasę można sobie pozwolić. Ale wielu chce być "lepszymi", choć ich nie stać. A to buduje cały wizerunek.

Co do parkowania, tak, można się go nauczyć, wystarczy mieć odrobinę rozwagi. Ale zazwyczaj wielu przecenia swe siły, "miSZCZowie" kierownicy opowiadający ile to kilometrów zrobili osobówką. Inaczej naprawa nie kosztowałaby mnie 400zł. Za winę kogoś, kto nie miał nawet odwagi przyznać się do błędu i ponieść konsekwencji. Nie każdy się nadaje na kierowcę, jednak.

P.S. Mając kasę wolałbym kupić w manualu małego miejskiego potwora 4x4 (nawet z osią dołączaną), czy zgrabne coupe. Niska masa ma więcej plusów niż luksus elektrycznie przesuwanego fotela, automatycznie wysuwanych uchwytów na kubki i nawigacjo - telewizjo - dvd.

I przepraszam jeśli ten post wygląda agresywnie. Nie chciałem nikogo atakować za upodobania. Po prostu, to jakiś rodzaj mojego oczyszczenia z dzisiejszego stresu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:




Natasza, jeśli uważasz że nie czujesz tego, nie możesz się w tym odnaleźć, zadaj sobie pytanie, czy chcesz jeździć. Egzamin to formalność, kwestia trafienia w czas i jakiejś tam wiedzy, jeśli nie za pierwszym czy drugim, to za trzecim razem zdasz, więcej wiary w siebie. Ale samochód już jest jak broń. Dana do ręki na siłę, może wyrządzić wiele złego.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - natasza90 - 17 Gru 2010

freddy_krueger napisał(a):Natasza, jeśli uważasz że nie czujesz tego, nie możesz się w tym odnaleźć, zadaj sobie pytanie, czy chcesz jeździć. Egzamin to formalność, kwestia trafienia w czas i jakiejś tam wiedzy, jeśli nie za pierwszym czy drugim, to za trzecim razem zdasz, więcej wiary w siebie. Ale samochód już jest jak broń. Dana do ręki na siłę, może wyrządzić wiele złego.

Na to pytanie już dawno sobi odpowiedziałam, wiem, że nawet jakbym podeszła do tego egzaminu i go zdała to i tak nie siądę za kierownicą, bo już wtedy nikt nie będzie miał obok mnie hamulca by móc zareagować kiedy to ja znowu czegoś niezauważę. Wiem, że jakbym wsiadła za kierownicę to na myśl mi tyle bezensownych rzeczy przychodzi, że nie potrafię się skoncentrować na tym co trzeba.
Wiara w siebie?? utraciłam ją już dawno temu, a każde podknięcie pogłębia mój pesymizm, nikt też we mnie nie wierzy, zresztą wychodzę z założenia, że lepiej zakładać, że coś się nie uda, bo wtedy jak się nie uda to nie ma rozczarowana, a jak się uda to jestem super szczęśliwa, choć ta wersja druga chyba się jeszcze nie zdażyła.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - MHL - 17 Gru 2010

jezdzij bez prawaka jak ja tylko miej zawsze jakas kase na lapowke w razie czego :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Agnieszka'90 - 19 Gru 2010

Witam Was.
Być może fobikiem społecznym nie jestem (choć nadmiernie towarzyska i otwarta też nie jestem), to w związku z prawem jazdy chyba mam jakąś fobię...
Dokładnie rok temu był mój egzamin praktyczny. A właściwie powinien się odbyć, ale ja po prostu na niego nie poszłam...
Od tamtej pory minął rok, a ja tylko raz zmusiłam się, żeby wykupić dodatkową jazdę. Później już nie potrafiłam zebrać się w sobie i tego dokończyć. Wiem, że było mnóstwo czasu, a wizja zmarnowanego kursu (robionego trochę za namową i ględzeniem ojca) przez długi czas nie dawała mi spokoju. I mimo że to mnie męczyło, ja nie potrafiłam wziąć się do roboty.
Dzisiaj to juz nie jest dla mnie takie ważne, jak kiedyś. Ale nie mogę powiedzieć, że o tym zapomniałam. Dziś żałuję tylko tego, że zgodziłam się zapisać na ten kurs, bo wiem, że zmarnowałam pieniądze i zawiodłam sama siebie.
Ale nie potrafię znaleźć jednego mocnego argumentu, by coś z tym zrobić.
Za to mam tysiąc powodów, które mi to uniemożliwiają i nie jest to stricte strach przed jazdą (choć uważne obserwowanie drogi i robienie w tym czasie innych rzeczy nie jest bynajmniej relaksujące), ale jakieś dziwne opory, których sama nie potrafię zdefiniować.
Wiem, że może ten post nic nie wniesie do tematu, ale potrzebowałam to komuś napisać...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 19 Gru 2010

To ciekawe, że nie bałaś się pójść na kurs, a na egzamin już tak.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Agnieszka'90 - 19 Gru 2010

Bo kurs do niczego jeszcze nie zobowiązywał.
Podchodziłam do niego bardzo sceptycznie wątpiąc trochę w to, że kiedykolwiek zdołam nauczyć się jazdy samochodem. Tak więc sam egzamin był dla mnie odległą i nierealną przyszłością.
Im więcej godzin kursu mijało, tym czułam się niepewniej.
Tak, egzamin to był na pewno strach przed porażką (zresztą wszyscy wokól mnie wiedzieli, że robię prawko, więc na dodatek ta presja, ciągłe wypytywanie), ale przede wszystkim jakaś głupia świadomość, że ja tego nie powinnam robić. Nie widziałam się w roli kierowcy, choć przecież już nie raz siedziałam za kółkiem. Nie wyobrażałam sobie samodzielnej jazdy, jedynie na własną odpowiedzialność, bałam się sytuacji na drodze, które mogłyby mnie przerosnąć. Więc uznałam, że nie ma sensu iść.
Bo z czym, skoro czułam, że nie dam rady, bo po co, skoro sama nie chciałam jeździć, nie widziałam tego, może nawet nie potrzebowalam...
I nadal nie potrzebuję, może zdarzaja się jakies pojedyncze sytuacje, kiedy wolałabym być bardziej niezależna. A tak poza tym, to najbardziej boli mnie świadomość, że wszystko spartoliłam. Na własne życzenie.


Cytat:Chętnie bym do tego egzaminu już nigdy nie podchodziła, ale rodzina naciska, że tyle kasy na kurs zmarnowane, że nie mogę już przerwać tego i muszę skończyć prawko choćbym miała jeszcze kilka razy do egzaminu podejść
O, zupełnie jakbym czytała o sobie. Tylko ja postanowiłam się przeciwstawić tym naciskom, a i tak wyszło źle. I do teraz słucham pretensji, co by było, gdybym jednak to prawko zrobiła...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - coolstorybro - 19 Gru 2010

ja nie pojde ani na egzamin ani zeby w ogole jezdzic samochodem,bo mnie juz ojciec probowal uczyc, no nie da rady taki strach, szczegolnie ze trzeba spontanicznie reagowac na sytuacje na jezdni. a po pijaku jezdzic nie zamierzam.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Agnieszka'90 - 19 Gru 2010

chudy2001 - mój kiedyś powziął decyzję, że nauczy mnie jeździć. O mało nie umarłam ze strachu.
No i mało brakowało, a bym wyładowała tyłem samochodu w bramę wjazdową...
To było straszne.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - nobody - 19 Gru 2010

Z jazdą samochodem jest jak z jazdą rowerem - 99% ludzi można tego nauczyć, niektórzy potrzebują tylko więcej czasu. Sama maszyna nie jest bowiem jakoś przesadnie skomplikowana, a koordynacja wyrabia się właśnie z czasem.

Trudniej jest z jazdą w ruchu ulicznym, tutaj typowałbym już mniejszy procent :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ale kiedy sama technika jazdy wchodzi w nawyk i można koncentrować się na sytuacji na drodze, to tylko naprawdę nierozgarnięci odpadają :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - coolstorybro - 19 Gru 2010

ci, ktorzy maja bardzo slaba koncentracje chciales powiedziec. a jazda samochodem to też stres, więc ja odpadam w przedbiegach :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - nobody - 19 Gru 2010

Powiem Ci, że moja zdolność koncentracji jest mała, a jednak przez dwa lata jeżdżę bezwypadkowo.

Co do stresu zaś, to u mnie, fakt, potrafi czasem on działać mobilizująco, jeśli chodzi o "robienie czegoś" (w kontaktach społecznych oczywiście mnie on zabija). Nie mniej jednak, zanim wsiadłem do auta, byłem tym kompletnie wystraszony. Ja, człowiek, który jest cieniem samego siebie, ma prowadzić taką dużą maszynę (:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:) i być odpowiedzialny za siebie i za innych na drodze? Jakiś koszmar. I przez całą naukę jazdy, przed wejściem do auta i jakieś pierwsze pół godziny każdej jazdy, serce chciało wyskoczyć z piersi, ręce drżały, a umysł to jeszcze nakręcał. Nawet już po otrzymaniu prawka, kiedy wsiadałem do auta, odczuwałem spory stres. Ale z biegiem czasu, gdy umiejętności się zwiększyły, pojawiły się odpowiednie nawyki, czy też może po prostu przyzwyczaiłem się, że jeżdżę autem, stres minął. Powiem nawet więcej - w aucie czuję się pewniej - może jest to jakaś namiastka domu, mojego pomieszczenia, które chroni od świata zewnętrznego? :Stan - Uśmiecha się: Nie wiem. W każdym razie od dłuższego czasu jazda jest dla mnie przyjemnością. A zaczynało się koszmarnie i też byłem przerażony ilością rzeczy do ogarnięcia, myślałem, że nad tym nie zapanuję.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Agnieszka'90 - 19 Gru 2010

Moja zdolnośc koncentracji wysiadała jak tylko musiałam do kogoś mówić podczas jazdy. Zupełnie przestawałam myśleć, co się dzieje wokół mnie.
I do tego mylenie stron :Stan - Niezadowolony - W szoku: 8)
Co w normalnych sytuacjach mi się nie zdarzało...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - nobody - 19 Gru 2010

Co do mówienia, to i owszem, dopiero po kilku miesiącach mogłem już w miarę swobodnie rozmawiać podczas jazdy, na początku też był wybór - kierowanie albo rozmowa, nigdy razem :-)


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Przybyszewska - 20 Gru 2010

U mnie jest strach przed odpowiedzialnością. Skrzyzowania na kartce rozwiązywałam w mig, banał. A na drodze blokada, co? jak? gdzie? Mimo, że znam zasady to wariuję, kiedy mam wykonac odp. manewr. Mam prawko od jakiegoś czasu, ale nadal jeżdżę w towarzystwie siostry.


Czy mając ostrą fobie społeczną można zrobić prawo jazdy? - Marvet - 31 Mar 2011

Witam wszystkich,
jak w temacie czy mając ostrą fobie społeczną można jeździć samochodem.
Nie chodzi mi o zrobienie prawka, jestem w tanie przejść przez ten stres, ale chodzi o to, że ja nie wyobrażam sobie siebie za kierownicą jadąc miastem a nawet i poza miastem.
Jak jadę samochodem jako pasażer, to omijając każdy samochód spoglądam na ludzi na każdy samochód, a prowadząc auto w tłumie kompletnie sobie nie wyobrażam panować nad fobią.
Czy Wy macie prawko i czy odczuwacie lęk przed wejściem do samochodu i jak się czujecie jadąc po mieście. Pytam, bo mam 25 lat a zapisuje się na prawo jazdy już od 8 lat. A chciałbym je zrobić , ponieważ przeprowadzam się do innego miasta a mając prawo jazdy mam szanse na lepszą prace?


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - badb0keh - 31 Mar 2011

Można. Ja mam. Nie wiem tylko czy moja fobia jest ostra. Jeżdżenie autem może być stresujące, zwłaszcza jak ktoś patrzy. Trzeba się jednak przełamywać i nie unikać trudnych sytuacji drogowych. Jeżdżenie autem bardzo wiele też uczy. Wyrabia zmysł orientacji, refleks, cierpliwość itd. Po pewnym czasie nabyte umiejętności stają się automatyczne i już tak nie stresują, bo się na nich nie skupiamy. Stresujemy się wtedy gdy zbyt mocno koncentrujemy się na czynnościach, które chcemy wykonać. Chcemy mieć nad nimi pełną kontrolę. Gdy robimy coś automatycznie (podświadomie) to wtedy nie napawa to lękiem.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.