PhobiaSocialis.pl
Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. (/thread-136.html)



Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Angela - 18 Paź 2014

Ja nigdy nie będę jeździć samochodem, nie mam aż tak dużych ambicji, boję się wsiadać do samochodu, miałam sny w których zawsze powtarza się to, że nie umiem jeździć i powoduje wypadek, wiem, że jestem nieodpowiedzialną osobą, piję alkohol i byłabym niebezpieczna na drodze, lepiej będzie dla innych jak będę jeździć autobusami i wcale nie czuję się gorsza przez to, że jeżdżę autobusami, bo to nie świadczy o wartości człowieka.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - merlin - 18 Paź 2014

Ja wam powiem że za pierwszym razem było strasznie, ogromny stres i nerwy, w zasadzie pomogło mi to że zajęcia teoretyczne były organizowane w szkole w trakcie lekcji, zaś instruktor jazdy był mi znany. Lecz podczas egzaminu mega delira, egzaminator może i z litości był bardzo miły i nawet podpowiadał mimo że tego nie potrzebowałem. I udało się za pierwszym. Tak mnie to nakręciło że zapragnąłem więcej i co roku sobie nowe prawko sprawiałem.
W samochodzie po prostu czuje się zamknięty w swoim świecie. Problem tylko stanowią sytuacje gdy odzywa się natura fobika np. parkingi (czuje że wszyscy patrzą na mnie).


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Scarlett_Venice - 18 Paź 2014

Angela napisał(a):(...) i wcale nie czuję się gorsza przez to, że jeżdżę autobusami, bo to nie świadczy o wartości człowieka.

Jejku, jak ja zazdroszcze trakiego podejścia. Ja wlaśnie czuje się mega gorsza, że w wieku prawie 25 lat nie mam prawka. Jestem ostatnią w rodzinie bez dokumentu, wszyscy jeżdzą od 18 roku zycia. Jak sie nie ma prawka to się nie da gdziekolwiek ruszyc, wiecznie tylko proszenie ojca/starszego rodzenstwa o podwózke. A jak byla sytuacja, że mama w szpitalu i trzeba bylo ją odebrac a ojciec i siostra nie mogli, to były wielkie pretensje, że musiala brac taksowke a ja na dup*e w domu siedze bo przecież nie umiem jezdzic :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Czuje się tak pierdołowato/jak mała dzidzia bez tego prawka.

Wyklady mam juz za sobą, nie bylo zle. Tylko jak zwykle porownywalam siebe z innymi i jak zwykle wyszlo, że jestem uposledzona. Same dzieciaki (licealiscie/swiezo po maturze) i wiecej ogarniaja niz ja. Jak wykladowca zadawal pytania to mialam wrazenie, że tylko ja czuje się jakby gadal po chinsku (np kto ma pierwszenstwo na skrzyzowaniu etc.). Oczywiscie wstydzilam sie pytac "a dlaczego tak?". Pewnie nie zdam nawet wewnetrznej praktyki (o testy akurat sie nie boje, bo ja z typu moli ksiazkowych, moge cos zakuc niekoniecznie rozumiejac zasad). A w jazdach potrzebna jest logika i szybki refleks...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - verti - 18 Paź 2014

Scarlett_Venice napisał(a):Wyklady mam juz za sobą, nie bylo zle. Tylko jak zwykle porownywalam siebe z innymi i jak zwykle wyszlo, że jestem uposledzona. Same dzieciaki (licealiscie/swiezo po maturze) i wiecej ogarniaja niz ja. Jak wykladowca zadawal pytania to mialam wrazenie, że tylko ja czuje się jakby gadal po chinsku (np kto ma pierwszenstwo na skrzyzowaniu etc.). Oczywiscie wstydzilam sie pytac "a dlaczego tak?". Pewnie nie zdam nawet wewnetrznej praktyki (o testy akurat sie nie boje, bo ja z typu moli ksiazkowych, moge cos zakuc niekoniecznie rozumiejac zasad). A w jazdach potrzebna jest logika i szybki refleks...

Nie przejmuj się. Miałem identycznie, a przecież jestem facetem, który powinien to mieć w jednym palcu, bo takie są standardy obowiązujące w społeczeństwie. Nie przejmuj się również oblaniem, ja pierwszy raz nie zdałem na łuku. My fobicy strasznie wszystko wyolbrzymiamy, a tak naprawdę jesteśmy zdolni to wielu rzeczy w takim samym stopniu co inni ludzie. Prawo jazdy również do tego należy.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - ananas filozoficzny - 18 Paź 2014

viller napisał(a):My fobicy strasznie wszystko wyolbrzymiamy, a tak naprawdę jesteśmy zdolni to wielu rzeczy w takim samym stopniu co inni ludzie. Prawo jazdy również do tego należy.

Racja. :-)


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - PMCL - 18 Paź 2014

W ten wtorek mam egzamin praktyczny, trochę się boję że będę się stresował i przestanę racjonalnie myśleć ech :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - merlin - 18 Paź 2014

Po pierwsze trzymamy kciuki. Po drugie nie bój się stresu, jest on naturalny.
Postaraj się skupić na wykonaniu zadań, przecież już to potrafisz. Nie myśl że ktoś siedzi obok i cię ocenia, on lub ona wykonuje swoją prace i uwierz że nie pragnie tylko cię udupić lecz ocenić twoją zdolność do poruszania się w ruchu, egzaminatorzy naprawdę są pełni dobrej woli mimo błędnym przekonaniom.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - PMCL - 21 Paź 2014

Poległem już na placu, z tego wszystkiego zagapiłem się i za późno skręciłem na łuku przyłożyłem w słupek i 140 w plecy, na następnym egzaminie zapewne s+:Ikony bluzgi pierd: coś innego


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Scarlett_Venice - 02 Lis 2014

A ja mam jutro pierwszą jazdę i się stresuję :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Co sie robi na pierwszej jezdzie? Matko jeszcze 2h siedzenia w samochodzie z obcym facetem, gdzie ja 15 min w taksowce nie moge wytrzymac :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Ksenomorf - 02 Lis 2014

Scarlett_Venice napisał(a):Co sie robi na pierwszej jezdzie?

Jeździ?

Nie wiem, jaka jest praktyka w tej szkole, do której się zapisałaś, ale nie musisz jechać na plac, może być też tak, że zaczniesz od razu gdzieś na parkingu i ruszysz na drogę. Nie będą to jednak raczej główne ulice miasta.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - ananas filozoficzny - 02 Lis 2014

Scarlett_Venice napisał(a):A ja mam jutro pierwszą jazdę i się stresuję :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Co sie robi na pierwszej jezdzie? Matko jeszcze 2h siedzenia w samochodzie z obcym facetem, gdzie ja 15 min w taksowce nie moge wytrzymac :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Mozesz go trzymać za kolanko prawa ręką. ;-)


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Zasió - 02 Lis 2014

"Matko jeszcze 2h siedzenia w samochodzie z obcym facetem, gdzie ja 15 min w taksowce nie moge wytrzymac"

Nie, ja chyba jednak nie mam fobii, to tylko samoocena na dnie Rowu Mariańskiego, ale nie fobia... Zresztą. :Ikony bluzgi grzybek: z tym, może nie każdy boi sie taksówek, nie wiem.
Dołujace to forum coraz bardziej, z każdym przeczytanym postem gorzej się czuję. Tylko wcale nie dlatego, że u mnie lepiej i już nie rozumiem bandy freaków... Oby masa ludzi co się tu przewinęła nie uciekła z podobnego powodu...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - ananas filozoficzny - 02 Lis 2014

Samoocena jest związana z fobią.
Mają z nia ścisły zwiazek problemy z podejmowaniem róznych wyzwań życiowych i w kontaktach z ludźmi.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 02 Lis 2014

Każdy ma jakieś swoje lęki, Zas.

U mnie pierwsza godzina jazdy była czymś w rodzaju wykładu teorii, ale to dlatego, że nie miałam zajęć teoretycznych. A potem była już normalna jazda, kawałek za miastem, żeby przyzwyczaić się do samochodu, a potem już na mieście.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Scarlett_Venice - 02 Lis 2014

Zas napisał(a):"Matko jeszcze 2h siedzenia w samochodzie z obcym facetem, gdzie ja 15 min w taksowce nie moge wytrzymac"

Nie, ja chyba jednak nie mam fobii, to tylko samoocena na dnie Rowu Mariańskiego, ale nie fobia... Zresztą. ch.. z tym, może nie każdy boi sie taksówek, nie wiem.
Dołujace to forum coraz bardziej, z każdym przeczytanym postem gorzej się czuję. Tylko wcale nie dlatego, że u mnie lepiej i już nie rozumiem bandy freaków... Oby masa ludzi co się tu przewinęła nie uciekła z podobnego powodu...

Nie wiem co Cię tak zdołowało w mojej wypowiedzi. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Chyba tylko branie postów zbyt dosłownie. "Nie moge wytrzymac" to przejaskrawienie, po prostu odczuwam wtedy dyskomfort, taki jak podczas rozmowy z obcą osobą, załatwianiem spraw oficjalnych. Nie to, że mam zawał jak jadę taksówką, nigdy też nie zdarzyło mi się nie pojechać taryfą z powodu strachu. Sorry za wprowadzanie w błąd, po prostu trochę się stresuję jak to w sytuacjach nowych i wyolbrzymiam różne sprawy.

Reszcie dzięki za odpowiedź, chociaż wcale mnie nie uspokoliliście :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Yenna - 13 Lis 2014

veila napisał(a):A ja nie mam prawka i wstyd przyznać, ale właśnie przez fobię :C Siedem razy próbowałam i za każdym razem było tylko gorzej.
Oj u mnie podobnie, moja historia z prawkiem zaczęła się w 2009 roku, kiedy rozpoczęłam kurs i ciągnie się do dziś, po 4 egzaminach mam dość. Przerwałam robienie prawka na 3 lata, ale mam zamiar znów się do tego zabrać.
Cała moja rodzina oczywiście zdała za 1 albo 2 razem, moja mama była wręcz zła na mnie jak nie zdałam kolejnego praktycznego, tylko tata cierpliwie mnie woził na kolejny egzamin i pocieszał :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Przed pierwszym egzaminem byłam prawie pewna, że zdam, bo dobrze jeździłam, ale nie zabrałam ze sobą okularów (a pani w WORDzie mi mówiła, że mam je mieć ze sobą, tylko że byłam tak zestresowana, że nic do mnie nie docierało).
A później już było gorzej, robiłam coraz głupsze błędy. I ta świadomość, ze koleżanki które zaczęły kursy po mnie już dawno jeżdżą swoimi autami i początkowo, kiedy też nie mogły zdać mówiły - że jest ciężko - , no ale kiedy im się udało to zaczęło się komentowanie w stylu - co?! ty nadal jeszcze nie zdałaś?! I teksty rodziny, że "ona już zrezygnowałam z prawa jazdy", nie zrezygnowałam, tylko ciężko jest nawet zapisać mi się na taki egzamin, jak mam się wybrać do WORDu to od razu czuję ucisk w żołądku :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:. Być może rozwiązaniem będzie wybranie innego ośrodka, który mi się tak źle nie kojarzy.
Egzamin teoretyczny był bardzo stresujący, a praktyczny jeszcze bardziej, w poczekalni trzęsły mi się za każdym razem ręce i łydki, kolana to latały we wszystkie strony. Ciekawe było to, że za drugim razem, jak usłyszałam, że nie zdałam, ale jeździliśmy jeszcze dalej z egzaminatorem to stres mi całkowicie zszedł i bez problemu wykonywałam wszystko co kazał.
Myślę, ze zdam ten egzamin dopiero jak poradzę sobie z tymi przykrymi objawami stresu i załapię większą pewność siebie. Mnie najbardziej stresuje parkowanie i jazda na skrzyżowaniach gdzie jest duży ruch. Ale uważam, że praktyka czyni mistrza i wszystko jest dla ludzi, nawet z fobią :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Scarlett_Venice - 23 Lis 2014

Zazdroszcze tego prywatnego szofera. Ja niestety tak dobrze nie mam - niby mieszkam w centrum duzego miasta, wiec na komunikacje miejska nie mam co narzekac, ale raz na tydzien przydaloby sie podjechac do marketu i zrobic wieksze zakupy, a tachanie 3 siat czy np zgrzewek wody to juz jest problem. Czasem tez trzeba podjechac do miejsca slabo skomunikowanego i przesiadanie sie 3 razy to slaba opcja, czy np innej miejscowosci gdzie pks/pkp nie dojezdza. Albo sytuacjal ktora mnie oprocz tych nieszczesnych zakupow dobija najbardziej - chodze na zajecia dodatkowe, ktore trwaja do godziny 21.30, a autobusy o tej porze nie kursuja juz czesto i mam tak, ze musze czekac na kolejny 40 min. Gdybym miala autko juz dawno bylabym w domu.
Jestem singielka wiec chlopaka nie poprosze, rodziny ani jakichs blizszych znajomych tez nie mam, zreszta to tak glupio cale życie się kimś wyręczać. Wiec nie wiem jak możecie mówić, że Wam prawko nie potrzebne.

Aha, kurs mi idzie fatalnie, jestem do niczego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: WORD duzo pieniązków na mnie zarobi coś czuje.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Niered - 24 Lis 2014

Jeździłaś samochodem? Technicznie jazda nie jest trudna. Tam nie masz kokpitu jak w boeingu.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Zasió - 24 Lis 2014

nie jest też tak szybko jak w F-22


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 24 Lis 2014

Ostatnio ledwo mogłam zaparkować pod blokiem, bo 3 samochody ustawiły się tak, że zajęły więcej niż jedno miejsce :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Może jednak nie każdy powinien mieć prawko.

Cytat:Wiec nie wiem jak możecie mówić, że Wam prawko nie potrzebne.
Scarlett, na daną chwilę prawko może nie być potrzebne. Jeśli nie dojeżdża się do pracy/nie ma dzieci w przedszkolu na drugim końcu miasta/nie prowadzi się własnego gospodarstwa domowego, więc odpada robienie większych zakupów itd., to spokojnie można się obejść bez prawka (zresztą prawko jak prawko, ale trzeba też mieć własne autko :Husky - Podekscytowany:)
A jak okoliczności się zmieniają, to może się też zmienić opinia na temat robienia prawa jazdy : )


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - ajuka - 25 Lis 2014

Wczoraj pierwszy raz jechałam sam autem :Stan - Uśmiecha się: Taki mój mały sukces. Dobrze się czuję w samochodzie ale tylko wtedy kiedy nie ma dużego ruchu i nie muszę zmieniać bez przerwy pasów.

Prawko nie jest koniecznością, ale jest potrzebne. Jeśli się mieszka w centrum to można do wielu miejsce przejść się pieszo albo dostać się w kilka minut komunikacją miejską. Na obrzeżach czy tam gdzie jest słaba komunikacja auto to bardzo komfortowe rozwiązanie.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Zasió - 25 Lis 2014

nie wiem czemu az tak się tłumaczysz, można by urwać temat krótko i zwięźle. czy ty po prostu nie oszukujesz samej siebie?


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - masterblaster - 26 Lis 2014

Oj tam, samochody to przeżytek.. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - inferno - 27 Lis 2014

masterblaster napisał(a):Oj tam, samochody to przeżytek.. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Wszyscy teraz pędzą do pendolino :-D


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Scarlett_Venice - 10 Sty 2015

Tośka, żałuję, że nie posłuchałam Twoich rad, bo w moim przypadku ten kurs prawa jazdy to tylko stracone pieniądze. Zostało mi tylko kilka jazd, jeżdzę tragicznie i całkowicie straciłam motywację. To jest za trudne! Nawet głupia zmiana pasu to dla mnie wyzwanie, patrzę w te lusterka i nie potrafię ocenić, czy zdążę czy nie. Nienawidze chodzić na te jazdy, za kierownicą czuje sie okropnie, instruktor na mnie krzyczy (o co nie mam pretensji, bo jeżdzę jak kompletna łajza). Ostatnio wykonałam jakiś kardynalny błąd i zapytał się czemu nie pytam jak czegoś nie wiem i zaczął sie wykład, że nie można być takim cichutkim, co tylko sprawiło, że już do końca jazd się nie odzywałam.
Mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę. Jak na samym kursie jest tak tragicznie, to co będzie jak w końcu, po wykupieniu kolejnych 30 h, jak dopuszczą mnie na ten nieszczęsny egzamin. Szkoda, że doszło do mnie, że nie wszyscy nadają się na kierowcę jak już wywaliłam 1.5tys :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.