PhobiaSocialis.pl
Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. (/thread-136.html)



Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - shade - 17 Lis 2008

lochfyne napisał(a):Nie powinno być Ci przykro tylko powinieneś napisać albo tak:

Nie masz Lochfyne racji, wcale tak nie jest, jestem pogodny, czasem mam złe samopoczucie, ale to tylko czasami.

lub

Tak masz Lochfyne rację, teraz tak mam, ale walcze z tym, narazie nie widze postępów ale jestem zdeterminowany by się wyleczyć i wierze że kiedyś mi się uda :Stan - Uśmiecha się:

ja to sobie gdzieś zapiszę 8) :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 17 Lis 2008

Miałem gorszy okres i byłem "podatny". W takim stanie nawet śpiewający ptaszek jest w stanie mnie urazić. Na co dzień jestem bardziej zdystansowany uwierz mi. Ale te moje stany zmieniają się bardzo szybko i to nie z mojej winy niestety. Nie panuje nad tym. Od 2 godzin napięcie mnie opuściło i nie mam ścisku w brzuchu ani głowie. Ciekawe do kiedy. Patrząc na ostatnie pół roku na nie więcej jak jeden, dwa dni. Przykre.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - kasik83 - 17 Lis 2008

Ja mam prawko od 2 lat i przyznam że egzamin to były dla mnie tortury! Dosłownie! Zdałam za 3 razem, na początku jeździłam dużo, nawet to lubiałam, kupiłam auto, przemieszczałam się nim na dosyc duże odległości, myślę, że byłam w miarę dobrym kierowcą. Ale od roku nie jeżdzę. :Stan - Niezadowolony - Płacze: Wszyscy się dziwią dlaczego i ja sama tez nie potrafię tego wyjaśnic... Nie wiem. Nie wierzę już w moje mozliwości. Ludzie oczekują ode mnie niewiadomo czego, a ja nie mam siły. Zazdroszczę znajomym ze jeżdzą, a ja nie mogę się przełamac. Czuję jakąś wewnętrzną blokadę i nic nie mogę z tym zrobic. Teraz jestem na etapie sprzedazy auta i tu też pojawia się problem, bo jak przyjdzie potencjalny kupiec to chyba z nerwow zawału dostanę... :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: Czemu tak jest...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 17 Lis 2008

Ja czyłem taką wewnęetrzną blokadę przed wieloma rzeczami. Które kiedys robiłem w miarę normalnie. Taka natura fobii która ma swoje słabsze lub silniejsze oddziaływanie na nasze życie.

Jako człowiek jeszcze bez prawka nie wiem czy jestem na tyle kompetetyny by Ci pomoc. Ale może pojedź sobie na jakiś pusty plac i tam troszke poskręcaj, albo pojedź z zaufaną osobą pojedździć gdzieś za miasto po mniej uczęszczanych drogach by nabrać z powrotem pewności do swoich umiejętności których na pewno nie straciłaś. Opcjonalnei wiem że też można iść do ośrodka i poprosić o dodatkowe kursy jazdy pod okiem instruktora. Wystarczy że powiesz że dawno nie jeździłaś i chciałabyś z powrotem troszke pod okiem instruktora sobie pojeździć żeby nabrać pewności :Stan - Uśmiecha się: Powodzenia!


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - kasik83 - 22 Lis 2008

W zasadzie to nie potrzebuję pomocy instruktora, bo mój facet jest świetnym kierowcą (nawet pracuje w tym zawodzie-jeździ ciężarówką) i mobilizuje mnie do jeżdżenia, ale ja nadal swoje... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Nie wiem dlaczego! Robie tym tylko sobie na złosc, nikomu innemu, a przełamac sie nie mogę. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Czasem zastanawiam się nad tym wszystkim i myślę, że za bardzo chce spełnic jego oczekiwania, ale nigdy nie będę od niego lepsza... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Może to kogoś dziwic, ale ja zawsze lubię robic coś perfekcyjnie, najlepiej i to mnie gubi. Bo w niektórych dziedzinach życia po prostu nie daję rady... I zaczynają się nerwy i problemy. Tak to mniej więcej wygląda. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Ale to już inny temat. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - girl_interrupted - 22 Lis 2008

kasik83 napisał(a):ja zawsze lubię robic coś perfekcyjnie, najlepiej i to mnie gubi. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

mnie też, perfekcjonizm-destruktywna zaleta, nie jeden mój lęk się z tego urodził.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - solo - 22 Lis 2008

Ja zrobiłem prawo jazdy jakiś czas temu. Największe zdziwienie, na egzaminie... myślałem, że będę się bardzo stresował, a czułem się pewnie i spokojnie, nawet coś pamiętam próbowałem zagadać do egzaminatora ale chyba nie czuł potrzeby rozmawiania ze mną :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: W każdym razie zdałem za pierwszym razem.
Jeśli chodzi o samą jazdę teraz, to czasem sobie wezmę samochód od ojca tak wieczorem jak nie ma dużego ruchu, włączę radio i w miasto. Fajne uczucie, polecam :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - damio - 22 Lis 2008

Planuje juz to prawo jazdy zrobić od jakiegoś czasu, jak sie do tego przygotować?
nie będę pisał ,że mam z tym problem bo wiadomo jak to jest,gratuluje tym co mają to za sobą.Nie powinienem zwlekać z tym tym bardziej ,że dużo jeździłem motorem[250cm] na dziko i finansowo też nie byłoby większych problemów niektórzy młodsi ode mnie robią na ciężarówki a ja sie k... o+:Ikony bluzgi pierd: za przeproszeniem.

Ludzie to jest dobijające czuje sie jak ostatni debil mam tego dość na serio,musze grać pajaca którym nie jestem :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: a to juz ogolnie sie fs tyczy puscily mi nerwy.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Milena19 - 23 Lis 2008

Jeśli chodzi o prawko kiedyś miałam inne zdanie na ten temat.Chciałam zrobić jak najszybciej i marzyłam,że będę mieć wymarzone autko itp.Teraz moje marzenia się zmieniły. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Lepiej nie ryzykować czyjegoś życia więc się za prowadzenie auta nie biorę he he :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale wiecie co faktycznie jak jest lato i się chce na wakacje gdzieś jechać to jest problem....I wtedy się myśli kurcze szkoda,że nie mam prawka :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Z drugiej strony nie mając auta nie jestem wykorzystywana przez innych do podwożenia i mam z głowy wydatki samochodowe.Może kiedyś zmienię zdanie na ten temat.Spotkam kogoś kto odmieni sposób mojego myślenia :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Na razie jednak pozostaje mi chodzenie pieszo i korzystanie z miejskich środków lokomocji.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - wojtek bez portek - 23 Lis 2008

damio napisał(a):Planuje juz to prawo jazdy zrobić od jakiegoś czasu, jak sie do tego przygotować?
nie będę pisał ,że mam z tym problem bo wiadomo jak to jest,gratuluje tym co mają to za sobą.Nie powinienem zwlekać z tym tym bardziej ,że dużo jeździłem motorem[250cm] na dziko i finansowo też nie byłoby większych problemów niektórzy młodsi ode mnie robią na ciężarówki a ja sie k... o+:Ikony bluzgi pierd: za przeproszeniem.

Ludzie to jest dobijające czuje sie jak ostatni debil mam tego dość na serio,musze grać pajaca którym nie jestem :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: a to juz ogolnie sie fs tyczy puscily mi nerwy.

Mogę ci powiedzieć jak ja się do tego zabrałem.
Przez długi czas nie miałem odwagi się zapisać na kurs bo wyobrażałem sobie różne sytuacje w których będę się stresował.
Pierwsze co zrobiłem to popytałem się znajomych który instruktor prowadzi jazdę miło i bezstresowo. Potem postanowiłem zadzwonić do niego i popytać trochę ale bez zamiaru zapisani się.
Jak już pogadałem z gościem i okazał się sympatyczny to umówiłem się z nim na spotkanie. Pomyślałem że pójdę, a jak mi coś nie będzie odpowiadać z jakiegoś powodu to sobie daruję.
Kiedyś jak wracałem z jazdy to odwoziła mnie panna, która miała pierwszą jazdę i widziałem jak była przestraszona. Ręce jej chodziły, że miała problem z wrzucaniem biegów i włączaniem kierunkowskazów. Potem gadałem na ten temat z instruktorem i on twierdzi, że to normalka i większość ludzi ma stresa na początku.
Tak że śmiało, zadzwoń, popytaj i zobaczysz że potem poleci już samo.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 24 Lis 2008

Łaaaaa a ja się dzisiaj przełamałem. Wstyd się przyznać, ale 24 lata i nigdy nie jeździłem samochodem, nawet po bocznych drogach :Stan - Uśmiecha się: No ale cóż, fobia paraliżuje... bałem się poprosić ojca, czy kogokolwiek innego, nawet jak mi proponowali, to nie chciałem.

A dzisiaj sam chciałem, poprosiłem wujka, niestety pogoda i pora była nie najlepsza, bo ciemno i zaspy na bocznych drogach ale pojeździłem troche golfem 4. Mówił że jak na pierwszy raz to na prawdę nieźle mi poszło. Zwłaszcza ruszanie, mówił że czuje sprzęgło i przy ruszaniu ani razu mi nie zgasł w zasadzie. Troche gorzej było ze zmianą biegu podczas jazdy i lekki stresik miałem jak mijaliśmy jakiś inny samochód, albo mnie coś wyprzedzało :Stan - Uśmiecha się:

Ale wiadomo, pierwszy raz to trudno mieć wyczucie jak z samochodem to ja miałem tylko doczynienia w grze komupterowej i to zawsze z automatyczna skrzynia heheh :Stan - Uśmiecha się:

Frajda jest fajna. Acz obawy są bo jak jescze dojdą krzyżówki, ludzie z przodu mnie i z tyłu, w mieście jakaś skomplikowana krzyżówka to sobie myślę że będzie już stresik duży i że sobie nie poradze.

Ale po to przecież się idzie na kurs żeby się nauczyć i nabrać pewności siebie. WIerze że przezwyciężę ten lek, zapisze się na prawno w nie dalekiej przyszłości i zdam :Stan - Uśmiecha się: To chyba na prawdę nic trudnego :Stan - Uśmiecha się: Ośmieliłem się wreszcie, a to już kolejny mój pierwszy krok do przełamania kolejnego mojego lęku!!! Walczymy dalej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - michal86 - 24 Lis 2008

...


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 24 Lis 2008

Pewnie że sobie poradzę, teraz mam niezły okres w moim życiu, walcze z fobią, wierze że się z niej wylecze i wierze też głęboko że prawko zdam!

Dzisiaj jeździłem godzinę po bocznych drogach, troche pozasypywane, oblodzone, ale powolutku sobie śmigałem na 2-ce albo 3-ce :Stan - Uśmiecha się:

Dzięki za wsparcie!!!


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Osaczony - 08 Sty 2009

Dawno tu nikt nie pisał, ale mogę powiedzieć o swoim doswiadczeniu jeśli chodzi o prawko. Zapisałem sie niedawno bo około miesac temu, więc na razie tylko wykłady. Głównym motywatorem było prawko ale też chec pokonania leku w kontaktach miedzy ludzmi.

Same wyklady sa dla mnie stresujące a co dopiero jazdy, które dopiero będę mieć. Pierwsze wejście do sali było masakryczne bo spóźniłem się, więc pośpiesznie wchodząc zająłem miejsce z tylu. Hah wiedziałem ze tak będzie i wykładowca powiedział żebym sobie usiadł z przodu bo jest wolne miejsce. Usiadłem nastepnie lista obecności i oczywiście mnie nie było na niej, powiedzialem polglosem ze jestem pierwszy raz i wypelnilem kartę. Dobra pora na start wykładu - rozdał znaki i ich opisy.
Obok mnie dwie młode dziewczyny, miałem z nimi pracować, oczywiscie wykładowca musiał powiedzieć akurat mi żebym te układał. Odzywalem się polslowkami i sciszonym głosem do nich, potem gość tylko nudno wykładał co trzeba.

Zostało mi jeszcze parę godzin, ale już stresuje się jak będzie wyglądać jazda sam na sam z instruktorem. Wyglądam bardzo młodo na swój wiek, dlatego wolę się za bardzo nie rzucać w oczy, mam myśli, ze ludzie zastanawiają się co do cholery ja tu robię. Siedzę cały czas z przodu teraz by nie chodzić potem wypisywać kartę obecnosci przez cala sale i było słychać ze jestem. Najbardziej boję sie ze bedzie jakieś ćwiczenie i udziele złej odpowiedzi.

Gdyby nie fobia nie opowiedzialbym tak fantastycznej historyjki.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 08 Sty 2009

Powiem Ci, że same wykłady były dla mnie większym stresem niż jazda. Jak jesteś na jeździe to skupiasz się na tym co robisz, czyli po prostu jedziesz. Mniej jest miejsca na myślenie o tym i innym. Przynajmniej ja tak miałem. Wykłady były masakrą, chociaż miałem o tyle dobrze, że chodziłem z kumplem. Staraj się skupić a zadaniu, czyli jak jedziesz to jedziesz. On pewnie i tak sam będzie dużo Ci gadał. Nie przejmuj się na zapas, ja Ci mówię, że nie będzie tak źle.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Osaczony - 08 Sty 2009

Dzieki Sosen naprawdę doceniam twoje wskazówki. Na wykladach to tylko czekam na koniec tej męczarni. Siedziałem na późniejszych wykładach z dziewczyna od kumpla, bylo trochę lepiej nawet udało się z nią spokojnie porozmawiać. Ona zadowolona już jeździ na praktyce, znajdę antystresowego instruktora i będzie w porządku.

Wydaje mi się że lepsze relację nawiązuje sam na sam niż w grupie, chociaż z kobietami jest mi bardzo ciężko. Ten stres to tylko kolejne wydarzenie z mnostwa innych.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 08 Sty 2009

W grupie to akurat u mnie nie pracowaliśmy. Wypytywali wyrywkowo na aktualny temat, ale nie trzeba było wychodzić na środek tylko z miejsca. Wielkiego stresu nie było, bo akurat prawie zawsze znałem odpowiedzi na pytania, więc leciał dalej. Gorzej jak nie umiesz, bo wtedy Cię drąży do skutku, aż się nauczysz. Więc lepiej się dobrze nauczyć, żeby oszczędzić sobie stresu.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - uwiezionag - 09 Sty 2009

No tak tutaj mamy nasz kolejny problem jaki wynika z fobii społecznej, całkiem o nim zapomniałam ale spiszę go sobie do notatek:Stan - Uśmiecha się:
Ja także mam ten kłopot. Prawko zdałam 3 lata temu, za drugim razem. Nie chcę mówić nawet jaki był to stres... Ogromny plac, masa ludzi zerkających na innych, podśmiewanie się i na dodatek egzaminatorzy z niezwykle srogimi minami... testy oczywiście zdałam bez problemu choć też kosztowały mnie masę stresu, bo bałam się że źle coś przycisnę na tym sprzęcie do zaznaczania pytań (nie wiem czy każdy miał taki więc opisze go jako taki, który wygląda identycznie jak czytnik kart kredytowych w sklepach), ręce miałam całe spocone, wiedziałam że znam odpowiedź ale powtarzałam ją sto razy a potem celowałam powoli w przyciski (musiało to wyglądać komicznie), pamiętam że jeden przycisk po naciśnięciu kończył egzamin i jak ktoś go za wcześnie niechcący nacisnął to było po nim. Oczywiście ja sobie to wzięłam do serca i cały egzamin oglądałam swoje łokcie i dłonie czy aby przypadkiem nie nacisnę owego klawisz bodajże "stop". Wszystko zakończyło się pomyślnie, wyszłam stamtąd, ogłosili wyniki i czułam wielką ulgę. Bałam się, że wrócę do domu i będzie wstyd, że nie zdałam testów (bo to, że nie zdam jazdy było dla mnie 100 procent pewne). Byłam wyczerpana tymi nerwami, chciało mi się już spać no ale czekała mnie jazda...
pierwszy egzamin po tym stresie pisemnego oblałam w sumie mogę powiedzieć "specjalnie". Wsiadam do auta (super nowe punto a na placu jeździłam jakimś trupem), sprzęgło było czulsze bardziej niż sobie mogłam wyobrazić więc wpadłam w panikę. Zerkam w lewo a tam cała masa ludzi na mnie patrzy... pomyślałam "muszę stąd jak najszybciej wyjść" nie zależało mi ani trochę na zdaniu więc wyszłam bo z nerwów najechałam poza linię...
Drugi raz był niesamowicie stresujący ale byłam na lekach uspakajających babci (do dzisiaj nie mogę sobie przypomnieć jakich, być może relanium) i jakoś cudem na placu poszło...na mieście coś zagadywałam do faceta, bo mimo fobii jestem towarzyska, albo raczej gadaniem często rozładowywałam to napięcie i krępację "ciszy". W każdym bądź razie zdałam. Wyczerpana wróciłam do domu.
Dodam, że zawsze marzyłam o prawku i chciałam strasznie jeździć. Jak je dostałam to wyjechałam 2 lub 3 razy raz z siostrą (panikarą) i raz z tatą. Jechałam cała w nerwach, bałam się że będą mi mówić że to źle robię, to tamto źle itd. Panicznie bałam się obserwacji (co jest oczywistym elementem FS). jak jechałam to myślałam o tym, że wszyscy mnie obserwują i wiedzą że się denerwuje... katorga. Ale chciałam jeździć, niestety chwilę potem zmarł mój tata, a to z nim planowałam jeździć i tak skończyłam karierę kierowcy... Zamknęłam się w sobie. Najgorsze jest to, że każdy się pyta czemu nie jeżdżę itd. Ktoś tam się oferuje że ze mną pojeździ ale ja choć bardzo chcę to nie mogę się przełamać, bo udaję że sama zacznę jak będę chciała... Pomyślałam sobie, że jedyną radą byłoby zacząć jeździć z kimś kto będzie myślał że nie mam prawka i wtedy nie będę się tak stresować. Zobaczymy jak to będzie... ale fakt jest jeden: im częściej i im więcej unikamy danych sytuacji tym są one trudniejsze do przełamania. Na tym opiera się niestety większość naszych zachowań. W każdym razie cieszę się, że mam ten papierek, bo nie będę musiała już przechodzić takiego stresu i liczę, że znajdę kogoś z kim pojeżdżę i w końcu wyjadę na drogę... Ale jak wiemy to ciężko znaleźć wyrozumiałe osoby.

Trzymam za Was kciuki =)
Chyba już za dużo przynudziłam:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 09 Sty 2009

Hehe nie przynudziłaś :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ja sam pisze przydługie posty i lubię jak ktoś inny też się rozpisze :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Na początek gratulacje, bo z tego co pamiętam rozmawialiśmy chyba o lęku związanym z jazdą samochodem, ale chyba nie pochwaliłaś mi się masz to już za sobą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ja sobie jeździłem na razie po bocznych drogach, więc nie było zbyt dużo osób, które mogłyby mnie obserwować, tak że nie wiem jak będę reagował w mieście. A tym bardziej na egzaminie, gdzie będę oceniany.

W każdym bądź razie wczoraj wypisałem sobie postanowienia na ten rok - które nawet umieściłem na forum :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Zapisanie się na kurs prawa jazdy jest jednym z punktów. Co prawda odległym, bo na razie mam pilniejsze sprawy, ale ważnym - który mam zrealizować jeszcze w tym roku :Stan - Uśmiecha się:


PRAWO JAZDY - 1 - 09 Mar 2009

Czy któreś z Was fobików posiada prawo jazdy?
Jak sobie radzicie z tym faktem jeśli go niemacie?
Ja od kilku lat jestem torpedowany przez rodzinę i znajomych dlaczego niechce iść zrobić prawka itd...
A ja poprostu nie wyobrażam sobie sytuacji podczas nauki kierowania samochodem:Stan - Niezadowolony - Obraża się: Już widzę te drżące ręce i wogóle.. A egzamin?? Pewnie wogóle bym nie przyszedł żeby sobie wstydu nie narobić:Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - glon - 09 Mar 2009

Ja posiadam i fakt, jezdzenie samochodem przyspaza mi ciagle duzo stresow - choc sam nei wiem dlaczego...
W kazdym razie samej nauki jazdy nie ma sie co bac. Wtedy bedziesz tylko Ty i instruktor - ktory juz niejedno widzial! Trzesace rece latwo bedzie uspokoic jak zacisniesz je mocno na kierownicy, biegi rowniez z trzesacymi rekoma da sie zmienic. Poza tym jak juz ruszysz to bedziesz tak skupiony na jezdzie ze po chwili powinienes zapomniec o rekach.
Natomiast jesli chodzi o egzamin to tu sie takie hece dzieja, ze gdyby sie cos stalo to i tak nie bedziesz wyjatkiem.
Naprawde, warto sprobowac.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - fragile - 09 Mar 2009

Ja mam, nauka byla stresem z tego co pamietam, dawno juz to bylo, najgorzej jak jezdzilismy do miasta wojewodzkiego sie uczyc, bo tam sie zdaje. Zawsze bylo minimum 3 osoby, taka widownia to koszmar, naprawde, o ile normalnie jakos sobie radzilam, to przy ludziach sie stresowalam, no bo patrza przeciez :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. A teraz jezdze jak musze, ale nie lubie i staram sie unikac.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Rumbajło - 09 Mar 2009

nie mam prawka, póki co i tak nie miał bym czym jeździć. Szkoda mi kasy na egzamin, bo praktyczny i tak bym zawalił. Musiałbym wcześniej sporo wyjeździć ucząc się i może wtedy. Ale i tak wolę jeździć autobusami. Samochód w mieście nie jest potrzebny, a korki czasami są ogromne. Po co sobie psuć zdrowie wyklinając wszystkich ludzi na drodze. Gdyby się tak przesiedli na komunikację miejską, to i korki byłyby mniejsze i zatrucie środowiska też oraz byłoby mniej wypadków, Rosja nie miałaby szans na stanie się supermocarstwem, ropa byłaby ogólnie tańsza i nie trzeba by o nią prowadzić wojen i starczyłaby na dłużej. Czyli same zalety z jeżdżenia autobusami. I darujcie sobie sarkastyczne komentarze o przesiadce na furmankę, bo koń jest niby ekologiczny.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Malutka74100 - 09 Mar 2009

Ja chcę iść na prawko latem. Też trochę się obawiam, ale mimo to chcę spróbować.


Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - alves - 09 Mar 2009

Prawko mam od 1,5 roku .Sam kurs nie byl dla mnie stresujacy najgorszy jest egzamin ,kilka razy zdawałem i trafiałem na najgorszych egzaminatorów


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.