Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? (/thread-13830.html) |
Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - LepiejSzybciejNiżPóźniej - 30 Lis 2015 Ostatnio w pracy z mojej winy wynikła sytuacja w której klient był niezadowolony i miał pełne prawo być. Zamieszanie zrobiło się z winy kogoś z 4 osobowego zespołu (mnie, mojej dziewczyny i znajomych) jednak jako osoba reprezentująca ten zespół to ja przyjąłem na siebie całe zdenerwowanie zarówno tego klienta jak i szefa. Ostatecznie wszystko się wyjaśniło a klient nie stracił nic poza 10 minutami swojego niezbyt cennego czasu. Jednak stres pozostał do końca dnia i mimo że przed tym incydentem czułem się fajnie, żartowałem i wgl to po nim raczej zamilkłem, mój nastrój się pogorszył, byłem marudą, nie ogarniałem, popełniłem jeszcze kilka mniejszych gaf i tryskałem entuzjazmem nauczyciela rok przed emeryturą To było widać i na twarzach reszty widziałem wymalowane "ja pier**le... człowieku co Ty odwalasz?" co jeszcze bardziej mnie dobijało. Moja fobia która nie jest tragiczna najbardziej uwydatnia się w sytuacjach kiedy coś spie**olę wśród ludzi z którymi jeszcze mam przebywać. Nie potrafię tego zdarzenia odciąć już do końca dnia a de facto za 10 min mogłoby być całkiem fajnie i wesoło gdyby nie to że tak strasznie się tym zamartwiam. I w zasadzie nie działa to tak że co chwilę mój umysł jest atakowany myślą "Ale zje**łem" tylko mam już kiepski nastrój i nie mogę nic na to zaradzić. Też tak macie? Radzicie sobie z tym jakoś? Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - iLLusory - 30 Lis 2015 Tak, też mam podobnie, że jak wyjdzie jakaś afera i to nawet jeśli nie z mojej winy, to potem przez resztę dnia jest tak nieprzyjemnie. Nic z tym nie robię. Idę się przespać i jest lepiej na drugi dzień. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - LepiejSzybciejNiżPóźniej - 30 Lis 2015 iLLusory napisał(a):Nic z tym nie robię. Idę się przespać i jest lepiej na drugi dzień.Fakt jest wtedy lepiej jednak jak wiadomo niefajne, nieprzyjemne i nudne sytuacje się dłużą i najgorzej że czasem trzeba w nich tkwić jak np. w pracy i ostatecznie wychodzi że my sami sobie uczyniliśmy tą sytuację bardziej nieprzyjemną niż mogłaby ona być. Z drugiej strony można uciec (nie zawsze), poczuć spokój i bezpieczeństwo w samotni albo wśród innych ludzi niezamieszanych w poprzednie zdarzenia jednocześnie robiąc krok do tyłu w całym pozbyciu się fobii. Dodatkowo pogarszamy zarówno w pierwszym jak i drugim wypadku relacje z ludźmi którzy zazwyczaj nie mają pojęcia o naszym problemie i traktują nas jako po prostu dziwnych a ostatecznie mogą zerwać z nami kontakt. Przyznajcie się sami przed sobą czy spędzacie na siłę czas z ludźmi których nie lubicie z powodu ich sposobu bycia i staracie się rozumieć ich zachowanie czy raczej nie gdy macie taki wybór? Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - iLLusory - 30 Lis 2015 Takie niefajne sytuacje, gdzie ktoś robi aferę i się czepia przytrafiają się nie tylko Tobie czy mi, ale również innym współpracownikom. Oni również przyznają, że jest im nieprzyjemnie z tego powodu przez resztę dnia. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - ann_1992 - 01 Gru 2015 LepiejSzybciejNiżPóźniej napisał(a):(...)tylko mam już kiepski nastrój i nie mogę nic na to zaradzić.Oj tak.. Ja tak mam. W moim przypadku taka negatywna myśl ma na tyle wielką moc, że potrafi mi s*ierdolić nastrój na kilka następnych dni. I bywa, że są to totalne błahostki lub nawet... że nie wiem co jest powodem takiego nastroju. Zły nastrój znikąd. (?) Tak się moja fobia bawi ze mną. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - Judas - 01 Gru 2015 Szkoda, że nie jest odwrotnie. Jak jesteśmy szczęśliwi i stanie się coś przykrego - jest przykro. Jak jest nam przykro i stanie się coś dobrego - dalej jest przykro. Wygląda na to, że świat chce nas ukierunkować na smutek, ale nie damy się! HWDŚ! A tak serio, to buddyzm odpowiada na wiele pytań związanych z cierpieniem, warto poczytać. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - Ertix - 01 Gru 2015 Sytuacja stresowa (albo zwykły krzyk) daje mi do zrozumienia, że robię coś źle, że wszyscy się na mnie dziwnie patrzą i pewnie zaraz polecą obelgi w moją stronę. Jako, że w moim słowniku nie istnieje pojęcie ''sarkazm'', ''ironia'' to biorę to wtedy osobiście do siebie i potem jest mi z tym bardzo ciężko i trudno. Na długo zapamiętuję takie sytuacje, i mam wtedy takie poczucie, że to coś ze mną jest nie tak, ale ja nie wiem o co tym ludziom chodzi i co mam z tym zrobić. Czuję się zagubiony i bezradny. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - LepiejSzybciejNiżPóźniej - 01 Gru 2015 Dziś byłem pierwszy płatny dznień w nowej pracy bo ostatnio byłem na próbnym. Gastronomia - uczyłem się gdzie co ma swoje miejsce a głównie jak sporządzać pewien typ sprzedawanych produktów. Początkowo byłem z szefową i było całkiem sympatycznie do momentu aż natłok informacji o składzie i proporcjach nie zaczął być murem totalnie nie do przejścia bo z moim najprawdopodobniej pomniejszonym od ciągłego stresu i presji hipokampem zapamiętuje mi się dość trudno. To zasiało we mnie niepokój że znów nie daję rady i ktoś mnie za to ocenia. Potem przełamałem się pożartowałem coś i znów zrobiło się OK Potem przyszła dziewczyna która zamieniła się z szefową i na moment zrobiło się kiepsko, po chwili już spoko, pogadaliśmy o paru rzeczach też mi kilka spraw wytłumaczyła ale to właśnie o to chodzi --> mieliśmy z góry ustalone kwestie do omówienia plus ja i ona opowiedzieliśmy parę rzeczy o sobie (szkoła, studia japier*olę rzygam już tym tematem. Poruszam go zawsze z nowo poznanymi ludźmi bo jest najbardziej oczywisty a po chwili wszystko ch*j stzela i pokazuję moją prawdziwą naturę - maksymalnie specyficzną, nudną i roztargnioną). Teraz siedzę w domu za+ szczęśliwy że 2 następne dni mam wolne ale na weekend do pracy i jak się nie połapię w obowiązkach to będzie kanał Tak to właśnie jest... Raz jestem pełen energii, pomysłów i nadziei na pozytywne zmiany by za chwilę byle pierdoła zburzyła cały pozytywny nastrój zazwyczaj jeszcze przy okazji natłoku obowiązków. Po*ebane... Nie chcę tak :C Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - Sini - 02 Gru 2015 ann_1992 napisał(a):lub nawet... że nie wiem co jest powodem takiego nastroju.A może to wyparcie i jak bardziej pomyślisz i przeanalizujesz to dojdziesz do przyczyny? Jeśli nie, to mogą to być przyczyny biologiczne. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - tytomasz - 02 Gru 2015 Też tak macie? Radzicie sobie z tym jakoś?[/quote] Tak, pewnie że znamy. To jedna z największych słabości które podłączyłbym pod naszą fobię społeczną. Kiedyś sobie totalnie z tym nie radziłem, brałem to, co podsuwał mi mój umysł, obecnie staram się z tym sobie radzić poprzez walkę z myślami które pojawiają się zaraz po takich zdarzeniach, bo uważam, że to one odgrywają kluczową rolę w późniejszym spadku nastroju, napędu i w ogóle. Różnie wychodzi, ale jest poprawa. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - ann_1992 - 03 Gru 2015 Sini napisał(a):A może to wyparcie i jak bardziej pomyślisz i przeanalizujesz to dojdziesz do przyczyny? Jeśli nie, to mogą to być przyczyny biologiczne.Hmm.. Próbuję dojść przyczyny i jedyne co może być uniwersalnym wyjaśnieniem pojawiania się u mnie gorszych stanów jest fakt, że ja ich po prostu 'wyczekuję'.. Czyli prorokuję i jednocześnie prowokuję fobię myśląc: "Nie no, tak długo się dobrze czuję, MUSI nadejść zły okres". Mam już wgrane automatyczne myślenie tego typu. I standardowo u mnie wygląda to tak, że jeśli nie z powodu jakiejś konkretnej sytuacji to po prostu zły okres nadchodzi od tak. Dla zasady, którą sobie zaszczepiłam w umyśle. Czasem się zastanawiam nad tym, że skoro myśli o złym nastroju ostatecznie wywołują go, to jak zrobić, by mogło to działać w drugą stronę tak samo automatycznie jak dzieje się to teraz? Ze dwa razy w sumie udało mi się tak pozytywnie nastawić, że dobry nastrój powrócił tylko po zmianie myśli. Ale kurcze raz wyjdzie a sto innych razy nie.. ; / Ta sprawa mnie intryguje. Bo co.. jak nauczę się 'wpływać na myśli' to wyleczę się z fobii? Przyczyny biologiczne? Co wg Ciebie Sini mogłoby to być? Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - Sini - 03 Gru 2015 ann_1992 napisał(a):Ta sprawa mnie intryguje. Bo co.. jak nauczę się 'wpływać na myśli' to wyleczę się z fobii?Możliwe. To między innymi na tym opiera się terapia poznawczo-behawioralna. Najskuteczniejszy sposób na wyjście z fobii. ann_1992 napisał(a):Przyczyny biologiczne? Co wg Ciebie Sini mogłoby to być?Sam nie mam pojęcia. Tyle co w internecie piszą: geny, zaburzenia poziomów neuroprzekaźników w mózgu, serotoniny, dopaminy, cholera wie. Chodzi mi o to, że mogłabyś spróbować leków np. SSRI, ale to raczej uzupełniająco do terapii. Re: Sytuacja stresowa a nastrój przez resztę dnia. Wy też? - Aina - 29 Gru 2015 Sytuacje stresowe zwykle skutecznie rujnują mój nastrój na resztę dnia. Zwłaszcza jeśli mój stres jest spowodowany przez konflikt z inną osobą, szczególnie kimś bliskim. Ale dobijają mnie również sytuacje, w których popełniam widoczny błąd i ktoś mnie krytykuje, albo kiedy nieświadomie zrobię coś głupiego, jak również kiedy jestem wśród pięknych i pewnych siebie kobiet, które automatycznie wywołują we mnie uczucie zazdrości... W sumie masa rzeczy mnie stresuje i długo by wymieniać. Tak czy inaczej zauważyłam, że często zdarza mi się, tak jak ann_1992, wyczekiwać takich sytuacji i podświadomie prowokować. Moje negatywne myśli (jak wspominanie przeszłych konfliktów) i presja, by nie popełnić tych samych błędów, powodują gromadzenie się we mnie napięcia, przez co, jak już do owej sytuacji stresowej dochodzi, następuje jego gwałtowne uwolnienie poprzez: podnoszenie głosu, płacz, czasem histerię. Czasem mam wrażenie, że wpadam w błędne koło, bo stres napędza konflikty a konflikty powodują stres i nie wiem co zrobić, by się z niego uwolnić. W dodatku jak już się uspokoję, często nie mam energii ani motywacji na nic. Jest to szalony roller coaster dla mnie i mojego męża, zwłaszcza, że coraz więcej jest we mnie poczucia winy. Czuję że pewnego dnia mogę nie wytrzymać i wyskoczyć z tej pędzącej maszyny, bo być może to jedyny sposób na uwolnienie się z tego. Tylko jak właściwie to zrobić? |