PhobiaSocialis.pl
Moje obawy, jego obawy... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Moje obawy, jego obawy... (/thread-14122.html)

Strony: 1 2


Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 06 Sty 2016

Jest taki chłopak... Piszemy już ze sobą rok. On przez długi okres czasu był w związku ja bardzo z tego powodu cierpiałam... Kilka miesięcy temu rozstał się z nią. Mieliśmy się spotkać w sylwestra. Ja w końcu postanowiłam się przełamać i się z nim spotkać. Nie wyszło. On zrezygnował. Powiedział że po świętach się spotkamy. No ok... Ale ja miałam na myśli 2 pierwsze tygodnie stycznia najdalej. Dziś pisze do niego kiedy się spotkamy. On że jak będę miała ferie. A te zaczynają się dopiero za miesiąc. Od lutego będzie miał już swoje mieszkanie i chciał bym do niego przyjechała na 2 dni. Tylko wydaje mi się że będą zbliżać się ferie a on powie że nie teraz że po feriach, po wielkanocy, w wakacje itd. będzie miał 100 innych terminów. Wydaje mi się że on robi to specjalnie. Ja byłabym w stanie przemoc fobie byle by się już do niego przytulić, a on ciągle coś odpieprza. Już mnie to denerwuje... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Moje obawy, jego obawy... - Cagey - 06 Sty 2016

Wydaje mi się, że jeżeli dwoje ludzi chce się ze sobą spotkać, to robi wszystko żeby do tego spotkania doszło. No jest to co najmniej dziwne, że gość zmienia kilkukrotnie termin. Nie chcę wydawać pochopnych sądów, ale gość klasycznie Cię zwodzi.

RoseLedger napisał(a):On przez długi okres czasu był w związku ja bardzo z tego powodu cierpiałam
Dlaczego cierpiałaś, skoro on był w związku z inną i to zanim zaczęliście jeszcze ze sobą korespondować?

RoseLedger napisał(a):Dziś pisze do niego kiedy się spotkamy.
Następnym razem nie pisz do niego tylko zadzwoń. To najlepsza metoda na to żeby sprawdzić czy ktoś coś kręci, czy nie.

RoseLedger napisał(a):Od lutego będzie miał już swoje mieszkanie i chciał bym do niego przyjechała na 2 dni.
Czy ze mną jest coś nie tak i czy tylko mnie wydaje się dziwne, że
nigdy nie widzieliście się w realu, a już planujecie spotkać się na 2 dni i to w dodatku jego mieszkaniu? Rozumiem, że pewnie spora odległość itp. ale i tak wydaje mi się to dość nieostrożne.
No i naprawdę dziwne jest, że wcześniej przez te kilka miesięcy nie mogliście się spotkać, skoro jesteście w związku, czy łączy was tam jakaś bliższa relacja.


Re: Moje obawy, jego obawy... - Golden - 07 Sty 2016

Jak pisze Cagey, byłabym ostrożna z takimi spotkaniami. A napewno trzymałabym się z daleka od mieszkania kogoś, kogo do tej pory nie spotkałam, szczególnie, że jego zachowanie wzbudza jakieś Twoje podejrzenia (i słusznie). Raczej bym organizowała spotkanie w miejscu publicznym, a najlepiej jeszcze zabrała koleżankę. Rozmawiałaś z nim w ogóle, np. video czat na skype? Czy tylko piszecie? Jeśli to drugie to absolutnie bym się nie wybierała na żadne samotne spotkania.

Co do wykrętów to ewidentnie musi mieć jakiś powód, o którym Ci nie mówi, niekoniecznie coś złego. Może np. wstydzi się tego, gdzie mieszka i nie chce żebyś to miejsce zobaczyła? Powodów może być wiele.

Cagey napisał(a):Wydaje mi się, że jeżeli dwoje ludzi chce się ze sobą spotkać, to robi wszystko żeby do tego spotkania doszło.
Chyba że ich coś hamuje, np. fobia. Ja sama wielokrotnie odkładałam z tego powodu spotkania, mimo że bardzo chciałam się kimś spotkać. Bałam się, że nie zaakceptuje mojego wyglądu, sposobu bycia, mówienia itp. i że to spotkanie będzie oznaczało koniec znajomości, a tego desperacko chciałam uniknąć.

Cagey napisał(a):Dlaczego cierpiałaś, skoro on był w związku z inną i to zanim zaczęliście jeszcze ze sobą korespondować?
Przecież pisze, że korespondują od roku, a z ex się rozstał kilka miesięcy temu.

Cagey napisał(a):No i naprawdę dziwne jest, że wcześniej przez te kilka miesięcy nie mogliście się spotkać, skoro jesteście w związku, czy łączy was tam jakaś bliższa relacja.
Czy ja wiem czy dziwne, pisać z kimś można, niekoniecznie będąc z nim w związku. Rose zresztą mówi, że miała problem z przełamaniem się z powodu fobii.


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 07 Sty 2016

Tylko z nim piszę. Nigdy nawet przez telefon nie rozmawialiśmy. Śledzę jego konto na Fb (nie mam go w znajomych) i mam masę jego fotek które mi wysłał. I to by było na tyle... W związku nie jesteśmy. A w sumie w lutym to już będzie półtorej roku jak piszemy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Moje obawy, jego obawy... - Golden - 07 Sty 2016

Zanim się wybierzesz na spotkanie zacznij od rozmów przez tel/skype + video, żeby się upewnić, że te fotki i konto fb to naprawdę jego. Jak nie będzie się chciał pokazać to masz kolejny znak ostrzegawczy.


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 07 Sty 2016

Na fb sama go znalazłam. wiem że to on tylko nie wiem po co on ciągle czeka na "lepsze czasy" z tym spotkaniem...


Re: Moje obawy, jego obawy... - karmazynowy książę - 07 Sty 2016

A można wiedzieć, w jaki sposób się poznaliście?


Re: Moje obawy, jego obawy... - Golden - 07 Sty 2016

Może boi się, że go z jakiegoś powodu nie zaakceptujesz. Że spotkanie się nie uda i że przestaniesz do niego pisać. Albo ma coś do ukrycia, np. że jest w związku z kim innym, albo że przysłane zdjęcia nie były jego.


Re: Moje obawy, jego obawy... - Cagey - 07 Sty 2016

Golden napisał(a):
Cagey napisał(a):Dlaczego cierpiałaś, skoro on był w związku z inną i to zanim zaczęliście jeszcze ze sobą korespondować?
Przecież pisze, że korespondują od roku, a z ex się rozstał kilka miesięcy temu.

No zgadza się. Korespondują od roku, czyli jak dobrze zrozumiałem jak zaczęli razem pisać to on już był od jakiegoś czasu w związku, dlatego właśnie nie rozumiem tego cierpienia z tego powodu.

RoseLedger napisał(a):Tylko z nim piszę. Nigdy nawet przez telefon nie rozmawialiśmy. Śledzę jego konto na Fb (nie mam go w znajomych) i mam masę jego fotek które mi wysłał. I to by było na tyle... W związku nie jesteśmy. A w sumie w lutym to już będzie półtorej roku jak piszemy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
No to mnie trochę zaskoczyłaś, zwłaszcza po tym co napisałaś w pierwszym poście, czyli przytulaniu, było to dla mnie jednoznaczne z tym, że to jednak coś więcej.

On też jest fobikiem?

Tak czy siak gdybym ja spotykałbym się z kimś poznanym przez neta, to wolałbym poznać chociaż jego głos, choćby po to żeby się z nim oswoić.


Re: Moje obawy, jego obawy... - Golden - 07 Sty 2016

Cagey napisał(a):No zgadza się. Korespondują od roku, czyli jak dobrze zrozumiałem jak zaczęli razem pisać to on już był od jakiegoś czasu w związku, dlatego właśnie nie rozumiem tego cierpienia z tego powodu.

Bo jak zaczęli pisać to nic do niego nie czuła, a z czasem jak się znajomość rozwinęła, a co za tym idzie głębsze uczucia, to fakt posiadania przez niego partnerki nabrał znaczenia. Nawet jeśli to nie był szczęśliwy związek to sama świadomość, że spędza z nią czas, rozmawia, całuje, przytula (a Rose nie), zaczęła jej sprawiać ból.


Re: Moje obawy, jego obawy... - karmazynowy książę - 07 Sty 2016

Przede wszystkim trzeba większy dystans mieć do pisanek przez Internet.. Nie traktować tych ludzi tak blisko, tak osobiście, tak wyjątkowo. Wiadomo, że jeśli ma się nadzieje na głębszą relacje, to dopiero spotkanie zweryfikuje, czy będzie z tego coś więcej, czy nie będzie niczego.
Pisanie jest dobrym wstępem, a nie samą relacją, bo w ten sposób można doprowadzić się do bólu i cierpienia (verti), kiedy ta druga osoba ze zdrowym podejściem zachowuje większy dystans do odbiorcy.


Re: Moje obawy, jego obawy... - Gość - 07 Sty 2016

dlt


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 07 Sty 2016

niepotrzebny napisał(a):A można wiedzieć, w jaki sposób się poznaliście?


Hmm... jak to określić? Jest coś takiego jak taki czat przez telefon dla osób z sieci plus. Wymyślasz nick i piszesz z osobami z całej Polski. :Stan - Uśmiecha się: tam właśnie się poznaliśmy...


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 28 Lut 2016

Cagey napisał(a):On też jest fobikiem?

Nie, nie jest.


Re: Moje obawy, jego obawy... - mocart - 28 Lut 2016

W normalnych zdrowych relacjach jest tak, że to chłopak jest tą stroną bardziej zainteresowaną i sam inicjuje spotkania, tutaj rola się odwróciła i Ty jesteś teraz w roli potrzebujacej, ta której bardziej zależy.

Chłopak ewidentnie niema ochoty na spotkanie, być może stracił zainteresowanie poprzez twoja desperacje , jedynym krokiem który mógłby Ci teraz pomóc, to jest przestać do niego pisać, oddalić się, az sam wkoncu nie napisze


Re: Moje obawy, jego obawy... - Felipe - 29 Lut 2016

RoseLedger napisał(a):Od lutego będzie miał już swoje mieszkanie i chciał bym do niego przyjechała na 2 dni.

tylko uważaj żeby nie okazał się kolejnym Kajetanem P. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Moje obawy, jego obawy... - Zasió - 29 Lut 2016

pieczyste się szykuje, mmmm....


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 29 Lut 2016

mocart napisał(a):Chłopak ewidentnie niema ochoty na spotkanie, być może stracił zainteresowanie poprzez twoja desperacje , jedynym krokiem który mógłby Ci teraz pomóc, to jest przestać do niego pisać, oddalić się, az sam wkoncu nie napisze

Nadal się nie spotkaliśmy... Właśnie po kilku dniach dobijania się do niego doszłam sama do takiego rozwiązania. :Stan - Uśmiecha się: 3 dzień bez pisania do niego...


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 29 Lut 2016

Felipe napisał(a):tylko uważaj żeby nie okazał się kolejnym Kajetanem P. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Aktualnie jesteśmy na etapie: czy my się w ogóle znamy? A tak serio to ignoruje wszystkie mnie smsy i bardzo mnie tym rani...


Re: Moje obawy, jego obawy... - grego - 29 Lut 2016

daj sobie z nim spokój, mnie tez kobieta musiała długo i usilnie namawiac na pierwsze spotkanie no ale takich cyrków nie odwalałem, starałem się wyjaśnić moje obawy itd. nigdy nie zwodziłem. Pozatym samo pisanie przez rok...? To już coś nie tak, parę dni, może tygodni można popisać ale potem musi byc co najmniej skype. Jak się w ogóle mogłaś tak nim zafascynować nie słysząc jego głosu i nie widząc jego twarzy? Moja była, miała wielu facetów bo był starsza odemnie i mówiła mi, że wielu rzuciła tylko dlatego, że odwołali jakieś spotkanie bądź ją w inny sposób zbyli (nie doczytałem wtedy tego między wierszami). Swoją droga ona chyba czerpała przyjemność z rzucania facetów bo mąż się puścił z jakąs małolatą i chyba się tak mściła na innych co i mnie spotkało...


Re: Moje obawy, jego obawy... - Felipe - 01 Mar 2016

Wydaje mi się, że gość albo gra na zwłokę bo jest już znudzony i chce skończyć znajomość a nie chce pisać tego wprost. Albo może jest cwaniakiem podrywaczem, który wyłapuje dziewczyny na czatach plusa i ustawia w terminarzu 2 dniowe spotkania. Być może trafiłaś na jego bardziej zajęty okres i jak zwolni mu się termin to wpadniesz na przód kolejki...
Tak sobie gdybam, mogę się mylić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 03 Mar 2016

grego napisał(a):Jak się w ogóle mogłaś tak nim zafascynować nie słysząc jego głosu i nie widząc jego twarzy?

Raz słyszałam jego głos gdy przez przypadek zadzwonił a ja przez przypadek odebrałam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: pozatym widziałam masę jego zdjęć. Nie wiem czy to się liczy...


Re: Moje obawy, jego obawy... - RoseLedger - 03 Mar 2016

Felipe napisał(a):Wydaje mi się, że gość albo gra na zwłokę bo jest już znudzony i chce skończyć znajomość a nie chce pisać tego wprost. Albo może jest cwaniakiem podrywaczem, który wyłapuje dziewczyny na czatach plusa i ustawia w terminarzu 2 dniowe spotkania. Być może trafiłaś na jego bardziej zajęty okres i jak zwolni mu się termin to wpadniesz na przód kolejki...
Tak sobie gdybam, mogę się mylić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Albo cierpi po rozstaniu z byłą a ja mu się za bardzo narzucałam...


Re: Moje obawy, jego obawy... - Sugar - 04 Mar 2016

Moja rada - weź to olej, przestań się w ogóle tym zajmować. Nie musisz przecież nic robić. Jeśli ta znajomość jest tego warta, to się sama obroni, ale wątpię, skoro jedna osoba wyraźnie nie chce się w to angażować. Nie zastanawiaj się nad tym co i jak, czy cierpi czy nie, myślisz, że on się zastanawia co u Ciebie? Odpowiedź brzmi: nie. I pora się z tym chyba pogodzić.


Re: Moje obawy, jego obawy... - RedIsABeautiful - 04 Mar 2016

Współczuje, to jest przejebane uczucie kiedy jesteś nikim ważnym dla kogoś kto dla Cb jest bardzo ważną osobą. Też tak mam z pewną dziewczyną ale tu jestem akurat zdaje się sam sobie winien bo jestem pieprzoną ciotą i boję się z nią gdzieś umówić, choć te obawy prawdopodobnie są słuszne bo w tym momencie szansa że chciałaby ze mną gdzieś wyskoczyć sam na sam wynosi około 10%. Poza tym byłbym przerażony takim spotkaniem i pewnie nawet jeśli by do takowego doszło to dałbym tam d*py. Cóż, nie jestem zupełnie gotów na randkowanie itp.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.