Poruszanie się w tłumie - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html) +---- Wątek: Poruszanie się w tłumie (/thread-14234.html) |
Poruszanie się w tłumie - Sini - 18 Sty 2016 Macie problemy w poruszaniu się w zatłoczonych, ruchliwych miejscach? Ja mam często wrażenie, że ludzie celowo idą tak, aby mnie spowolnić, zatrzymać, albo staranować. Np. w centrum handlowym idę sobie normalnie prawą stroną, a jakaś kobieta idzie prosto na mnie, mimo iż mnie widzi i jest miejsce obok, w ostatnim momencie skręcając i uderzając mnie torebką. Co to kruwa ma być, mam jej oddać? Albo grupa ludzi idzie tak jakby chcieli mnie sprowokować do tego, abym nadkładał drogi i przechodził tak, aby ich obejść. Tak samo mężczyźni, zwłaszcza ci co codziennie odwiedzają siłownie idą tak jakby chcieli się zderzyć, szukają zaczepki? W autobusach też np. chcę wyjść z busa, a tu debil, który chcę wejść staję przed drzwiami i blokuję drogę. Przecież najpierw się wychodzi, to podstawowe zasady społeczne. Jak nie widzę reakcji to czasem nie odpuszczę i po prostu przechodzę taranując, ale wtedy to od razu "Co się pchasz?". Ja ę czy nie można normalnie przejść na tym świecie z punktu A do punktu B. Czuję się jak w jakimś mrowisku, w którym małpeczki próbują pokazać innym kto jest silniejszy, kto dłużej wytrzyma przed zderzeniem czołowym. Staram się nie odpuszczać, ale ja należę do tych bardziej uległych fobików i zwykle ustępuje drogi. Serio czy jedyny sposób na płynne poruszanie się w tłumie to podróż na autopilocie, myśląc o czymś innym? Fobia to chyba wyklucza z definicji i zastanawiam się jak jest u was. Macie podobne uczucia, przemyślenia, doświadczenia? Re: Poruszanie się w tłumie - Pan Foka - 18 Sty 2016 Cytat: Ja mam często wrażenie, że ludzie celowo idą tak, aby mnie spowolnić, zatrzymać, albo staranować.Nie, to przypadłość medyczna znana jako syndrom zawalidrogi aka niedojebanie umysłowe (w ICD A50). Szczególnie popularna w supermarketach. Re: Poruszanie się w tłumie - Judas - 18 Sty 2016 Pan Foka napisał(a):Szczególnie popularna w supermarketach.I w autobusach. Przyjmuje wtedy odmianę "nieprzejściowości". Objawia się wypięciem dupą i wzrokiem mówiącym "nie przejdziesz, nie ma ch*ja". Re: Poruszanie się w tłumie - Cagey - 19 Sty 2016 Świetny temat, już się bałem, że tylko ja jestem przewrażliwiony na punkcie poruszania się między ludźmi. Sini napisał(a):Przecież najpierw się wychodzi, to podstawowe zasady społeczne.Dokładnie. Najbardziej mnie wkurza jak wysiadam z pociągu i zawsze znajdą się osoby, które muszą stanąć przed samymi drzwiami zamiast ustawić się po bokach jak reszta i grzecznie czekać aż wszyscy wysiądą. W centrach handlowych i marketach najbardziej wkurza mnie przecinanie drogi, czyli mam tu na myśli sytuację w której idę sobie swoim torem, a tutaj nagle jakieś babsko przecina ci drogę przechodząc z jednej strony na drugą i taka święta krowa nie rozejrzy się ani przedtem, ani potem, mimo, że było o włos od kolizji. Kolejny irytujący przypadek to poruszanie się chodnikiem. Zawsze trzymam się swojej prawej strony, ale czasem to na nic się zdaje kiedy z naprzeciwka idzie sobie para zakochanych gołąbeczków, czy jakieś laski, które zajmują prawie całą jego szerokość i wtedy ja ląduję prawie poza chodnikiem... No bo w sumie co mam zrobić? Walnąć z bara? Nie wiem czy ja jestem jakiś dziwny, ale zazwyczaj kiedy idę z kimś chodnikiem i to ja idę od wewnętrznej strony i widzę, że osoba idąca z naprzeciwka będzie miała problem ze zmieszczeniem się, to staram się wtedy zrobić jak najwięcej miejsca przysuwając się w stronę towarzysza czy po prostu zostając z tyłu, żeby tamta osoba mogła nas swobodnie minąć. Wydawało mi się to zawsze normalne, ale teraz sobie myślę, że to chyba jednak frajerskie zachowanie, bo w końcu jest 2v1, więc... Sini napisał(a):Staram się nie odpuszczać, ale ja należę do tych bardziej uległych fobików i zwykle ustępuje drogi.Też odpuszczam, ale coraz bardziej mam tego dosyć. Chyba czas zgolić łeb na łyso, zaopatrzyć się w prawilną odzież (bluza z kapturem i spodnie z trzema paseczkami), przywdziać groźną minę i wtedy cały chodnik mój, a jak będę wysiadał z pociągu to będzie witał mnie piękny szpaler i nikt bliżej niż na metr się nie zbliży. Re: Poruszanie się w tłumie - Tearedapart - 19 Sty 2016 To my, fobicy, ktorzy sa podirytowani w pracy gdy ludzie chca z nami gadac o pogodzie czy o swoich dzieciach, a my gadamy miedzy soba na znacznie wartościowsze tematy jak... poruszanie sie po supermarkecie... Co do tematu, to ja zawsze sie stresuje bedac w supermarkecie czy sklepie lub gdy idzie jakas osoba przede mna, sam na sam. Co do przepuszczania, ja zazwyczaj ustepuje, ale nie jest tak ze ktos idzie prosto na mnie, a jak ktos idzie dosc blisko, to po prostu otre sie z nim rekawami. Kobiety zazwyczaj ustepuja mi drogi, taki juz mam na nie urok, ze chca byc z dala ode mnie . A co do ostatniego postu, to moze pomoc, ja mam naprawde szeroka klate(ale nie od miesni) i jesienia nosze taki czarny, duzy ortalion z napisami, adidasa, prosto z Niemiec. W nocy wygladam w nim jak butcher, kazdy ustepuje drogi, raz jedna babka ktora szla przede mna w szarej uliczce prawie zaczela biec, bo myslala ze chce ja napasc hehehe Re: Poruszanie się w tłumie - Pan Foka - 19 Sty 2016 Supermarkety wyjątkowo podnoszą ciśnienie przez swą specyfikę - na mniejszej powierzchni niż hipermarket siłą rzeczy alejki są ciasne, co nie przeszkadza tłumokom zastawiać przejścia wózeczkiem W POPRZEK, lub też czując prymitywne popędy stadne (kompletnie niekapitalistyczne podejście) parkują obok siebie, co też uniemożliwia dostęp do Szprajta. Re: Poruszanie się w tłumie - iLLusory - 23 Sty 2016 No to ja chyba poruszam się na autopilocie i nie rejestruje takich sytuacji. Re: Poruszanie się w tłumie - USiebie - 23 Sty 2016 Ja tak samo, też nigdy nie miałem problemu z ludźmi blokującymi mi drogę. Re: Poruszanie się w tłumie - Sini - 25 Sty 2016 Za rzadko z donu wychodzicie: P albo dzisiaj taki siada obok mnie w kolejce na dwójce, ja siedze przy oknie i typ stara sie zepchnąć mnie do sciany. No normalnie za+ć tylko takiemu, trzeba na siłkę isc nie ma innego wyjścia. Re: Poruszanie się w tłumie - Divine - 25 Sty 2016 Ja generalnie też chodzę na autopilocie i nie uważam za dyshonor ustąpić komuś drogi. Wypróbowałem jednak pewną metodę na to, aby to inni ludzie odchodzili na bok. Otóż trzeba iść w pozycji wyprostowanej, szybkim krokiem, patrząc prosto przed siebie. Kluczowa jest tu szybkość naszego marszu. Ludzie przed nami mają wówczas wrażenie nadciągającego zderzenia czołowego i sami się odsuwają, często nawet ze znacznej odległości. :-D Nie działa to jednak na spacerujące pary - tacy są nie do ruszenia. Re: Poruszanie się w tłumie - Fearless - 27 Sty 2016 Sini napisał(a):Tak samo mężczyźni, zwłaszcza ci co codziennie odwiedzają siłownie idą tak jakby chcieli się zderzyć, szukają zaczepki? Też mnie to irytuje. Taka niczym nieuzasadniona demonstracja siły. Tak jakby nadchodzący człowiek był jego wrogiem. Raz miałem nawet taką sytuację, że gość idący z naprzeciwka uderzył otwartą dłonią mnie i kolegę w klatkę piersiową ot tak. Na szczęście obaj zachowaliśmy zimną krew i olaliśmy przygłupa. Re: Poruszanie się w tłumie - Tearedapart - 27 Sty 2016 Fearless napisał(a):Sini napisał(a):Tak samo mężczyźni, zwłaszcza ci co codziennie odwiedzają siłownie idą tak jakby chcieli się zderzyć, szukają zaczepki? Bo inaczej dostalby niezle manto? Re: Poruszanie się w tłumie - Proxi - 27 Sty 2016 Na szczęście? We dwóch byliście, trzeba było mu w+ć. Może i jestem ą, ale nie pozwoliłbym na coś takiego, dostałby po ryju nawet jakbym później miał oberwać kilka razy gorzej. Re: Poruszanie się w tłumie - Tearedapart - 27 Sty 2016 Proxi napisał(a):Na szczęście? We dwóch byliście, trzeba było mu w+ć. Może i jestem ą, ale nie pozwoliłbym na coś takiego, dostałby po ryju nawet jakbym później miał oberwać kilka razy gorzej. Czy ja wiem, czesto tacy zaczepkowicze nie maja nic do stracenia lub sa po kilku wyrokach. Ja sie juz o takich naczytalem, lubia szczegolnie zaczepiac cie jak chodzisz z dziewczyna. Jeden taki przypadek byl co gosciu strzelil dziewczyne z plaskacza, chlopak poszedl bronic jej honoru to dostal kilka ciosow nozem, inny przypadek to jakis facet obrazil laske, chlopak w obrone no i dostal jednym ciosem prosto w serce, a facet pozniej jakby nic poszedl se na kebaba... . A to jest polsza wiec za takie "wybryki" dostana max po 7 lat i jeszcze wyjda wczesniej za dobre sprawowanie... wiem bo mamy w bloku takiego przeszlego nożownika.... Re: Poruszanie się w tłumie - Proxi - 27 Sty 2016 Raczej by mi nie przeszkadzało gdybym na takiego natrafił. Re: Poruszanie się w tłumie - Fearless - 28 Sty 2016 Nie szliśmy we 2, tylko z resztą znajomych. On też nie był sam. A nawet gdyby był, to jaki jest sens reagowania w takiej sytuacji? Mieliśmy do wyboru: wariant a) nic nie zrobić - nic się nie stanie, wrócimy cali i zdrowi do domu wariant b) zareagować - gość mógłby się okazać silniejszy i/lub umiejący się bić, wrócilibyśmy z pobici, a nawet gdybyśmy to my go pobili, to co by nam to dało? Satysfakcję z tego, że o byle co pobiliśmy człowieka? Że daliśmy się tak łatwo sprowokować? Logika podpowiedziała, że wariant a) był po prostu korzystniejszy. Re: Poruszanie się w tłumie - Rin - 14 Mar 2017 Źle się czuję w takich zatłoczonych miejscach. Pojawia się u mnie wtedy myśl ,aby jak najszybciej wydostać się z tej lawiny ciał. Boję się dotyku, tłumu. Jak jest taka sytuacja to automatycznie przyspieszam. Irytuje mnie, kiedy ludzie nie patrzą jak chodzą - popychają, szturchają jakimiś torebkami, albo po prostu idą wprost na mnie i trzeba się odsunąć, aby uniknąć zderzenia. Podobnie jest z osobami, które stoją i gadają na środku chodnika lub w wejściu do jakiegoś budynku i nie można przejść, a jak im się przerwie zwykłym "przepraszam" to od razu patrzą jakoś tak agresywnie. W autobusach denerwują mnie też takie sytuacje, jak to stanie przed drzwiami albo pchanie się do wnętrza autobusu, kiedy pasażerowie jeszcze nie wysiedli. Najbardziej jednak denerwuje i stresuje mnie sytuacja, kiedy jakiś obcy człowiek podchodzi do mnie zbyt blisko, łapie za rękę - niedawno spotkały mnie takie dwie sytuacje z zaskoczenia. Nie rozumiem po co ludzie dotykają obcą osobę. |