PhobiaSocialis.pl
Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? (/thread-14640.html)

Strony: 1 2 3


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - bajka - 21 Mar 2016

RedIsABeautiful napisał(a):"na co dzień przyda się dystans, asertywność, a w relacjach damsko-męskich: pewność siebie, humor i empatia."

Aha, nie ma Blank nic prostszego na świecie dla fobika niż bycie pewnym siebie, asertywnym i zabawnym. A tak serio to napisałeś fakty niezaprzeczalne ale napisałeś to w stylu "słabemu przyda się siła" czyli baardzo ogólnie i niekonkretnie.
no to poczytaj temat założony przez kolegę, zajrzyj do jakichś książek, które ma na swoim chomciorze ;]

a "zewnętrzne sukcesy w życiu" powstaną same z siebie? spadną z nieba, jak gwiazdka? poczucie pewności siebie (które nie musi się rozciągać na wszystkie sytuacje- na ten głupi przykład, sama się zdziwiłam, kiedy się okazało, jak wiele osób z moich studiów ma problem z prezentacjami przed grupą) powstaje w głowie- bo to zależność, w jaki sposób postrzegamy dane sytuacje (to z kolei wiąże się z dystansem- to jak różnica między wstydem a poczuciem winy. wstyd obejmuje całe "ja" podczas kiedy poczucie winy dotyczy zachowania- zachowanie łatwiej zmienić niż "całe ja"), przykład dajesz sam:
Cytat:Kolega mi kiedyś powiedział że jestem takim śmieszkiem, ktoś inny mi powiedział że jestem śmieszny. Niestety obaj pewnie na myśli mieli to że śmiać się można ze mnie a nie ze mną
ktos inny by był ukontentowany ;__; a Ty myślisz, że śmieją się z Ciebie, a nie z Tobą (kwestia dystansu; i niezaprzeczalnie na tym przykładzie- pewność siebie, co do poczucia humoru swojego, jak widać rodzi się w głowie).
Cytat:Ogólnie jestem pozytywny i wesoły w towarzystwie (...) Podobno jestem też sztywny.
rozumiem, że to różne towarzystwa czy doznajesz rozszczepienia osobowości ?

a Ty Judas co, osobowość narcystyczną masz?


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - BlankAvatar - 21 Mar 2016

Zas napisał(a):Podoba mi się ta retoryka. Najpierw coś złośliwie o tabletkach na za+:Ikony bluzgi kochać 2:ść, a potem pamiętamy tylko coś o charakterze.
wcale nie złośliwie - kto by nie chciał tabletki rozwiązującej wszystkie problemy? masz ogólnie ciężki orzech do zgryzienia, bo poprzez leczenie chciałbyś stać się wersją siebie nieosiągalną w najbliższym czasie. Nie potrafisz pogodzić się z faktem, że pomiędzy tą upatrzoną wersją jest długa droga, a może nawet nigdy jej nie ukończysz. Potrzebujesz natychmiastowej akceptacji i nie potrafisz pogodzić się z faktem, że będziesz musiał zaakceptować swoje ułomności, choćby tymczasowo (choć pewnie część na zawsze). Stąd wściekłość na innych, którzy piszą, że łatwo im poszło wyleczenie. Albo szukanie "haków", gdy ktoś nie opisuje wyleczenia jako idealnego (np. przyznaje się do nieśmiałości). Albo gdy komuś w Twoim mniemaniu miał zbyt łatwo (np. dziewczyny, które mimo fobii maja chłopaków). Stąd Twoja frustracja i złośliwość typu "słabe", jeśli proponowane "leczenie" nie polega na robieniu się insta-za+:Ikony bluzgi kochać 2: (to tylko nieliczni jak dante potrafi) Too much hate will kill you mah brah

Zas napisał(a):To oczywiste, że osobisty przytyk nie jest tak straszny, jak nieprzychylna ocena opinii dotyczącej przebiegu terapii...
ciesze się, że nie będziesz miał już więcej do mnie pretensji o swoje nieudane terapie


RedIsABeautiful napisał(a):Aha, nie ma Blank nic prostszego na świecie dla fobika niż bycie pewnym siebie, asertywnym i zabawnym. A tak serio to napisałeś fakty niezaprzeczalne ale napisałeś to w stylu "słabemu przyda się siła" czyli baardzo ogólnie i niekonkretnie.

Dla nas fobików zbudowanie pewności siebie to cholernie trudna sprawa, w samej głowie ono nie powstanie, potrzebne do tego są jakieś zewnętrzne sukcesy w życiu. Asertywności też się nie nauczymy łatwo z naszą obecną samooceną i sytuacją na co dzień.
A co do humoru: uważam że ja mam poczucie humoru, ogólnie jestem gościem który lubi się śmiać i stara się być pozytywnym, zabawnym gościem ale...kończy się na stara. Dużo się śmieje ale zawsze z dowcipów innych, sam nie potrafię rozbawiać ludzi. Kolega mi kiedyś powiedział że jestem takim śmieszkiem, ktoś inny mi powiedział że jestem śmieszny. Niestety obaj pewnie na myśli mieli to że śmiać się można ze mnie a nie ze mną. Ogólnie jestem pozytywny i wesoły w towarzystwie ale to nie zmieni faktu że jestem po prostu nudny i słaby jako rozmówca. Podobno jestem też sztywny. Tak mam z natury i ciężko z tym walczyć.
masz rację wyrabianie charakteru musi być trudne

a co do humoru, to nie musisz być śmieszkiem, żeby mieć dziewczynę. Humor pomaga w relacjach, ale życie nie musi być sitcomem. Wystarczy umieć JĄ czasem rozbawić, przez rozmowę, zachowanie, a jak tak ciężko, to zabranie w emocjonujące miejsce na randkę. To nie jest przesłuchanie na stand up


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Judas - 21 Mar 2016

bajabongo napisał(a):a Ty Judas co, osobowość narcystyczną masz?
Nie.
Po prostu dałem za przykład swoją osobę, bo umiem mieć w dup*e.
Wszystko przychodzi wraz z odpowiednimi sytuacjami.
To trzeba zrozumieć, doświadczyć, że od wypowiedzianych słów bardziej liczy się z czyich ust padły.


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - RedIsABeautiful - 22 Mar 2016

bajabongo ---> niedokładnie napisałem, bardziej staram się być pozytywny i wesoły niż jestem. A nawet jeśli jestem to i tak mówię najmniej, głównie jestem w gurpie biernym słuchaczem, który czasem coś dopowie ale zawsze w rozmowie gra raczej tło.

BlankAvatar ---> nie muszę być smieszkiem ale jednak jest to wskazane. Zazwyczaj jak spytasz dziewczynę co najbardziej lubi w facecie to ta odpowie że poczucie humoru. Także nie chcę tego bagatelizować. I nie zaprzeczę że czasem uda się i mnie rozbawić jakąś koleżankę, tylko dlaczego tak rzadko?!


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Zasió - 22 Mar 2016

"Stąd wściekłość na innych, którzy piszą, że łatwo im poszło wyleczenie."

A co mam czuć? Wszystkim może się udać, ale mnie nie, czyli jestem jednak w czymś od nich gorszy, skoro znowu mi udowadniasz, że albo nigdy się nie wyleczę, albo dokonam tego na starość, gdy nie będzie to miało już żadnego praktycznego znaczenia.

"Haków" szukam tylko wtedy, gdy opis jest bardzo daleki od wizji wyleczenia a bardzo bliski temu, czego sam doświadczam i czuję, będąc wciąż na początku drogi i nie mając żadnych perspektyw, by ruszyć dalej..

Długość drogi to pojęcie względne... Ale doprawdy bezczelne jest to ciągłe wmawianie mi, że czekam na cud, albo że już 3,5 roku temu, idąc do pierwszego terapeuty oczekiwałem, że moje życie odmieni się w trzy miesiące. Trzeba cholernie duzo złej woli by kogokolwiek o coś podobnego posądzać, trzeba mieć naprawdę niskie mniemanie o rozmówcy, by jego zwyczajną tęsknotę za byciem normalnym sprowadzać li tylko do postawy roszczeniowego bachora. Fakt, że miewałem i takie epizody, nie oznacza, że szukam tabletki na za+:Ikony bluzgi kochać 2:ść. Od zawsze pisałem tutaj przede wszystkim o oczekiwaniu odpowiedzi i wsparcia.
Ale ty nie przyjmujesz tego do wiadomości od dawna, więc od dawna nie mam zamiaru silić sie na uprzejmości wobec ciebie.

"ciesze się, że nie będziesz miał już więcej do mnie pretensji o swoje nieudane terapie"

Nigdy ich do ciebie nie miałem. Ty masz za to od dawna pretensje do mnie, że śmiem o nieudanych terapiach pisać że w ogóle śmiem mieć z terapią problem. Stąd też twoje ogóle porady w stylu "żeby podnieść pralkę musisz przypakować"

RedIsABeautiful - ja chyba wiem o co ci chodzi. Można w małej grupce, w której czujesz sie bezpiecznie, byc zabawnym (moje poczucie humoru czasem bywało ciężkie, ale jednocześnie znajomym zdarzało się stwierdzać wiele razy, że "jak już ... coś powie, to..." - stwierdzać z uśmiechem na ustach), no ale wciąż głównie - niewidocznym. "JAK JUŻ coś powie". W efekcie też byłem mniej lub bardziej wyraźnym tłem i właściwie nie zawiązały się żadne głębsze relacje. Na początku oczywiście nie byłem tego świadom, zachłyśnięty posiadaniem jakichkolwiek grupki znajomych od czasów podstawówki, ale skoro mówię o braku więzi... domyślasz się, że prawda o tym wyszła na jaw tak szybko, jak szybko skończyły się np. wspólne zajęcia


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - masterblaster - 22 Mar 2016

Jaką opinią przejmuje się fobik niewychodzący z domu tygodniami? Nieistniejącą opinią niespotkanych ludzi, którzy nie mają pojęcia o jego istnieniu?

A jeśli kompromitujemy się we własnych oczach? Czy wtedy, dobra opinia innych jest dla nas przekonująca/wiarygodna/szczera?


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Zasió - 22 Mar 2016

Dobre pytanie. To pewnie zależy od siły tej opinii i autorytetu tych innych ludzi.
Czasem taka dobra opinia działa cuda, niestety nie na zawsze, dlatego dobrze mieć takie osoby blisko siebie na dłużej...


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Judas - 22 Mar 2016

To nie jest strach przed samą wagą słowa, co przed brakiem naszego odzewu.


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - BlankAvatar - 22 Mar 2016

Zas napisał(a):"
A co mam czuć? Wszystkim może się udać, ale mnie nie, czyli jestem jednak w czymś od nich gorszy, skoro znowu mi udowadniasz, że albo nigdy się nie wyleczę, albo dokonam tego na starość, gdy nie będzie to miało już żadnego praktycznego znaczenia.

"Haków" szukam tylko wtedy, gdy opis jest bardzo daleki od wizji wyleczenia a bardzo bliski temu, czego sam doświadczam i czuję, będąc wciąż na początku drogi i nie mając żadnych perspektyw, by ruszyć dalej..

Długość drogi to pojęcie względne... Ale doprawdy bezczelne jest to ciągłe wmawianie mi, że czekam na cud, albo że już 3,5 roku temu, idąc do pierwszego terapeuty oczekiwałem, że moje życie odmieni się w trzy miesiące. Trzeba cholernie duzo złej woli by kogokolwiek o coś podobnego posądzać, trzeba mieć naprawdę niskie mniemanie o rozmówcy, by jego zwyczajną tęsknotę za byciem normalnym sprowadzać li tylko do postawy roszczeniowego bachora. Fakt, że miewałem i takie epizody, nie oznacza, że szukam tabletki na za+:Ikony bluzgi kochać 2:ść. Od zawsze pisałem tutaj przede wszystkim o oczekiwaniu odpowiedzi i wsparcia.
Ale ty nie przyjmujesz tego do wiadomości od dawna, więc od dawna nie mam zamiaru silić sie na uprzejmości wobec ciebie.

"ciesze się, że nie będziesz miał już więcej do mnie pretensji o swoje nieudane terapie"

Nigdy ich do ciebie nie miałem. Ty masz za to od dawna pretensje do mnie, że śmiem o nieudanych terapiach pisać że w ogóle śmiem mieć z terapią problem. Stąd też twoje ogóle porady w stylu "żeby podnieść pralkę musisz przypakować"


jak już mówiłem, tak bardzo nie potrafisz zaakceptować obecnego siebie, że nie dajesz sobie rady z myślą o pracy nad swoim charakterem - żeby to zrobić trzeba się szczerze przyjrzeć sobie i zobaczyć, co rzeczywiście jest nie tak. A to niemiłe doznanie.

Trzeba też się godzić z myślą, że niektórych rzeczy nie uda się nadrobić tak jakby się chciało, a niektóre obciążenia mogą być obecne jeszcze długi czas.

serio myślałeś, że przy problemach osobowościowych opanowanie strachu przed ekspedientką rozwiąże Twoje problemy? (bo chyba taki jest Twój zarzut w tym temacie?). To niestety początek drogi.

I rzeczywiście sądzę, że w jakimś stopniu czekasz na cud, bo w Twoim podejściu do ludzi, do swojej fobii, do terapii od 3,5 lat prawie nic się nie zmienia. Więc to jest czekanie na cud, albo walenie głowa w mur.


I chyba nie możesz naprawdę dziwić się, gdy się czepiałem jak wyładowujesz swoje frustracje dla przypadkowych ludziach. Dlaczego ktoś miałby to znosić?


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Zasió - 22 Mar 2016

to, czego nie da sie nadrobić, to nie jest odpowiedź na pytanie, jak i co sie nadrobić da.
Od ciebie tej odpowiedzi oczywiście nie oczekuję, symptomatyczne jest natomiast, jak często wyliczanka tego co niemożliwe, zastępuję skupienie sie na tym co możliwe w gabinecie specjalisty. (chociaż niekoniecznie piszę tu o ostatnich doświadczeniach) Taka wyliczanka jest zwykle tak ogólna, że ostatecznie zostawia cię tylko z wrażeniem, że możliwe, iż NICZEGO nie da się zmienić. Z tym nie sposób się zgodzić.

"serio myślałeś, że przy problemach osobowościowych opanowanie strachu przed ekspedientką rozwiąże Twoje problemy? "

Nie, w tym temacie raczyłeś stwierdzić, że prawdopodobnie nawet samego strachu nie da się być może opanować (w każdym razie wy+:Ikony bluzgi kochać 2:, o którym mówimy, zrozumiałem jako przeciętna swobodę zwykłych ludzi, a nie jakąś brawurową postawę ludzi z niesamowitą charyzmą). I właśnie o problemie samego strachu i braku swobody, a nie całej gamie możliwych innych, głębszych problemów, myślałem. Jeśli chcesz mnie łapać za słówka to przyznaję - przykład z dziewczyną można było źle zinterpretować, sama odwaga cyz swoboda to do wyrywaniu lachonów na pewno za mało.
Do moich problemów ogólnie odniosłeś się natomiast ty, każąc mi się nimi zająć (to jedna z twoich głębokich porad)

O mojej terapii absolutnie nie zamierzam z tobą dyskutować, bo to dyskusja jałowa, a właściwie to nawet nie jest dyskusja. Od dawna moje konkretne wątpliwości i obawy wyrażane na forum kwitujesz co najwyżej zdawkowymi, wygłaszanymi z wyższością uwagami natury ogólnej o mojej żałosnej postawie, zarzutami o niewdzięczność względem terapeutów itp. W rezultacie - nie mamy o czym rozmawiać. Twoje ogólniki w niczym mi nie pomogą, na szczegółowe pytania od dawana nie odpowiadasz (chyba, że ogólnymi wrzutkami osobistymi).


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - BlankAvatar - 22 Mar 2016

Zas napisał(a):Od ciebie tej odpowiedzi oczywiście nie oczekuję, symptomatyczne jest natomiast, jak często wyliczanka tego co niemożliwe, zastępuję skupienie sie na tym co możliwe w gabinecie specjalisty. (chociaż niekoniecznie piszę tu o ostatnich doświadczeniach) Taka wyliczanka jest zwykle tak ogólna, że ostatecznie zostawia cię tylko z wrażeniem, że możliwe, iż NICZEGO nie da się zmienić. Z tym nie sposób się zgodzić.
przyznaję, że od dłuższego czasu zmęczyło mnie pisanie w kółko tego samego, z dwóch powodów przynajmniej:
-nie da się w jednym poście odpisać na pytanie nurtujące wszystkich fobików tj, jak wyjść z fobii. To jest zwyczajnie zbyt obszerny temat, a jak jeszcze weźmie się pod uwagę, że masa ludzi ma tutaj inne współwystępujące problemy..
-jeśli wchodziłem w szczegóły zbyt rozbudowanych kwestii, to rozmówca drążył temat (czy to z ciekawości, czy żeby się pokłócić o rację), co stało się w końcu nużące.

I z tego powodu powstał choćby "krótki przepis" z nadzieją, że jakaś część chętnych pomoże sobie, a ja nie będę musiał zużywać klawiatury w tematach, które są zasypywane po chwili jęczeniem tró fobików.

Na szczegółowe rady stać mnie przy szczegółowych pytaniach. Potrafię odpowiedzieć jak poradzić sobie z kontaktem wzrokowym, albo co zrobić przed rozmową kwalifikacyjną. Ale przy pytaniach typu "jak pozbyć się fobii", albo "jak sprawić, by ktoś mnie pokochał", to się poddaję, bo nie wierze w skuteczność motywacyjnych hasełek. Albo odpowiadam ogólnie, choć nadal szczerze. Ale zauważam, że ta propozycja zmiany cech charakteru (choć swoja drogą trafna) została odebrana dosłownie jako "typowa dobra rada" przez niektórych, więc może przy tego typu wypowiedziach dopisze sobie jakiś disclaimer, że prowadzenie ogólnych dyskusji na forach nie doprowadza do ułożenia sobie życia. W każdym razie będę musiał na to uważać.


Zas napisał(a):Nie, w tym temacie raczyłeś stwierdzić, że prawdopodobnie nawet samego strachu nie da się być może opanować (w każdym razie wy+:Ikony bluzgi kochać 2:, o którym mówimy, zrozumiałem jako przeciętna swobodę zwykłych ludzi, a nie jakąś brawurową postawę ludzi z niesamowitą charyzmą).
bo taka może być prawda. Co mam zrobić - przeprosić za prawdę? Jak ktoś jest mocno neurotyczny, to może się spodziewać, że nowe stresujące sytuacje mogą być dla niego dłużej lub mocniej stresujące niż dla przeciętnych ludzi. Jak ktoś dobrze czuł się w pracy i zmienił ją czy przeprowadził się do innego miasta, to jak każdy człowiek będzie się tym zapewne stresować bardzo. A jak ktoś jest ex-fobikiem, ale jest ogólnie nadpobudliwy, to musi być gotowy na to, że aklimatyzacja może być dla niego trudniejsza. To jest synonim przegranego życia? Braku wyleczenia? Tylko się wieszać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Zas napisał(a):wow dobry blaniu, czemu dopiero teraz piszesz teraz takie konkretne rzeczy?
sam nie wiem, może na przyszłość lepiej dopytać o konkret, zamiast strzelać focha?


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - Zasió - 22 Mar 2016

Z kogo jest ten ostatni cytat? Chyba muszę zmienić hasło na forum! :-P


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - stap!inesekend - 22 Mar 2016

Ojej, dużo rzeczy, a ja się uczę na egzamin, więc może skomentuję w piątek. Gdybym zapomniał, możecie mi przypomnieć na priv :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Jak nie przejmować się zdaniem innych osób? - mokebe - 22 Mar 2016

dajcie sobie po banie chłopaki i będzie [cool]


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.