PhobiaSocialis.pl
Słabe znajomości dla zabicia samotności - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: SAMOTNOŚĆ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-76.html)
+---- Wątek: Słabe znajomości dla zabicia samotności (/thread-15222.html)



Słabe znajomości dla zabicia samotności - Thalia - 14 Cze 2016

Macie czasem wrażenie, że przyjaźnicie się z osobami, które średnio lubicie albo jesteście w związkach z kimś do kogo nic nie czujecie tylko dlatego, żeby nie być samemu?


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Ef - 14 Cze 2016

Ja mam 2-3 bliższe koleżanki, nie wiem co one o tym myślą ale ja ich nie postrzegam jako przyjaciółki. Z jedną z nich chodziłam razem do liceum i wtedy to i owszem, była dla mnie przyjaciółką, ale teraz już zupełnie tak tego nie odczuwam. Z drugą jestem trzeci rok na studiach i w sumie widzimy się praktycznie codziennie ale wobec niej czuję za dużą różnicę w charakterach i gustach + ogólnie niekiedy bywa mocno irytująca robiąc problemy z niczego :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Ale nie mówię im o tym i nie rozmawiam na ten temat bo nie czuję takiej potrzeby, poza tym wydaje mi się, że i one mnie nie mają za kogoś aż tak wyjątkowego. Ciężko mi powiedzieć jak one to postrzegają. Być może jest to jakaś fałszywość z mojej strony ale tak, z 2 spotykam się chyba już tylko z sentymentu albo, żeby nie zostać samej zupełnie i nie wyalienować się za bardzo :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: W sumie to samo mogę powiedzieć o wszystkich znajomych - lubię ich, nieźle mi się z nimi rozmawia ale mam nieodparte wrażenie, że robię to wyłącznie, żeby zaspokoić jakąś tam potrzebę na kontakt z otoczeniem.

Z jedną natomiast mało się spotykam ale jakoś dobrze się przy niej czuję, mam wrażenie, ze obie jesteśmy na jakiś sposób zagubione w tym świecie. Nie jest to żadna wielka przyjaźń ale naprawdę lubię z nią spędzać czas, mimo, iż nie dążę do pogłębienia relacji.

Ciężko jakoś w tym świecie znaleźć bratnią duszę no ale może niewiele osób ma 5 w enneagramie i jest INTJ :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - elrond - 14 Cze 2016

Cytat:Ciężko jakoś w tym świecie znaleźć bratnią duszę no ale może niewiele osób ma 5 w enneagramie i jest INTJ

Enneagram i MBTI to bzdury. Obczaj socjonikę. (http://socjonika.pl/)


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - niki11 - 15 Cze 2016

Jeden chłopak był kiedyś we mnie zakochany, a ja tylko udawałam zakochaną by mnie nie zostawił, bo wtedy tylko jego miałam, to było złe i źle się z tym czuję do dziś, skończyło się tym, że nie mamy już kontaktu i czasem muszę rezygnować z różnych imprez gdy wiem, że on też tam będzie...


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Thalia - 15 Cze 2016

A nie uważacie, że to trochę egoistyczne z naszej strony? Czy to nie rani tych osób, z którymi utrzymujemy kontakt/jesteśmy w związku z braku lepszych alternatyw?


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Ef - 15 Cze 2016

Czy ja wiem... W sumie wszystkie czysto koleżeńskie relacje można postrzegać w ten sposób (bo przecież skoro się nie przyjaźnią ze sobą to aż tak się nie lubią ale jednak się zadają ze sobą, spotykają).
Ja się staram dać do zrozumienia jakie mam podejście wobec tej drugiej osoby, czy jest mi bardzo bliska czy jednak nie. Jak już napiszę to od czasu do czasu, nie prawię jakiś głupot o przyjaźni, jak bardzo jest mi bliska i innych głupich tekstów.
Co do chłopaków to tym bardziej, nawet nie wiem czy potrafiłabym udawać, że kogoś kocham. A jeśli nawet to nie wiem po co miałabym to robić. Nie dość, że sama musialabym się wysilać psychicznie z udawaniem to jeszcze bym go niepotrzebnie krzywdziła.

A jak ktoś by mi szczerze powiedział, że mnie ma za kogoś bardzo bliskiego a ja bym tak tego nie odczuwała to albo sprowadziłabym tą osobę na ziemię albo zignorowała i potem na inny sposób dała do zrozumienia, że sorry ale nie. Nie lubię tego uczucia, kiedy ktoś, kogo aż tak nie lubię pokazuje, że ma jakieś duże oczekiwania wobec mnie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: .


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Anitax - 15 Cze 2016

Mam same takie osoby dookoła, niby dwie z nich mam bliżej ale odczuwam to tylko chwilami, gdy ich dłużej nie widzę. Oczywiście mnie wkurzają, gdy widzimy sie za często, czyli częściej niż raz w tygodniu. Nie mam jednak wyboru jeśli chcę mieć jakiekolwiek relacje koleżeńskie. Teraz próbuję wzbudzić sympatię u jednej takiej, ale idzie marnie, poza tym nie wiem czemu ciągnie mnie do niej tak właściwie. Nawet jej nie lubię jakos mocno, ale chcę żeby lubiła mnie, hmmm. Pewnie się znowu wpieprzę w jakies krzywe relacje, a jak juz będę zmęczona zakończę to z dnia na dzień i będzie pełna obraza oraz zdziwienie.

Uwazam ze wszystkie relacje sa po to zebysmy nie byli sami.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Fearless - 16 Cze 2016

Unikam utrzymywania takich relacji choć zdaję sobie sprawę, że gdyby nie obecni znajomi, to nie wiem czy w ogóle utrzymywałbym kontakty z kimkolwiek. Dlatego staram się docenić to co mam i zawsze znajduję czas na spotkania z ludźmi. Bycie w związku z kimś tylko po to, by nie być samemu to już jest dla mnie totalna abstrakcja i przejaw desperacji. Nie mógłbym zaakceptować takiego stanu rzeczy.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Tarczyca52 - 16 Cze 2016

..


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - mokebe - 17 Cze 2016

tarczyca pomiziac cie po brzuszku?


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - forac - 17 Cze 2016

mokebe napisał(a):tarczyca pomiziac cie po brzuszku?
a jeżeli liczba 52 z nicka to rok urodzenia albo wiek ? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - mokebe - 17 Cze 2016

forac napisał(a):
mokebe napisał(a):tarczyca pomiziac cie po brzuszku?
a jeżeli liczba 52 z nicka to rok urodzenia albo wiek ? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
[Obrazek: Wat-Gif-15.gif]


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Ef - 17 Cze 2016

Tarczyca52 jak dla mnie nie masz do końca racji.

Dajmy na to, że masz w swoim otoczeniu ileś tam osób, z których wyłaniają się 2-3, które bardziej lubisz od innych. No i co, nie będziesz się z nimi kolegować bardziej niż z innymi? Przecież to bez sensu. Będziesz na siłę z nimi ograniczać kontakt i się dystansować bo w przyszłości mogą Cię odrzucić? Niby jest to jakiś sposób zapobiegawczy ale z takim myśleniem nie stworzysz żadnej głębszej relacji.

Cytat:zawsze kolegowalam sie z tymi, ktorych najbardziej lubie, a po czasie okazalo sie, ze maja mnie gdzies, po prostu przestaja pisac, odpowiadac, urywaja kontakty, nawet zyczen urodzinowych nie zloza.

Miałam całkiem podobną sytuację po liceum :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: . Czasem i ja sama ograniczałam kontakt, jeśli zauważałam, że to nie ma sensu albo mnie to męczy.
I powiem Ci, że od dłuższego czasu nie staram się nawiązywać żadnych głębszych relacji z innymi. Jedynie koleżeństwo i powiedzmy, że są 2-3 osoby, które bardziej cenię niż resztę. Ale na dłuższą metę takie podejście się nie sprawdza. Najpierw się w sumie cieszy człowiek, że ma wywalone bo "aaa tam, przecież mam z kim rozmawiać i się spotkać więc nie jest źle". Dopiero po czasie zauważasz, że jednak czegoś Ci brakuje. Masz te wszystkie koleżanki, może nawet imprezy, ale jednak chciałoby się mieć kogoś na dłużej nieco.
Poza tym duża ilość znajomych to taka sama ściema tak naprawdę. Nawet bardziej pewna moim zdaniem. Przyjaciół jednak niektórzy zdobywają albo żenią się na cale życie. Natomiast koleżanki zawsze są tylko na jakiś czas + raczej nie są wcale tak wspaniałe jak uważasz. Ktoś się śmiał z Twoich żartów albo ludzie się na Ciebie rzucali jak byłaś nowa iiiiiiii co? Uważasz, że już wiesz o nich wszystko, że oni to na pewno tak Cię lubią?? A co oni o Tobie wiedzą jak maja o Tobie ogólny zarys? Zresztą część ludzi jest sztucznie miła albo taki mają sposób bycia, że są dla wszystkich uprzejmi i integrują się z nowymi. Ale to jeszcze nic nie znaczy tak na dobrą sprawę. Mogą być dla Ciebie mili a w głębi serca uważać za totalnego palanta. Może nie jest to reguła ale częsty scenariusz. Ludzie non stop się obgadują za plecami, ale jak dojdzie do spotkania to nagle tacy mili i rozmowni...

Cytat: Trzeba wychodzic do ludzi, ech - dookola na pewno sie znajdzie ktos kto bardziej nas zaakceptuje i bardziej polubi i bedzie sie chciec jeszcze czesciej spotykac tylko my o tym nie wiemy. Zyjemy wtedy w sciemie, ze mamy taka lubiana i oswojona przez nas osobe, ale to jej moze cos odwalic i moze przestac nas lubic.


A moim zdaniem wychodzenie na siłę "bo tak trzeba" nie prowadzi donikąd i brzmi tak samo desperacyjnie jak szukanie przyjaciół. Zresztą napisałaś, że znajdzie się "ktoś, kto nas bardziej polubi" - jesli tak to ta osoba będzie automatycznie dążyć do pogłębienia z nami więzi i możliwe, że będzie chciała się z nami zaprzyjaźnić. Ale idąc Twoim tropem odtrącisz ją w którymś momencie albo okażesz dystans no bo pewnie Cię kiedyś oszuka.

Mimo wszystko strategia na płytkie znajomości ma i swoje plusy, ale tylko do momentu znalezienia pracy i zakończenia studiów :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jak idziesz do pracy to nie masz już tyle czasu na szlajanie się z innymi. A zdecydowana większość zakłada rodziny, żeni się lub wyjeżdża i zaczyna już całkowicie mieć Cię w dup*e. W tym momencie człowiek zostaje sam i zdaje sobie sprawę, że na tym etapie nawet osiągnięcie w miarę dobrego koleżeństwa jest o wiele trudniejsze niż kiedyś.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - nika32 - 17 Cze 2016

Nie, nie mam takiego wrażenia, bo nie przyjaźnię się z kimś kogo nie cierpię, nie cierpię ludzi i to widać po moich negatywnych emocjach, nic nie da się ukryć, lubię samotność.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Anitax - 17 Cze 2016

Chyba pójdę w bardziej powierzchowne relacje, wole chyba spotkac się z kims na kawie raz na czas niz wchodzić w poważne związki. Lepiej mieć kilka osób na orbicie niz sie angażować w jakies wielkie zażyłości. Uważam ze to kwestia układu nerwowego - za duzo bodźców jak dla introwertyka, muszę pobyc sama po każdym dniu w którym spotkałam się z więcej niz jedną osobą. Juz pomijam ze z wiekiem nie mam juz takiej tolerancji na po+:Ikony bluzgi kochać 2: innych jak kiedyś.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Nastka - 18 Cze 2016

po 1 ja nie mam żadny znajomych,
a po 2 już bym wolała tę samotność bo kolegowanie się z ludźmi których się nie lubi jest chyba jeszcze bardziej męczące


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - SSMicha - 18 Cze 2016

@up zgadzam się w 100 %.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - KonradM - 26 Cze 2016

Nastka napisał(a):po 1 ja nie mam żadny znajomych,
a po 2 już bym wolała tę samotność bo kolegowanie się z ludźmi których się nie lubi jest chyba jeszcze bardziej męczące

Może i masz racje.Ja widuje się z paroma ludźmi których naprawdę nie lubię ( a co niektórych nawet nie szanuje ) ale siedzę z nimi bo w domu bym zwariował.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Spoleczna - 27 Cze 2016

Jeśli chcecie się zmienić rozmyslajac nad złymi cechami charakteru umacniacie je, a nie polepszacie sytuację.


Re: Słabe znajomości dla zabicia samotności - Ketina - 27 Cze 2016

Spoleczna napisał(a):Jeśli chcecie się zmienić rozmyslajac nad złymi cechami charakteru umacniacie je, a nie polepszacie sytuację.

Amen.

Tylko, że jeszcze niektórzy nie wiedzą za bardzo jak sie zabrać za taką zmianę i poszukują tu rady, ale w gruncie rzeczy masz rację, żeby nie pogrążać się w tym i nie dawać za wygraną. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.