PhobiaSocialis.pl
Problem z przyjaciółką, samotność - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ZNAJOMI (https://www.phobiasocialis.pl/forum-63.html)
+---- Wątek: Problem z przyjaciółką, samotność (/thread-15979.html)

Strony: 1 2


Problem z przyjaciółką, samotność - Kasia98 - 25 Paź 2016

Witam. Ostatnio mam problem z moją przyjaciółką. Wydaje mi się że ona nie lubi spędzać ze mną czasu i nie chce mnie widywać. Ale może zacznę od początku.
Mieszkam za granicą, razem z moimi rodzicami, od czterech lat. Zawsze byłam osobą bardzo nieśmiałą, ale odkąd wyjechaliśmy to jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie. Wiadomo, bariera językowa, trochę inna kultura... W dodatku w szkole ciągle wszyscy mi dokuczali. Czułam się mega samotna i było ze mną źle, bo zaczęłam mieć myśli samobójcze i cięłam się. Rodzice zabrali mnie do psychologa który zdiagnozował u mnie fobie społeczną i depresję. Ja jednak udawałam że wszystko jest w porządku i nie chciałam się leczyć. I jakoś wytrzymałam w tej szkole do końca gimnazjum. Co prawda z nikim nie udało mi się zaprzyjaźnić, ale przynajmniej nauczyłam się języka.
Potem zaczęłam liceum i poszłam do nowej szkoły. Chciałam się z kimś zaprzyjaźnić, i w pewnym sensie udało się. Mam kilka znajomych, i wspominaną, bliższą mi przyjaciółkę. Teraz mam z kim pogadać w szkole i nie siedzę sama na przerwach, ale w weekendy wciąż jestem samotna. Kilka razy gdzieś wyszłyśmy, ona była ze 3 razy u mnie w domu, ale do siebie nigdy mnie nie zaprosiła. To ja zawsze gdzieś proponuje wyjście, a ona zwykle mówi: "Nie wiem czy będę mogła, jeszcze ci powiem". I zwykle okazuje się że nie może. Też nie chcę się narzucać, bo nie chcę stracić jedynej bliższej przyjaciółki, ale jest mi trochę przykro z tego powodu. Ona też jest dosyć nieśmiała i nie ma wielu znajomych (przynajmniej tak mi się wydaje, bo nigdy nie opowiada o żadnych swoich znajomych). I ciągle spędza czas ze swoją rodziną. W każdy weekend widuje się ze swoimi kuzynkami, które mają po kilka lat, idzie do swoich dziadków, cioć... Jasne, rodzina jest ważna, ale znajomi chyba też?Też jej trochę zazdroszczę tego, bo ja moją rodzinę widuję raz, lub dwa razy w roku. Czuję się trochę odrzucona. Oczywiście też nie chcę, żeby poświęcała mi 100% swojej uwagi, ale uważam że mogłybyśmy się spotkać czasami w weekend i pójść do kina albo gdzieś indziej.
Ale jak jej coś proponuję i ona mi odmawia, to ona nic sama nie zaproponuje. Gdyby mi ktoś zaproponował wyjście, a ja bym nie mogła, to zaproponowałabym inny dzień na spotkanie. A ona mówi że nie może i koniec rozmowy. Po tych wszystkich odmowach już nie chcę się jej pytać, ale nie mam z kim wyjść do miasta, i mam dość siedzenia samotnie we wszystkie weekendy.
Uważacie że powinnam dalej próbować czy dać sobie spokój i nie widywać się z nią poza szkołą?


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Nef - 25 Paź 2016

Nie pytaj się nas czy powinnaś się z nią widywać czy nie. :Stan - Uśmiecha się:
W szkole się dogadujecie, czasem gdzieś razem wychodzicie i nie jest wtedy źle, prawda? Nie możesz z nią o tym po prostu porozmawiać?


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Caveman27 - 29 Paź 2016

Ja się przestałem "narzucać" mojemu przyjacielowi w gimnazjum licząc na to, że w końcu on coś zainicjuje, jakieś spotkanie, czy wyjście gdzieś, albo pogranie na PC.
Minęło 11 lat, ani razu się nie odezwał. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Jak Ci zależy, to wykazuj inicjatywę i nie odpuszczaj.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Zasió - 29 Paź 2016

Trzeba tylko pamiętać, że będzie fajnie tak długo, jak długo się narzucamy. No ale dobre i to.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Spoleczna - 30 Paź 2016

Caveman27 napisał(a):Ja się przestałem "narzucać" mojemu przyjacielowi w gimnazjum licząc na to, że w końcu on coś zainicjuje, jakieś spotkanie, czy wyjście gdzieś, albo pogranie na PC.
Minęło 11 lat, ani razu się nie odezwał. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Historia z happy endem :Stare - Śmieje się głupkowato:


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Melancholik - 30 Paź 2016

Caveman27 napisał(a):Ja się przestałem "narzucać" mojemu przyjacielowi w gimnazjum licząc na to, że w końcu on coś zainicjuje, jakieś spotkanie, czy wyjście gdzieś, albo pogranie na PC.
Minęło 11 lat, ani razu się nie odezwał. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Jak Ci zależy, to wykazuj inicjatywę i nie odpuszczaj.

Hehe, miałem tak samo z jednym kolegą. Przyjaźniliśmy się w podstawówce i gimnazjum (ale był w innej klasie więc kontakt trochę osłabł) i zawsze to ja go zapraszałem. W końcu postanowiłem, ze dość, że jak mnie lubi to sam też coś będzie potrafił zaproponować i to był koniec znajomości. Może po prostu nigdy mnie nie lubił tak naprawdę i tylko mu się niepotrzebnie narzucałem. I to nie jest tak, że był jakimś szczególnym odludkiem - z tego co widziałem na facebooku często spotykał się z innymi swoimi kolegami.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Zasió - 30 Paź 2016

to chyba doświadczenie wspólne wielu fobikom. dlatego tak trudno uwierzyć, że ktoś mógłby nas lubić, skoro nawet w relacjach, jakie udało nam się stworzyć, niektórzy z nas NIGDY tego tak naprawdę nie doświadczyli.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 31 Paź 2016

Kasia98 Jakbym czytałam o sobie. Ja miałam w liceum prawie identyczną sytuację, różnica polegała na tym, że moja "przyjaciółka" nie spotykała się z rodziną, tylko ze swoim chłopakiem i jakimiś kolegami. Gdy chciałam gdzieś z nią wyjść po szkole, to również słyszałam "Zobaczę co będę robić, dam Ci znać". Ona zachowywała się tak, jakby najpierw musiała poczekać na lepszą ofertę, w domyśle - mogła się spotkać z każdym, tylko nie ze mną. Ok, chłopak chłopakiem, ale z tego co wiem, to mimo posiadania tego chłopaka wychodziła sobie gdzieś również z jakimś ich wspólnym kolegą. Oczywiście nigdy nie mogła ze mną gdzieś wyjść i za którymś razem napisała mi wprost, że "kontakt przez neta jej wystarcza". Po liceum gadałyśmy przez fejsa, niby sama do mnie pisała, ale ostatnio stwierdziłam, że nie chcę być już dłużej tak traktowana i wywaliłam ją ze znajomych. Gdy ją o tym poinformowałam, to próbowała temu zapobiec, zaczęła się tłumaczyć, ponoć była przekonana, że mam "jakichś tam swoich znajomych". Tiaaa, skoro według niej miałam mieć swoich znajomych do robienia tych wszystkich rzeczy, które robi się z przyjaciółką, to nie wiem do czego w takim razie ta "przyjaciółka" potrzebna, ale dobra...Nie czuję się do końca dobrze z tym, że ją wyrzuciłam ze znajomych, bo świetnie się dogadywałyśmy i miałyśmy takie samo poczucie humoru, ale z drugiej strony cieszę się, że dłużej nie pozwoliłam komuś tak się traktować. Jeżeli nie umiała się ze mną normalnie przyjaźnić, to ja za takie coś dziękuję.
Moja rada jest taka, żebyś poszukała sobie nowej przyjaciółki/ znajomej, takiej, z którą będziesz mogła gdzieś wyjść, bo proponowanie czegoś tej obecnej chyba nie ma sensu. Może poczekaj aż kiedyś sama Ci coś zaproponuje, jeśli nie, no to będzie już wiadomo, jaki ona ma stosunek do tej znajomości. Szukaj w innych miejscach i nie zapatruj się tylko na nią, bo może się okazać, że ona nie jest warta tych starań. Nie twierdzę, że ona Cię nie lubi, chodzi mi o to, że najprawdopodobniej nie będziesz w niej miała pełnowymiarowej przyjaciółki, więc jeśli nie chcesz siedzieć w domu, to radziłabym szukać wśród innych koleżanek. Ewentualnie spróbuj z nią na ten temat szczerze pozmawiać, powiedz, że Ci to przeszkadza i zapytaj czy na serio nie jest w stanie wygospodarować dla Ciebie choć jednego weekendu.

Cytat:to chyba doświadczenie wspólne wielu fobikom. dlatego tak trudno uwierzyć, że ktoś mógłby nas lubić, skoro nawet w relacjach, jakie udało nam się stworzyć, niektórzy z nas NIGDY tego tak naprawdę nie doświadczyli.

Zgadzam się.
Koszmarna jest właśnie sytuacja, w której niby jest "obok nas" osoba, którą określamy mianem przyjaciela, ale ten "przyjaciel" ogranicza kontakt jedynie do rozmów przez neta, co w rezultacie i tak nie pozwala mieć normalnego życia towarzyskiego :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Jeszcze trzeba wysłuchiwać opowieści, jak to się ta osoba dobrze gdzieś tam bawiła :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Niby przyjaciel, a niby nie, coś jak "nibynóżka". Człowiek zadaje sobie wtedy pytanie, dlaczego ma takiego pecha. To już jest niczym dzban rozbity u źródła albo oglądanie cukierków przez szybę. Nie wiadomo czemu tak się dzieje, dlaczego inni nas tak traktują.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - stap!inesekend - 31 Paź 2016

Niestety, często jest tak, że my, fobicy i generalnie ludzie z niskim poczuciem wartości, gdy już w końcu się odważymy podejść i (później) otworzyć, to jesteśmy w stanie drugiej osobie oddać praktycznie wszystko. Niestety, z moich doświadczeń wynika, że ta postawa jest BARDZO rzadka w społeczeństwie - osobiście znam tylko jedną taką osobę... Niezwykłą i pod względem humanitaryzmu wręcz idealną, ale JEDNĄ.
Najgorsza jest sytuacja, gdy ktoś faktycznie da nam nadzieję na coś więcej, niby dogadujemy się świetnie... A potem, prędzej czy później, o nas zapomina i traktuje nas mniej więcej jak znajomych spotkanych raz w życiu na jakiejś domówce u znajomych znajomych...
W ogóle to chyba najbardziej patowe jest poczucie olania w (ex-)przyjaźni męsko-męskiej, bo jeśli powie się, że "dałem z siebie w tej relacji wszystko co mogłem, niestety, nie zostało to odwzajemnione i zostałem przez Ciebie olany ciepłym moczem"... No to kurde... Wiecie jak to brzmi :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: (dlatego zawsze mówię, że homofobia największe spustoszenie zrobiła paradoksalnie nie wśród homo, a wśród facetów hetero).

Tyle lat, a wciąż nie umiem sobie z tym radzić. Niby tyle razy sobie mówiłem, że już nigdy więcej, a potem znowu jest tak samo, znowu naiwnie się otwieram, ufam i znowu jestem olewany.

Chociaż chciałbym też zwrócić uwagę na jedną rzecz. Ci ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę, jak my to odbieramy. I tutaj się zaczyna problem nie niechęci czy świadomego olewania, ale rozumienia człowieka w relacji jako takiej. Miałem nawet wczoraj taką sytuację.
Można też odbić piłeczkę i powiedzieć, że to nasza wina, bo jesteśmy jak rzep na psim ogonie. I, niestety, jeśli ktoś nie doświadczył tej przeraźliwie obezwładniającej samotności, to ciężko będzie mu zrozumieć, jak to jest...


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 01 Lis 2016

stap!inesekend napisał(a):Chociaż chciałbym też zwrócić uwagę na jedną rzecz. Ci ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę, jak my to odbieramy. I tutaj się zaczyna problem nie niechęci czy świadomego olewania, ale rozumienia człowieka w relacji jako takiej. Miałem nawet wczoraj taką sytuację.

Gdy napisałam tej "przyjaciółce" co o tym wszystkim myślę, to zaczęła się tłumaczyć, że ona niby "nic nie wiedziała". Ponoć myślała, że mam tam "jakichś swoich znajomych do wychodzenia". Dodała, iż ona po prostu spotykała się ze znajomymi ze studiów, bo już tak ma, że "utrzymuje kontakt z tymi, z którymi widuje się na co dzień w szkole." Ona uważała, że nie ma nic nienormalnego w w sytuacji, w której nie widuje się z "przyjaciółką" przez kilka lat. jakoś nie kupuję tego, że "nie zdawała sobie z niczego sprawy". Tym bardziej, że kilka lat wcześniej odbyłyśmy już podobną rozmowę i wtedy napisała mi, że kontakt przez neta jej wystarcza, ale gdy jej to niedawno wypomniałam, to udawała oburzoną i napisała: "Jak ja w ogóle mogłam kiedyś coś takiego napisać?". Dla mnie to jest sztuczne. Teraz tak napisała tylko dlatego, że jej to wypomniałam.


stap!inesekend napisał(a):Można też odbić piłeczkę i powiedzieć, że to nasza wina, bo jesteśmy jak rzep na psim ogonie. I, niestety, jeśli ktoś nie doświadczył tej przeraźliwie obezwładniającej samotności, to ciężko będzie mu zrozumieć, jak to jest...

Jednak z drugiej strony, jeżeli taka osoba nie jest w stanie poświęcić nam nawet jednego weekendu, dnia w ciągu roku, to znaczy, że to raczej z tą osobą jest coś nie tak. Jeżeli nazywa się naszym przyjacielem i utrzymuje "inensywny" kontakt za pośrednictwem neta, częstokroć inicjując rozmowy, ale dla przykładu nigdy nie może się spotkać jak to mają w zwyczaju normalni znajomi, no to to już jest dziwna sytuacja...Po co zawracają cztery litery, skoro nie mają zamiaru utrzymywać normalnej znajomości? Może jedynie w ramach rozrywki.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - pasja - 01 Lis 2016

Chęci muszą być z obu stron, a nie tylko z jednej..skoro ktoś Cię olewa i nie ma czasu dla Ciebie, a już tym bardziej przyjaciel to nie jest Ciebie wart, ani Twojego czasu. Czas to w dzisiejszych czasach towar deficytowy, luksusowy, bowiem czasu nikt nie cofnie i nam go nie zwróci..


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - stap!inesekend - 01 Lis 2016

pasja napisał(a):skoro ktoś Cię olewa i nie ma czasu dla Ciebie, a już tym bardziej przyjaciel to nie jest Ciebie wart, ani Twojego czasu
Ale gdy: a) nie będzie się po zerwaniu takiej znajomości miało nikogo b) poczułoby się właśnie zmarnowanie tych lat, jeśli by się ta znajomość rozpadła, no to...


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 01 Lis 2016

U mnie tak było, nie zerwałam tej znajomość od razu, bo mimo, że się nie spotykałyśmy, to kontynuowanie tego pozwalało utrzymywać wrażenie bycia otoczonym przez ludzi. Miła jest świadomość, że po otworzeniu fejsa będzie do kogo napisać o tym co ciekawego wydarzyło się w ciągu dnia, że będzie z kim pożartować i takie tam. Tym bardziej jeśli jest to osoba, z którą świetnie się dogadujemy i która posiada takie samo poczucie humoru. Jednak po czacie miarka się przebrała, bo zaczęłam mieć dosyć opowieści o tym, jak to się gdzieś fajnie bawiła, a poza tym ciągle mówiła, że koniecznie muszę wpaść do niej na parapetówkę itd., jednak to nigdy nie dochodziło do skutku. Niefajnie jest tak nie uczestniczyć w życiu drugiej osoby, a potem jeszcze patrzeć jak ona idzie dalej, podczas gdy samemu tkwi się w jednym punkcie lub cofa do tyłu. W tym wypadku byłam tylko obserwatorem wydarzeń, a nie przyjaciółką. Jednak nie radziłabym Kasia98 od razu zrywać tej znajomości, niech ta przyjaciółka sobie gdzieś tam jest, ważne, żeby znalazła kogoś nowego, kto będzie jej w stanie dać coś, czego tamta nie mogła bądź nie chciała.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Spoleczna - 02 Lis 2016

No widzisz Promyku tak to jest jak sie urodzi w swiecie nowych technologii, gdzie co rusz pojawialy sie nowe. Od zawsze lubilam siedziec przy kompie, a teraz tez mysle, ze to niejako moje przekleństwo, ludzie do popisania przez ekran, pseudotowarzystwo. Jak ktos jest wstydliwy lub mial okres wstydu to nie ma nic bardziej komfortowego z poczatku niz internet do momentu, gdy uswiadomisz sobie, ze gdyby tego wszystkiego nie bylo, gdyby ludzi nie dalo sie wywolac w ekranie, w zaciszu domu to zajeloby sie czyms lepszym niz te swiecace pudla latami i mialoby sie wiecej checi do prowadzenia normalnych relacji i zycia na zywo, wstydliwosc by zeszla kilka lat temu. Zle czasy? Byc moze.Wyobraz sobie, ze noe mialabys nigdy mozliwosci pisania do kogoś przez neta, nigdy mie mialabys tych medialnych srodkow przekazu to samotnosc bylaby na tyle uciazliwa, ze juz dawno temu mialabys znajomych, bo zaczelabys ich uciazliwie szukac na zywo. Pisanie przrz neta to taka pulapka, ze niby cos budujesz, a tego nie ma. Teraz sa dobre czasy na to by byc odludkiem. Porabana sprawa zeby z kims bardziej pisac niz ta osobe widziec mimo ze jestescie z tego samego miasta lub jakiegos miasta obok. Czasem juz lepiej oplacaloby sie byc takim prawdziwym bez tej calej farsy na dluzsza mete odludkiem, a nie takim ze ludzi ma sie w roznej wielkosci ekranach, bo przynajmniej bez tego oszukiwania sie, choc powiem ze sie tak nie daloby jakos mega dlugo, bo nie ma az tak skrajnych postaci introwertyzmu u ludzi zdrowych. Kiedys w miejscu siedzieli ludzie schorowani i starzy, a teraz ludzie pelni uspionej energii i witalnosci, bo wszystko jest wygodne. I potem taki ktos jak my [bo "pojawienie sie" nas tutaj chyba nie jest przypadkiem] budzi sie z reka w nocniku, bo poświęcił czas na budowanie relacji w internecie, a ludzie nie chca z tego internetu wylezc, nawet jak moga to odwoluja, bo wola popisac. Normalny mlody czlowiek nie chce tak dlyzej i sie z tym nie moze pogodzic i ja to rozumiem. 1 krok to uswiadomienie sobie tego,to juz cos


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - stap!inesekend - 02 Lis 2016

Spoleczna napisał(a):gdy uswiadomisz sobie, ze gdyby tego wszystkiego nie bylo, gdyby ludzi nie dalo sie wywolac w ekranie, w zaciszu domu to zajeloby sie czyms lepszym niz te swiecace pudla
Chciałbym się nie zgodzić, ale niestety muszę się zgodzić.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 03 Lis 2016

Społeczna Może i masz rację z tym, że wówczas te starania byłyby intensywniejsze i człowiek łapałby się każdej możliwości. Jednak ja nie mam pewności co do tego, czy te starania by odniosły pozytywny skutek hmm, tj. czy to by oznaczało nabycie normalnych znajomych, czy może skazanie na całkowitą samotność. Mam na myśli to, że w wyniku takich starań człowiek miałby przez cały czas kontakt z innymi ludźmi, to na plus, jednak mnie zastanawia czy efekt końcowy byłby równie pozytywny.
Jeśli chodzi o te moje internetowe znajomości, to zawsze starałam się je przenieść na "realny" grunt, jednak wtedy zazwyczaj pojawiały się przeciwności losu (m.in. odległość) abo po prostu okazywało się, że ktoś ma mnie w 4 literach. Problemem jest to, że w dużej mierze są to nie-fobicy, którzy w swoich miastach mają już znajomych, więc dla nich takie spotkania na żywo nie nie stanowią czegoś w stylu "być albo nie być", bo po prostu mają alternatywę. Najgorsza jest jednak sytuacja, w której mówisz komuś wprost o swojej nieciekawej sytuacji towarzyskiej, a ta osoba nic sobie z tego nie robi.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - stap!inesekend - 03 Lis 2016

Jak by na to nie spojrzeć, miałem sporo szczęścia z moimi znajomościami internetowymi. Kilka z nich przetrwało już 10 lat! Jasne, nie mamy teraz regularnego kontaktu, ale raczej możemy na siebie liczyć. Zwłaszcza dwie "międzynarodowe" znajomości przetrwały, z czego bardzo się cieszę.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 03 Lis 2016

Przetrwać, to moje też przetrwały, ale jeśli chodzi o takie realne życie towarzyskie, to nic z tego nie ma, bo za duża odgległość :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: W dodatku teraz te znajomości jeszcze się osłabiły, także... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Spoleczna - 08 Lis 2016

Promyk napisał(a):Społeczna Może i masz rację z tym, że wówczas te starania byłyby intensywniejsze i człowiek łapałby się każdej możliwości. Jednak ja nie mam pewności co do tego, czy te starania by odniosły pozytywny skutek hmm, tj. czy to by oznaczało nabycie normalnych znajomych, czy może skazanie na całkowitą samotność. Mam na myśli to, że w wyniku takich starań człowiek miałby przez cały czas kontakt z innymi ludźmi, to na plus, jednak mnie zastanawia czy efekt końcowy byłby równie pozytywny.
Jeśli chodzi o te moje internetowe znajomości, to zawsze starałam się je przenieść na "realny" grunt, jednak wtedy zazwyczaj pojawiały się przeciwności losu (m.in. odległość) abo po prostu okazywało się, że ktoś ma mnie w 4 literach. Problemem jest to, że w dużej mierze są to nie-fobicy, którzy w swoich miastach mają już znajomych, więc dla nich takie spotkania na żywo nie nie stanowią czegoś w stylu "być albo nie być", bo po prostu mają alternatywę. Najgorsza jest jednak sytuacja, w której mówisz komuś wprost o swojej nieciekawej sytuacji towarzyskiej, a ta osoba nic sobie z tego nie robi.
Może się boi stanowiska bycia jakimś Twoim towarzyskim wybawca, cieżko czasem to rozgryźć, moze się boi, ze jak się zgodzi na to spotkanie na ruski rok to tak będziesz się jej trzymała natrętnie, a ona moze ma tyle alternatywnych znajomosci, ze kompletnie nie ma empatii do kogos kto się kompletnie samotnie czuje, bo ludzie często oceniają innych przez swój pryzmat. Ja mam znajomych, mi jest fajnie - a czego ona chce jak mi się nie chce wyjsc? Tak to chyba faktycznie jest. Tylko na cholerę tacy ludzie w ogóle chcą pisać przez neta. Ja jeszcze nie próbowałam mówić komuś dosłownie, ze nie mam znajomych i weź mnie wywlecz na miasto, bo myśle, ze mogłabym podobnie się rozczarować. Najlepiej byłoby poznać podobna sobie koleżankę 'desperatkę':Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ale to trudne.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Anitax - 24 Lis 2016

Podobno zycie jest prostsze gdy niczego nie oczekujemy od innych. Ale to chyba wymyślił ktoś kto miał normalne relacje i mógł sobie nie oczekiwać bo podstawowe wsparcie miał.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 25 Lis 2016

Dzisiaj znowu miałam okazję przekonać się jak to jest z tymi internetowymi znajomościami :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt102 Ta moja internetowa "przyjaciółka" straciła pracę, wymieniłyśmy w związku z tym kilka krótkich wiadomości, napisałam jej, że może na mnie liczyć i że chętnie jej wysłucham, tymczasem dzisiaj czytam coś takiego: "wczoraj obdzwoniłam wszystkich znajomych...". Oczywiście do mnie nie zadzwoniła. Z jednej strony to naturalne, że zwróciła się do osób, z którymi ma kontakt w realu (my widziałyśmy się jedynie dwa razy), jednak słówko "wszystkich" sprawiło, że znowu poczułam się pominięta i nic na to nie poradzę :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Wychodzi na to, że internetowe znajomości, tak jak pisała Społeczna, nie wychodzą poza różnej wielkości ekrany.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Divine - 25 Lis 2016

Może uznała, że nie ma potrzeby dzwonić i ponownie opowiadać o utracie pracy, skoro rozmawiałyście już o tym wcześniej przez Internet.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 25 Lis 2016

Możliwe, nie wiem, ale było już kilka takich sytuacji. Chodzi o to, że nigdy nie gadamy przez telefon, jak znajomi z reala :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Podobnie było w przypadku tego jej wyjazdu nad morze. Napisała mi wtedy, że musi jechać sama, no bo nie ma z kim... Mnie nawet nie wzięła pod uwagę. Widać tu wyraźny problem z wyniesieniem tej znajomości poza szklany ekranik.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Ash - 25 Lis 2016

A czy nie jest trochę tak, że podświadomie wyszukujesz dowody na to, że ta koleżanka Cię odrzuca, mimo, że ona wcale tego nie robi.
Wydaje mi się, że problem polega na tym, że ona nie traktuje tej znajomości tak jak Ty. Raczej właśnie jako internetową znajomość. Może mogłabyś jej powiedzieć, jak będzie jeszcze taka sytuacja jak z tym wyjazdem, że Ty chętnie pojechałbyś z nią. Jeśli się jakoś wykręci tzn że ona chce aby ta znajomość tak wyglądała, ale wtedy nie będziesz się przynajmniej czuła pomijana czy odrzucana.


Re: Problem z przyjaciółką, samotność - Promyk - 25 Lis 2016

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ona traktuje tą znajomość inaczej niż ja i w tym problem. Dla mnie stanowi namiastkę przyjaciółki, a ja dla niej koło zapasowe, bo ma znajomych w swoim mieście. Jednak daje mi sprzeczne sygnały. Kiedyś wkleiła mi na fejsa jakiegoś mema o przyjaźni i dodała, że jestem jej "wielką przyjaciółką", po czym kilka dni później żaliła się, że nie miała z kim jechać nad morze...to trochę irytujące. Wypomniałam jej to, pokłóciłyśmy się, ale ona jedynie stwierdziła, że nie jej wina, iż inni mnie tak traktują (tj. pomijają). Kiedyś sama chciała mnie odwiedzać, ale odkąd poszła do tej roboty, to już nie jest tą samą osobą. Zresztą ja trafiam na samym dziwnych ludzi. Niby świetnie się z nimi dogaduję, ale okazuje się, że mają gdzieś tam swoje inne życie, którego nie jestem częścią albo problem stanowi odległość. Nazywają mnie przyjaciółką, sami do mnie piszą, ale w rezultacie i tak siedzę sama przed kompem, więc jeśli chodzi o real, to takie znajomości nic mi nie dają. Jak już kiedyś pisałam - powywalałam takich pseudo przyjaciół z fejsa, bo miałam dosyć takiej prowizorki ich strony.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.