Beznadziejna sytuacja życiowa... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Beznadziejna sytuacja życiowa... (/thread-16059.html) |
Beznadziejna sytuacja życiowa... - Abigail122 - 01 Lis 2016 Pod jakimś względem chciałabym mieć przyjaciół, znajomych a tak naprawdę wolę być sama, przebywać cały czas w domu odcięta od spraw poza granicami domu. Bardzo boję się wyśmiewania, ciągle mam wrażenie, że inni mnie obgadują, że krąży o mnie jakaś plotka. To bardzo ogranicza. Nie wyobrażam sobie dalszego życia, będzie strasznie ciężko. Mam nadzieję, że będzie lepiej choć się na to nie zapowiada niestety... Czy macie podobnie a jeśli tak to co robicie w takiej sytuacji? Re: Beznadziejna sytuacja życiowa... - fILMOWY - 01 Lis 2016 Mam podobnie. Zabijam się używkami w takiej sytuacji. Podobnie jak ty chciałbym mieć znajomych. Ale biorąc pod uwagę swój niski poziom elokwencji i umiejętność interpersonalnych , zwykle staje sie pośmiewiskiem. Jesli twój defekt który cie wyklucza , jest nie możliwy do naprawy . Przewiduje dalsze życie w cierpieniu. Re: Beznadziejna sytuacja życiowa... - niki11 - 02 Lis 2016 Mam podobnie, niby jest mi dobrzej samej, a z drugiej strony chciałabym mieć więcej znajomych, przykładowo mój pierwszy dzień na studiach wyglądał tak, że zamiast podejść, poznać ludzi to stałam z boku, zawsze czekam aż ktoś wyciągnie do mnie przysłowiową dłoń, a to błąd, boję się wyśmiania, odrzucenia, więc się izoluję, ale na następnym zjeździe obiecałam sobie, że podejdę do grupki, choć będzie to wymagało z mojej strony odwagi i boję się, że znowu wyjdzie jak zawsze. Moim pocieszeniem jest to, że z tego co zauważyłam to nie jestem jedyną izolująca się osobą. Czasami nie rozumiem siebie, pff co ja gadam, ja nigdy siebie nie rozumiem. Re: Beznadziejna sytuacja życiowa... - Caveman27 - 05 Lis 2016 Też zawsze chciałem mieć znajomych, ale zawsze gdy czułem się niekomfortowo, odcinałem się. Bałem się ośmieszenia, tego, że wyjdę na jakiegoś idiotę, który nic nie wie i który nic nie rozumie. Bałem się tego, co o mnie pomyślą, a jeśli mieliby mi to powiedzieć, to bym się popłakał. Dla mnie pomocny okazał się internet. Tu zlazłem osoby, przed którymi mogę się ośmieszyć, a one akceptują mnie takiego jakim jestem. Spotkałem się z nimi kilka razy w realu, wyszedłem na głupka kilka razy, ale było fajnie. Grunt to odpowiednio dobrać znajomych. Re: Beznadziejna sytuacja życiowa... - ZagubionywCzasie - 05 Lis 2016 ... Re: Beznadziejna sytuacja życiowa... - vesanya - 06 Lis 2016 ZagubionywCzasie napisał(a):ludzie (także stąd, a może zwłaszcza stąd) to w większości samolubne, zapatrzone w siebie skur..yny i że nie warto tak naprawdę zabiegać o ich uwagę i szacunek, bo są tak naprawdę warte.A znasz większość ludzi stąd, że tak piszesz? Nie obrażaj forumowiczów. Re: Beznadziejna sytuacja życiowa.. - Spoleczna - 08 Lis 2016 Abigail122 napisał(a):Pod jakimś względem chciałabym mieć przyjaciół, znajomych a tak naprawdę wolę być sama, przebywać cały czas w domu odcięta od spraw poza granicami domu. Bardzo boję się wyśmiewania, ciągle mam wrażenie, że inni mnie obgadują, że krąży o mnie jakaś plotka. To bardzo ogranicza. Nie wyobrażam sobie dalszego życia, będzie strasznie ciężko. Mam nadzieję, że będzie lepiej choć się na to nie zapowiada niestety... Czy macie podobnie a jeśli tak to co robicie w takiej sytuacji? Najpierw odpowiedz sobie na pytanie dlaczego miałaby krążyć o tobie jakaś plotka, skoro nikt zapewne nic o tobie nie wie, a jeśli nawet wyobrażasz sobie, ze krąży to dlaczego uważasz, ze przez to miałabyś nie wychodzić z domu? Wymyśl sobie te obgadywania, plotki, wypisz na papierze, a potem je zgnieć, rzuć nimi o ziemie, zadepcz, pomysl ze masz gdzieś co ludzie powiedzą (bo tym jest zreszta fobia) i wyjdź z domu. Ludzie, a konkretnie jacyś celebryci, bo chyba zwyczajnych jakies mocne ploty nie dotyczą nieraz zmagali się z prawdziwymi plotkami na ich temat, a tak naprawdę nie był to żaden powód by kompletnie nie opuszczać granic domu. Ja powiem szczerze, ze jak juz mam wyjść z domu, bo mam konkretny cel mam coraz bardziej gdzieś co kto pomyśli jeśli ja zachowuje się fair. Najfajniej sobie siedzieć i przy spotkaniu z kimś np. w pracy mieć myśl "w sumie to mam w d. co ktoś o mnie myśli" - to blogi stan relaksu. |