PhobiaSocialis.pl
lęk w moim życiu - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: lęk w moim życiu (/thread-16641.html)



lęk w moim życiu - emptyfire - 10 Lut 2017

Witajcie ! jestem nowa na tym forum, nie daję sobie znów ze sobą rady, dlatego szukam pomocy tutaj. Zacznę od tego, że mam 22 lata w tym roku kończę studia licencjackie na państwowej uczelni. Uczelnia, sporadyczni znajomi, najczęściej jednak komputer ja i 4 ściany, z własnego w sumie wyboru. Nigdy nie byłam przebojowa. Zawsze nieśmiała, trzymałam się z boku lęk odczuwałam odkąd pamiętam.. zawsze sie wszystkiego bałam, najbardziej nasiliło się to pod koniec podstawówki i gimnazjum, które wspominam jako najgorszy horror w życiu. To był jeden wielki okres szyderstwa, nieakceptacji, odrzucenia i poczucia, że jeszcze moment i wysiądzie już całkiem. Do teraz zostawiło to trwałe ślady w mojej psychice. No nic było liceum poznałam nowych znajomych, starzy "znajomi" z czasem kiedy zauważyli, że już nie jestem odludkiem, też przestali sie mnie czepiać. Moje liceum było na dosyć wysokim poziomie, często czułam, że nie dam rady i przyszedł moment, że załamałam się całkowicie. Pamiętam, że nie układało sie wtedy wcale, a ja chodziłam z maską na twarzy. Zaczęłam się leczyć, przez kilka dobrych lat az do teraz (kończę studia) brałam psychotropy. Studia zaczęłam jako zupełnie inna ja, imprezy, pełno znajomych na każdym kroku, godziłam to nawet z nauką i było super. Przezyłam tyle, na co w życiu bym sie nie odważyła, podróże, miłosci nawet te dalekie. Czułam, że z kazdym dniem jestem coraz bardziej odważniejsza. Ludzie podziwiali mnie i często to słyszałam, czułam się w końcu akceptowana. Potem niestety leki już nie działały jak kiedys. Choruję także na tarczycę wiec i ona dawała mi się we znaki, byłam senna i nie miałam ochoty na nic. Postwnowiłam także, że sama zaczne walczyć o siebie i stopniowo odstawiałam leki. Miały mnie ode podnieść z depresji, a nie ciągnąc długoletni proces. Nie chciałam tego, pierwsze dni i tygodnie były straszne.. ale unormowało się, zaczęłam sobie nawet radzić i byłam z siebie dumna. Jednak zaczęły wracać problemy z przeszłości - nerwica natręctw. Na początku to było takie niezauważalne, ale teraz jest dla mnie czymś okropnym. Doszły okropne lęki, powróciły okropne bóle żołądka, zaczęłam sie izolować znów od ludzi, boję się dosłownie wszystkiego! i nie ważne czy to jest egzamin na uczelni, czy spotkanie z koleżanką lub wyjscie na kawę. Ponad rok temu straciłam też dwie osoby w mojej rodzinie i mam wyrzuty sumienia - jestem DDA, przez moj stan wpadłam w bulimie i od lat walcze z kompulsami choc teraz odczuwam mały progres. Zostawiłam tez chłopaka, bo sobie sama ze sobą nie radziłam, uciekałam nawet od niego. Dodatkowo mam teraz straszny czas na uczelni, nie jest łatwo. Staram sie być jak najlepsza i potrafie siedzieć x godzin nad książkami, tylko dlatego, żeby ktoś jednak czasem nie miał lepszej oceny ode mnie, bo czuje sie zwyczajnie głupsza. Wtedy czuję taką satysfakcję, że cos mi wyszło. Nie przyjmuje u siebie porażek. Widzie siebie jako niedojdę. Najgorsze jest w tym wszystkim to, ze przez ten cały okres leczenia i wszystkiego całkowicie zatraciłam siebie. Nie wiem kim jestem, czy prawdziwa ja to ta wrażliwa dziewczyna, ale lęk tak ją przesłonił, że nie potrafiła tego zobaczyć, czy może ta bardziej rozrywkowa, tylko zawsze bała się co pomyślą inni. Odczuwam lęk cały czas i to blokuje moje spojrzenie na siebie samą, bo nie wiem czy robię coś wbrew sobie czy nie. Bo skąd mam wiedzieć skoro czuje stres, przymus, niepokój we wszystkim czego się dotknę? Ostatnio czuje, ze wpadam w obłęd. Analizuje wszystko, czy coś dobrze powiedziałam, jak to zabrzmiało, jaki miałam ton głosu gdy to mówiłam, czy czasem nie powiedziałam czegoś co spowoduje, ze strace jedynych znajomych jakich mam. Nawet potrafie analizować takie bzdury jak to czy aby na pewno nie zapomniałam umyć rąk czy nie pomyliłam tabletek, tysiac razy sprawdzam i robie wszstko. Wracam nawet do x tyg temu odnośnie tego co jadłam (ograniczyłam jedzenie, bo chcę trochę zrzucic) czy nie przesadziłam ze słodkim, czy dzis za dużo kcal nie zjadłam. Nie wiem co chce robić w życiu. Mam 22 lata i nie wiem, bo do niczego sie nie nadaje. Kazda praca wymaga kontaktu z ludzmi. Lubie moje studia, ale męcze sie strasznie, choc wiem, ze ludzie beda zawsze i kontakt z nimi w kazdej pracy. Jednak akurat tutaj to co lubie związało się z praca opierającą sie głownie na pracy z ludzmi. Próbowałam szukać siebie nawet w zainteresowaniach i nie znalazłam nic! nie umiem ani gotować, ani tańczyć, śpiewać czy grac na czymkolwiek. Tu mam dwie lewe ręce, a tam nie mam koordynacji czuje sie beztalenciem. I to nie tak, ze nie próbuje, bo próbuje i zawsze tak wychodzi. Czuję, że zgnije od środka. Nie jest tak źle jak było, ale te analizy mnie wykańczają. Wybaczcie tak długą wypowiedz, potrzebowałam tez z siebie to wyrzucić. Dziękuję każdemu kto to przeczyta i za ewentualne porady.

:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: lęk w moim życiu - verti - 10 Lut 2017

Cześć. Mam podobne problemy na czele z nerwicą natręctw. Też często uważam się za nic, chociaż wiem, że tak nie jest. Ktoś Ci musi dać szansę, żebyś nabrała pewności siebie. Bardzo dobrym wyjściem jest tutaj staż, np. z Urzędu Pracy. Wtedy pracodawca wiedząc, że ma Cię za darmo, nie powinien stawiać Ci takich wymagań jak innym i możesz się spokojnie, powoli uczyć.

btw. na przyszłość nie pisz tzw. "ścian tekstu", bo trochę źle się to czyta :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . Rób akapity co jakiś czas. Powodzenia na tym forum.


Re: lęk w moim życiu - Radek - 10 Lut 2017

Cześć,
to, że nie wiesz co chcesz w życiu robić nie jest dziwne ani nietypowe, tylko niektórzy czują, że mają jakieś "powołanie".
Co studiujesz? Nie ma żadnych rzeczy, które lubisz robić w wolnym czasie, poza nauką?


Re: lęk w moim życiu - Hebi - 10 Lut 2017

Witaj :Stan - Uśmiecha się:
Za dużo analityki w Twoim życiu, z autopsji wiem, że to pogrąża i dołuje. Warto jednak szukać do skutku czegoś co w przerwie od nauki zajmie Twój czas. Mózg lubi być czymś zajęty. Gdy mu to umożliwisz, nie będzie czasu na analizy.


Re: lęk w moim życiu - Rozszczepiona - 11 Lut 2017

Czuję się jakbym czytała trochę o sobie. Wprawdzie już nie mam problemów z nerwicą natręctw, jednak swojego czasu zbliżałam się do niej, bo miałam natrętne myśli. Natomiast z tym analizowaniem to mam identycznie.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.