PhobiaSocialis.pl
Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html)
+--- Wątek: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? (/thread-16791.html)



Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - stap!inesekend - 07 Mar 2017

Jeśli wszystko dobrze pójdzie (albo właśnie niedobrze...), to od października być może będę trochę krążyć po różnych miejscach.
Niestety, jak się już okazało, zmiana miasta czy kraju, pomimo ewidentnych korzyści w zakresie otwierania się, nie gwarantuje znacząco lepszego samopoczucia i ucieczki lęków...
Dlatego tutaj pojawia się moje pytanie: co ma zrobić osoba, która potrzebuje psychoterapii, jednocześnie jednak jej tryb życia nie pozwala nie tylko na dwu-, trzyletnią terapię indywidualną, ale również na trzymiesięczną terapię grupową, chociażby dlatego, że trzeba się na nią zapisać z dużym wyprzedzeniem, a nigdy nie jest się pewnym, gdzie się wyląduje (pomijam już kwestię tego, że nie we wszystkich krajach Unii Europejskiej takie terapie są refundowane)?


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - ewl - 07 Mar 2017

stap!inesekend napisał(a):Dlatego tutaj pojawia się moje pytanie: co ma zrobić osoba, która potrzebuje psychoterapii, jednocześnie jednak jej tryb życia nie pozwala nie tylko na dwu-, trzyletnią terapię indywidualną, ale również na trzymiesięczną terapię grupową, chociażby dlatego, że trzeba się na nią zapisać z dużym wyprzedzeniem, a nigdy nie jest się pewnym, gdzie się wyląduje (pomijam już kwestię tego, że nie we wszystkich krajach Unii Europejskiej takie terapie są refundowane)?

Hmm... może trzeba zmienić tryb życia? I osiąść w jednym miejscu na czas terapii? To jest raczej sprawa priorytetowa, tak myślę.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - Zasió - 07 Mar 2017

ja myślę, że tak można ryzykować, gdy ma się pewna terapię. a może sie okazać, że żadna nie pomorze...
jak nie spojrzysz, d*pa z tyłu...


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - Pan Foka - 07 Mar 2017

Terapeuta z opcją online, np. przez Skype - no ale to prywatnie, czyli jak zgaduję złodziejsko i niemoralnie.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - Zasió - 08 Mar 2017

no ba...


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - stap!inesekend - 08 Mar 2017

Zas napisał(a):ja myślę, że tak można ryzykować, gdy ma się pewna terapię. a może sie okazać, że żadna nie pomorze...
Dokładnie. Zmarnuję trzy lata, w tym rok czekając na terapię...
kitty napisał(a):Hmm... może trzeba zmienić tryb życia?
NIE.
To znaczy... Ja dopiero chcę go zmienić. Bo widzę, że ten osiadły wpływa na mnie coraz gorzej.
Raz już poświęciłem trzy miesiące na terapię, rozwalającą mi dni i nastrój. I do czego mnie to doprowadziło? ...Na skraj samobójstwa. Tak więc sorry, ale nie mam ochoty po raz kolejny się frustrować i rezygnować ze wszystkiego, by tylko jeszcze bardziej się wk....
Poza tym... Wiele opcji wolontariackich, projektowych itd. jest możliwa tylko do trzydziestego roku życia. Nie chcę stracić tego cennego czasu na jakąś durną terapię (w sensie, że nie każda terapia jest durna). I jeszcze... Wiem, że teraz będzie to zajeżdżać teoriami spiskowymi... Ale kto wie, co się wydarzy za kilka lat. Sytuacja na świecie jest napięta, Unia Europejska może się rozpaść na pół (taaak, co za głupie farmazony. A kilka lat temu nikt nie wierzył w Brexit...). A to by mogło oznaczać koniec wszelkich projektów unijnych. O utrudnieniach w podróżowaniu i pracy już nie wspominam.
Nie chcę tego stracić z durną nadzieją, że terapia przyniesie mi zbawienie. Już raz miała. A przyniosła tylko czyhającą za plecami kosę...
Pan Foka napisał(a):Terapeuta z opcją online, np. przez Skype - no ale to prywatnie, czyli jak zgaduję złodziejsko i niemoralnie.
Nie o to już nawet chodzi. Ale taka terapia nastręcza co najmniej kilku trudności. Po pierwsze, te pieniądze trzeba najpierw mieć, a to nie są małe koszty. Po drugie, terapia przez Skype'a nie zastąpi w pełni terapii face 2 face. Po trzecie, mamy już przykład tego, że terapeuta może nie chcieć kogoś brać na taką terapię, gdy ktoś ma poważne problemy - i będzie zmuszał... Pardon, zachęcał do rzucenia wszystkiego i powrotu do syfu w kraju.
A to tylko kilka aspektów problemu.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - ewl - 08 Mar 2017

No to Stap, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie.
Wolisz jeździć po świecie, niż się leczyć.

Nie mówię, że jeżdżenie po świecie jest złe, a wręcz jest za+:Ikony bluzgi kochać 2:, sama bym chciała.
To wszystko zależy od priorytetów... Np. moim priorytetem jest, w sumie szeroko pojęte "wyleczenie się", a dopiero później takie przyjemności.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - stap!inesekend - 08 Mar 2017

A co jeśli nigdy się nie wyleczysz? Albo wręcz będzie jeszcze gorzej?
Każda podróż jest namacalną wartością dodaną, tego nie zabierze Ci nikt. A leczenie...
Ma dwa uda. Domyślasz się jakie.
Nie, nie krzywe. Choć te w sumie czasem też.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - ewl - 08 Mar 2017

stap!inesekend napisał(a):A co jeśli nigdy się nie wyleczysz? Albo wręcz będzie jeszcze gorzej?
Każda podróż jest namacalną wartością dodaną, tego nie zabierze Ci nikt. A leczenie...
Ma dwa uda. Domyślasz się jakie.
Nie, nie krzywe. Choć te w sumie czasem też.

Nie można tak myśleć...
Ja się leczę od prawie dziesięciu lat z różnymi przerwami. Ciężko jest znaleźć specjalistę, który akurat do nas będzie trafiał, dlatego trzeba próbować, nie zniechęcać się.
U mnie jest o wiele lepiej niż wcześniej było, choć wiem że jeszcze trochę przede mną..


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - BlankAvatar - 08 Mar 2017

czy to dylemat typu jak zjeść ciastko i mieć ciastko, i jeszcze nie zapłacić za nie?


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - stap!inesekend - 09 Mar 2017

Blank, ale to nie było miłe.
Poza tym, przecież można zjeść jedno ciastka, drugie zostawić na dłużej, a oba mogą być kupione nam lub zrobione przez kogoś innego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
kitty napisał(a):Ja się leczę od prawie dziesięciu lat z różnymi przerwami.
Niezły motywator, nie ma co...

Chciałem tu coś jeszcze napisać, ale w sumie nie chcę opisywać frustracji, którą przyniosła moja ostatnia terapia. Dlatego przemilczę.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - Zasió - 09 Mar 2017

stap, to dopiero pierwsza czy tam trzecia, dojdziesz do siódmej to pogadamy


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - stap!inesekend - 09 Mar 2017

Do siódmej to nie dojdę, bo prędzej sobie strzelę w łeb.


Re: Co z leczeniem dla "niestacjonarnych"? - Pan Foka - 09 Mar 2017

BlankAvatar napisał(a):czy to dylemat typu jak zjeść ciastko i mieć ciastko, i jeszcze nie zapłacić za nie?
Po czym nie rozgryźć i nie przetrawić.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.