PhobiaSocialis.pl
Nie umiem być szczęśliwy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Nie umiem być szczęśliwy (/thread-1714.html)



Nie umiem być szczęśliwy - Franciszek - 17 Lis 2008

Po skończeniu się wakacji nie czułem się szczęśliwy chyba ani razu... Całe moje szczęście odbiera mi szkoła. Od poniedziałku do piątku czekam na weekend czyli na coś co zawsze dawało mi radość, kiedy weekend się już zacznie, to nie potrafię się nim cieszyć bo cały czas myślę że jeszcze tylko jeden/dwa dni i znowu będę musiał iść do szkoły i przeżywać 5 dni stresu. Już teraz odliczam dni do Świąt i do ferii zimowych. Szkoła wyniszcza mnie w taki sposób, że jak mam do wyboru stresować się przez 6/7 godzin a uniknąć stresogennej sytuacji czyli nie iść do szkoły i mieć ochrzan w domu, wybieram to drugie. Przez to wszystko tracę racjonalne myślenie...
To co dzisiaj zrobiłem to już szczyt ludzkiej głupoty. W dniu zebrania na które ma iść ojciec po prostu zostałem w domu. Niewyspanie + lenistwo + stres + skrócone lekcje musiało przynieść taki efekt.
Teraz nie wiem co robić. Przyznać się po raz 15 do wagarów czy iść w zaparte i kłamać, że te nieobecności to przez pomyłkę...

Czuję się jakbym był w dwóch więzieniach na raz. We własnej osobie i w szkole w której idzie mi beznadziejnie i jeśli chodzi o oceny (bo mam prawie same pały) i jeśli chodzi o kontakty z innymi (jestem wyzywany od lamusów i frajerów przez "klasowych liderów").
Mam dni że jestem na "psychicznej górce" czyli takie że stres jest mały i raczej bez problemu docieram do szkoły ale mam też takie jak dziś, że jestem w dołku i nie daję rady wyjść z domu... Krótko mówiąc mam wahania nastroju jak kobieta podczas menopauzy.

Nie da się tak żyć... Stosunkowo lekka nieśmiałość przerodziła się w fobię i poważną depresję...


Re: Nie umiem być szczęśliwy - Sosen - 17 Lis 2008

Jakbym czytał o sobie z okresu szkoły średniej. Szkoda, że ja wtedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Ty wiesz, wykorzystaj to. Z fobii i depresji da się wyjść. Wiem jak Ci ciężko ale nie będę się tutaj nad Tobą użalał. Spróbuj jakiejś terapii. Naprawdę możesz sobie pomóc. Uwierz w to i przyj do przodu. Powodzenia.


Re: Nie umiem być szczęśliwy - shade - 17 Lis 2008

niestety nie nadaję się na pocieszaczkę, ale naprawdę ci współczuję..


Re: Nie umiem być szczęśliwy - tygrys - 17 Lis 2008

oj w podstawówce i gimnazjum większość osób jest jeszcze niedojrzała lub po prostu głupiutka, w liceum zazwyczaj jest już znacznie lepiej więc trzeba wziąć się w garść i zacząć nad sobą pracę. ja polecam 2 książki; nieśmiałość - nowe odważne podejście carducciego, nieśmiałość... zimbardo. przeczytać, zastawnowić się i zacząć działać, bo tak naprawdę to jest klucz do sukcesu..


Re: Nie umiem być szczęśliwy - nenette - 17 Lis 2008

Bylam w identycznej sytuacji- ale nie wiedzialam co mi jest poddalam sie temu. efekt jest taki ze zawalilam szkole (nie dlatego ze nauka mnie przerosla bo z tym nigdy nie mialam problemu). Zaczelam opuszczac, najpierw zrywalam sie z kilku lekcji bo czulam sie samotna meczylam sie i odliczalam tylko z zegrarkiem w reku kiedy koniec lekcji. potem zaczelam opuszczac cale dnie i tygodnie. W koncu przestalam w ogole przychodzic bo po dlugiej nieobecnosci wrocic jest coraz trudniej... To jest straszne i nie poddawaj sie temu bo tylko sobie zaszkodzisz. Lepiej chodzic i sie meczyc niz opuszczac, Ja mam teraz rok w plecy (nieklasyfikacja za opuszczanie) a strach przed szkola tak mnie paralizowal ze w nowej bylam do tej pory trzy dni... Na razie chodze na terapie, ide tez do psychiatry po leki na obnizenia tego leku i zamierzam sie z tego podniesc.
Ale Ty juz wiesz co Ci jest wiec nie pozwol zeby glupi lek zniszczyl Ci zycie, idz moze do psychologa lub psychiatry (psychiatra moze wypisac leki ktore zlikwiduja lek i to wcale nie musza byc zadne psychotropy wiem bo pytalam).
Mowie to bo wiem jak to jest- kiedy zaczniesz opuszczac to sie staje nawykiem, coraz trudniej wrocic po nieobecnosci, a nauczycieli bardziej wkurza opuszczanie ich lekcji niz zle oceny.
Reasumujac jesli nie chcesz skonczyc jak ja chodz do szkoly, nie bierz narkotykow, nos czapke i zdrowo sie odzywiaj,
Ale powaznie- naprawde sobie zaszkodzisz jesli nie zaczniesz dzialac.


Re: Nie umiem być szczęśliwy - Luna - 17 Lis 2008

Wagarowanie nic nie daje, Nenette dobrze napisała.

Franciszku, lepiej zmuszaj się do chodzenia do szkoły.
Wtedy nauczyciele będą do Ciebie przychylniej nastawieni, i na pewno znajdziesz, jeśli nie przyjaciół, to chociaż dobrych kolegów. Jeśli często opuszczasz lekcje, ludzie z klasy mogą myśleć, że ich olewasz, albo co gorsza, że się boisz.
Poza tym jest udowodnione naukowo - wspominał o tym jeden z wykładowców - że ludzie na ogół lubią osoby znane z widzenia. Był taki eksperyment - dziewczyna przychodziła na zajęcia, z nikim nie rozmawiała, zaraz po wykładach wychodziła. Potem zrobiono ankietę - i większość osób napisała, że ją lubi! Znali ją tylko z widzenia, ale to wystarczyło, żeby mieli pozytywne odczucia co do niej.
Tak więc lepiej nie uciekać z lekcji. To smutne, że niektórzy tak Cię traktują, ale, na pewno masz w klasie też parę fajnych osób :Stan - Uśmiecha się:

Najlepiej szczerze powiedz rodzicom o Twoim lęku przed szkołą i że chcesz coś z tym zrobić. Wizyta u pycologa/psychiatry to chyba dobry pomysł i może Ci bardzo pomóc.

Właśnie przypomniałam sobie film "Sekret" na podstawie książki Rhondy Byrne. Było tam dużo o pozytywnym myśleniu. Wiele osób na różnych forach wypowiadało się bardzo dobrze o tej książce, może więc warto się z nią zapoznać i zastosować się do tamtejszych rad?
Książka jest dostępna w necie, film podobno też :Stan - Uśmiecha się:

Pozdrawiam i powodzenia życzę :Stan - Uśmiecha się:


Re: Nie umiem być szczęśliwy - MK - 17 Lis 2008

no to gruby hard core


Re: Nie umiem być szczęśliwy - Milena19 - 18 Lis 2008

Ja miałam identycznie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Czekałam tylko na weekend,a w szkole siedziałam jak na szpilkach...Oczywiście wagary no tak zgadzam się że uzależniają.Wiem jednak,że nie da się po prostu z dnia na dzień przestać przejmować i być grzecznym dobrym uczniem :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Ja z moimi szkolnymi problemami byłam sama.Rodzice nie rozumieli i nie chciałam nawet nie potrafiłam z nimi o tym rozmawiać.Bardzo chciałam zapomnieć o swoich problemach.Nie miałam jednak takiej gumki która wymazałaby moje problemy...Franciszku myślę,że powinieneś wziąć sprawy w swoje ręce.Nie uciekasz od prawdy a to już duży plus :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Poszukaj w internecie informacji na temat porani psychologicznych w twojej miejscowości.Wierz mi,że czasem rozmowa z kimś może wiele zdziałać.Ja zawsze chciałam z kimś porozmawiać mieć kogoś komu mogła bym zaufać...tylko,że ja nie zawsze miałam taką możliwość.Nie ma co czekać na cud,że się jutro obudzisz i problemy znikną.A myślałeś o zmianie klasy lub szkoły??Może to też jakieś rozwiązanie.


Re: Nie umiem być szczęśliwy - Michal88 - 18 Lis 2008

kiedy weekend się już zacznie, to nie potrafię się nim cieszyć bo cały czas myślę że jeszcze tylko jeden/dwa dni i znowu będę musiał iść do szkoły i przeżywać 5 dni stresu


Miałem tak samo
Ciągło to sie przez całe Liceum bo w gimnazjum było nieco lepiej
Każde wyjście do klasy czy na apel pomimo niezagrażającej sytuacji kończyło sie silnym kłóciem w brzuchu i bólem głowy
Franciszku,
przeżywałem dosłownie wszystko identycznie jak ty
Nie potrafiłem rozwijać swoich umiejętności tj.branie udziału w konkursach bo poprostu za bardzo koncentrowałem sie na ludziach w szkole i tak mi zostało
A najgorsza była zawsze niedziela...te oczekiwanie na zbliżający sie nowy tydzień.
W wyniku lęku przed uczniami narobilem sobie kłopotów z ocenami
Zacząłem łapać takie lęki niewytłumaczalne i nie do pojęcia
Przeżywałem każdą pozytywną jak i negatywną ocene z róznych klasówek
Gdy dostałem 5 tryskałem podnieceniem wewnątrz i gdy wychodziłem ze szkoły całą drogą myślałem o tej ocenie bo wiedziałem że mama obejmie mnie i pochwali po czym dostane nagrode w postaci słodyczy,pieniążków itp
Co innego gdy dostałem 1 to wtedy było odwrotnie
Matka narzucała mi że sie nie ucze i mówiła że jak bede zbierał słabsze oceny to powie tacie i skończe gre na komputerze


To przykre że pedagodzy szkolni nie potrafią wprowadzić program nauczania polegajacy na odróżnieniu wagarów od fobii szkolnej
Teraz zrozumiałem jacy ludzie sa głupcy i bezwartościowi
To tyle ode mnie troche zaśmiecilem ale wiem że mam swoją racje :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Nie umiem być szczęśliwy - eric - 19 Lis 2008

Przechodziłem przez to w gimnazjum... 3 lata mordęgi.
Podstawówka z resztą też...

Teraz w liceum jest na szczęście normalnie, po gimn. nawet nie spodziewałem się że mogę spotkać takich ludzi i powoli z tego wychodzę.
W weekendy nie odliczam już czasu do poniedziałku i powoli wracam do życia.
Jednak ciągle nie potrafię "udzielać" się w szkole, ciągle mam wrażenie że jak wyjdę z "ukrycia" to innym się coś u mnie nie będzie podobać, znów będę wyśmiewany itp.
Poznałem tam jednak prawdziwego przyjaciela, koleś też ma trochę problemy, też jest po przejściach, ma "umiarkowaną" FS tak jak i ja, ale z nim mogę pogadać o wszystkim i kompletnie na luzie. Udało mi się też poznać kilku jego kolegów, nawet byliśmy ostatnio razem na meczu. Łatwiej jest mi nawiązywać kontakty poza szkołą, bo wiem że jak ktoś mnie "nie polubi" to mogę go olać, a w szkole muszę być codziennie i nie da się od tak olać...


Re: Nie umiem być szczęśliwy - Gilraen - 19 Lis 2008

Im bardziej sie człowiek zmusza do pójścia do szkoły, tym częściej wagaruje, taka jest prawda. W tym roku opuściłam już mnóstwo dni, mama się wskurzała, a ja miałam okropne wyrzuty sumienia. Staram się zmienić swój stosunek do szkoły i nie stresować sie tak bardzo. W listopadzie opuściłam tylko jeden dzień, z powodu przeziębienia, nie fobii, i wierzcie, albo nie, ale jestem z siebie cholernie dumna.


Re: Nie umiem być szczęśliwy - Netia - 19 Gru 2008

Skąd ja to znam ,przez wagary zawaliłam technikum ,pamiętam ten przeraźliwy strach przed pójściem do szkoły,rano zawsze bolał mnie brzuch ,suchość w gardle,drżenie rak itp.po paru lekcjach byłam psychicznie wykończona,a żeby było śmieszniej mieszkałam w internacie ! wiec z jednej personalnej dżungli wracałam do drugiej ,nie miałam gdzie naładować baterii ,moja jedyna ostoja przez ten okres był sen ,czekałam na noc z utęsknieniem ,jedynie wtedy mogłam trochę odpocząć .
Jak szlam do szkoły średniej nie miałam pojęcia ze mam fobie,i myślę ze dobrze bo te 3 lata w internacie wiele mi dały ,byłam zmuszona do życia z ludźmi,i nawet sie do tego przyzwyczaiłam,z dziewczynami z którymi mieszkałam miałam dobry kontakt ,spinalam sie tylko jak zostawałam w pokoju z któraś z nich sam na sam ,ale z czasem nawet to zaczęło zanikac.no ale szkola sie skonczyla ,siedze w domu od wakacji i kompletnie zdziczalam .
Wiec ta szkola moze nie jest az taka najgorsza ,chociaz tez tak myslalam jak do niej chodzilam ,mowilam sobie nawet ze jak z niej wyjde to wszystko bedzie innaczej ,lepiej snułam plany ze pójdę do pracy i fobia zniknie ,a tu wszystko jest na odwrót, nie mam pracy, nie szukam bo sie tak pancznie boje jakiegokolwiek kontaktu ,powinnam chodzic do zaocznego liceum ,nie chodze bo sie boje .


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.