PhobiaSocialis.pl
Co mi jest...? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Co mi jest...? (/thread-17219.html)



Co mi jest...? - soulshine86 - 30 Kwi 2017

Nie wiem w którym dziale opisać mój problem.
Zrobię to skrótowo, aby nie męczyć swoją historią.
Piszę tutaj, bo jest ze mną co raz gorzej. W pracy zostałam przeniesiona do innego miejsca i tutaj zaczęły się schody. Jestem w stałym napięciu, wali mi serce i boję się co mnie czeka. Nawaliłam, przyciągnęłam do siebie co najgorsze, mój zawód jest bardzo odpowiedzialny. Nie mogę sobie wybaczyć pomyłki....W pracy patrzą już na mnie jak na niedouczoną kretynkę, chodzę spięta, nerwowa, nie radzę tam sobie.
Dziewczyny coś opowiadają, stoją obok siebie, śmieją się, a ja uciekam gdzieś dalej, bo ...nie potrafię szczerze się uśmiechnąć. Mam jakąś blokadę.
Jeszcze do niedawna piwo czy też drink powodował, że wyluzowałam się i mogłam się spokojnie uśmiechać! Wczoraj nawet 2 piwa nie odblokowały tego dziwnego stanu.
Co z moimi neurotransmiterami? Z nikim się nie spotykam, jakiekolwiek spotkanie z kimś na mieście (przypadkiem) kończy się ogromnym obciążeniem, stresem. Nie mam znajomych, wszystkim się stresuję, dosłownie wszystkim.
Mam już myśli, że chciałabym, aby zamknięto mnie gdzieś na oddziale, bo do życia to ja w ogóle się nie nadaję...
Booję się co będzie dalej, bo już jest bardzo źle.
Po ostatnim moim wybryku w pracy, po tej pomyłce chcę złożyć wymówienie z pracy - kolejny stres. Nie chcę już tam pracować, bo w całej firmie przeszłam do historii.....Myślę nawet o wyprowadzce do innego miasta.
Jest mi tak strasznie źle, dlaczego nie potrafię być tak samo uśmiechnięta jak inni?


Re: Co mi jest...? - Amcio - 30 Kwi 2017

sama sobie odpowiedzialas na pytanie, jesli masz mysli samobojcze to napewno depresja, jesli czujesz lek przed ludzmi to napewno fobia spoleczna...


Re: Co mi jest...? - masterblaster - 30 Kwi 2017

Witaj soulshine86,
niestety bywa, że sami dla siebie okazujemy się najsurowszym, bezwzględnym krytykiem i wieszczem rychłej katastrofy. Pod presją myśli chciałoby się zapaść pod ziemię, byle by mieć już z głowy poczucie winy i zawstydzenia. Myślę, że 'z zewnątrz' sytuacja nie wygląda tak źle jak z Twojej perspektywy. Wszyscy popełniają błędy albo kompromitują się w jakimś sensie na różne inne sposoby, nie tylko z powodu stresu..


Re: Co mi jest...? - soulshine86 - 30 Kwi 2017

Może i tak jest, jedno jest pewne - wszyscy w firmie patrzą już na taką osobę inaczej....Takie pomyłki (gdzie można wyrządzić krzywdę drugiej osobie) są niedopuszczalne.
Coś mnie zgubiło, brak mózgu. Kompletna bezmyślność.
Boję się i wstydzę się teraz chodzić do pracy wiedząc jak patrzą na mnie współpracownicy.
Do końca umowy zostało mi parę miesięcy...Czy wytrzymać czy zerwać wcześniej? Są jakieś konsekwencje zerwania umowy wcześniej?Nie znam się na tych przepisach....Parę miesięcy to jak cała wieczność, a mam ochotę zapaść się pod ziemię... :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt021 :Stan - Niezadowolony - Martwi się:


Re: Co mi jest...? - masterblaster - 30 Kwi 2017

soulshine86 napisał(a):... wiedząc jak patrzą na mnie współpracownicy.
Zapewne nie uszło ich uwadze to co poszło nie tak, ale żeby przekonać się jak Cię widzą musiała byś mieć okazję rozmowy z różnymi osobami, inaczej to tylko projekcja własnych myśli. Nad błędami nie ma się co rozczulać, ale to nie znaczy, że automatycznie należy przekreślać osobę której się przytrafiły. Emocje z czasem opadają a konfrontacja z poważnymi błędami mimo wszystko może okazać się wartościowym doświadczeniem..
Wydaje mi się, że jeśli nikt Cię tam otwarcie nie potępia i nie prześladuje to lepiej zrobisz zostając do końca umowy..


Re: Co mi jest...? - soulshine86 - 30 Kwi 2017

Otwarcie nikt mnie nie potępia, ale sądzę, że mają mnie za kompletną sierotę....Wzrok pani kierownik i jej brak pomocy kiedy o nią poprosiłam w pewnej sprawie- mówi sam za siebie...Miała okazję przyjrzeć się mojej osobie przez parę dni.
Strasznie mi głupio i mam ochotę zapaść się pod ziemię po tym co zrobiłam.
Jeszcze 4 mies. W takim razie spróbuję dotrwać do końca, nie wiem tylko czy ostrzegać szefa, że opuszczam firmę po zakończeniu umowy?
Głupie pytania, ale dla nich ważny jest pracownik...
Dziękuję za dobre słowa i pomoc


Re: Co mi jest...? - masterblaster - 30 Kwi 2017

Jeśli nie planujesz urwać się przed czasem to nie ma potrzeby nikogo uprzedzać. Przed końcem umowy szef raczej sam się do Ciebie zgłosi obgadać co dalej.
Zachowania Twojej kierowniczki nie bierz tak dosłownie do siebie. Ludzie na kierowniczych stanowiskach niestety dość często mają nieciekawy styl bycia, komunikacji i współpracy z podwładnymi. Bywa, że są zwyczajnie wredni, poza tym sami miewają luki w kompetencjach.
Trudno sobie wybaczyć i przestać myśleć o poważnej wpadce ale myślenie o tym w kółko nic nie daje. Na szczęście umysł w praktyce nie może skupiać się na więcej niż jednej rzeczy na raz a uwagę można świadome przenosić na bieżące sprawy i prace do wykonania.
Miło mi, że mogłem w czymś pomóc, trzymaj się :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.