Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: ROZMOWA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-62.html) +---- Wątek: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( (/thread-18.html) |
Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Lilith75 - 04 Maj 2007 I to jest smutne. Jestem nudziarzem, na niczym się nie znam. ops: A Wy? : Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Gość - 05 Maj 2007 Nie mam o czym gadac z innymi to jest normalka w fobii ! - artur86 - 05 Maj 2007 wierz mi mozna to wytrenowac ! ja powoli zaczynam juz gadac o czyms, to kwestia czasu, nie probuj skakac tak daleko jak ja, wszystko w swoim czasie osiągniesz, wiedz ze to sie da zrobic, to nie jest twoja osobowosc. ty chciej tylko pokonac fobie a czesc przyjdzie automatycznie, poczatki sa trudne, poźniej to działa jak z górki. tylko trzeba nie wiem, probowac znaleźć jakies drogi, mi to sporo szukania pomocy na necie zajęło. kiedys bylo o wiele tragiczniej, a natrectwa nie dawaly mi spokoju w walce kompletnie... mimo wszystko polecam B.S.M. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Lilith75 - 12 Maj 2007 No, chyba trzeba to rozważyć. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Gość - 19 Maj 2007 no ja tez wole pisac niz mowic. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - luzik - 25 Maj 2007 Ja lubię napisać coś i pogadać też Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - ugh - 08 Cze 2007 tez wole pisac niz mowic, chociaz to i zalezy od stanu w jakim sie znajduje. no bo jak mnie nic nie interesuje, to czytac i odp, sie nie chce z drugiej zas jak juz pojawia sie te checi to czesto poprostu slow braknie. ogolem pisze o pisaniu, bo gadac nawet jakbym umiala to nie mam z kim Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - luzik - 09 Cze 2007 Chyba, piszecie nieprawdę, że Was nic nie interesuje. Przecież uczycie się czegoś, studiujecie jakiś wybrany kierunek, dlatego nie rozumiem jak można np. studiować i nie mieć żadnych zainteresowań. Ugh, no jak nie masz z kim pogadać, przecież nie mieszkasz na bezludnej wyspie. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - ugh - 09 Cze 2007 fakt, mieszkam w miescie tu jest tyyylu ludzi, tylko co z tego? przecoez nie podejde do czlowieka i nie zagadam, a znajomych nie mam Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - luzik - 09 Cze 2007 To znaczy jesteś samotną emerytką bo nie bardzo rozumiem ? Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Lilith - 09 Cze 2007 Mam dni kiedy zagadałabym ludzi na śmierć, a czasami nawet ust mi się nie chce otworzyć Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - ugh - 09 Cze 2007 Luzik, a czy Ty w ogole wiesz co to jest lęk? co to fobia, skoro tak niewiele rozumiesz?! Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - luzik - 10 Cze 2007 Ugh, przecież nie pisałaś w tym poście , że tak się dzieje z powodu lęku czy też fobii, myślałam, że masz jest inny powód, że nie masz z kim pogadać, rozumiem Cię i nie denerwuj się, buziaki w policzek Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - UpsyDaisy - 19 Lip 2007 Ja również nie mam o czym rozmawiać w towarzystwie. Zazwyczaj nikt nie ma takich zainteresowań jak ja, a na innych sprawach się nie znam. Ale nie przejmuje się tym, że się nie odzywam. Gdy jestem w towarzystwie kilku osób to zapominam, że tam jestem Oni o czymś mówią, a ja tylko przytakuję i się uśmiecham... To dziwne, ale czuję się czasami jak duch i dopiero przy pożegnaniu myślę sobie "kurczę... ja się przez cały czas ani słowem nie odezwałam" No i w sumie dopiero po fakcie zdaję sobie z tego sprawę hehehe... Czy Wy też tak macie? Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - insomnia83 - 19 Lip 2007 YpkaSysia też tak czasem mam.... czasem się wolę przysłuchiwać o czym inni rozmawiają. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - luzik - 19 Lip 2007 Ja bardzo lubię słuchać a odzywam się jak jest ciekawy temat do rozwinięcia Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - stardust silver - 20 Lip 2007 To ja się nie wyróżnię - też jestem raczej z tych słuchających. A przy większym gronie osób to już naprawdę rzadko kiedy coś wtrącę - wtedy to uczucie skupianej na mnie uwagi robi się nie do zniesienia. U mnie dochodzi jeszcze lekki problem z jąkaniem się (ale naprawdę lekki), a właściwie z 'zacinaniem się' i jeszcze z dość słabym głosem (tzn. łatwym do zagłuszenia), przez co w wielu sytuacjach się nie odzywam, mimo że akurat mam pomysł na powiedzenie czegoś. Nudziarstwo też nie jest mi obce . Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - loona - 22 Lip 2007 ... Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - insomnia83 - 27 Lip 2007 stardust silver napisał(a):i jeszcze z dość słabym głosem (tzn. łatwym do zagłuszenia), przez co w wielu sytuacjach się nie odzywam, mimo że akurat mam pomysł na powiedzenie czegoś. Też mam ten sam problem .... mój głosik też jest słaby,cichutki i wobec czego bardzo łatwo go zagłuszyć ... dlatego też czasem wolę pomilczeć. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - WolfGhost - 30 Sie 2007 Witam stardust silver napisał(a):To ja się nie wyróżnię - też jestem raczej z tych słuchających. A przy większym gronie osób to już naprawdę rzadko kiedy coś wtrącę - wtedy to uczucie skupianej na mnie uwagi robi się nie do zniesienia. Niestety mam tak samo Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - maLenka - 31 Sie 2007 a ja sie odzywam w grupie do 3-4 osob, nie musze wtedy nikogo przekrzykiwac i jest jakos po prostu latwiej, czasem nawet nie majac nic konkretnego do powiedzenia...w duzej grupie tylko usmiech I mam tez tak, ze jak przebywam z bardzo towarzyskimi ludzmi to nie mowie prawie nic (nie czuje sie na silach rywalizowac) a jak mam do czynienia z niesmialymi, zamknietymi osobami to czuje sie odpowiedzialna za jakosc "spotkania" i za wszelka cene staram sie rozwijac dyskusje, podtrzymywac rozmowe .... Potem jak sie tak zastanawiam to dochodze do wniosku ze momentami zachowuje sie jak bridget johnes..trudno, przynajmniej ludziom jest weselej! a tak a propos nudziarstwa ...myslicie ze jestesmy nudziarzami z powodu nadmiernej niesmialosci (blokowanie rozwijania zainteresowan) czy odwrotnie moze???... Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - stardust silver - 01 Wrz 2007 maLenka napisał(a):I mam tez tak, ze jak przebywam z bardzo towarzyskimi ludzmi to nie mowie prawie nic (nie czuje sie na silach rywalizowac) a jak mam do czynienia z niesmialymi, zamknietymi osobami to czuje sie odpowiedzialna za jakosc "spotkania" (...)Mam tak samo. A nawet więcej, bo wystarczy, żebym był z ludźmi 'normalnymi', czyli niegadatliwymi, żeby czuć tą odpowiedzialność, o której piszesz. Typowe przewinienie: krępująca cisza. Cytat:a tak a propos nudziarstwa ...myslicie ze jestesmy nudziarzami z powodu nadmiernej niesmialosci (blokowanie rozwijania zainteresowan) czy odwrotnie moze???...Wydaje mi się, że to zależy od konkretnego przypadku - wszystko jest mozliwe. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - LEON - 01 Wrz 2007 Do ciszy w rozmowie pomiędzy dwoma osobami można przywyknąć. Lepiej się czuję gdy rozmowa toczy się pomiędzy 3- 4 osobami które znam i które mają jakieś techniczne wykształcenie Oczywiście nie na tematy poza inżynierskie. Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - TroPtyN - 08 Wrz 2007 Moja sytuacja wygląda po części tak, jak u pozostałych. Przy spotkaniu oko w oko z jakąś osobą nie jestem w stanie powiedzieć czegokolwiek sensownego. Następuje okropne milczenie, które usiłuję urozmaicić gadaniem idiotycznym, wymyślanym na siłę. Z tego powodu, gdy tylko zobaczę kogoś znajomego na ulicy, chowam się gdziekolwiek i czekam, aż zniknie za horyzontem. I tak źle, i tak nie dobrze. :-/ Re: Nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie... :( - Lebowski - 08 Wrz 2007 Zasada nr 1 "Muszę, to ja tylko umrzeć." W towarzystwie, jeśli ktoś z Was ma jakiekolwiek obawy i nie chce nic mówić, to nie musi. Kto lub co mu każe? Zasada nr 2 "Konkretnie i bez owijania..." Mój ulubiony aktor, Clint Eastwood, szczególnie w westernach, stosuje tą zasadę. Mówi mało, ale jak już coś powie, to rozbraja. Obie te zasady, od dłuższego czasu już stosuję. Z tą drugą jest różnie, bo życie to nie film. Mimo wszystko, na tym forum nie widzę ludzi, którzy by się niczym nie interesowali i kompletnie nie mieli nic do powiedzenia. Większość z Was katastrofizuje, swoje wizje, na temat swojego wyglądu wśród ludzi. Ludzie z fobią społeczną (w ogóle z zaburzeniami lękowymi), to ludzie inteligentni, szalenie towarzyscy, tylko po prostu zaszczuci przez ten nieokiełznany lęk. Sam, w towarzystwie (niedawno nie do pomyślenia) bawię się w Kabareton i parodiuje po kolei Lecha Wałęse, kumpli, znajomych, u+ i nieznośnych sąsiadów, na różnego rodzaju imprezach.. I pamiętajcie (choć wiem, że to różnie z tym bywa), że nic nie musimy.. Jeśli nie wiesz co mówić, to nic nie mów. I walić chory stereotyp, mówiący, że w towarzystwie mówić trzeba, gdyż cisza jest niedopuszczalna. W takich sytuacjach, człowiek najgorzej wypada. A wiadomo, nasza fobiczna maksyma głosi: "Doskonale albo wcale." |