Nie chcę żyć... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Nie chcę żyć... (/thread-2088.html) |
Nie chcę żyć... - Funia - 04 Sty 2009 Cała się trzęsę. Bez przerwy płaczę, teraz też. Dzisiaj w kościele płakałam i dostałam jakiegoś ataku paniki. Leże i płaczę. Nie wiem, co zrobić. już tego nie wytrzymam. teraz jest akurat taki czas, że na żadną terapie nie mogę się wybrać, do marca przynajmniej. Pómżcie , nie wytrzy6mam tego, jak mam żyć. Nic nie sprawia mi radości, nie potrafie się niczym zająć, tylko leżeć albo płakać. Nie wytzrymam tego. Re: Nie chcę żyć... - faura - 04 Sty 2009 płacz, płacz, płacz. krzycz, krzycz, krzycz. przyjdzie moment, że już wypłaczesz wszystkie łzy i zedrzesz sobie gardło. i sięgniesz dna swojego cierpienia. cała będziesz bólem. a wtedy zobaczysz, że ból minie, ze odejdzie, zniknie, ZUŻYJE SIĘ. i odczujesz ulgę i radość i zaświeci słońce. tylko przejdź przez to, przetrzymaj. ale może uda ci się iść na terapię, do specjalisty, obojętnie, możesz iść do psychologa, ale możesz też iść do księdza, albo do jakieś bliskiej ci osoby. wtedy nie będziesz przynajmniej samotna w tym bólu. Re: Nie chcę żyć... - Sugar - 04 Sty 2009 faura napisał(a):płacz, płacz, płacz. krzycz, krzycz, krzycz. przyjdzie moment, że już wypłaczesz wszystkie łzy i zedrzesz sobie gardło. i sięgniesz dna swojego cierpienia. cała będziesz bólem. a wtedy zobaczysz, że ból minie, ze odejdzie, zniknie, ZUŻYJE SIĘ. i odczujesz ulgę i radość i zaświeci słońce. ja tak robię, to pomaga naprawdę. Funiu, jesteśmy z Tobą Re: Nie chcę żyć... - Rumbajło - 04 Sty 2009 naturalna reakcja przed sesją, ale to dopiero za miesiąc Re: Nie chcę żyć... - Niered - 04 Sty 2009 Ja bym z Tobą chętnie popłakał, ale musiałby być ku temu jakiś solidny powód Płacz nic nie daje generalnie, ale po coś jest więc jeśli potrzebujesz, to może faktycznie wypłacz się Musisz się jakoś wyżyć najlepiej kup sobie konsole i popykaj w Devil May Cry 4 może przejdzie : p http://archiwum.polygamia.pl/wp-content/uploads/2008/02/devil_may_cry_4_79536.jpg Re: Nie chcę żyć... - faura - 04 Sty 2009 Niered napisał(a):Musisz się jakoś wyżyć o! to nie jest głupi pomysł! pykaj sobie w jakąś wciągającą grę i graj nie będziesz mysleć o niczym innym. Re: Nie chcę żyć... - MK - 04 Sty 2009 Dziewczynie wali się świat, a wy sobie z niej jaja robicie Re: Nie chcę żyć... - Rumbajło - 04 Sty 2009 żeby świat się walił, potrzeba naprawdę poważnego powodu> Jako że Funia żadnego nie podała, można pomyśleć, że takowego nie ma. Załamka łatwo przychodzi i łatwo odchodzi, jeśli człowiek ma się czym zająć Re: Nie chcę żyć... - Funia - 04 Sty 2009 rumbajło, wątpie, by to była zwykła załamka, ja mam prawdopodobnie depresje od roku to na bank. Z jakimiś dziwnymi nawrotami i za każdym razem jest gorzej. Z grą dobry pomysł, ale ja już nie potrafię, parę razy coś włączyłam, ale po chwili wyłączyłam, nie daje mi to kompletnie radości. po za tym nie można grać tak reszte całego życie... Napisałam w temacie, ze nie chce mi się żyć - to jest mój problem. brak ochoty i radości z życia. Nie wiem, co ze sobą zrobić. minuty ciągną mi się niemiłosiernie. Nie moge sie na niczym skupić. Teraz to już jest jakieś krańcowe naislenie. I coraz poważniej zaczynam mysleć o skonczeniu ze sobą. Re: Nie chcę żyć... - Prodigy - 04 Sty 2009 Nie gadaj tak nawet. Ja jak mam depresje to wychodzę z domu, na spacer, na basen gdzie cokolwiek. Musisz spróbować się czymś zająć, coś sobie wkręcić innego. Re: Nie chcę żyć... - lochfyne - 04 Sty 2009 Na depresje najlepsze jest świeże powietrze - spacer. A jeszcze lepszy jest wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu! Nie tylko sprawia że organizm się dotlenia, po wysiłku wydziela się jakaś tam substancja, nazwy nie pamiętam - która sprawia że czujemy się lepiej. No a dodatkowo po solidnym zmęczeniu nie ma siły by o czymkolwiek myśleć, tym bardziej złym. Mi to poprawia zawsze nastrój Nie myśl proszę o skończeniu z sobą. To najgłupsze co można zrobić. Może i to skróciłoby to Twój ból, ale pomyśl ile bólu zadałabyś tym innym. Poza tym pomyśl o mamie, która musiała Cie urodzić a potem wychować. Na pewno kosztowało ją to wiele trudu i wysiłku. Nawet jak jej coś nie wychodziło, tak jak mojej, lub robiła coś źle, to nie mógłbym tego zrobić swojej mamie... Dlatego ja zamiast ślęczeć nad monitorem, siedzieć w domu i myśleć, sugeruje wyjść z domu na spacer, najlepiej wieczorem jak jest mało ludzi w jakieś spokojne miejsce. Można mieć słuchawki na uszach z ulubioną muzyką. W dłuższej perspektywie sugeruje zacząć uprawiania sportu, najlepiej zespołowego i takiego przy którym trzeba się dużo spocić Wiem że łatwo powiedzieć, a trudniej się wziąć w garść i zrobić cokolwiek jak się jest w dołku. Ale takie niestety jest życie, że wszystko trzeba robić samemu. Ja wierzę w Ciebie, że się "podniesiesz". Mi się udało, choć nie było łatwo, czemu Tobie miałoby się nie udać? Re: Nie chcę żyć... - Prodigy - 04 Sty 2009 Ta substancja to chyba arachidonoiloetanolamid popularnie anandamid. Wydziela się podczas wysiłku fizycznego, relaksuje i odpręża . Re: Nie chcę żyć... - Niered - 04 Sty 2009 skoro wiesz, że to depresja spróbuj z nią walczyć, na początek wypadałoby lepiej poznać wroga http://www.gandalf.com.pl/b/jak-wydobyc-sie-z-depresji-B/ http://www.gandalf.com.pl/b/odzyskac-nadzieje/ http://www.gandalf.com.pl/b/pokonac-depresje-C/ http://www.gandalf.com.pl/k/stres-i-depresja/ trochę tego jest do poczytania Re: Nie chcę żyć... - Funia - 04 Sty 2009 Prodigy napisał(a):Nie gadaj tak nawet. Ja jak mam depresje to wychodzę z domu, na spacer, na basen gdzie cokolwiek. Musisz spróbować się czymś zająć, coś sobie wkręcić innego.U mnie kompletna dziura - mieszkam na wsi. nie ma basenu, a smaej an spacer to mi się leźć nie chce... lochfyne napisał(a):Nie myśl proszę o skończeniu z sobą. To najgłupsze co można zrobić. Może i to skróciłoby to Twój ból, ale pomyśl ile bólu zadałabyś tym innym. Poza tym pomyśl o mamie, która musiała Cie urodzić a potem wychować. Na pewno kosztowało ją to wiele trudu i wysiłku. Nawet jak jej coś nie wychodziło, tak jak mojej, lub robiła coś źle, to nie mógłbym tego zrobić swojej mamie...To mnie jeszcze powstrzymuje. Re: Nie chcę żyć... - Jan Dzban - 04 Sty 2009 Nie cierpię pisać w takich tematach, ale napisze. Terapia z pewnością Ci się należy, ale jeżeli naprawdę jesteś w takim stanie, jak piszesz, to każdy powiatowy psychiatra wyśle Cie na obserwacje do psychiatryka (zwykle 2 tygodnie). Niezbyt zachęcająca perspektywa, prawda? I tyle można Tobie pomoc. Nie licz na więcej. Nic o Tobie prawie nie wiemy, wiec nie licz na nic konkretnego. Mozesz sobie studiowac psychologie w internecie, chodzic na basen i spacerki, pograc w gre itd, ale dopiero wtedy, kiedy przestaniesz wysyłać w świat takie komunikaty. Re: Nie chcę żyć... - lochfyne - 04 Sty 2009 Funia napisał(a):Prodigy napisał(a):Nie gadaj tak nawet. Ja jak mam depresje to wychodzę z domu, na spacer, na basen gdzie cokolwiek. Musisz spróbować się czymś zająć, coś sobie wkręcić innego.U mnie kompletna dziura - mieszkam na wsi. nie ma basenu, a smaej an spacer to mi się leźć nie chce... Tym lepiej Mniej ludzi, to wydaje mi się że mniej stresu. A na spacer można iść bez konkretnego powodu. Względnie można wymyślić sobie powód - pójście do sklepu. Takiego oddalonego od Twojego domu o 2-3 kilometry, najlepiej okrężną drogą Ja tak robiłem, kupowałem batonik i wracałem Najlepszy pomysł na spacer - powinien Cię zmobilizować Re: Nie chcę żyć... - puremind - 04 Sty 2009 Zacznij doceniać w życiu to co juz masz, osiągnełąś - tylko nie pisze ze nic nie masz Mi to troche pomaga, a byłem tez juz w takim dole psychicznym ze zycie nie miało prawie zadnego sensu Taki pomysł na spacerek jak kolega wyzej podał jest dobry Re: Nie chcę żyć... - Jan Dzban - 04 Sty 2009 Super pomysł. A na raka mózgu polecam biseptol. Re: Nie chcę żyć... - Zwjeszak - 04 Sty 2009 ja rumiankiem zagoiłem gnijącą ranę Cytat:Terapia z pewnością Ci się należy, ale jeżeli naprawdę jesteś w takim stanie, jak piszesz, to każdy powiatowy psychiatra wyśle Cie na obserwacje do psychiatryka (zwykle 2 tygodnie). Niezbyt zachęcająca perspektywa, prawda? o, ja byłem. emocjonujace przeżycie, ale zgwałcony nie byłem Re: Nie chcę żyć... - soulja - 04 Sty 2009 Ja wyszedłem z bardzo poważnego doła. Depresja ciągnęła się miesiącami raz była słabsza a raz naprawdę tak silna ,że aż się coś z moim ciałem działo. Nie wiedziałem ,ze ból psychiczny może powodować też fizyczny. Codziennie myślałem nad tym czy by z sobą nie skończyć. Ciągnęło się to dość długo. Zaczęło mi się poprawiać gdy zacząłem rozmyślać nad sensem istnienia i ogólnie o życiu.Potem dostrzegłem ,że są ludzie którzy mają naprawdę fatalnie.Trzeba jednak to zobaczyć i sobie uświadomić.Zacząłem doceniać swoje życie. Nie mam nic do stracenia .Wszystko zaczęło się poprawiać. Moja sytuacja nie jest superowa. Wielu by się załamało ale ja się już nie załamie.Trzeba brać życie jakie jest i zmieniać je. Wyciskać z siebie 100% .Trzeba być gotowych gdy nadejdą szanse. Depresji już nie mam od dawna.Oczywiście zdarza mi się ,że jest smutno ale szybko wracam do siebie. Życzę ci żebyś odnalazła tą właściwą ścieżkę myślową w swej głowie i podążała nią. Re: Nie chcę żyć... - MK - 05 Sty 2009 Tyle bigosu narobiłaś, że masz depresje od roku. Ja mam nieleczoną od 10 lat i żyję. Nic dziwnego, że Hitler mordował słabych ludzi Re: Nie chcę żyć... - Sosen - 05 Sty 2009 MK ... Re: Nie chcę żyć... - Kasumi - 05 Sty 2009 lochfyne napisał(a):Na depresje najlepsze jest świeże powietrze - spacer. A jeszcze lepszy jest wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu! Nie tylko sprawia że organizm się dotlenia, po wysiłku wydziela się jakaś tam substancja, nazwy nie pamiętam - która sprawia że czujemy się lepiej. No a dodatkowo po solidnym zmęczeniu nie ma siły by o czymkolwiek myśleć, tym bardziej złym. Mi to poprawia zawsze nastrójSi, zgadzam się z powyższym, szkopuł w tym, że jak masz depresje to nie jesteś w stanie zmusić się do tego wysiłku fizycznego. Jak ja mam potwornego doła to jedyne na co mam chęć to położyć się na łóżku i gapić się w sufit. Co z tego, że ja wiem, że te wszystkie czynności "pomagają" skoro wówczas nie mam ochoty nawet ruszyć palcem. Re: Nie chcę żyć... - Sosen - 05 Sty 2009 Pobiegać to sobie można, ale na słabą depresje, jak jesteś w mocnym dołku to takie babcine sposoby nie pomogą. Co nie znaczy, że należy wtedy się poddać i przekreślić wszystko. Re: Nie chcę żyć... - MK - 05 Sty 2009 Sosen napisał(a):MK ...? |