PhobiaSocialis.pl
Boję się iść do pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html)



Re: Boję się iść do pracy. - Hogata - 24 Paź 2012

dzieki za odpowiedz...
chyba zadomowie sie tu na dobre choc nie ukrywam ze boje sie czytac...boje sie dowiedziec o sobie prawdy :-) a przede wszystkim boje sie psychologa...tzn boje sie zaufac....
tu sie otworze a TAM sie otworzy psycholog...i to takie pokrecone..

choc przyznam ze juz dawno zastanawialam sie nad jakas teriapia...jestem dda i byc moze wiele moich problemow bierze sie wlasnie z tego...ale to chyba nie w tym wątku...wiec nie zasmiecam....

P.S po połnocnym nie spaniu, zacisnietej szczęce i mdłosciach stwiedzilam ze nie ide dzis na ta rozmowe...jak dojrzeje pojde w poniedzialek bo jest jeszcze szansa...
poza tym ze boje sie czy sie cos tam zmienilo czy dalej te jedze tam....po drugie boje sie ze nie dam rady tego pogodzic (albo to wymowka) bo jestem sama z dziecmi...mam 4 letnie bliźnieta...pozyjemy zobaczymy...


Re: Boję się iść do pracy. - Mizantrop - 24 Paź 2012

insomnia napisał(a):Dzięki :Stan - Uśmiecha się: To jest praca przy stoisku rybnym, będę pakowała rybki klientom w markecie.
I jak się trzymiesz, mając najgorszy okres już za sobą? :Stan - Uśmiecha się - Chichocze:


Re: Boję się iść do pracy. - Safona - 24 Paź 2012

Wczoraj byłam na teście rekrutacyjnym z wiedzy teoretycznej. Było ponad 30 osób, z czego 5 wybrano na rozmowę. Pytania były masakryczne, więc oczywiście nie udało mi się tego zaliczyć. Ciekawe czy z tej 5 wybrano kogoś do pracy.

Rodzina też mi tego nie ułatwia, twierdząc, że za słabo przygotowałam się do testu. Ale przecież nie byłam w stanie nauczyć się wszystkiego! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 24 Paź 2012

Słyszałam, że testy do urzędów często są trudne. No i z góry ustawione :Stan - Uśmiecha się - LOL: Nie przejmuj się, pewnie za mało w tym siedzisz, więc nie martw się, że za mało czasu poświęciłaś na naukę.

Wysłałam cv na jedno ogłoszenie przedwczoraj. Wczoraj dzwonił jakiś obcy numer, a ja akurat miałam rozładowany telefon :-( Dzisiaj nie miałam odwagi, żeby oddzwonić :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Nie wiem, co robić. Może oddzwonię jutro? Pewnie bez sensu po dwóch dniach, ale chyba tak zrobię, żeby nie mieć do siebie pretensji.
A w ogóle to ZAWSZE wieczorem jestem przekonana, że jutro będę odważniejsza i w ogóle będzie lepiej, a jest tak samo jak zwykle.

Hogata, witaj :Stan - Uśmiecha się:


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 25 Paź 2012

Luna napisał(a):A w ogóle to ZAWSZE wieczorem jestem przekonana, że jutro będę odważniejsza i w ogóle będzie lepiej, a jest tak samo jak zwykle.
Kurde ale pech z tym tel. ale zadzwoń nawet jak już mają ustalone rozmowy bedziesz miala "czyste sumienie" :Stan - Uśmiecha się - LOL: i zawsze to jakieś "doświadczenie" w rozmowach. To zabawne jak miałam dzwonić na ta produkcje strasznie się bałam (lubie dzwonic jak jestem na mieście :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ) a jak już zadzwoniłam to spokoj mnie ogarnal w końcu oni mnie nawet nie widza :-D



a z tym wieczorem mam tak samo!!! i do tego mam pelno planow na nastepny dzien, na przyszlosc itp. pelno energii a rano juz tak kolorowo nie ma :-D ja to pewnie powinnam wszystko wieczorem zalatwiac wtedy wszytsko lepiej by wygladalo :-D


insomnia Gratulacje :-D i jak tam 1 dzien? ja spozywczy mam za soba i w sumie zle nie bylo wszytsko idzie ogarnac i do wszystkiego sie przyzwyczaic.

Wyslalam 1 CV co prawda chcieli znajomosc jakiegos tam programu oprocz word i excela ale wyslalam zawsze moge sie nauczuc ale pewnie i tak nie zadzwonia :Stan - Uśmiecha się - LOL: 8)


Re: Boję się iść do pracy. - shalafi - 26 Paź 2012

Dziś zostałem zmieszany z błotem. Wspiąć się po kilku szczeblach procesu rekrutacji na upatrzone stanowisko po to, by odpaść na jednym z ostatnich. Znacie to?
A przed chwilą żyłem jeszcze w przekonaniu, że jestem zaproszony na kolejne spotkanie, na które już wcześniej się zjawiłem, ale które zostało przełożone na późniejszy termin. Mail do rekruterki z prośbą o konkrety - no i mam odpowiedź.

Jak tak dalej pójdzie - zgniję w tym biurze, zgniję w tej rodzinie, w tym mieszkaniu, w tym mieście. Póki co, wszystko na to wskazuje.
Na kolejną zabawę w poszukiwanie pracy mogę sobie pozwolić dopiero w 2013 r. (pracy w swoim mieście nie szukam). Trzeba żelaznej cierpliwości, a to u mnie towar wybitnie deficytowy
Ciekawe, czy kiedyś uda mi się doprowadzić do końca coś własnego? Czy przestanę być życiowym przegranym, czy będą choć namiastki życia po swojemu, niezależnie, robienia tego co się chce? To jest w ogóle możliwe?

Mnóstwu ludzi udaje się zmienić pracę, mnóstwo ludzi jeździ po świecie, żyje na własną rękę. Potrafią? Czy po prostu mają więcej szczęścia niż ja?
(PS. wiem, co to bezrobocie)


Re: Boję się iść do pracy. - Pokręcona84 - 26 Paź 2012

Witam w gronie fobikow. Moze moglby ktos doradzic, jak podchodzic do rodziny, znajomych i narzeczonego, ktorzy nie rozumieja, ze mam ogromny lek przed praca? Co mowic, gdy slysze od wlasnej matki, ze sie migam, ze tak mi dobrze, ze jestem leniwa, pasozyt, ze mam juz 28 lat i powinnam sama sie utrzymywac itp. Po krotce - pracowalam 3 razy po kilka miesiecy zagranica - bylo w miare ok, balam sie zawsze przed praca, ale teraz wspominam to jako wspaniala przygode i zastanawiam sie skad mialam wtedy tyle sily, a teraz nie moge zabrac sie za szukanie pracy i czuje sie jak pasozyt. W trakcie studiow bylam na stazu - stres, pracowalam na zastepstwo w biurze - stres. Po studiach pracowalam w kolejnym biurze przez 2 lata. Lubilam to co robilam, stres oczywiscie byl zawsze, glownym problemem bylo to, ze szef stosowal mobbing w najczystszej postaci. Po 2 latach zwolnilam sie, bo nie wytrzymywalam juz psychicznie, mialam tez propozycje - pomagac kuzynowi, ktory otworzyl firme. Do zwolnienia namowil mnie zreszta narzeczony, ktory widzial jak sie meczylam. Najgorsze, ze kuzynowi pomagalam, ale z czasem obowiazkow bylo coraz mniej i teraz nie jestem juz tak potrzebna - zostalam bezrobotna. Dodam, ze mimo iz nadal mieszkam z rodzicami, w trakcie pracy pomagalam im finansowo, nie bralam i nadal nie biore od nich zadnych pieniedzy, tyle tylko ze z nimi pomieszkuje (bo i tak wiecej jestem u narzeczonego), w domu bardzo zadko jadam, kapie sie itp. a rodzice twierdza, zebym sie ogarnela, bo oni nie moga mnie juz utrzymywac. Z jednej strony ich rozumiem, ale dlaczego oni nie potrafia zrozumiec, ze mam problem a przez ich docinki typu "ktos tu przeciez nie pracuje, wiec niech posprzata, zrobi obiad, pojdzie do sklepu, wypierze itp" czuje jeszcze wieksza presje i jeszcze trudniej zabrac mi sie za szukanie pracy. Najdziwniejsze ze jak rodzice wyjechali na urlop, to jakos sama sie zmobilizowalam i napisalam nowe cv.. przyjechali, a ja utknelam na liscie motywacyjnym.. i tak tkwie pare miesiecy.. zyje ze swoich oszczednosci, ktore z czasem sie skoncza. Jak jestem w domu, to sprzatam od A do Z, zeby tylko jak rodzice wroca z pracy - nie mieli sie do czego przyczepic. Ale i tak sie czepiaja. Za rok we wrzesniu mam swoj slub, rodzice z gory zalozyli, ze nie pomoga finansowo, a nawet jesli to w nieznacznym stopniu. A ja wmawiam sobie ze jak pojde do pracy to i tak duzo wystarczajaco pieniedzy nie uzbieram do wesela, a poza tym bede miala mniej czasu na zalatwianie spraw przed slubem - chociaz wiem, ze to byc moze jest dla mnie wymowka. Nie pracuje 7 miesiecy. Narzeczony mowi, zebym sie nie martwila, ze mi pomoze, zebym doszla do siebie, poczekala do slubu i wtedy szukala pracy. Nie chce byc jednak od niego zalezna. Zapisalam sie wiec do psychologa, rodzice dziwia sie i mowia, ze wmawiam sobie.. Teraz czekam juz na ta wizyte z niecierpliwoscia. Wiem ze lekarz nie da mi zlotej pigulki, ktora od razu rozwiaze problem, ale mam nadzieje, ze podpowie (chociaz oni podobno nie moga doradzac) co jest sluszne. Czy inni maja prawo tak mnie traktowac i oceniac z gory? Przeciez mam 28 lat i chyba powinnam miec prawo do podejmowania wlasnych decyzji? juz sama nie wiem co robic. Co im mowic, zeby dali mi spokoj, albo podeszli inaczej do sprawy?


Re: Boję się iść do pracy. - More - 26 Paź 2012

Ja najbardziej boje się szukać pracy. Gdy kiedyś znajomy dał mi namiary na faceta który potrzebował pracownika i poszedłem tam z polecenia to przepracowałem pół roku. A tak to boje się szukać. Nie wysyłam CV bo w zasadzie ogłoszeń pode mnie nie ma. Nie mam wykształcenia, zawodu i potrzebnego doświadczenia. Nie mam żadnych praktycznych umiejętności. Gdy kilka razy się zmusiłem do chodzenia na pałę i pytanie czy kogoś nie szukają to ludzie byli mną przerażeni takie złe wrażenie robiłem. Ech zmarnowałem wiele lat i już się chyba z tego nie wygrzebię. Nawet za bardzo nie wiem co chciałbym w życiu robić a mam już 27 lat.


Re: Boję się iść do pracy. - Zasió - 26 Paź 2012

Nie chcę na razie szukać pracy - bo to wygodne, bo nie czuję sie kompletnie na siłach. ale poza tym - zastanawiałem się nad tym... i stwierdzam, zę nie chcę tak pracować. Czując wciąż silny lęk, stresując sie. To ogranicza, absorbuje, wpływa negatywnie na nasze możliwości, na pracę. Taka praca nie ma zwyczajnie sensu...


Re: Boję się iść do pracy. - soulja - 26 Paź 2012

Pokręcona84

Prawda jest taka ze to jest twój problem. Oczywiście można mieć żal do bliskich ,że nie są tacy jak należy ale trzeba w końcu się ogarnąć dla własnego dobra.Czasem takie uciążliwe dogadywanie może w końcu coś w tobie przełamać.
Nic nie robiąc sama sobie wyrządzasz krzywdę, zacznij coś działać dla własnego dobra.


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 27 Paź 2012

Współczuję sytuacji w rodzinie, Pokręcona. Wątpię, czy do Twoich rodziców coś przemówi. Już pewnie mają zakodowane w głowie - kto nie pracuje ten leń i mało prawdopodobne, czy zmienią zdanie.
Albo powiedz wprost, że boisz się pracować z ludźmi, czujesz się wtedy źle, tak samo jak inni boją się pająków, węży i ciemności, to podobny mechanizm. I że niech rodzice dadzą sobie spokój z głupimi uwagami, bo to sprawia, że czujesz się bezwartościowa i jeszcze trudniej Ci szukać pracy.

Dobrze, że masz wsparcie w narzeczonym i że zapisałaś się do psychologa. Może mogłabyś się już teraz wprowadzić do narzeczonego, przynajmniej głupie dogadywania rodziców miałabyś z głowy?

Soulja, takie dogadywanie może też wyrządzić szkodę. Gdybym słuchała podobne rzeczy od rodziców, chyba już dawno rzuciłabym się pod pociąg :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Najważniejsze to mądre wspieranie, zachęcanie i dodawanie odwagi. Ale w sumie mało kto ma tak mądrą rodzinę :Stan - Uśmiecha się - LOL: Moi rodzice co prawda nie miszają mnie z błotem, ale ich postawa też nie jest dla mnie pomocna, cóż...

More, czuję się tak samo...

krist napisał(a):lubie dzwonic jak jestem na mieście
Ja tak samo, hehe. Choć raz zadzwoniłam z domu i jakoś poszło, ale nie lubię, a jeśli już, to muszę byc sama w domu albo chociaż drzwi zamknąć od pokoju.

krist napisał(a):a z tym wieczorem mam tak samo!!! i do tego mam pelno planow na nastepny dzien, na przyszlosc itp. pelno energii a rano juz tak kolorowo nie ma ja to pewnie powinnam wszystko wieczorem zalatwiac wtedy wszytsko lepiej by wygladalo
:-D


Re: Boję się iść do pracy. - More - 27 Paź 2012

Pokręcona84
Również współczuję. Mnie moja matka wspiera także finansowo i sam nie wiem czy to jest dobre bo może gdybym dostał mocnego kopa i wyrzuciłaby mnie z domu to jakoś bym się prędzej ogarnął.
Inna sprawa że mógłbym zupełnie się podłamać i albo się zabić albo zostać bezdomnym. Jak tak patrzę na różnych kloszardów to nawet odczuwam wobec nich respekt bo chociaż żyją w brudzie, smrodzie i biedzie to jednak jakoś starają sobie radzić. Ty jednak ciesz się że masz chociaż narzeczonego a poza tym kobiecie przynajmniej jeśli chodzi o pracę jest ciut łatwiej w tym sensie że może z niej zrezygnować i realizować się jako matka i w dodatku pracować w domu.

Luna
A ja mam tak że jak dzwonię z miasta to mniej analizuję każde słowo które powiem w rozmowie ale i tak pełen stres zresztą w sprawie pracy z miasta nie dzwoniłem. Tylko gdy potrzebowałem załatwiać jakieś inne sprawy. O pracę jednak wolę dzwonić z domu. Właśnie najlepiej gdy jestem sam zmykam też drzwi do pokoju i okno gdyby było otwarte żeby nikt nie usłyszał co mówię.
Nic w sumie nie pomaga niby tłumaczę sobie że skoro ktoś dał ogłoszenie to chce żeby dzwoniono i czeka na to a i tak boje się tego i wstydzę. Zresztą przez kilka lat zadzwoniłem w 20 miejsc. Może boje się że stracę swoje złudzenia bo ciągle łudzę się ze kiedyś będzie mi lepiej a gdybym szukał intensywnie a bezskutecznie to nawet to by mi nie zostało.


Re: Boję się iść do pracy. - soulja - 27 Paź 2012

Luna takie życie. Gdybym ja miał wsparcie kogoś bliskiego to inaczej by moje życie wyglądało, a fobii może nigdy bym nie miał.
Ale życie jest jakie jest i nie każdy ma tak łatwo. Trzeba samemu sobie radzić.
Mi rodzice nic w życiu nie ułatwiali wręcz przeciwnie ,rodzina mnie dołowała i podcinała skrzydła.Trzeba się od tego odciąć i po prostu rozwiązywać samemu własne problemy.

Dziewczyna i tak ma dobrze bo ma tą jedna najbliższa osobę.To już ogromne wsparcie .Tu już nie trzeba szukać więcej zrozumienia tylko trzeba za siebie się zabrać.Nikt za nas naszych problemów nie rozwiąże a brak naszego działania tylko problem pogłębia.

Nikt CI raczej nic nowego nie doradzi bo chyba sama podświadomie już wiesz co powinnaś zrobić.
W skrócie; praca nad sobą, psycholog/psychiatra, aktywne szukanie pracy.Nie jesteś skazana na takie życie, efekty na pewno przyjdą tylko musisz wziąć się za to.Powodzenia


Re: Boję się iść do pracy. - Golden - 28 Paź 2012

Dziwnym trafem przyjęto mnie na praktyki, które mam zacząć wkrótce. Mają trwać kilka miesięcy, firma super, dogodny dojazd, płatne. Bardzo się cieszę, tylko martwi mnie, że ze względu na kiepski stan zdrowia będę musiała się często zwalniać i mi podziękują :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Zdecydowałam się że opłacę prywatne ubezpieczenie zdrowotne, żeby móc choć część wizyt lekarskich załatwiać po pracy, ale zwolnień na bank nie uniknę. Ktoś odbywał praktyki w korporacjach i orientuje się jak oni się zapatrują na praktykantów biorących wolne/L4?


Re: Boję się iść do pracy. - Michał - 28 Paź 2012

Nie gniewaj się, bo ja nie mam na myśli sprawiania Ci przykrości, ale ktoś kto wie, że będzie chory, będzie miał/dostawał zwolnienia L4 z tego powodu, jest tego pewny nie jest osobą zdolną do pracy. Generalnie musisz do tego podejść tak, że o ile lekarz medycyny pracy da Ci zdolność do pracy, to iść do pracy, a poza godzinami pracy iść do swojego lekarza rozmawiać i pracować z nim nad tym, żeby zwolnień z pracy było jednak jak najmniej. (jestem zwolennikiem zasady fair play = pracodawca niby powinien być uprzedzony; sam bym na Twoim miejscu pewno nie uprzedził (to zależy, jak często i jak pewne są te L4 (jeśli b. często i b. pewne, to jednak bym uprzedził)) pracodawcę o tym mankamencie. Może to nie być dla pracodawcy tak wielkim problemem, a nieuprzedzony będzie się czuł nie za dobrze, tak sobie myślę, sam nie wiem. Co do ostatniego pytania, to myślę, że będą na Ciebie patrzyli, jak na regularnego pracownika (skoro praktyki płatne), a w takiej sytuacji z L4 będą b. niezadowoleni, ale może w tej konkretnej pracy nie.


Re: Boję się iść do pracy. - Riverside - 28 Paź 2012

Zacząłem szukać aktywnie pracy. W najbliższym tygodniu idę na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną. Jak się skompromituję, nie dam rady, trudno. Będą inne miejsca jeszcze.
Dosyć mam bezczynności.


Re: Boję się iść do pracy. - shalafi - 28 Paź 2012

Życzę powodzenia.
Choć przestrzegałbym przed takim podejściem: "to pierwsza rozmowa, więc daję sobie prawo do kompromitacji, potem będą jeszcze inne okazje" (<- parafrazując Twój post). Nie, tych następnych okazji może wcale nie być.
Od kilku miesięcy aktywnie rozsyłam cv (choć nie bardzo często i nie "gdzie popadnie") i od tego czasu tylko raz spotkałem się z odzewem, a gdy byłem już bliżej niż dalej na drodze do otrzymania oferty pracy, powiedzieli mi "papa". Nakłady czasowe, kosztowe i emocjonalne przepadły. Co więcej, gdy byłem świeżym absolwentem, bezrobotnym i bez doświadczenia, takich odzewów miałem więcej.


Re: Boję się iść do pracy. - Riverside - 28 Paź 2012

Tzn. mi nie chodzi o to, ze mi kompletnie nie zależy. Zależy mi na tej pracy.
Ale znam siebie. Wiem, że gdy nie podchodzę do spraw z luzem i dystansem, gdy za bardzo mi zależy, to wszystko psuję.
Co do tych okazji, mam 27 lat. Nie wiem co prawda ile jeszcze będę żył, ale raczej przesadą jest sądzić, że prawdopodobnie może nie być więcej okazji na pracę.
Ja dopiero zacząłem aktywnie szukać, zobaczę co dalej :Stan - Uśmiecha się:.
Czytam artykuły na temat pisania CV, rozmów kwalifikacyjnych itd. Ja do wszystkiego podchodzę tak..szczegółowo :Stan - Uśmiecha się:.
Co do powodzenia, to nie dziękuję. Żeby nie zapeszać.


Re: Boję się iść do pracy. - shalafi - 28 Paź 2012

Riverside napisał(a):raczej przesadą jest sądzić, że prawdopodobnie może nie być więcej okazji na pracę

Nie chodziło mi o to, że w całym życiu :Stan - Uśmiecha się: Ale przesadą byłoby również stwierdzenie, że wraz z wiekiem wartość na rynku pracy rośnie.
Nie chcę wyjść na pesymistę czy malkontenta, po prostu staram się patrzeć na sprawy tak, jak rzeczywiście się mają. A mają się raczej nieciekawie.


Re: Boję się iść do pracy. - Riverside - 28 Paź 2012

Myślę, że wartość na rynku pracy rośnie wraz z posiadaną wiedzą i umiejętnościami.
Przyznam, że teraz bardziej mi zależy na załapaniu, dzięki pracy, lepszego kontaktu z ludźmi. Po to, żebym w następnej pracy nie skompromitował się zanim w ogóle ją zacznę :Stan - Uśmiecha się:.
Jak sprawy się mają, to raczej jest względne :Stan - Uśmiecha się:. Zależy od osoby, miejsca, podejścia itd. Tak mi się wydaje.
Rzeczywiście, trudno o pracę, ale zawsze jest inne wyjście. Ja np. cały czas się uczę i patrząc na mój wiek, mam jeszcze czas na załapanie pracy w dziedzinie, która mnie interesuje.
A to, że chciałbym wszystko od razu, to już zupełnie inna historia :Stan - Uśmiecha się:.

No ale to tylko moja opinia :Stan - Uśmiecha się:.


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 29 Paź 2012

Z tym wsparciem u mnie podobnie. Niby mam dach nad głową, jedzenie , troche kasy. Niby wprost nie mówią że nie mam pracy tylko coś na zasadzie a ten gdzieś tam pracuje a tamta to , tamto. Takie niby nie wprost ale aluzja jest. Więc pokręcona fajnie że chociaz masz wsparcie w narzeczonym :-D

Zresztą teraz nawet nie mam czego się bać bo i tak nikt nie dzwoni 8)


Re: Boję się iść do pracy. - Hogata - 02 Lis 2012

witam ponownie...

lunamam tak samo...wieczorem swiat stoi przede mna otworem, obiecuje sobie poprawe, ze wszystko bedzie po mnie spływało, planuje co zrobie na nastepny dzien a potem wstaje i mam ochote zapasc sie pod ziemie :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ja nie chce tak...

rowniez nienawidze dzwonic, a juz w ogole przy kims....a jak sie juz zdecyduje to jestem całaaaa mokra....ze stresu juz niewiem o co mi chodzilo...walcze z tym, walcze ze soba i co najsmieszniejsze rozum mowi inaczej a ciało sie zachowuje tak jak sie zachowuje...makabra jakas...czy to sie kiedys skonczy?

ja generalnie wysylam cv gdzie sie da....zawsze potem moge zrezygnowac z rozmowy...przynam szczerze ze ofert mało (nie kazda prace moge przyjac bo mam dzieci a maz kierowca niema go całymi tygodniami wiec musze pogodzic prace z dziecmi), a jak juz cos jest to zero odzewu...porazka jakas...

aaa apropo psychologa....przyznam szczerze ze o tym co wyczytalam (nigdy nie wiedzialam ze ja moge miec jakas fobie, ze jest wiecej ludzi takich jak ja...myslalam ze to po prostu ze mna cos nie tak, ze moze leniwa albo jakas nieudaczna jestem :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ) powiedzialam tylko mezowi...on mnie oczywiscie wspiera ale co on moze...
tak naprawde wstydze sie tego :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: wstydze sie komukolwiek innemu o tym powiedziec...i boje sie isc do psychologa....czy to minie?kiedy nabiore odwagi....


Re: Boję się iść do pracy. - Candyman86 - 02 Lis 2012

eh.. a ja niestety wsparcia od rodziców nie mam wcale... Zawsze tak było dlatego się wyprowadziłem. Teraz mieszkam z dziewczyną, pracę rzuciłem z powodu stresów. Mieszkanie wynajmuję więc muszę szybko znaleźć kolejną pracę. Też się tego boję :Stan - Niezadowolony - Smuci się: no ale chodzę na terapię. mam nadzieję że szybko postawi mnie na nogi i znajdę jakaś fajną pracę. Tylko, że przeglądając ogłoszenia to widać same call center. A to raczej nie praca dla fobika :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Boję się iść do pracy. - Pokręcona84 - 02 Lis 2012

Soulja
wydaje mi się, że trochę racji masz. Tak, to jest mój problem i sama powinnam go rozwiązać, bo nikt za mnie nie zacznie wysyłać cv, nie pójdzie na rozmowę kwalifikacyjną, a później do pracy.. I masz rację - to nie jest wina moich bliskich, ale nie znaczy to, że powinnam winy szukać jedynie u siebie.. ok - problem tkwi gdzieś głęboko w psychice, i dlatego zapisałam się do psychologa, bo być może on uzmysłowi mi, skąd się to wzięło.. być może kwestia wychowania, a być może genów, charakteru lub też środowiska w jakim się obracałam... osoby, które spotykałam na swojej drodze skutecznie obniżyły moje poczucie wartości... może coś w tym jest, bo to dziwne, że tak naprawdę jestem normalną 28 letnią dziewczyną, a nie potrafię funkcjonować zwyczajnie jak inni..
nie czytałam Twoich postów, więc nie wiem czy masz podobny problem/ fobię - nazwij to jak chcesz.. ale uważam, że jakbyś była w podobnej sytuacji, to miałabyś inne zdanie w tym temacie. Bo prawda jest taka, że "syty głodnego nigdy nie zrozumie"..tak jak "bogaty - biednego" i "zdrowy - chorego".. pozdrawiam


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 03 Lis 2012

Też wysyłam gdzie popadnie a i tak odzewu brak, co prawda gdyby mnie zaprosili na rozmowe pewnie mialabym mega stresa...no ale.
Kurde to wszystko jest chore...ok właśnie zobaczyłam oferte kasjer osobiście no i co gdyby to bylo to co chce robic tak jak kiedys pisalam to bym i 1 tam byla chociaz lekko by nie bylo...a tak ze to oferta na kasjerke to cholera wkrecam sobie glupoty, wynajduje multum problemow by nie zanosic tego CV .
Co prawda trzeba by wiedziec co by sie chcialo robic w zyciu no ale jednak sklep to raczej nie jest to...

Pokrecona myslę że większość osób na tym wątku ma podobne problemy... co prawda jedna osoba ma lepiej druga gorzej, jedna pracuje za to druga jest np. w związku...albo ma i jedno i drugie :-D
ale z tym sytym to racja niekoniecznie w tym watku bo jak wiadomo sporo osob na tym forum boryka sie z brakiem pracy, czy tez lekiem przed jej szukaniem, ale prawda w tym ze jak ktos ma ta prace, lub po jakims okresie czasu znajdzie to wtedy trudno mu sie wczuc w sytuacje drugiej osoby. Jak wiadomo zapomniał woł jak...to jest zadziwiajace...


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.