Bycie w polu widzenia ;) - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Bycie w polu widzenia ;) (/thread-2329.html) Strony:
1
2
|
Bycie w polu widzenia ;) - marcin1980 - 02 Lut 2009 Ostatnio 'odkryłem', że jak idę sobie ulicą automatycznie zastanawiam się ciągle, czy jestem w zasięgu czyjegoś wzroku. Jak odkryję, że kogoś nie zauważyłem wcześniej, np. ktoś siedział w zaparkowanym aucie, czuję się 'zaskoczony', chociaż zwyczajnie sobie szedłem... Jestem ciekawy, czy też tak macie. Re: Bycie w polu widzenia ;) - magik - 02 Lut 2009 Tak, u mnie to już się przerodziło w manie. I mam wrażenie, że jak idę ulicą to w każdym oknie ktoś stoi i się na mnie patrzy. Nie mogę wyzbyć się tego myślenia. Inni sobie idą i myślą jak tu przejść kolejny level w grze a a ja się ciągle zastanawiam czy aby nikt na mnie nie patrzy zza firanki. Albo też głupie uczucie jak się kogoś mija lub auto się mija. Jeszcze jak ci zaświeci światłami po oczach. Re: Bycie w polu widzenia ;) - Szpulka - 02 Lut 2009 to nie jestem jedyna, tylko jakby z innej perspektywy, wydaje mi się, że wszyscy mnie podsłuchyją, poltkuja itp, chodzi o sąsiadów. Okropne uczucie Re: Bycie w polu widzenia ;) - Amfora - 02 Lut 2009 Ja też mam podobnie, najgorsze są przystanki autobusowe. Zwłaszcza jak jest tam lekki tłok i wszyscy oczekują autobusu ze strony z której ja akurat idę. Następuje konfrontacja tłum-Kasia. Wtedy albo pre naprzód a potem pluję sobie w brode ze znowu ten, ta i to sie nade mna litowali albo wybieram dłuższą drogę odludnym skrótem i spóźniam sie do szkoły. Zazwyczaj wybieram skrót, bo w szkole w ktorej jestem nie zwraca sie za bardzo uwagi na spóźnienia. Zreszta jakby sie zwracalo to i tak bym nim pewnie chodzila. Marzę o tym żeby sobie wybudowac jakąś podziemną droge bezpieczeczeństwa- coś takiego jak się czasami buduje pod ruchliwymi ulicami dla żab, żeby ich nie rozjeżdżały samochody. Że też nikt na to jeszcze nie wpadł... Re: Bycie w polu widzenia ;) - Maligna - 03 Lut 2009 marcin1980 napisał(a):Jak odkryję, że kogoś nie zauważyłem wcześniej, np. ktoś siedział w zaparkowanym aucie, czuję się 'zaskoczony', chociaż zwyczajnie sobie szedłem...Parę dni temu miałam identyczną sytuację i sama byłam zdziwiona swoją reakcją Niby nie zastanawiam się nad tym, czy ktoś na ulicy mnie obserwuje (a racjonalnie patrząc - wątpię, żeby tak było, bo każdego tak naprawdę interesują tylko jego własne sprawy, a nie obcy ludzie), ale jednak gdzieś tam w podświadomości pojawia się taki błysk - czy skoro myślałam, że nikt mnie nie widzi, to przypadkiem nie zrobiłam czegoś dziwnego albo głupiego...? Dlatego nie lubię ludzi czających się w zaparkowanych wozach - powinni sobie jakieś odblaski zakładać Re: Bycie w polu widzenia ;) - fragile - 03 Lut 2009 I ja mam podobnie. Tym bardziej, ze czesto jestem zamyslona, szczegolnie jak sobie ide albo jade autobusem. Kiedy podnosze glowe, czasami widze kogos, kto na mnie patrzy. I od razu mam podejrzenie, ze pewnie cos glupiego zrobilam, bo nawet nie myslalam co robie jakos specjalnie. Musze byc bardziej przytomna chyba. Chociaz nie sadze, zebym byla taka interesujaca dla innych. To fobiczna wyobraznia robi pstryk i sie wlacza. Oczy ;) - Milena19 - 03 Lut 2009 To że ktoś na nas patrzy nie znaczy że zrobiliśmy coś głupiego albo że jest z nam coś nie tak.Nawet może być odwrotnie Niektórzy ludzie mają taką naturę że lubią obserwować wszystkich dookoła taka ich ciekawska natura.Ja czasem też patrze na mijających mnie ludzi...Ale przyznam,że nie lubię być obserwowana przez większą grupkę osób wtedy czuje się zażenowana ops: Re: Oczy ;) - Maligna - 03 Lut 2009 Milena19 napisał(a):Niektórzy ludzie mają taką naturę że lubią obserwować wszystkich dookoła taka ich ciekawska natura.Ja czasem też patrze na mijających mnie ludzi...Ja też, ale to raczej nie z ciekawości, ale żeby zadać "uderzenie wyprzedzające" (I co, chcesz się na mnie gapić? O nie, to ja będę się gapić na ciebie!) Re: Bycie w polu widzenia ;) - Rumbajło - 03 Lut 2009 zdarzało się wam, że ktoś ustępował wam miejsce w autobusie albo pociągu? Ja tak miałem kilka razy dawno temu. Re: Bycie w polu widzenia ;) - magg. - 03 Lut 2009 raz? ale wolę stać niż siedzieć i myśleć tylko czy wypada ustąpić jakiejś dziadzinie miejsca. zdarzało się że byłam obolała, ale stałam. nienawidzę metra, bo w metrze wszyscy się nudzą i z nudów lampią na innych. dlatego najczęściej czytam, żeby schować gdzieś oka. a co do tego chodzenia ulicą to raczej tego nie odkryłam tylko zawsze tak było... najgorzej jest jak się inaczej ubiorę, w szpily na przykład Re: Bycie w polu widzenia ;) - Malutka74100 - 03 Lut 2009 Ja to też mam takie schizy Też myślę, że się na mnie ciągle gapią, albo, że to o mnie akurat teraz gadają, to jest straszne... Cytat:dlatego najczęściej czytam, żeby schować gdzieś oka. ja nie mogłabym czytać jadąc autobusem czy pociągiem, miałabym wtedy wrażenie, że tym bardziej zwracam uwagę na siebie, siedząc z nosem w książce... wiem, że to głupie, ale cóż na to poradzę Re: Bycie w polu widzenia ;) - magg. - 03 Lut 2009 Malutka74100 napisał(a):ja nie mogłabym czytać jadąc autobusem czy pociągiem, miałabym wtedy wrażenie, że tym bardziej zwracam uwagę na siebie, siedząc z nosem w książce... wiem, że to głupie, ale cóż na to poradzę no bezstresowo nie jest, ale akurat u mnie w metrach duza wiekszosc czyta takze sie nie przejmuje. Ty tez sie nie przejmuj. Nie mozesz im zabronic patrzenia sie, a tak to przynajmniej mozesz sie wciagnac w ksiazke i miec wszystko w De. Re: Bycie w polu widzenia ;) - Rock 89 - 03 Lut 2009 Jak będziecie myśleli, że się na was gapią, to będą się gapić. Złota zasada. Dlatego ja się gapię na innych. Re: Bycie w polu widzenia ;) - atena666 - 04 Sie 2009 Cały czas mam wrażenie ze inni na mnie patrzą , i nie mogę sie pozbyć tego wrażenia wiem że nie po winłam sie przejmować innymi i ich ignorować ale ja po prostu tak nie potrafię Re: Bycie w polu widzenia ;) - Gilraen - 04 Sie 2009 Najgorzej jest wtedy, gdy przechodzę przez jakieś blokowisko. Wtedy to nawet nie odzywam się do koleżanki z którą idę, bo wydaje mi się, że wszyscy czają się za firankami i podsłuchują. Re: Bycie w polu widzenia ;) - Samek - 07 Sie 2009 A ja dzisiaj kupowałem olej do kosiarki spalinowej na stacji benzynowej. Podszedłem do półki aby sobie wybrać odpowiedni i widzę kątem oka , że podchodzi ochroniarz pracujący w tym sklepie i mnie zaczyna obserwować. Stanął około dwa metry ode mnie i się patrzy. Myśle sobie: - A patrz sobie. I tak nic nie wypatrzysz. W końcu ci za to płacą Zacząłem specjalnie wybierać i przeglądać pojemniki z olejami czytając etykiety i myślalem kiedy go w końcu nogi zabolą od tego stania. Stał jeszcze około pięciu minutach, odwrócił się na pięcie i poszedł. Poczułem się swobodnie i wybrałem upatrzony wcześniej olej Re: Bycie w polu widzenia ;) - Sosen - 07 Sie 2009 Ja wiem, że nie jestem, ale mimo to cały czas mam takie poczucie. Np. wieczorem jak jest nie zasłonięte okno, albo jak idę do samochodu. Mam wrażenie, jakby ludzie stali w oknach i się patrzeli, albo ktoś z lornetką za mną wyglądał. Re: Bycie w polu widzenia ;) - Samek - 07 Sie 2009 Sosen w tym, co napisałeś jest dużo racji bo na przykład ja mam okna na główną ulicę i często chętnie patrzę na ludzi przez lornetkę a szczególnie na ładne dziewczyny Ale wieczorami nie chodzę i nie podglądam ludzi przez okna Re: Bycie w polu widzenia ;) - stap!inesekend - 13 Sie 2009 ja mam tylko czasem tak, że wydaje mi się że ktoś może o mnie coś sobie pomyśleć złego. ale tak mam tylko w przypadku młodzieży Re: Bycie w polu widzenia ;) - eric - 06 Sty 2010 Raz w autobusie jakiś młodziak sie na mniej podejrzliwie gapił, myślałem że chce mnie skroić czy coś, starałem sie nie zwracać uwagi i bawiłem sie telefonem, ale miałem ochotę strzelić zabójczo wzrokiem prosto w jego twarz żeby wiedział że wiem że sie na mnie gapi i być może planuje jakiś atak z zaskoczenia. Ahh to katastroficzne myślenie, rodzice mówią mi od dziecka że tak niebezpiecznie ze teraz sie boje po prostu. Potem wsiadł jeden mój kumpel którego co prawda nie znałem zbyt dobrze, ale pogadaliśmy o szkole i o życiu i zapomniałem o tamtym gościu Po prostu mając kumpla obok siebie przestałem sie bać czy gościu coś ode mnie chce, bo kumpel by mi go raczej pomógł uspokoić jakby zaczął coś syczeć do mnie Nawet kumpla zapytać czy może kojarzy tego gościa pokazując przy tym wyraźnie palcem na niego Ale zdążyłem dojechać do swojego przystanku zanim to zrobiłem Re: Bycie w polu widzenia ;) - Umbrella - 10 Sty 2010 Ja np. lubie obserwować ludzi, są bardzo ciekawi ogólnie jeżeli ktoś raz na mnie gdzieś zerknie to mi to nie przeszkadza, czy też jak idę ulicą, ale jeżeli widzę że ktoś przygląda mi się dłużej, to już zaczyna mnie to krępować i zastanawiam się co jest ze mną nie tak, że może jestem brudna albo mam tłuste włosy albo patrzą na mój nos O.o a jeżeli jest to grupka osób co jestem całkowicie zażenowana, bo od razu wyobrażam sobie jak o mnie mówią różne rzeczy. Bardzo nie lubię też przechodzić koło grupki osób, którzy np. stoją i sobie o czymś rozmawiają, nawet jeśli idę z kimś, wydaje mi się wtedy że zaczynają się na mnie patrzeć i nie mogę sie wtedy skupić na rozmowie. Wiem, że najprawdopodobniej nawet nie zwracają na mnie uwagi, ale mimo wszystko tak mam. Czasami jak siedze wieczorami w pokoju i np. oglądam film to musze mieć zasłonięte okna, bo wydaje mi się, że ktoś może na mnie patrzeć przez okno i mam też coś takiego, że musze mieć zamknięte drzwi, nienawidzę otwartych drzwi, wręcz nie potrafie zasnąć jeśli drzwi do mojego pokoju są choćby lekko uchylone. Re: Bycie w polu widzenia ;) - Snow - 10 Sty 2010 Szpulka napisał(a):to nie jestem jedyna, tylko jakby z innej perspektywy, wydaje mi się, że wszyscy mnie podsłuchyją, poltkuja itp, chodzi o sąsiadów. Okropne uczucie ja tak mam ale w moim przypadku chodzi o rodzicow... Re: Bycie w polu widzenia ;) - dusza towarzystwa - 12 Sty 2010 Snow napisał(a):ja tak mam ale w moim przypadku chodzi o rodzicow... Kurde, też tak mam ostatnio! Siedzę sobie w swoim pokoju i wydaje mi się że o mnie mówią, ściszam niespodziewanie muzykę i okazuje się że to spiker w tv (a chwilę wcześniej mógłbym przysiąc że ojciec mówi ) Nie boję się tego że ktoś mówi o mnie, tylko że może mówić negatywnie. A teraz jestem bez pracy od dłuższego czasu i wydaje mi się że rodzice mogą to komentować... Ale pewnie to nasza fobia tylko, no w 90% przypadków Re: Bycie w polu widzenia ;) - Jas - 14 Sty 2010 Ja jeśli mi się wydaje, że ktoś o mnie mówi, to jeszcze pogłaśniam muzykę żeby tylko tego nie słyszeć A do tematu to oczywiście też tak mam. W ogóle od dwóch lat nie wychodzę z domu bez mp3 na uszach, to chociaż skupiając się na muzyce, nie myślę tak bardzo czy ktoś na mnie patrzy czy coś, jest trochę lepiej. Re: Bycie w polu widzenia ;) - halmi - 14 Sty 2010 Ja niestety mam podobnie. Cały czas, idąc, rozglądam się na wszystkie strony, czy aby ktoś znajomy nie idzie lub czy ktoś mnie nie obserwuje, a jest to dość trudne, bo głowę mam zawsze schyloną tak na wszelki wypadek, żeby nikt mnie nie rozpoznał i, nie daj Boże, zagadał Co gorsza, mam jakieś dodatkowe zaburzenie, które każe mi niektóre osoby idące ulicą uznawać za "podejrzane", zwłaszcza jeżeli przez chwilę mi się przyglądają. Wtedy jestem na 100% pewny, że zaraz przez daną osobę (jeszcze gorzej, gdy jest to grupa) zostanę zaczepiony albo napadnięty i okradziony, nawet w biały dzień, w centrum miasta. Dlatego też, widząc już w oddali takiego "podejrzanego" człowieka lub grupę, np. skręcam w jakąś uliczkę albo przechodzę na drugą stronę ulicy. Jeżeli nie da się zrobić takiego uniku, zaczynam przyspieszać, by jak najszybciej minąć "podejrzanych" osobników. O ile by to było normalne, gdyby zdarzało się raz na jakiś czas, gdy widzi się bandę ewidentnie szemranego towarzystwa, o tyle zdecydowanie nie jest to normalne, jak przydarza się co kilka dni, a często "podejrzaną osobą, która ma mi zrobić krzywdę" jest starszy pan poruszający się o dwóch kulach. Choć może czasem nie tyle boję się, że ktoś zrobi mi coś złego, ale że np. podejdzie i zacznie gadać, prosić o pieniądze itp. i dlatego robię wszystko, żeby nie dopuścić do jakiegokolwiek kontaktu werbalnego z daną osobą. Jeszcze co do "bycia obserwowanym", to prawie zawsze zasłaniam okna, bo jestem przekonany, że sąsiedzi z naprzeciwka nie mają nic lepszego do roboty niż gapienie się, co ja robię i to w dodatku na pewno przez lornetkę z aparatem i boję się, że np. porobią mi jakieś zdjęcia i będą wrzucać do neta |