PhobiaSocialis.pl
Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? (/thread-241.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Jona23 - 02 Lut 2008

fistaszek napisał(a):Z tym rozkojarzeniem, to mam problemy codziennie, tylko, ze ja sobie mowie, ze jestem zamyslona. Ladniej to brzmi niz rozkojarzona :Stan - Uśmiecha się: . Notorycznie na cos/kogos wpadam (ludzi, znaki drogowe, zamkniete drzwi, samochody, smietniki itd). Wczoraj np. idac (oczywiscie spieta jak zwykle) z chlopakiem i jego znajoma z pracy, wpadlam na przyczepke od samochodu. To pewnie wynika tez z tego, ze unikam kontaktow wzrokowych i patrze we wszystkie mozliwe strony, tylko nie tam gdzie powinnam. I robie tez czesto glupie rzeczy. Twoja przygoda z wycieraczka brzmi jakos dziwnie znajomo :Stan - Uśmiecha się: . No coz, taki moj urok. Ostatnio uslyszalam, ze jestem gamon :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Mam podobnie.Wszyscy uważają mnie za ciapę i niezdarę.Ciągle na coś wpadam, gubię się i robię idiotyczne rzeczy.Najgorsze jest to, że jak jestem zdenerwowana, to się śmieję..Ostatnio kumpela opowiadała mi o jej przyjacielu, który zginął w wypadku, a ja oczywiście - przerażona tym,że patrzy na mnie - zaczęłam pękac ze śmiechu.Zrobiłam z siebie totalną idiotkę pozbawianą taktu i odrobiny empatii.. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - umrzona - 02 Lut 2008

Śnieżynka napisał(a):Nie chcę Cię straszyć ale miałam tak samo, w końcu na dobre przestałam z domu wychodzić.
Ja już mam za sobą czas kiedy w ogóle nie wychodziłam z domu, trochę to trwało... Wiem, że już nigdy do tego nie wrócę. Chociażby z tego powodu, że mam dwa psy:Stan - Uśmiecha się:. Mam nadzieję, że u Ciebie również to było przejściowe...:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Jona23 napisał(a):Najgorsze jest to, że jak jestem zdenerwowana, to się śmieję..Ostatnio kumpela opowiadała mi o jej przyjacielu, który zginął w wypadku, a ja oczywiście - przerażona tym,że patrzy na mnie - zaczęłam pękac ze śmiechu.Zrobiłam z siebie totalną idiotkę pozbawianą taktu i odrobiny empatii.. Rolling Eyes
Znam to... Straszne jest również to, że ludzie różnie mogą to odebrać, szczególnie Ci, którzy nie znają Cię za bardzo. I nie wiedzą, że śmiejesz się dlatego, bo tak działa na Ciebie stres, a nie dlatego ze cieszysz się czyjąś tragedią. Przy nieznajomych jeszcze mi się to nie przydarzyło, nie przeżyłabym tego, bo jak bym im to wytłumaczyła? Ci którzy mnie znają wiedzą, że ja po prostu tak mam...
Najczęściej tak reaguje chyba, gdy coś jest dla mnie szokiem... Tak jak ostatnio najbliższa mi osoba, powiedziała że ma raka. Zaczęłam się śmiać. Ten ktoś również zaczął się śmiać. Ubaw był po pachy...:Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Wyszło na plus. Obyło się bez niepotrzebnego zamartwiania bo okazało się NA SZCZĘŚCIE(!), że raka nie był:Stan - Uśmiecha się - Anielsko:.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sosen - 02 Lut 2008

Ja też często śmieję się przez stres. Śmiechem można zastąpić wszystko. Nie wiesz co masz powiedzieć? - śmiejesz się. Jesteś sfrustrowany - śmiejesz się. Nawet ze swojej głupoty. Ale zazwyczaj jak już przejdzie to nie jest tak do śmiechu. Raczej na odwrót :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Gość - 02 Lut 2008

Ja się śmieje z czyjegoś nieszczęścia - kiedyś oglądałem w internecie filmik, jak kilku kolesi kopie jakiegoś gościa. I nie mogłem powstrzymać śmiechu :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Odkąd pamiętam zawsze śmiałem się bez opamiętania z kogoś kto np. przewrócił się na ulicy i coś sobie zrobił. Raz, razem z kolegą, niemal pękliśmy ze śmiechu, gdy taki jeden dzieciak pod blokiem wjechał rowerem do piaskownicy, wywalił się i o mały włos nie przebił sobie brzucha kierownicą (a jego krzyki i płacz powodowały, że śmialiśmy się jeszcze bardziej)... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Nie wiem dlaczego, ale czyjeś nieszczęście śmieszyło mnie od zawsze i śmieszy nadal.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 02 Lut 2008

A co by było, gdybyś Ty sobie przebił brzuch kierownicą i dwóch kolesi, którzy to widzą pękaliby ze śmiechu? Jakbyś się czuł? Wiem, on sobie nie przebił, ale pytam o coś innego.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Gość - 02 Lut 2008

Michał, czułbym się okropnie. Ale to nie moja wina, że śmieszą mnie takie rzeczy... tak samo nie jest niczyją winą, że jednego śmieszą komedie romantyczne, a innego czarne :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Czasami potrafiłem też śmiać się ze swoich wypadków, najczęściej już po nich, no ale zawsze to coś :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: I proszę nie moralizuj mi tu, że to nieładnie i innym jest wtedy przykro etc., bo dobrze o tym wiem :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Śnieżynka - 02 Lut 2008

umrzona napisał(a):
Śnieżynka napisał(a):Nie chcę Cię straszyć ale miałam tak samo, w końcu na dobre przestałam z domu wychodzić.
Ja już mam za sobą czas kiedy w ogóle nie wychodziłam z domu, trochę to trwało... Wiem, że już nigdy do tego nie wrócę. Chociażby z tego powodu, że mam dwa psy:Stan - Uśmiecha się:. Mam nadzieję, że u Ciebie również to było przejściowe...:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Trwało kilka miesięcy. Wychodziłam tylko do psychologa i psychiatry (raczej byłam dowożona przez rodziców). Właśnie wtedy zaczęłam leczenie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Użytkownik 219 - 02 Lut 2008

Hmm, czytając o wypadku tego dzieciaka, mimowolnie się uśmiechnąłem. Czyżby coś było ze mną nie tak? :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sosen - 03 Lut 2008

antyk napisał(a):Ja się śmieje z czyjegoś nieszczęścia - kiedyś oglądałem w internecie filmik, jak kilku kolesi kopie jakiegoś gościa. I nie mogłem powstrzymać śmiechu :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Odkąd pamiętam zawsze śmiałem się bez opamiętania z kogoś kto np. przewrócił się na ulicy i coś sobie zrobił. Raz, razem z kolegą, niemal pękliśmy ze śmiechu, gdy taki jeden dzieciak pod blokiem wjechał rowerem do piaskownicy, wywalił się i o mały włos nie przebił sobie brzucha kierownicą (a jego krzyki i płacz powodowały, że śmialiśmy się jeszcze bardziej)... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Nie wiem dlaczego, ale czyjeś nieszczęście śmieszyło mnie od zawsze i śmieszy nadal.

Nie wiem dlaczego ale mam podobnie. Kiedyś mój kuzyn spadł z drzewa(jakieś 4 metry) a ja zamiast mu pomóc to zacząłem się z niego tak śmiać że aż się na mnie obraził. Albo podobna sytuacja. Wychodzę z autobusu i starsza Pani(jakieś 40 lat) poślizgnęła się na kałuży i walnęła glebę. Ja jak zacząłem się z niej brechać to nie mogłem się powstrzymać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Próbowałem się nie śmiać ale mi to nie wychodziło. I też wiem, że to niezbyt kulturalne. Myślę, że ma to jakiś związek z tym, że my nie jesteśmy zbyt szczęśliwi i cieszymy się jak komuś się coś nie uda. Przynajmniej ja tak mam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Użytkownik 219 - 03 Lut 2008

sosen_ napisał(a):Myślę, że ma to jakiś związek z tym, że my nie jesteśmy zbyt szczęśliwi i cieszymy się jak komuś się coś nie uda. Przynajmniej ja tak mam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Tak, chyba dobra diagnoza :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . Bywa, że tak mam, chociaż zdarzają się też u mnie napady przesadnej empatii. Taka huśtawka nastrojów :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: .


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Billy the Mountain - 03 Lut 2008

Cytat:Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie?
Miałem wstać rano o siódmej i pojechać na zajęcia. Siedziałem przed komputerem prawie do szóstej rano i już wtedy zdecydowałem, że odpuszczę początkowe, ale spróbuję się zmusić na późniejsze. Poszedłem spać, ale obudziłem się po czterech godzinach i już nie mogłem zasnąć. Oczywiście na żadne zajęcia się nie wybrałem. Jestem zmęczony i przygnębiony. Cały dzień spędziłem na tyłku zajmując się pierdołami, byle tylko nie myśleć za dużo.

Pewnie skończy się na tym, że znowu zawalę studia. One same mnie nie obchodzą, bo są idiotyczne, ale boję się reakcji rodziców, których po raz kolejny zawiodę. Boję się, że oni tego już też powoli nie wytrzymują psychicznie.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 03 Lut 2008

antyk napisał(a):... I proszę nie moralizuj mi tu, że to nieładnie i innym jest wtedy przykro etc., bo dobrze o tym wiem :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
O jejku! Przykro mi, że tak pomyślałeś. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Chodziło mi o to, żebyś sobie w momencie czytania wyobraził taką sytuację, i żeby Ci następnym razem mniej się chciało smiać. Nic a nic nie moralizowałem. Taka terapia. :Stan - Niezadowolony - Płacze: Widać nie potrafię (robić). :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

sosen_ napisał(a):... Myślę, że ma to jakiś związek z tym, że my nie jesteśmy zbyt szczęśliwi i cieszymy się jak komuś się coś nie uda. Przynajmniej ja tak mam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Może to ma związek z zakłopotaniem i tym, że nie wiadomo jak się zachować. Były (chyba nawet dziś) takie myśli zapisane w innym wątku.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sugar - 03 Lut 2008

sosen_ napisał(a):Wychodzę z autobusu i starsza Pani(jakieś 40 lat) poślizgnęła się na kałuży i walnęła glebę


Bez przesady z tą starością tej pani :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sosen - 03 Lut 2008

Sugar Sweet napisał(a):
sosen_ napisał(a):Wychodzę z autobusu i starsza Pani(jakieś 40 lat) poślizgnęła się na kałuży i walnęła glebę


Bez przesady z tą starością tej pani :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

No. może miała 50. Pamiętam że była dosyć stara. Z wiekiem może nie trafiłem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - umrzona - 03 Lut 2008

A moim zdaniem tego śmiania się z wypadków nie ma co przypisywać FS... Zdarzyło mi się śmiać z tego, jak ktoś się przewrócił albo cokolwiek innego. Wiele ludzi tak reaguje. Dzisiaj jechałam tramwajem(o!) z ogromnymi tobołami (naprawdę było tego dużo), kiedy miałam wysiadać drzwi zamknęły mi się przed nosem. Cieszyli się ludzie, jakby nie wiadomo co się stało... ja też się zresztą śmiałam, ale bynajmniej nie miałam powodu do tego.
2 lata temu miałam fajny wypadek. Miałam dość poważną glebę, złamałam kość ogonową:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Świadkowie wypadku śmiali się, niektórzy wręcz umierali ze śmiechu... a ja myślałam, że umrę z bólu... ale oczywiście też się śmiałam przez łzy. Najgorsze było to, że nikt mi nie chciał uwierzyć, że coś sobie zrobiłam... Ale nikt się nie śmiał, z powodu "mojej tragedii"... tylko z tego np. w jaki sposób upadłam.. itd.
Chodzi o to, że nie śmieszy nas to, że ktoś złamał nogę, zrobił sobie krzywdę, wbił kierownicę w brzuch czy co tam jeszcze... Tylko to, że wydał jakiś dziwny dźwięk... zrobił jakąś minę... spadał z drzewa w pozycji batmana...albo po prostu sytuacja jest śmieszna.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 03 Lut 2008

Albo jednak, nie gniewaj się, z zakłopotania, nieumiejętności zachowania. Ja bym się jednak nie śmiał, gdybym mógł mieć podejrzenie, że ktoś cierpi.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sosen - 04 Lut 2008

umrzona napisał(a):A moim zdaniem tego śmiania się z wypadków nie ma co przypisywać FS... Zdarzyło mi się śmiać z tego, jak ktoś się przewrócił albo cokolwiek innego. Wiele ludzi tak reaguje. Dzisiaj jechałam tramwajem(o!) z ogromnymi tobołami (naprawdę było tego dużo), kiedy miałam wysiadać drzwi zamknęły mi się przed nosem. Cieszyli się ludzie, jakby nie wiadomo co się stało... ja też się zresztą śmiałam, ale bynajmniej nie miałam powodu do tego.
2 lata temu miałam fajny wypadek. Miałam dość poważną glebę, złamałam kość ogonową:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Świadkowie wypadku śmiali się, niektórzy wręcz umierali ze śmiechu... a ja myślałam, że umrę z bólu... ale oczywiście też się śmiałam przez łzy. Najgorsze było to, że nikt mi nie chciał uwierzyć, że coś sobie zrobiłam... Ale nikt się nie śmiał, z powodu "mojej tragedii"... tylko z tego np. w jaki sposób upadłam.. itd.
Chodzi o to, że nie śmieszy nas to, że ktoś złamał nogę, zrobił sobie krzywdę, wbił kierownicę w brzuch czy co tam jeszcze... Tylko to, że wydał jakiś dziwny dźwięk... zrobił jakąś minę... spadał z drzewa w pozycji batmana...albo po prostu sytuacja jest śmieszna.

Zgodzę się z tobą. Ale mi chodziło też o takie sytuacje gdy coś się komuś nie udaje, coś zrobił źle itd. Nie chodzi o śmieszność tej sytuacji ale o to że ja w duchu sobie myślę, że inni też popełniają błędy i robią głupie rzeczy i jest mi z tym lepiej. W szkole np. kiedy wszyscy byli w dobrych humorach ja nie mogłem wytrzymać ze stresu, a kiedy wszyscy byli czymś przybici to ja czułem się lepiej. To akurat myślę, że ma związek z fobią :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Gorzka - 04 Lut 2008

Ja też tak reaguję, szczególnie , gdy dowiaduję się o czyjejś śmierci...brrrr (oczywiście nie jakiejs bardzo bliskiej osoby),wszyscy oczekują na jakąś reakcę...a ja wtedy nie moge powstrzmać uśmiechu.Okropne. A chciałam was jeszcze o coś zapytać....Nie posiadam orientacji w terenie, nie wiem ale wydaje mi się że bierze się to troszkę z fobii, z tego rozkojarzenia...Czy wy też tak macie?


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - fistaszek - 04 Lut 2008

Co do orientacji w terenie to u mnie wyglada to tak: jezeli wydaje mi sie, ze powinnam isc w prawo, to znaczy, ze nalezy skrecic w lewo :Stan - Uśmiecha się - LOL: . Zawsze chce isc w odwrotnym kierunku. Mozna sie do tego przyzwyczaic. I mam problemy zeby trafic gdzies drugi raz, jezeli za pierwszym razem ktos mnie tam zaprowadzil. Jak bylam na pierszym roku studiow, nie umialam trafic na stancje przez pierwszy tydzien. Bylo to osiedle domkow jednorodzinnych, z malymi uliczkami i domami bardzo podobnymi do siebie. Zwiedzilam je cale :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Śnieżynka - 04 Lut 2008

Ja mam dobrą orientację w terenie. W okresie nasilenia choroby powiedziałabym że nawet świetną orientację w terenie. Mimo że wcześniej nie zwracałam na to uwagi, jak już zaczęłam wychodzić z domu, potrafiłam odtworzyć sobie w głowie mapę wszystkich postojów taksówek w okolicy do której się udawałam i po drodze :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sosen - 04 Lut 2008

Gorzka napisał(a):Ja też tak reaguję, szczególnie , gdy dowiaduję się o czyjejś śmierci...brrrr (oczywiście nie jakiejs bardzo bliskiej osoby),wszyscy oczekują na jakąś reakcę...a ja wtedy nie moge powstrzmać uśmiechu.Okropne. A chciałam was jeszcze o coś zapytać....Nie posiadam orientacji w terenie, nie wiem ale wydaje mi się że bierze się to troszkę z fobii, z tego rozkojarzenia...Czy wy też tak macie?

Z orientacją w terenie u mnie całkiem dobrze. Gorzej jest jak idę z kimś kogo mało znam i się denerwuje. Wtedy gubię się na każdym kroku. Jestem zakręcony jak słoik, po prostu nie wiem co czynię :Stan - Uśmiecha się:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - ponurak_społeczny - 07 Lut 2008

Ludzie mnie postrzegają jako dziwoląga, bo niestety na co dzień zachowuje się absurdalnie. Zawsze gdy zauważam kogoś na wprost mnie zwalniam krok wyjmuję komórkę i udaję że coś piszę :Stan - Niezadowolony - W szoku: albo łapię się za twarz i daje do zrozumienia że mnie coś boli. Wygląda to dość komicznie. Miałem sytuację, że grupa młodzieży siedząca na ławce się na mnie patrzyła. Oczywiście jak cyborg szedłem z nadmuchanym powietrzem, wyprostowany i sztywny jak kijek. Zawsze tak jest i nie mogę się powstrzymać dopóki ich nie minę i ich wzrok nie zwróci się w innym kierunku. Ale zawsze występuje wqrzająca prawidłowość - śmiech na cały pysk za moimi plecami. Po prostu komedio-dramat...


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sosen - 07 Lut 2008

Ja raz przechodziłem obok rozbrechanej grupy lasek w moim wieku. Popatrzały się na mnie, rzuciły jakimś tekstem i zaczęły się brechać. Co ja wtedy przeżyłem to wiem tylko ja, no i pewnie niektóre osoby z forum, jeśli nie większość :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - LostSoul - 08 Lut 2008

Ja do tej pory nie wyrobiłem nowego dowodu osobistego,bo po prostu boje się tam iść do urzędu i stać w kolejce...to jest stresujące dla normalnego człowieka,a co dopiero dla mnie (chociaż za nienormalnego się nie uważam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się: ).Poza tym boję się przedstawiać i unikam takich sytuacji,podczas których trzeba mówić swoje imię i nazwisko.W moim przypadku jest tak,że mam i imię,i nazwisko niepolskie,bo mój ojciec nie jest Polakiem.W ogóle to unikam ludzi,cały czas marzę,by się zapaść pod ziemię albo schować w mysią dziurę (czy jak to się mówi),byle nikt się do mnie nie odzywał niepotrzebnie.A zwłaszcza nie lubię,jak mnie ktoś o coś pyta,bo wtedy wydaje mi się,że ta osoba chce coś ode mnie wyciągnąć,coś osobistego,intymnego z mojego życia.Szczególnie,jak idę gdzieś i ktoś obcy mnie pyta,czy mam papierosa albo parę złoty pożyczyć :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: mam alergię na takie sytuacje,wtedy nawet dostaję drgawek albo spuszczam głowę i patrzę się w dól jak w jakimś transie...
A kontakty z płcią przeciwną to już u mnie zupełnia tragedia - nie umiem,nie potrafię się odezwać,nie wiem kompletnie o czym do dziewczyny zagadać.Koleżanki w pracy uważają mnie za gbura,idiotę i niemowę i dawno już pewnie postawiły na mnie krzyżyk,chociaż ja je lubię (ale skrycie...)


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sugar - 08 Lut 2008

Lostsoul, nie chcę, żebyś pomyślał, że chcę z Ciebie wyciągnąc intymne informacje, ale jak masz na imię? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Mam nadzieję, że to pytanie Ci nie przeszkadza. Przepraszam ale źle bym się czuła gdybym dowiedziała się, że dostałeś drgawek lub zapaści...

:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Aha, miałam napisac, że też miałam problem z wyrobieniem sobie dowodu. Ostatecznie byłam w urzędzie raz z mamą, bo wcześniej poszłyśmy do fryzjera, a potem jak zobaczyłam, że nie jest tam tak strasznie, to drugi raz poszłam sama i trzeci, już po odbiór też. I czułam się potem bardzo dobrze idąc z dowodem do domu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

To było w wakacje. Jednak nie zdobyłam się na to by iśc z psem do weterynarza na zastrzyk. Pewnie gdyby to była pilna sprawa np był by chory to na pewno pognałabym tam z nim na rękach nie zastanawiając się nad niczym. A że nie miałam żadnej presji...
Kiedy jestem za coś odpowiedzialna lub za kogoś, kiedy muszę kimś pokierowac fobia znika.

Ogólnie przez fobię źle się czuję, często za bardzo zestresowana, jak w pułapce. Zauważyłam, że jeśli jestem w dobrym humorze to od razu jest lepiej, kiedy łapię dołek to jestem jak sierota. Ogólnie jestem zmuszona omijac sytuację gdzie muszę zrobic coś samodzielnie. Oprócz tego nie staram się nie omijac sytuacji towarzyskich ze znajomymi np.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.