Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Depresja, dystymia (https://www.phobiasocialis.pl/forum-38.html) +--- Wątek: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? (/thread-2457.html) Strony:
1
2
|
Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - nedved99 - 18 Lut 2009 witam wszystkich. czy macie takie "dolegliwosci"? ja od pewnego czasu zauwazylem ze mam cos takiego, patrze przez chwile w jeden punkt, i niby mysle o czym, pisze niby bo wlasnie niepokoji mnie to ze o niczym wowczas nie mysle, patrze tak i tyle wiem ze moja babcia ktora miala depresje robila tak samo Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - nedved99 - 18 Lut 2009 chyba tak, za długo juz pale Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Gilraen - 18 Lut 2009 Nie palę, a potrafię się zagapić, patrzeć w jeden punkt i się kompletnie wyłączyć. Szkoda, że najczęściej zdarza mi się to na lekcji... Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Rumbajło - 18 Lut 2009 zdarza mi się patrzeć w punkt, ale zazwyczaj o czymś wtedy myślę, ale jestem nie palący Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Malutka74100 - 18 Lut 2009 Ja też nie pale maryśki, ale zdarza mi się tak patrzeć w jeden punkt, ale wtedy jednak myśle o czymś, tylko nie o tym co się wokół mnie w tym czasie dzieje. ... - nedved99 - 18 Lut 2009 a no zamyslec sie i patrzac na cos to ok, chyba nie ma w tym nic nie pokojacego, ale wlasnie patrzec sie w cos i tyle, a w glowie pustka. ja to nazywam "zawieszką" Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - et - 18 Lut 2009 Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - magik - 18 Lut 2009 no ja mam tak od urodzenia xD Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - jestem sobie - 18 Lut 2009 Miewam zawieszki, albo z racji przemęczenia, albo z racji etapu rozwoju duchowego (czytaj olśnienia), albo z racji przeżycia transcendentnego. Miewam tak samo z siebie, no chyba, że medytuję. Ale, te puste zawieszki to właściwie tylko z przeciążenia. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Rock 89 - 20 Lut 2009 Czasami mi się to przytrafia, ale to jest dobre. Wygląda się wtedy na zrelaksowanego. Bo skoro się zamyśliłem, to znaczy, że się nie boję. Ja się staram zamyślać. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Malutka74100 - 20 Lut 2009 Rock 89 napisał(a):Bo skoro się zamyśliłem, to znaczy, że się nie boję. Ja się staram zamyślać. No dokładnie. Ja też jak się zamyśle, to się nie denerwuję, nie boję. To jest nieraz przydatne w szkole np albo w kościele. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - jestem sobie - 20 Lut 2009 Ja się dzisiaj zawieszałam, jak miałam zbyt dużo sprzecznych danych i nie mogłam zrozumieć pewnego tematu. Kurczę, taka pustka w głowie i tylko jedna myśl, że tuman jestem. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - shade - 20 Lut 2009 co do pytania, taktaktak chociaż odkad parę razy ktoś zwrócił mi na to uwagę, staram się nad tym panować (bo niewątpliwie głupio człowiek w takim stanie wygląda) Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Rock 89 - 21 Lut 2009 Lepiej tak wyglądać, niż strach w oczach. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Katarzyna - 22 Lut 2009 No wlasnie w piatek19.02 tak mialam fakt po joincie.Zrobilismy ognisko z kolegami i zawiesilam sie jak cholera (zawsze sie zawieszam przy paleniu ale to tez zalezy od tego co sobie wkrecimy w tym czasie) Ognisko hipnotyzuje wiec efekt byl po 2-ny Znajomy zapytal mnie co czuje w tym momencie a ja nie potrafilam mu tego powiedziec bo mialam pustke w glowie.Dziwnie sie wtedy poczulam,nie moglam okreslic tego stanu.Chcialabym wiedziec o czym mysle gdy sie zawieszam,byc moze to jakis glebszy stan ducha? Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - shade - 22 Lut 2009 Rock 89 napisał(a):Lepiej tak wyglądać, niż strach w oczach.ja mam podobno twarz pokerzysty 8) tak więc ze strachem w oczach nie mam problemu, a z tymi zawiechami owszem, bo ich nie kontroluję. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Użytkownik 528 - 22 Lut 2009 'Zawiecha' to ja bym mógł mieć na drugie imię. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Zwjeszak - 23 Lut 2009 ja mam, nick. zdarza mi się, podobno wtedy tak mądrze wyglądam Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - krys840 - 06 Mar 2009 W mometach kiedy się zawieszam, lewituję w powietrzu. Wychodzę z ciała i określam kształty własne i otoczenia - moja osobowość zchodzi wówczas na dalszy plan i nie widzę nic poza własną energią. Chcąc jednak umożliwić powrót duszy do cielesnego siedliska, wpatruję się w punkty, które w perspektywie rzec zywistości pozwalają mi się skupić na sednie sprawy, są dla mnie punktem odniesienia. Jedna "dziura w całym" pozwala mi z dużą skutecznością weryfikować to, co wtedy jest dla mnie niepoznane, nieprzemierzone jeszcze na wskroś. Określam więc wymiary otoczenia i pełen nadziei powracam z większą wiarą w wypełnienie tej luki - moje "ego" rośnie, a "ono" znów się zaciera... Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Matatjahu - 06 Mar 2009 Zawiechy to mam jak się gapie koleżankom na piersi, ale jestem taki dobry, że mnie jeszcze żadna nie przyłapała Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Rock 89 - 06 Mar 2009 Zdarza się, Matatjahu. Tylko, że mnie przyłapują. Jak to działa, to ja nie wiem............ oczu oderwać nie można czasem Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - Matatjahu - 06 Mar 2009 Rock 89 napisał(a):Zdarza się, Matatjahu. Tylko, że mnie przyłapują. Jak to działa, to ja nie wiem............ oczu oderwać nie można czasem Bo to trzeba mieć skill, lata praktyki i jestem nie do złapania. Jedno oko na Maroko drugie na cycki Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - krys840 - 07 Mar 2009 Przejmujecie się tym, skoro zgorszenia uniknąć się nie da, a co poniektóre panie, niemal się obnażając, nie pomagają nam w usytuowaniu cielesności jako podrzędne względy kobiece... Dzieje się więc tak, że skupiony na silnych bodźcach emocjonalnych, czyli kobiecych punktach zwrotnych, jakże zazwyczaj niestosownie podkreślanych - zawieszam się, tkwiąc na problemie jednej tylko dziury w całym i nie mogąc nadać jej głębszego wymiaru. Mentalny aspekt zaganienia oddala mi się sprzed oczu tak, że same jego dekoncenrujące mnie walory skłaniają do zawieszeń nad irracjonalnością egzystencji. Moje kochanie zazwyczaj widzi ową chwilową nieporadność i niestety wykorzystuje ową zagadkę zjawiska do stworzenia sobie psychologicznej przewagi. Męczy mnie to, że kiedy przestając myśleć, zaczynam na wzór niewiestnej natury bezwiednie przedkładać płeć nad jej esencjalną istotę, której owocne zgłębianie oddala się, bo trwale zawieszam się w czasoprzestrzeni... Nie udaje mi się też powrócić do normy na czas... Podsumowując: To nie miłość, tylko pożądanie i lękowe objawy k...cy, kochanie! Nerwica jak moja kochanka , niedalego jabłko od jabłoni pada se na ziemię... Kocham Cię, kochanie moje, jako ściśle do mnie przylegającą i rehabilitującą mnie w ten sposób terapeutkę, która stojąc obok innych ognistych bądź drapieżnych przyjaciółek, uszlachetniasz moje zawieszenie w próżni... Tak bardzo chciałbym sie z Tobą zaprzyjaźnić, ale jesteś zielona i niedojrzała, brak witamin, za mało słońca... Sama idź się bić, świnio! Suko, co najwyżej przeklęta! Wszystkiego naj, bo zauważyłem, że preferujesz duży rozdźwięk wartości... Oko za oko, ząb za ząb, kotku! - Ot taka dygresja... "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę(...)" «onieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta3 niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. 18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. 19 W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!»4 Uzupełniając całość wywodu, chcę stwierdzić, że meritum sprawy, które umiejscowione jako newralgiczny punkt wypowiedzi, skłaniać nas powinno do dłuższej refleksji; tak, by przechodząc przez kolejne punkty argumentacji, nadać ciągłość procesowi zradzania przez ostatecznie definiowane kształty zagadnienia... Wyszczególniając tak szeroko ujętą tezę, można byłoby podkreślić subiektywny aspekt współpracy jednego z członków stron zaangażowanych, by móc oceniać inicjatywę stron oraz jawność ich intencji... Tylko owocnie zgłębiając sedno sprawy, poprzez tak rzeczowo ops: prowadzoną merytorykę, można dobyć kojącą esencję prawdy. Tak, by nie poprzestając tylko i wyłącznie na celebracji dowodzonej racji, mogła zacząć jawić się przede wszystkim esencja w ostatecznie ukształtowanych ramach problemu. Jakkolwiek by to ująć, to chyba tylko cechą dojrzewającego owocu są coraz częstsze, ustawiczne i trochę mimowolnie ogarniające nas zachwyty, które dając radość bezwiednego trwania nad zjawiskiem, umożliwiają też dobywanie walorów smakowych i czerpanie w ten sposób, płynących sił. Czy spadające jesienią na ziemię będzie dojrzałe? Oops... Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - damio - 12 Sie 2009 mysle ze to calkowicie normalne. Re: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt? - ZagubionyAlex - 18 Lis 2009 Czasem tak mam, że patrzę w jeden punkt. Czasem nawet nie wiem jaki. Potem dopiero sobie uświadamiam, że np cały czas patrzę na jakąś koleżankę. Ale lubię to Wtedy jestem zrelaksowany i spokojny, no i nie myślę o niczym. |