PhobiaSocialis.pl
Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Rozmowa o prace... szkoda gadać! (/thread-2484.html)



Rozmowa o prace... szkoda gadać! - iX - 20 Lut 2009

Jestem załamana... Wczoraj wróciłam z rozmowy o pracę i miałam ochotę tym wszystkim &##$%%

Ludzie, czy ktoś wie jak rozmawiać z pracodawcą ? Przecież to jest niemożliwe... Ide na rozmowe, wyobrażam sobie siebie nawijającą, a jak przyszło co do czego to wyszło tak, że lepiej nie mówić...

Proste z pozoru pytania stawały się niemożliwymi do przejścia. Zła jestem na siebie, że na kretynke wyszłam.

Najbardziej rozwaliło mnie 'proszę mnie przekonać, że to panią mam zatrudnić, a nie 10 innych za drzwiami'... I co ja miałam mu powiedzieć ? Żadnego doświadczenia nie mam, wykształcenie mam - średnie ogólne, czyli zawodowo jestem nikim, żadnych certyfikatów czy innych papierków nie mam... Jedyne co mam to studia w trakcie... A i tak w kierunku innym niż ta praca w sprawie której byłam...

Niee, to jest po prostu niemożliwe. Jak wszystko tak będzie wyglądać to ja nigdy pracy nie znajde. Wypiłabym setke przed rozmową, ale cholera autem byłam... Najtrudniejsze zadanie ostatnich miesięcy 'proszę mnie przekonać, że to panią mam zatrudnić, a nie 10 innych za drzwiami'...


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Sosen - 20 Lut 2009

Sprzedać siebie, zadanie cholernie trudne. Nie wiem co bym powiedział. Jeśli to taki problem to może jakieś benzo przed rozmową?


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - iX - 20 Lut 2009

Benzo ani alko nie pomogą jeśli nie wie się o czym mówić ... Co ja miałam mu powiedzieć ? No kompletnie nie wiem.

Jasne, że mogłam nawijać jaka to ja nie jestem kreatywna, przyjacielska itp. itd. Ale przecież musiałby być idiotą, żeby na takie oklepane formułki dać się nabrać... Poza tym, aż głupio się człowiekowi robi jak sobie pomyśli, że miałby tak idiotycznie mówić, frazesami wyciągniętymi prosto z CV znalezionych na necie...


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Sugar - 20 Lut 2009

iX napisał(a):Najbardziej rozwaliło mnie 'proszę mnie przekonać, że to panią mam zatrudnić, a nie 10 innych za drzwiami'... I co ja miałam mu powiedzieć ? ...

Ja bym naściemniała o swoich zaletach :Stan - Uśmiecha się - LOL: na pewno masz jakieś! Na przykład powiedz, że wszyscy Cię lubią i uwielbiają z Tobą pracowac i wiele razy mówili Ci, że jesteś świetna w tym i w tym.
Następnym razem przygotuj sobie co powiesz, jeśli padnie takie pytanie.


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Sosen - 20 Lut 2009

Sugar Sweet napisał(a):Na przykład powiedz, że wszyscy Cię lubią i uwielbiają z Tobą pracowac i wiele razy mówili Ci, że jesteś świetna w tym i w tym.
Następnym razem przygotuj sobie co powiesz, jeśli padnie takie pytanie.


Gdybym ja umiał tak powiedzieć i się tym nie przejąć, to chyba nie siedziałbym na tym forum. Podejrzewam, że z koleżanką jest podobnie.

Moim zdaniem po prostu musisz znaleźć taką pracę, gdzie nie jest wymagane doświadczenie, jeśli nie umiesz naściemniać.

Mój brat kiedy szedł do pierwszej pracy jako kierowca(żuka), to się go zapytali czy miał jakieś doświadczenie. On oczywiście że ja ja jawol, a nigdy wcześniej nie jeździł niczym innym jak osobówką :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Z tym, że to były chyba inne czasy.


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Victor Mancini - 20 Lut 2009

Jest mnostwo porad w internecie o tym jak zachowywac sie na rozmowach kwalifikacyjnych i jakich pytan ewentualnie mozna sie spodziewac. Jest pewien repertuar pytan ktore sa czesto na tych interview, wliczajac to o pytanie o ktorym piszesz.
Do rozmowy trzeba sie przygotowac.

Co do tego pytania, to znajac wymagania postawione przez pracodawce odnosnie tego wakatu po prostu mowisz mu to co by chcial uslyszec, najlepiej poparte przykladami

Nie przejmuj sie, im wiecej tych rozmow zaliczycz tym wiecej sie nauczysz. Na kazdej nastepnej bedzie lepiej.


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - marcin1980 - 20 Lut 2009

iX napisał(a):Jestem załamana... Wczoraj wróciłam z rozmowy o pracę i miałam ochotę tym wszystkim &##$%%

Ludzie, czy ktoś wie jak rozmawiać z pracodawcą ? Przecież to jest niemożliwe... Ide na rozmowe, wyobrażam sobie siebie nawijającą, a jak przyszło co do czego to wyszło tak, że lepiej nie mówić...

Proste z pozoru pytania stawały się niemożliwymi do przejścia. Zła jestem na siebie, że na kretynke wyszłam.

Najbardziej rozwaliło mnie 'proszę mnie przekonać, że to panią mam zatrudnić, a nie 10 innych za drzwiami'... I co ja miałam mu powiedzieć ? Żadnego doświadczenia nie mam, wykształcenie mam - średnie ogólne, czyli zawodowo jestem nikim, żadnych certyfikatów czy innych papierków nie mam... Jedyne co mam to studia w trakcie... A i tak w kierunku innym niż ta praca w sprawie której byłam...

Niee, to jest po prostu niemożliwe. Jak wszystko tak będzie wyglądać to ja nigdy pracy nie znajde. Wypiłabym setke przed rozmową, ale cholera autem byłam... Najtrudniejsze zadanie ostatnich miesięcy 'proszę mnie przekonać, że to panią mam zatrudnić, a nie 10 innych za drzwiami'...

Dokładnie moja sytuacja, jakieś 5 lat temu...
Musisz zmienić sposób myślenia. Nie możesz myśleć, że nie masz silnych stron (brak doświadczenia, ogólniak itp), bo liczy się pewność siebie. Poczytaj sobie poradniki o rozmowach kwalifikacyjnych, które walają się po sieci. I przećwicz nawijanie na głos w domku :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Kłębuszek - 21 Lut 2009

...


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - ninka06 - 10 Lut 2011

Moja ostatnia rozmowa w sprawie pracy zeszła na temat sponsoringu, oczywiście nie z mojej inicjatywy. Gdy powiedziałam co o tym sądzę Pan powiedział że oddzwoni..i wiadomo..nie oddzwonił


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - shalafi - 10 Lut 2011

Wczoraj pojechałem na rozmowę kw. do Krakowa (10 godzin w podróży w obie strony, ponad 500 km). Aplikowałem w to miejsce już parę tygodni temu, w pierwszym zaproponowanym przez pracodawcę terminie nie mogłem się spotkać ze względu na konieczność pójścia w tym czasie do urzędu pracy. Za drugim razem tak niefortunnie się złożyło, że nie odebrałem od nich połączenia na moją komórkę. Oddzwoniłem i próbowałem wyjaśnić, ale bez zamierzonego skutku. No i w tym tygodniu zadzwonili po raz trzeci, zapraszając na rozmowę, która ostatecznie doszła do skutku. Z jej przebiegu byłem zadowolony, sądzę, że zrobiłem dobre wrażenie, a rozmowa nie była zbyt stresująca. Ale to i tak pewnie nie wystarczyło, bo dziś mieli do mnie oddzwonić w sprawie decyzji (także na wypadek tej negatywnej). Albo się nie dostałem i o mnie zapomnieli, albo zadzwonią jeszcze później. Ale wielkich nadziei w tym momencie sobie nie robię. Grunt, że spróbowałem.
A z tym przygotowywaniem się do rozmowy to bym polemizował. Przygotowywać należy się pod kątem danego pracodawcy i jego oczekiwań, a także własnych możliwości autoprezentacji itp.. A nie zagłębiać się zbytnio w jakieś ogólnodostępne porady, bo nie ma recepty na udaną rozmowę kwalifikacyjną. Zresztą tak samo, jak nie ma obiektywnej rozmowy kwalifikacyjnej.


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - trash - 10 Lut 2011

to niezła musi być ta robota skoro taki kawał tam specjalnie na rozmowę jechałeś :Stare - Przestraszony:


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - shalafi - 10 Lut 2011

Mam pewne plany związane z Krakowem i m.in. tam za pracą się rozglądam.


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Michał - 10 Lut 2011

Ja nie wiem, co w Urzędzie Pracy miałeś kiedyś do załatwienia, ale ludzie, trochę rozsądku. Przecież rozmowa kwalifikacyjna uzasadnia niestawienie się w UP (o ile oczywiście zaświadczenie o tym wystawi przeprowadzający tą rozmowę). Przecież podstawowym celem działalności UP pomoc w poszukiwaniu pracy...


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - maozedong26 - 16 Lut 2011

Ja tam zawsze na żywioł idę podczas rozmowy o pracę , mówię prawdę , nie kręcę i jakoś się udaje.
Pojutrze rozmowa co by tu wymyślić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - anikk - 03 Mar 2011

Może za bardzo wybiegam w przyszłość, ale czy takiemu pracodawcy trzeba podać rękę? Czy tylko 'dzień dobry'?


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Michał - 03 Mar 2011

Pracodawca nadaje "ton" wielu aspektom takiego spotkania. Podobnie, jak osoba o większym poważaniu (np. ktoś starszy). - Pierwszy wyciągnie (lub nie) rękę. Przygotowałbym się na ewentualność, że wyciągnie (tak uważam, że powinno być). Natomiast, jeśli nie zaproponuje "spoczęcia", można zapytać o to lub przeprosić stwierdzając, że się usiądzie. Natomiast gdyby ... ale mi się już nie chce wszystkich przypadków omawiać (miałem na myśli, że sam nie zajmował pozycji, jak my ... można nawet wstać, wyjaśniając to lub nie (lepiej wyjaśnić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:)).


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - anikk - 03 Mar 2011

Dzięki, chyba przeczytam jakiś poradnik savoir-vivre'u :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Kobieta zazwyczaj podaje rękę mężczyźnie, chyba że ten jest dużo starszy. No ale racja, tu jest szef, czyli ktoś ważniejszy rangą.

Ponoć nie powinno się mówić 'smacznego', no a wiadomo, że jak wszyscy w firmie będą mówić, szef także, to samemu się tego zwyczaju nie zbojkotuje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - pawel91 - 04 Mar 2011

"Jasne, że mogłam nawijać jaka to ja nie jestem kreatywna, przyjacielska itp. itd. Ale przecież musiałby być idiotą, żeby na takie oklepane formułki dać się nabrać.." czemu oklepane nie mozesz z gory zakladac ze cos co chccesz powiedziec jest glupie i i tak sie nie uda


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - Fresk - 04 Mar 2011

Cytat:Przecież rozmowa kwalifikacyjna uzasadnia niestawienie się w UP (o ile oczywiście zaświadczenie o tym wystawi przeprowadzający tą rozmowę). Przecież podstawowym celem działalności UP pomoc w poszukiwaniu pracy...
Byc moze nie w każdym przypadku. Znam sytuacje gdy osoba chciała sie stawic na rozmowe o prace ale poniewaz uczestniczyla akurat w jakims (mało perspektywicznym) kursie z urzedu i musiała zrezygnowac. Tylko zwolnienie lekarskie byłoby respektowane przez PUP. Ale myślę, ze dużo zależy od dobrej woli pań zza biurka wiec gdzie indziej może być inaczej .


Re: Rozmowa o prace... szkoda gadać! - frezja - 04 Mar 2011

Tu wszystko zależy od pracodawcy i to jakiej osoby naprawdę potrzebuje. Prawda też, że przyjmie osobę o podobnym do swojego charakterze.

Kiedyś miałam podobną sytuację, może miałam czym się akurat pochwalić w sumie też nic wielkiego, ale też jakoś mi gardło ścisnęło. Gorzej, bo przesłuchiwano 3 osoby na raz, więc oczywiście, jedna wygadana ale średnio inteligentna paniusia od razu ich zauroczyła.

W innych miejscach z kolei patrzą na doświadczenie, w innych na to czy osoba jest uczciwa, pracowita, miła (a nie jakaś podlizywajka) i tu już myślę że bardziej można się wykazać. To naprawdę różnie bywa. Prawdę mówiąc, i tak trafi się tam gdzie będzie nam w miarę dobrze - bo ja wiem czy to byłoby tak wesoło dostać pracę w której komunikatywność super jest wymagana? Więcej stresu tylko by to przyniosło.

Rozumiem cię iX bo takie same miałam sytuacje. Dzisiaj staram się myśleć, że u takiego pracodawcy też nie czułabym się dobrze, więc olać. Bo niby dlaczego to oni oceniają nas, a my nie oceniamy ich? Tak samo rozmowa jest też po to żeby zobaczyć czy my mamy ochotę pracować dla kogoś takiego. Ale to wszystko zależy w jakiej sytuacji akurat się jest.

iX, myślę że warto przyuczyć się do jakiejś regułki reklamującej na swój temat, mogą to być nawet rzeczy z poza sfery zawodowej, co się osiągnęło, z których jest się dumnym, bo to też pokazuje charakter.

Z innej strony, wiem jak przy FS jest trudno więc, przygotowanie nie zawsze zadziała, ale warto próbować i nie poddawać się.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.