PhobiaSocialis.pl
Chodzenie do fryzjera? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Chodzenie do fryzjera? (/thread-2532.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Chodzenie do fryzjera? - 1 - 28 Lut 2009

WIem że to troszke błachy temat ale raczej dotyczy osób dotkniętych FS:-( Jak się zachowujecie chodząc do fryzjera? Wchodzicie a tam kolejka np 10osób.. wszyscy się lampią na was... NIe jest to koszmarem? Lub przychodzi czas by zasiąść na "tronie" a za wami kilka osób lampiących się na waszą głowe:Stan - Niezadowolony - Płacze: Ja tylko obserwuje wtedy czy przypadkiem ktoś na mnie nie spogląda:Stan - Niezadowolony - Płacze: A jak dostrzege że tak to robie sie czerwony,jest mi gorąco i masakra:Stan - Niezadowolony - Płacze: życie z FS jest CHOLERNIE TRUDNE:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Ja mam z tym spory kłopot i chodzę tylko tam gdzie jest relacja JA - FRYZJER czyli brak kolejki;-)


Re: Chodzenie do fryzjera? - Rock 89 - 28 Lut 2009

Trochę to opanowałem, ale na ogół to ojciec bierze maszynkę do ręki i nie muszę nawet wychodzić z domu. Strzyżenie za darmo.


Re: Chodzenie do fryzjera? - Matatjahu - 28 Lut 2009

Faktycznie jak wchodzi się do fryzjera, a tam kolejka to można dostać zadyszki. Ale jakoś sobie z tym radzę. U fryzjera do którego chodzę są tylko 3 miejsca siedzące w poczekalni więc szanse na kolejkę są duże ale tez mniej jest osób, które by sie na mnie gapiły :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Zwjeszak - 28 Lut 2009

tak dawno już nie byłem, że myślę teraz, że chyba się trochę boję


Re: Chodzenie do fryzjera? - Matatjahu - 28 Lut 2009

Można po prostu nie chodzić i zapuścić loka tak jak ja robię teraz :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Sosen - 28 Lut 2009

Kiedyś to był problem. Olbrzymi problem. Tak jak piszesz, bałem się, że ludzie z tyłu mnie obserwują i strasznie mnie to stresowało. Teraz inaczej do tego podchodzę. Chodzę zawsze do tego samego fryzjera. Gadam sobie z laską, właściwie to mógłbym już ją nazwać moją znajomą, chociaż miałbym problemy z przypomnieniem sobie jej imienia. Czasami prawie nic nie powiem, ale co tam. Kogo to obchodzi ?


Re: Chodzenie do fryzjera? - michal86 - 28 Lut 2009

...


Re: Chodzenie do fryzjera? - mc - 28 Lut 2009

Dla mnie akurat nigdy to nie był jakiś duży problem, aczkolwiek chodziłem do fryzjera gdzie jakieś stare baby strzygły, i to był fryzjer tylko dla facetów, więc mniej się krępowałem.
Niemniej ostatnio i tak kupiłem maszynkę i sam jestem sobie fryzjerem :Stan - Uśmiecha się: Różnicy w fachu większej nie widzę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Chodzenie do fryzjera? - alone - 28 Lut 2009

Do fryzjera nie chodzę, już prędzej wolałbym wyglądać jak dziwoląg niż miał tam iść...
Ale na szczęście brat mnie strzyże maszynką, czasami trochę krzywo:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ale ujdzie.


Re: Chodzenie do fryzjera? - nolikeothers - 28 Lut 2009

Ja w ogóle nie chodzę do fryzjera jest to dla mnie stres i wolę tego unikać...tak więc sama w domu ścinam sobie włosy..


Re: Chodzenie do fryzjera? - Sugar - 28 Lut 2009

ja się nie boję fryzjera :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:
mimo to, kiedyś mi się nudziło i sama obciełam sobie włosy. dlatego do dziś są brzydkie.


Re: Chodzenie do fryzjera? - fragile - 28 Lut 2009

Ja chodzilam zawsze do tego samego zakladu przez kilka lat, nawet moglam po czasie nazwac fryzjerke kolezanka, czasami slabo jej wychodzilo scinanie, ale nie chcialo mi sie szukac nowej, nie jestem strasznie wymagajaca. Teraz jak sie przeprowadzilam, to nie bylam nawet, jak odwiedzam rodzicow to odwiedzam ta stara fryzjerke, ale chyba przyjdzie sie wyprobowac tutejsze, bo zarastam. I tez mnie drazni, ze ktos sie patrzy na moja glowe a ja to widze w lusterku. Dziwne uczucie. A ludzi gapiacych sie w kolejce nie znosze nigdzie i nigdy, ale wstyd sie przyznac zlapalam sie na tym, ze i ja sie gapie jak tak siedze, ale to bardziej z monotonii i nudow niz z ciekawosci i wscibstwa.


Re: Chodzenie do fryzjera? - Kasumi - 28 Lut 2009

ciężko mi sie chodzi do fryzjera, właściwie to chodze bardzo rzadko xE mi znowu mniej chyba przeszkadza to patrzenie sie innych kiedy siedze na fotelu a bardziej rozmowa z fryzjerka (nie na pisze 'fryzjerem' bo nawet nie byłam u faceta nigdy o.o) bo trzeba przecież na początku umówić sie na wizyte a potem tłumaczyć jak chcesz sie obciąć, heh to jest dopiero stresujace... dlatego praktycznie nie chodze do fryzjera i co za tym idzie nie zmieniam fryzury w ogóle... Jeezuu mogłabym policzyć ile razy w całym swoim życiu zmieniałam fryzure (w sensie rodzaj) na palcach jednej ręki O_O Chociaż tu wychodzi też mój lęk przed zmianami. Ja w ogóle nie ewoluuje xD nic dziwnego, że czuje się jakbym ciągle siedziała w podstawówce xE

Za jakiś czas zamierzam się przemóc i pójść xD ale jeszcze nie teraz


Re: Chodzenie do fryzjera? - shade - 01 Mar 2009

dawno nie byłam u fryzjera, zapuszczam się:]
ale stresowało mnie to, owszem..


Re: Chodzenie do fryzjera? - mc - 01 Mar 2009

Ja nigdy nic nie mówię do fryzjera, siedzę zwykle milcząco jak mumia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nie chce mi sie gadać, zresztą niby o czym?
Czasem się tylko coś spyta to przytakuje, albo mówię, żeby coś poprawiła, bo jest nie tak :Stan - Uśmiecha się:
Nigdy się nie umawiam, zawsze przychodze i praktycznie od razu siadam do strzyżenia. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Kasumi - 01 Mar 2009

mc napisał(a):albo mówię, żeby coś poprawiła, bo jest nie tak :Stan - Uśmiecha się:
właśnie sobie przypomniałam, że ja jak siedze u fryzjera to nawet nie moge kontrolować tego co sie dzieje na mojej głowie (czyt. Kasumi je ślepa bez okularów) xDDD


Re: Chodzenie do fryzjera? - Malutka74100 - 01 Mar 2009

Mnie najbardziej stresuje właśnie siedzenie w poczekalni w kolejce. Jak już się usiąde do obcinania to jest ok, tylko to czekanie wśród ludzi :Stan - Niezadowolony - Obraża się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - magik - 01 Mar 2009

Ja unikam jak tylko można. Raz na 3-4 miesiące chyba.
Ale kupie se maszynke i bede mial z glowy tak sobie mysle :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Matatjahu - 01 Mar 2009

Ja dodatkowo czasami boję się zwrócić uwagę fryzjerowi, że jednak ta fryzura miała trochę inaczej wyglądać :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Luna - 01 Mar 2009

Niewielka to przyjemność dla mnie, no, ale od czasu do czasu chodzę :Stan - Uśmiecha się: Właściwie to muszę znowu iść, bo dawno nie byłam i jestem zapuszczona 8)
Z tym, że nie stresuję się, że ktoś patrzy, bo po prostu podchodzę od razu do fryzjerki i pytam, czy mogę poczekać, a jeśli nie, to kiedy mogę przyjść.
Poza tym od lat chodzę do tej samej fryzjerki, która wie, jak mnie obcinać :Husky - Podekscytowany:
I tak samo jak Kasumi, fryzury nie zmieniam prawie wcale, coś by się przydało zmienić, ale... może później.

Cytat:właśnie sobie przypomniałam, że ja jak siedze u fryzjera to nawet nie moge kontrolować tego co sie dzieje na mojej głowie (czyt. Kasumi je ślepa bez okularów) xDDD
też tak mam :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Ralf - 02 Mar 2009

W życiu byłem raz u fryzjera. Fryzjerka mówiła do mnie "słonko". :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Potem nauczyłem się sam sobie cieniować włosy strzyżarką i już nie mam potrzeby chodzenia do fryzjera :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - wilku20062 - 02 Mar 2009

Przed leczeniem to miałem z tym problem. Zawsze czekałem na ostatnią chwile tzn jak już moje włosy były za długie to przez jakiś tydzień musiałem się nastawić psychicznie na to i dopiero szedłem. Oczywiście odzywałem się tylko to co musiałem i jak najszybciej wychodziłem. Zazwyczaj umawiałem się na godzinę ,żeby było mało ludzi.
Teraz idę kiedy chcę nie mam z tym problemu ,a tak wogóle to moja fryzyjerka to fajna laska jest xD


Re: Chodzenie do fryzjera? - mc - 02 Mar 2009

wilku20062 napisał(a):Zawsze czekałem na ostatnią chwile tzn jak już moje włosy były za długie to przez jakiś tydzień musiałem się nastawić psychicznie na to i dopiero szedłem.
Też tak mialem, w zasadzie to była reguła :Stan - Uśmiecha się: Niby nie był to dla mnie jakiś wielki stres, ale napewno nie była to przyjemność. Dopingowała mnie zawsze myśl, że jak już pójdę to potem przez jakiś czas będę miał problem "z głowy" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Czasami się rodzina mnie pytała: czemu ty tak nie lubisz chodzić do tego fryzjera? :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Chodzenie do fryzjera? - alves - 02 Mar 2009

Chodze do fryzjera bo nie umnie obcinac sie.Strasznie nie lubie jak mam dlugie wlosy.


Re: Chodzenie do fryzjera? - Pati - 05 Mar 2009

O jezu... chodzenie do fryzjera zawsze było dla mnie koszmarem. Kiedy byłam dzieckiem to często chodziłam do fryzjera z matką, która oczywiście wszystko mówiła za mnie(jak mnie obiciąć). Potem w domu obcinali mi włosy i przez kilka lat nie chodziłam. Gdy poszłam jakieś 1,5 roku temu (z matką, bo sama nigdy bym nie poszła i która znowu wszystko mówiła za mnie) czułam się okropnie. Nie potrafiłam powiedzieć zdania, twarz jak burak, ręce trzęsące. O mało się nie popłakałam gdy fryzjerka obcięła mi włosy o 10cm krócej niż chciałam(oczywiście nic nie powiedziałam). Od tamtego czasu ciągle planuję wybrać się jeszcze raz, szukam w necie zdjęć fryzur jakie mogłabym mieć, ale na samą myśl się denerwuję. Ciąglę myślę że będzie tak jak ostatnio. :Stan - Niezadowolony - Płacze: To chyba najbardziej stresująca sytuacja na którą mogłabym się wystawić. Kompletnie nie wiem co mam teraz zrobić a moje włosy wyglądają coraz gorzej...


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.