PhobiaSocialis.pl
Problem natury religijnej a fobia - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Problem natury religijnej a fobia (/thread-259.html)

Strony: 1 2 3 4 5


Re: Problem natury religijnej a fobia - Ktoś - 16 Sty 2009

Czy ja wiem... mi tam ślina smakuje normalnie :Stan - Uśmiecha się: po prostu idzie się, podrzemie się w ławce, i to wszystko :Stan - Uśmiecha się:


Re: Problem natury religijnej a fobia - magg. - 16 Sty 2009

Jak jest klimat to bardzo lubię msze :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Np. w hiszpańskim kościółku, gdzie garstka dziadzinek, ok. 15 osób, cisza, spokój...
A nie, gdzie cały kościół zapchany polakami którzy przyszli tylko się pokazać i poudawać że się modlą, żeby dzieci do sakramentów podopuszczać, bo jakże to tak bez komunii czy bierzmowania. a zwłaszcza po to żeby się ze znajomymi spotkać i pogadać o tym czy jest robota.
Taki to nasz naród katolicki. Tożto nawyk a nie wiara :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Problem natury religijnej a fobia - Sosen - 16 Sty 2009

Dokładnie magg, ale jeszcze trochę minie, zanim ten nawyk wyjdzie ludziom z głowy.


Re: Problem natury religijnej a fobia - Rock 89 - 16 Sty 2009

A ja nie wiem czym mam przez to problemy. Po prostu zawsze jak się kładę do łóżka przed spaniem, to mówię do Boga.

- dziękuję za to, co dał. I za dobre i za złe
- wyrażam niezadowolenie
- przepraszam za to, co źle zrobiłem i jaki czasem byłem
- proszę o parę rzeczy

A później 3 standardowe modlitwy i na tym koniec. Do kościoła nie chodzę. Tylko tak religijny jestem.


Re: Problem natury religijnej a fobia - rosebuddy - 20 Paź 2009

Polecam modlitwę o uzdrowienia duchowe i fizyczne ( Odnowa w Duchu Św) teraz w wielu miastach są organizowane. Na takim właśnie nabożeństwie właśnie zostałam uzdrowiona z lęku społecznego.


Re: Problem natury religijnej a fobia - Broszka - 25 Paź 2009

A jak to działa dokładniej? Coś jak msze egzorcystyczne?


Podziwiam takich ludzi którzy mają kontakt z Bogiem. Ja też chyba kiedyś miałam, teraz już nie czuję tego, nie modlę się. Brakuje mi tego, chciałabym wrócić ale nie wiem czy bym potrafiła. Jest we mnie mniej jakiejś takiej.. bezwzględnej ufności.. Ale naprawdę dobrze się czułam wtedy. Nie wiem czy mnie rozumiecie.


Re: Problem natury religijnej a fobia - Dragons86 - 25 Paź 2009

Ja byłem z pare razy.Ale mi nic to nie dało.


Re: Problem natury religijnej a fobia - yoda - 25 Paź 2009

Gdzies w wieku 11-14 lat mialem problemy z rodzina z powodu pogladow. Jestem ateista, chodzilem kiedys do kosciola, odbylem komunie (bierzmowania juz nie) bo rodzice kazali.
Rodzina nie rozumiala, ze glupie niedojrzale dziecko moze miec inny poglad niz wszyscy wokol i mnie meczyli, bym chodzil, ze co ze mna sie dzieje, ze to z powodu lenistwa. Mialem wiele debat z matka, babcia i dziadkiem (glownie tym osoba zalezalo), nawet jakies rozmowki z ksiedzem.

Pytanie czy to mialo wplyw na mnie? nie :Stan - Uśmiecha się: Co najwyzej mnie wzmocnilo, chociaz przez sama fobie tego po sobie nie odczuwam. Wzmocnilo bo musialem WALCZYC o swoje poglady w mlodym wieku, czytalem, interesowalem sie troche religia i mialem takie zdanie a nie inne i go nie zmienilem. Nie zapomnie jak babcia krzyczala ze mnie wydziedziczy, a teraz, milo i sympatycznie z nia siedze i pije herbate, na temat religii sie przy niej nie wypowiadam bo wiem ze to drazliwy temat, i tyle.

Nie bede nikomu udowadnial ze Boga nie ma i nie nalezy wierzyc, mimo iz uwazam ze to wszystko wymyslono. Kazdy czlowiek ma prawo do wlasnego zdania, a tak samo i WIARY, problem w tym ze nie wszyscy ludzie, a zwlaszcza Ci starsi sa tego swiadomi. Moje dziecko, jesli takowe bede mial, bedzie chcialo wierzyc w Boga, nie zabronie mu, ale jestem przeciwny aby wpajac w dzieci wiare od samego poczatku, kiedy sa nieswiadome tego wszystkiego. Wpajanie wiary od dziecinstwa to prosty zabieg kosciola, aby utrzymac w ludziach wiare, nawet jesli tego nie chca :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko: Kiedys moze sie to zmieni, lub powstanie inna fajna religia.

Samo modlenie sie, to takie skupianie umyslu, podobno jest to zdrowe, sam czasem mam ochote tak zrobic, tylko pytanie jak sie modlic bedac ateista? Mysle ze yoga jest tu rozwiazaniem czy ti-chi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Problem natury religijnej a fobia - ZgarbionyFred - 26 Paź 2009

Wierzący, niepraktykujący. Ochrzczony, z komunią, bez bierzmowania.


Re: Problem natury religijnej a fobia - Zygmund - 27 Paź 2009

Fanka_Franco napisał(a):Witam

Chciałabym Was zapytać, czy macie problemy natury religijnej spowodowane
Waszą fobią. Tzn. np. ja mam - chodzi o to, że tradycyjnie codziennie się
modlę (jako katoliczce wydaje mi się to oczywiste), jednak nie lubię jak
ktoś to widzi. Napełnia mnie lękiem taka sytuacja, że np. jestem na
wycieczce wielodniowej z innymi, pora iść spać a nikt się nie modli. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
:Stan - Niezadowolony - Smuci się: "Wychylenie się" może narazić mnie na nieprzyjemności wiadomego
rodzaju,
a zkolei zaniechanie normalnej modlitwy byłoby religijnym tchórzowstwem i
będzie mnie to "obsesjonować" - wiecie pewno, o co mi chodzi.

Też macie takie problemy? Jakieś rozwiązania?

Pozdrawiam Was. :Stan - Uśmiecha się:

ja nie mam takich problemów bo jestem niewierzący
za dużo zła i cierpienia żeby wierzyć w jakiegokolwiek Boga
ale bierzmowanie mam


Re: Problem natury religijnej a fobia - Tragizm - 27 Paź 2009

@up
Najgłupsza wymówka na świecie...


Re: Problem natury religijnej a fobia - nika811 - 27 Paź 2009

Hmm... ja nie jestem katoliczką i jedyny mój problem polegał na tym, że musiałam innym dzieciom tłumaczyć dlaczego nie chodzę z nimi na religię :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Z drugiej strony - zawsze się zastanawiałam jak fobikowi musi byc ciężko w konfesjonale :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:. Dobrze, że ja tam nie muszę chodzić - umarłabym ze strachu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Problem natury religijnej a fobia - gradius - 31 Paź 2009

Przez fobię nie potrafię się wspólnie modlić, ani śpiewać.
45% biorących udział w ankiecie deklaruje ateizm. Fobia to kara za ten grzech! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Problem natury religijnej a fobia - Jan Dzban - 31 Paź 2009

gradius napisał(a):Przez fobię nie potrafię się wspólnie modlić, ani śpiewać.
45% biorących udział w ankiecie deklaruje ateizm. Fobia to kara za ten grzech! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Ten znaczek na końcu pokazuje, że teraz można się śmiać?


Re: Problem natury religijnej a fobia - gradius - 01 Lis 2009

Czy ten znaczek byłby odpowiedniejszy? :Stan - Niezadowolony - Diabeł: Śmiać się wolno, a nawet należy.


Re: Problem natury religijnej a fobia - nika811 - 15 Lis 2009

Bo śmiech to zdrowie :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Ale generalnie coś w tym musi być - najwięcej ataków paniki w swoim życiu miałam w kościele :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:. Jakaś próba czy co? Hmm...


Re: Problem natury religijnej a fobia - Serial killer - 16 Lis 2009

Jestem ateistą od urodzenia i to nawet nie ochrzczonym ! Często jestem nawet z tego bardzo dumny. Miałem takie szczęście urodzić się w rodzinie prawie ateistycznej, gdyż moja matka jest i była niewierząca, a ojciec przed ślubem o mało księdzem nie został. :Stan - Uśmiecha się:.
Od czasu do czasu jednak lubię zwiedzać kościoły w których wcześniej nie byłem. Sprawia mi to dużą radochę, gdy widzę jak ludzie klękają, ba czasami nawet leżą, a ja sobie spokojnie podchodzę do ołtarza, pooglądam z bliska...
Niektórzy to wtedy na mnie patrzą jakbym normalnie był jakimś bogiem. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Problem natury religijnej a fobia - etniczna - 25 Lis 2009

A ja jestem chrześcijanką - wierzę w Boga. Wiara i czyny.
Wychowałam się jako katoliczka, ale od 18 roku życia miałam do czynienia głównie z protestantami, trochę babtystami. Ogólnie uważam się za chrześcijanke.
Uważam, iż wiara w Boga, Bóg bardzo pomógł mi w pokonywaniu moich lęków, pomóg uporać się z wieloma problemami, zaszłościami z przeszłości. Kiedy w szkole średniej, na studiach doświadczałam czegoś w rodzaju fobii społecznej to właśnie wiara w Boga pomogła mi przezwyciężyć te lęki, strach.

W prawdzie 4 lata temu dopadła mnie nerwica natręctw. Ta nerwica przeszkadzała mi w chodzeniu na nabożeństwa, modleniu. Miałam trochę obsesji religijnych. Strach przed niedoskonałością, strach przed konsekwencjami swoich decyzji, strach że zrobię coś złego itp. Jednak ja rozróżniam wiarę w Boga od religijności. Dla mnie religijność to wykonywanie obrządków ze strachu przed Bogiem. Obrządków, których się często nie rozumie i robi się je tylko dlatego, że kiedyś ktoś powiedział, że tak trzeba. Natomiast wiara to relacja z Bogiem, poznawanie poprzez życie kim i jaki jest Bóg w codzienności.
W każdym razie według mnie oprócz wiary ważne jest osiąganie dojrzałości duchowej w Bogu, która wymaga samodzielności, odpowiedzialności za własne życie.
Był taki czas, że przez nerwicę prawie w ogóle przestałam się modlić, jednak mimo to wierzę, że nie robiłam nic złego i Bóg mnie kocha. Tym bardziej, że Bóg wie czy moja modlitwa jest naprawdę rozmową, czy stresującą mnie mantrą, którą np. muszę robić bo mi tak każe nerwica.

Dzisiaj dzięki Bogu i nerwica zaczyna odpuszczać, ale jakby nie było musiałam też przerobić pewne sprawy aby dojść do miejsca, w którym jestem dziś.


Re: Problem natury religijnej a fobia - paola - 08 Gru 2009

Klara napisał(a):Z drugiej strony - zawsze się zastanawiałam jak fobikowi musi byc ciężko w konfesjonale :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:. Dobrze, że ja tam nie muszę chodzić - umarłabym ze strachu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jestem katoliczką ale perspektywa spowiedzi mnie przeraża więc się nie spowiadam, a chciała bym :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Problem natury religijnej a fobia - Użytkownik 528 - 08 Gru 2009

Serial killer napisał(a):Od czasu do czasu jednak lubię zwiedzać kościoły w których wcześniej nie byłem. Sprawia mi to dużą radochę, gdy widzę jak ludzie klękają, ba czasami nawet leżą, a ja sobie spokojnie podchodzę do ołtarza, pooglądam z bliska...
Niektórzy to wtedy na mnie patrzą jakbym normalnie był jakimś bogiem. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
na wędrówki pomiędzy kościołami wymyślono już pojęcie tzw. churchingu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
w sumie też się na to czasami piszę. Serial Killer - za Boga ciebie na pewno nie biorą; w chrześcijaństwie wyznajemy Boga, który stał się człowiekiem, aby pokazać nam jak być ludźmi.
Co do relacji fobia-wiara, to mam podobnie jak paola.


Re: Problem natury religijnej a fobia - Luna - 08 Gru 2009

Lubię zwiedzać kościoły.
Co do spowiedzi, też spowiadałabym się częściej, gdyby nie strach, ale kilka razy w roku udaje mi się przełamać. Spowiedź nie jest wcale straszna (choć czasem można natknąć się na nieprzyjemnego księdza, ale to chyba rzadko się zdarza), ale najgorsze jest właśnie to denerwowanie się przed :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Problem natury religijnej a fobia - Piotr - 29 Gru 2009

paola napisał(a):Jestem katoliczką ale perspektywa spowiedzi mnie przeraża więc się nie spowiadam, a chciała bym :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

maloud napisał(a):Co do relacji fobia-wiara, to mam podobnie jak paola.

Radze Wam jednak spróbować, bo ja po spowiedzi zawsze się czuje taką fajną ulgę. Ja daję rade się zmobilizować niestety tylko przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą. Ja zawsze chodzę do innego kościoła, by księża mnie nie znali. Pomyślcie sobie, że każdy z nich dziennie spowiada tyle osób, że za chwilę nie będzie pamiętał, co mu mówiłaś. To prawie jak sklep :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Problem natury religijnej a fobia - fretka - 31 Sty 2010

Ja z kolei bardzo lubię chodzić na nabożeństwa (podobnie jak Klara, nie jestem katoliczką). Pozwalają mi się one wyciszyć, zapomnieć o codziennych troskach, kłopotach z pracą, fobią, z ułożeniem sobie życia osobistego. Lubię śpiewać, pomodlić się, posłuchać ciekawego kazania, pogadać ze znajomymi po nabożeństwie. Daje mi to siły do codziennej walki z przeciwnościami, pozwala na nowo uwierzyć, że będzie lepiej, że wszystko się ułoży. Może nawet traktuję swoje praktyki religijne jak swoisty środek przeciwbólowy, co może nie do końca zgadzać się z wizerunkiem chrześcijanki.


Re: Problem natury religijnej a fobia - trash - 03 Lut 2010

Jestem niewierzący +/- od 13 roku życia. Oczywiście posyłano mnie na siłę do kościoła co rzecz jasna jeszcze bardziej utwierdziło mnie mnie w przekonaniach. Jedynym argumentem rodziców było "jesteś głupi!" "jak kiedyś będziesz trochę mądrzejszy to zrozumiesz!" i tak przez parę ładnych lat co niedzielę była o to wojna, nie dość że obrzydzili mi totalnie religię to jeszcze sporo zepsuli w naszych relacjach . W moim odczuciu religia to po prostu "twór" który ewoluował od początku ludzkość przybierając rozmaite formy, których właściwym celem była konsolidacja danej społeczności. Poniekąd dzięki religii wiele grup ma dzisiaj coś takiego jak tożsamość narodowa.

Co do religijności w naszym kraju pojawiło się tutaj sporo zarzutów , np że Polacy-Katolicy mają bardzo płytkie podejście do wiary , że bycie ateistą jest niby piętnowane, że w ogóle wszystko co kościelne jest strasznie nietolerancyjne itp. Oczywiście do pewnego stopnia trudno się z tym nie zgodzić, ale taka logika to trochę "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" .

Niektórzy podawali tutaj jako przykład religie wschodu buddyzm i hinduizm jako religie ciekawe, z głębokim przesłaniem . Bardzo mnie to śmieszy ... czy myślicie że zwykli prości ludzie którzy takie religie praktykują jakoś szczególnie się zgłębiają się w ich przesłania, księgi, dogmaty ? Nie! Żyją taką samą płytką religijnością jak z resztą większość wierzących ludzi na tej planecie!
Co do polskiej tolerancyjności ... myślę że wiele osób strasznie zapatruje się na zachód jak tam jest dobrze tolerancyjnie . W moim odczuciu sporo z tej "tolerancji" to po prostu nieprzemyślana demonstracja, coś "na pokaz" ... co z czasem może się odbić (i już się odbija) głośnym beknięciem i zgagą (ale o tym już w innym temacie ) .


Re: Problem natury religijnej a fobia - jack - 21 Lut 2010

trash napisał(a):Niektórzy podawali tutaj jako przykład religie wschodu buddyzm i hinduizm jako religie ciekawe, z głębokim przesłaniem . Bardzo mnie to śmieszy ... czy myślicie że zwykli prości ludzie którzy takie religie praktykują jakoś szczególnie się zgłębiają się w ich przesłania, księgi, dogmaty ? Nie! Żyją taką samą płytką religijnością jak z resztą większość wierzących ludzi na tej planecie! .
Hinduizmu nie znam więc się nie wypowiadam :Stan - Uśmiecha się: Co do buddyzmu to sie nim interesuje :Stan - Uśmiecha się: i nie jest to wcale nic do śmiechu :Stan - Uśmiecha się: Buddyzm to psychologia, fizyka i pewnie wiele innych tu nam znanych nauk :Stan - Uśmiecha się: przesłania w buddyzmie są mądre :Stan - Uśmiecha się: dogmaty ? Budda mówił aby nie wierzyć ślepo w coś tylko dlatego że inni w to wierzą :Stan - Uśmiecha się: kazał sprawdzać ,badać, myśleć :Stan - Uśmiecha się: jeśli chodzi o mnie.. to ja będąc dzieckiem mnie zmuszano do chodzenia do kościoła :Stan - Uśmiecha się: nie cierpiałem tego jak cholera hehe :Stan - Uśmiecha się: dziś że już malutki nie jestem, to nie chodze do żadnego kościoła i nawet mi sie nie śni aby tam iść :Stan - Uśmiecha się: jeśli chodzi o Boga to sam nie wiem :Stan - Uśmiecha się: wierze czy nie? nie wiem bo go nie widziałem :Stan - Uśmiecha się: więc skąd ja mam wiedzieć że on tam u góry siedzi i patrzy na nas ? :Stan - Uśmiecha się: mam wierzyć tylko dlatego że inni też wierzą ? :Stan - Uśmiecha się: ateizm to też wiara chyba :Stan - Uśmiecha się: bo wierzą że boga nie ma :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.