Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: O RELACJACH OGÓLNIEJ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-77.html) +---- Wątek: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. (/thread-30020.html) |
Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Chappiee - 06 Maj 2017 Siema, Każdego dnia przychodzi mi setki pytań do zadania wam by porozkminiać nad tą naszą fobią, ale prawda jest taka, że tym częsciej siedzę i czytam to forum tym bardziej ta fobia się wzmacnia. Co myslicie o sytuacji w której już chyba od czwartej-piątej osoby usłyszałem szczere słowa typu, że "potrafię rozmawiać z ludzmi". "Ty możesz mieć kazdą", "Dla Ciebie podchodzenie do obcych ludzi i rozmowa z nimi to zaden problem, masz to coś" Wszyscy ludzie z których ust padły te słowa, naprawdę są przekonani, że to prawda! A ja nie ! a raczej ja w pewnym stopniu tak tylko w mojej głowie jest ten zakurzony potwór który się wychodował (fobia) który mi wmawia, że oni mi to wkrecają bym poczuł się lepiej, a naprawdę jest odwrotnie. Mimo, że wiele razy faktycznie znalazłem się w sytuacji, że potrafiłem skleić super rozmowe z nowo poznana mi osoba/dziewczyna - luzną gadke bez żadnego lęku czy nawet z nim. Co jesli ta cała fobia to tylko rypane stare oprogramowanie które w sobie zaszczepilismy i wystarczy je odinstalować...... ? Liczę na obszerne wypowiedzi. Pozdro RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - BlankAvatar - 06 Maj 2017 no niestety czasem trudno sie tego potwora pozbyc. czasem to kwestia przekonan, ktore trzeba na sile wyrzucac z glowy a czasem kwestia zebrania wiekszej ilosci doswiadczen, ktore pozwola przekonac sie co do wlasnej wartosci, tak czy siak zazwyczaj idzie pod gorke RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - marca - 06 Maj 2017 "prawda jest taka, że tym częsciej siedzę i czytam to forum tym bardziej ta fobia się wzmacnia." - A w jaki sposób się Ci wzmacnia fobia przez to forum? RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - vesanya - 06 Maj 2017 Chappiee, w Twoim wypadku rzeczywiście te myśli o własnej niekompetencji w sytuacjach społecznych mogą być zupełnie irracjonalne, skoro udaje Ci się zachowywać w taki sposób, że otrzymujesz pozytywny feedback. Nie u wszystkich tak jest, niektórzy faktycznie mają problemy z rozmową (chociaż często mniejsze, niż im się wydaje). Co właściwie sprawia, że masz wrażenie, że nie potrafisz się odnaleźć w sytuacjach społecznych? Wymienisz jakieś Twoje konkretne zachowania, które są nie takie jak być powinny? RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Chappiee - 06 Maj 2017 (06 Maj 2017, Sob 12:27)vesanya napisał(a): Co właściwie sprawia, że masz wrażenie, że nie potrafisz się odnaleźć w sytuacjach społecznych? Wymienisz jakieś Twoje konkretne zachowania, które są nie takie jak być powinny? Bardzo dziękuje za zainteresowanie i tak sformułowane pytanie! Wiele razy próbowałem założyć temat z tym co mam w głowie, ale mało kto się z tym utożsamiał i temat kończył się na 2-3 odpowiedziach po czym wygasał i tu i na innych forach. Głównie chodzi o sposób poruszania się, o mowę ciała, brak płynnych ruchów. Spięte ramiona i brak naturalności w tym. Wieczna koncentracja na tym, że inni patrzą się na to w jaki sposób się poruszam, do tego dochodzi nerwica natręctw by wiecznie miec coś w ręce lub po prostu je sobie czymś zająć i tak kiedy mam np. jedną ręke zajęta to jest super 0 problemu, jak dwie to miodzio 0fobii, ale jak obie mam wolne i leżą swobodnie to mam lęk przed tym, że inni pomyślą, że się typowo "wożę", "bujam" Dodam, że ćwiczę na siłowni i jestem w miarę dobrze zbudowany, nie jestem koksem po prostu widać każdy mięsień i nie mam brzucha. Taka sylwetka typowo pod bycie modelem. Gdy jestem sam lub z jednym - dwoma znajomymi całkowicie nie mam tych problemów. W miejscu pracy nawet mój szef zwrócił mi uwagę bym popracował nad moim sposobem poruszania się, bo wygląda to kiepsko. Mocno chciałbym to zmienić, gdybym tylko to naprawił czuję, że wyleczyłbym się z fobi, a tak borykam się z tym problemem już od ponad 2lat. Nie mam tego problemu, gdy idę przez ulicę i jestem sam ( nikt na mnie nie patrzy), lecz gdy zaczynają nadjeżdzać samochody z naprzeciwka to odrazu siedze w ich głowach i wkręcam sobie, że patrzą na mnie i analizują mój każdy niedokładny ruch i go komentują, że mega się poruszam. Troche taki lęk przed lękiem, do tego mam też problemy z postawą ciała, gdy nic nie robię i stoję swobodnie. Jakoś tak nie lubie zamarzać w pozycji bezczynnosc ii stać jak "" z zwisającymi rękoma, nie czuję się wtedy swobodnie. Czuję się oceniany, że stoję jak paker itp. Nie cierpię, gdy inni mi patrzą na ręke, choć poddaje się temu bodźcowi prawie każdego dnia w pracy i już znacznie uspokoiłem swoje ruchy, tak jak wcześniej miałem ataki paniki tak w tych sytuacjach już nabrałem trochę pewności i ich nie ma tylko ciągle ten chaos w głowie i uczucie, że mi siedzą w umyśle i wiedzą, że sie denerwuję przez to, że się na mnie patrzą. Przy tym dochodzi strach w oczach i problemy z koncentracją oraz brak wychwytania otoczenia w około, często nie zauważe, że moj najlepszy kumpel akurat wszedł do sklepu, bo się boję rozglądać mam wrażenie, że inni pomyślą, że mam paranoje. To wszystko to lęk przed oceną wiem i jest do d*py, ale nie mam żadnych problemów z rozmową z jakimkolwiek człowiekiem. O ile jestem z nim sam na sam, lub w 3-4 osoby. Kiedy jest ich ponad 5 to już jest ten strach przed oceną i grupowym wyśmianiem i staję się nieśmiały lub obojętny. Dodam, że pomimo moich wad i zaburzeń zostałem awansowany na team leadera, więc pewnie nie jest aż tak źle jak sobie wkręcam, a to wszystko to efekt ciągle powtarzanych auto destrukcyjnych mysli....... lecz brakuje mi pomysłów jak z tym walczyć i się rozwijać. Fobia dopada mnie także w szkole, bardzo cięzko jest mi się odezwać w grupie osób 20-30, gdy siedzimy w klasie. Gdy jest nas 5-10 to nie mam problemu. Na poczatku roku nauczycielka brała każdego pokolei do tablicy i rozwiązywaliśmy zadania to gdy załapałem atak paniki, bo nie potrafiłem rozwiązać prostego zadania, gdzie ja z matmy jestem geniuszem to od tamtej pory już nie bierze każdego (pewnie bym nawet o tym nie myslał). Natomiast, gdy mam dać przezentację w szkole i jestem do tego przygotowany + mam zajętą choć jedną ręka dosłownie czymkolwiek to jako tako mi wyjdzie bez stresu i ataku paniki. Jest znacznie lepiej odkąd zacząłem być świadomy swojego lęku i jestem całkowicie pewien, że z tego wyjdę, a czytając wypociny na forum utożsamiam się z nimi i niczym innym nie mysle, jak tylko o tym przez co to wszystko się kumuluję i staję się silniejsze. To mniej więcej wszystko, do tego dochodzi to, że nawet jak już nauczyłem się żyć z tym lękiem i wychodzić na przeciw wezwaniom ( nie wszystkim, do tej pory nie potrafię wyjść w środku lekcji z klasy i przejśc przez srodek klasy po to by pojsc do toalety, prędzej bym się zlał w gacie, a w tym chodzi o te poruszanie się i wyśmianie przez klase lub to, że zauwazą, ze mam lek) Od 2lat chodzę na siłownie i nie potrafię tak jak wszyscy luzno bez spiny przejsc się po sali machajac na przemian ramionami. Zawsze musze miec zajeta ręke, czesto musze siedziec w przerwie miedzy cwiczeniami. To do tego dochodzą te napięcia w twarzy, gdy mamy zebrania z pracy i siedzimy przy stole w 10 osób to, gdy zajmuje miejsce nie z tyłu czyli jestem na widoku to lata mi twarz wtedy, napina się strasznie, wiercę się. Nie potrafie normalnie na luzie siedizeć. Jak bardzo chore to jest RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - vesanya - 06 Maj 2017 Te myśli o dziwnym poruszaniu się pojawiły się u Ciebie po tym, jak zacząłeś chodzić na siłownię, czy występowały wcześniej? Odniosłam wrażenie, że masz zakorzenione w głowie jakieś stereotypowe przekonanie o tym, że faceci chodzący na siłownię = wożące się pakery i przez to boisz się, że inni będą Cię tak postrzegać. Albo po prostu nasłuchałeś się takich właśnie przekonań i myślisz, że wszyscy je podzielają - i że skoro chodzisz na siłownię, Twoje ruchy będą na pewno tak a nie inaczej oceniane. Jeśli czytanie forum bardziej Ci szkodzi niż pomaga, to może warto to ograniczyć? RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Amcio - 06 Maj 2017 zeby odinstalowac tego potwora, trzeba zmienic sposob myslenia i podejscie, co wydaje sie niemozliwe, bo dobre podejscie do naszego zlego wyobrazenia o zyciu wydaje sie niemozliwe, trzeba zmienic sposob myslenia, ale jak to zrobic skoro, zawsze myslelismy w zly sposob. RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - masterblaster - 06 Maj 2017 Czasem słyszałem, że poruszam się jak robot a nawet, że idąc nie dotykam Ziemi - istny kosmita. Chronicznie i niepotrzebnie spinające się mięśnie zwracają na siebie uwagę i przez to człowiek próbuje świadomie kontrolować sposób poruszania, a jak się to robi świadomie i w poczuciu, że coś jest nie teges to naturalnie nie wygląda. Może trzeba by uczyć się świadomego "niby swobodnego" poruszania się tak jak ludzie uczą się tańczyć albo aktorzyć. RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Ajka - 06 Maj 2017 Irracjonalne myślenie jest chyba nieodłączną częścią fobii. A za tym idzie zaniżona samoocena, brak wiary w powodzenie i własne możliwości i wychodzi coś takiego. Siedzi ci potem w głowie i wmawia złe rzeczy Można próbować to przekrzyczeć, znaleźć tysiąc dowodów na to, że nie ma racji, a i tak zawsze wygra. Sama zmagam się z czymś takim. Ostatnio dostaję tyle komplementów, że bym nie policzyła, a i tak się nienawidzę i mam za bezwartościową. Mimo że z częścią nawet bym się zgodziła RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Philip - 06 Maj 2017 Nie myslec o tym co bylo - nie rozdrapywac. Isc naprzod. Zdac sobie sprawe ze inni ludzie maja swoje zycie i to ze sie patrza / spojrza nie znaczy ze zaraz smieje i oceniaja 'ale on to dziwny na pewno jest i jeszcze ma fobie' Dobrze miec cos co sprawia ze nasza samoocena rosnie np. sport - udane treningi, sztuka - nasze prace itp. RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - Claudia - 01 Mar 2018 Mam w sobie potwora który rujnuje wszystko...niszczy życie...Irracjonalne myśli zajmują moją głowę przez większość dnia... RE: Potwór wewnętrzny który zmusza nas do negatywnej interpretacji rzeczywistości. - wicek - 01 Mar 2018 Nie nazwałbym go potworem, a raczej chochlikiem który wyskakuje w najmniej odpowiedniej sytuacji, psuje wszystko i z szyderczym śmiechem chowa się aby za jakiś czas znowu się pojawić. |