Terapia psychodynamiczna - syndrom DDD, depresja, fobia społeczna - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html) +--- Wątek: Terapia psychodynamiczna - syndrom DDD, depresja, fobia społeczna (/thread-30257.html) |
Terapia psychodynamiczna - syndrom DDD, depresja, fobia społeczna - bezsennick - 10 Lip 2017 Od jakiegoś czasu przeżywam trzecie poważniejsze załamanie w swoim życiu - rzuciłam pracę, odsunęłam się od jedynych znajomych jakich miałam, zrezygnowałam z aktywności. Nie mam siły zwlec się z łóżka. Od dwóch miesięcy prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Wcześniej zdarzało mi się już wycofać na kilka miesięcy z życia. W maju postanowiłam wreszcie zawalczyć o siebie i zdecydowałam się na wizytę u psychiatry. Zdiagnozował u mnie syndrom DDD, fobię społeczną i depresję, przepisał leki Velaxin i Zomiren. Póki co, nie widzę poprawy, ale być może upłynęło zbyt mało czasu, by ocenić skuteczność tych leków. Psychiatra polecił mi jak najszybciej rozpocząć terapię. Najlepiej w nurcie psychodynamicznym, gdyż problemy wyniosłam z domu rodzinnego. Zastanawiam się nad rozpoczęciem prywatnej terapii. Czy ta terapia sprawdza się w przypadku takich zaburzeń? Jak wyglądają takie spotkania? Czy ktoś mógłby mi polecić dobrego terapeutę w Krakowie? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. RE: Terapia psychodynamiczna - syndrom DDD, depresja, fobia społeczna - BlankAvatar - 10 Lip 2017 terapia psychodynamiczna nie bylaby moim leczeniem pierwszego wyboru RE: Terapia psychodynamiczna - syndrom DDD, depresja, fobia społeczna - asleep - 25 Sie 2017 Też jestem DDA z fobią społeczną. Chodziłam do terapeutów pracujących w różnych nurtach, aktualnie chodzę na terapię psychodynamiczną i chyba zgadzam się z komentarzem powyżej. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że terapia psychodynamiczna jest ciężka, praktycznie ciągle drąży się przeszłość i szuka się przyczyn twoich aktualnych problemów, wzorców zachowań etc. Wiem jakie wydarzenia miały duży wpływ na to, jaka jestem teraz ale powracanie do tego na prawie każdej sesji (albo przypominanie mi o tym poprzez szukanie podobieństw sytuacji z teraz do tych z przeszłości) jest bardzo bolesne. W tej terapii też dużą wagę przykłada się do emocji a z tym również mam problem - najchętniej bym nic nie czuła (co oczywiście nie jest zdrowe). Sesje wyglądają tak, że terapeuta dużo milczy i czeka aż sama zacznę o czymś opowiadać i później jakoś odnosi się do tego co mówiłam lub jak mówiłam lub jak się zachowywałam. Czuję się wtedy jakbym była w centrum uwagi. Czasem myślę, że z tego powodu wolałabym terapię w innym nurcie - w takim, w którym miałabym bardziej "przyjacielską" relację z terapeutą, w której byłby on bardziej aktywny, mówił coś o sobie - wtedy nie czułabym się oceniana. Ale z drugiej strony podoba mi się w tej formie terapii, że można się wiele o sobie dowiedzieć, uzyskać pewien wgląd w siebie. Właśnie też to, że tak mnie frustruje postawa mojego terapeuty też mówi coś o mnie i o tym co czuję wobec ludzi, czego od nich oczekuję, potrzebuję; jak się przy nich czuję gdy poświęcają mi swoją uwagę. Ogólnie wydaje mi się, że ta forma terapii jest dobra dla kogoś, kto jest w miarę stabilnym stanie i jest gotów szukać odpowiedzi na pytania typu "dlaczego tak jest/tak robię?" a nie dla kogoś kto potrzebuje szybkiej pomocy, wsparcia, wskazówek odnośnie tego jak sobie radzić z bieżącymi problemami. RE: Terapia psychodynamiczna - syndrom DDD, depresja, fobia społeczna - marca - 27 Sie 2017 (25 Sie 2017, Pią 18:09)asleep napisał(a): Też jestem DDA z fobią społeczną. Chodziłam do terapeutów pracujących w różnych nurtach, aktualnie chodzę na terapię psychodynamiczną i chyba zgadzam się z komentarzem powyżej. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że terapia psychodynamiczna jest ciężka, praktycznie ciągle drąży się przeszłość i szuka się przyczyn twoich aktualnych problemów, wzorców zachowań etc. Wiem jakie wydarzenia miały duży wpływ na to, jaka jestem teraz ale powracanie do tego na prawie każdej sesji (albo przypominanie mi o tym poprzez szukanie podobieństw sytuacji z teraz do tych z przeszłości) jest bardzo bolesne. W tej terapii też dużą wagę przykłada się do emocji a z tym również mam problem - najchętniej bym nic nie czuła (co oczywiście nie jest zdrowe). Sesje wyglądają tak, że terapeuta dużo milczy i czeka aż sama zacznę o czymś opowiadać i później jakoś odnosi się do tego co mówiłam lub jak mówiłam lub jak się zachowywałam. Czuję się wtedy jakbym była w centrum uwagi. Czasem myślę, że z tego powodu wolałabym terapię w innym nurcie - w takim, w którym miałabym bardziej "przyjacielską" relację z terapeutą, w której byłby on bardziej aktywny, mówił coś o sobie - wtedy nie czułabym się oceniana. Ale z drugiej strony podoba mi się w tej formie terapii, że można się wiele o sobie dowiedzieć, uzyskać pewien wgląd w siebie. Właśnie też to, że tak mnie frustruje postawa mojego terapeuty też mówi coś o mnie i o tym co czuję wobec ludzi, czego od nich oczekuję, potrzebuję; jak się przy nich czuję gdy poświęcają mi swoją uwagę. Dzięki, asleep, sporo i do rzeczy napisałaś o swoich doświadczeniach z psychoterapii psychodynamicznej! Daje to obraz tej terapii, poczułam się, jakbym sama siedziała w fotelu na sesji |