Chory na życie .. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: O RELACJACH OGÓLNIEJ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-77.html) +---- Wątek: Chory na życie .. (/thread-30841.html) |
Chory na życie .. - Prom - 26 Sty 2018 ,,Mówią o mnie w mieście ,, Co z niego za typ ? ,, Wciąż chodzi ,,pijany,, pewnie nie co to wstyd . . . ,, * I Chory na życie jest .. : Ale grunt to dobry humor .. Nie wiem w sumie po co to piszę, no ale niech napiszę. Otóż ostatnio dopadł mnie dołek , nie było by w tym nic dziwnego , ale trwał on o wiele za długo , i pojawił się w zasadzie bez żadnej formalnej przyczyny. Jak nigdy dotarło do mnie to jak moje życie jest obecnie beznadziejne , i to nie tak że dopiero to sobie uświadomiłem, wiem już to od dawna , tylko jakby to ładnie określić , chyba się przelało cóś nie co. Nie chcę już wracać i opisywać przeszłości, bo na początku było kolorowo, potem już nie. Przyszłość zapowiada się jeszcze gorzej. Teraz staram się już nie wracać do tego dołka i żyć z takim nastawieniem jak wcześniej, czyli że nie ma co się dołować, jakoś to będzie , trzeba mieć nadzieję i takie tam bajki podobne. Ale nadal odczuwam wstrząsy wtórne i czuję że w mojej głowie znów zaszły jakieś zmiany poglądowo życiowe. Czuję że mam już dość tego , ile można tak żyć , i trzymać wszystko w sobie . Fobia , nerwica , odpały dołkowe .. brak życia , brak znajomych , stagnacja , zepsucie relacji w rodzinie, kontakt został tylko z matką , czasem są dni że nawet słowa nie wypowiem , bo nie ma dla kogo , samotność , to wszystko wykańcza . Jeszcze ostatnio z racji tego że mam trzy miesięczną przerwę od zajęć które jako tako skłaniały mnie do częstych wyjść z domu , do ludzi , wyszło obecnie tak że w tym miesiącu (Roku) Zaliczyłem dopiero cztery wyjścia z domu Haha , aż cztery, co normalnie było normą tygodniową.. Wszyscy myślą że robię to bo tak mi się podoba, ale tak nie jest. Nikt w zasadzie tu nie wie co przeszedłem w przeszłości , trzymam to wszystko w sobie. Wiem że zszedłem na psy i jestem już spaczony fobią , życie to nie jest bajka . Ale chciałbym chociaż trochę to zmienić, zmniejszyć lęki moje, znaleźć chociaż jakąś lekką profobiczną pracę , mieć jakąś znajomość żeby był sens wyjść z domu , no i naprawić jakoś relację w domu , krótko mówiąc zacząć jakoś żyć. Dlatego nie dawno pomyślałem sobie że w marcu się poddam , być może zdekonspiruję się przed rodziną ale tego nie wiem, ale na pewno poproszę o wizytę u psychiatry hehe. Czy to będzie dobry pomysł ? Przez końcówkę tego miesiąca i luty będę się przygotowywał do tego jakoś hehe. No i w marcu zobaczymy jak to będzie, być może pójdę i spróbuję się otworzyć, powiedzieć jak jest, i może jakaś nadzieja jeszcze dla mnie będzie na pomoc, albo ostatecznie odwalę jakąś maniane i skończę w zakładzie zamkniętym. I wtedy cała reszta będzie miała spokój. A ja ,,Któregoś dnia rzucę to wszystko i wyjdę rano niby po chleb Wtedy na pewno poczuję się lepiej zostawię za sobą ten zafajdany świat Napełnię olejem pustą głowę i wrócę tam na aleję pełną róż .. Tylko jeszcze nie wiem gdzie takowa jest : .. ,,* RE: Chory na życie .. - Karina - 27 Sty 2018 Doskonale Cię rozumiem, ostatnio i u mnie wszystko straciło sens, rezygnacja z pracy i totalny brak sił na kontynuowanie życia. W środku się śmieję, że jakby zrobić wykres ile energii daje mi życie a ile sił muszę włożyć w to żeby w ogóle rano wstać i zrobić cokolwiek to jestem na wiecznym minusie. Popieram wizytę u specjalisty jeśli masz na to siły, zawsze warto zrobić cokolwiek żeby zmienić ten stan w którym jesteś. Życzę powodzenia i co najważniejsze wytrwałości w dążeniu do realizacji bo to chyba najtrudniejsze. RE: Chory na życie .. - Prom - 27 Sty 2018 O tak , u mnie też wszystko na minusie, coś tam się dało z tym faktem pożyć jakiś czas, no ale tak to się musiało skończyć że się przelało i teraz trzeba coś zrobić bo inaczej będzie źle hehe, a już jest zbyt źle . Mam już numer i psychiatrę na oku, teraz zostało tylko pozbierać myśli jak to rozegrać i iść na wizytę. Z siłami u mnie słabo, ale mam już tego dość jak nigdy , mam nadzieję że wytrwam i chociaż zdołam poprosić o pomoc, bo to czy uda się ją otrzymać to już dalszy plan. Dzięki , i nawzajem życzę tego samego RE: Chory na życie .. - Prom - 06 Lut 2018 W końcu udało mi się jakoś przezwyciężyć blokadę i powiedzieć że potrzebuję pomocy w postaci wizyty u psychiatry. Mam nadzieję że szczera rozmowa z psychiatrą coś da, wykorzystam sytuację i poproszę go o zdekonspirowanie mnie przed mamą (Rodziną) gdyż sam tego nie potrafię , może wtedy rodzina będzie na mnie jakoś inaczej patrzeć jak będą wiedzieć co mi jest . Głównie chcę się oprzeć na tym , gdyż na leki się nie zgodzę, co najwyżej znajdę sobie jakieś ziołowe specjały. Dodatkowo wczoraj zacząłem jakąś autoterapię znalezioną w sieci , zobaczymy co z tego będzie. RE: Chory na życie .. - Sparkle - 06 Lut 2018 Obyś trafił na kogoś, kto zrozumie twoje problemy @Prom RE: Chory na życie .. - Prom - 06 Lut 2018 Mam nadzieję że tak będzie , pójdę do kogoś u kogo już kiedyś byłem, z tymże że teraz będę tam z własnej woli , a wtedy tak nie było, i skończyło się tylko na ściemnianiu hehe ; ) RE: Chory na życie .. - Prom - 03 Mar 2018 Luty minął , wiele się wydarzyło w tym miesiącu , przełamałem się i zacząłem szukać pomocy i zmiany na lepsze dzięki czemuś. Udało się poprosić wpierw o psychiatrę co nie udało się wtedy , potem poprawić jakoś relację , ostatecznie nawet przyznać się bez pomocy psychiatry do tego co skrywałem tyle lat .. spokojnie można rzec już z jakieś 8 lat od początku gimnazjum. Czyli że mam fobię, nerwicę , depresję , w końcu to wyznałem , licząc na zrozumienie że to co jest ze mną , nie jest bo ja tak chce, tylko jest tak bo mam problemy .. związane z tym czego się nabawiłem przez te lata. No ale się przeliczyłem heh ; ) Nie było zrozumienia, a całe wyznanie zostało uznane za moje wymysły i głupotę, jedyne co udało się osiągnąć to zapisanie na wizytę do psychiatry , ale nie przez to że mam fobię itd , tylko przez dodanie do tej całej opowieści wątku ze skończeniem ze sobą hehe. A więc jestem sam , wróciłem do punktu wyjścia . Liczyłem na coś więcej , bo jestem tak styrany tym wszystkim że sam sobie nie dam rady pomóc , nie ma co się oszukiwać, no ale chociaż w końcu jest ta upragniona wizyta , chociaż jeszcze trochę na nią będę musiał poczekać. Ale szczerze mówiąc nie wiążę z nią wielkich nadziei , prawie żadnych, może tylko takie że uda mi się wyrwać gdzieś do jakiegoś zakładu hehe, a co tam. W zasadzie to nie wiem co dalej , tak jak po przez te ostatnie działania udało się znacząco polepszyć samopoczucie , tak teraz znów jest dramat. Chyba swoją szansę na pomoc już przegapiłem , dlatego jeśli ktoś jest na którymś z wcześniejszych etapów jeszcze i nie tylko .. Proszę Was, nie czekajcie, nie zwlekajcie poprosić o pomoc. Nie bójcie się wyznać prawdy , nawet jeśli będzie to boleć , próbujcie , bo potem może być za późno heh. A żyć z taką świadomością nie jest łatwo .., oj nie jest . Pozdrawiam RE: Chory na życie .. - enrike - 04 Mar 2018 Dopóki walczysz ze swoimi zaburzeniami jest nadzieja na ich pokonananie. A samo przyznanie się do posiadania problemów, podjęcie inicjatywy oraz zapis do psychiatry to najważniejszy krok na drodze ku wyzdrowieniu. Mnie odkąd zdałem sobie sprawę, że to fobia społeczna zajęło 3 lata by pójść na wizytę do specjalisty. Teraz leczę się już prawie rok i choć bywają rożne okresy choroby, w ktorych jest w miarę dobrze, czuję że mogę żyć to zdarzają się często dni gdy czuję tylko smutek i beznadzieję. Jednak liczę nadal, że można pokonać swoje psychiczne słabości. Trzeba tylko walczyć. Wiem jak łatwo to pisać ale taka jest prawda. Tobie autorze wątku życzę wytrwałości oraz wewnętrznej siły, bo po gorszych czasach zawsze nadchodzą te lepsze. |