Załatwianie czegos w instytucjach - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html) +---- Wątek: Załatwianie czegos w instytucjach (/thread-3088.html) |
Załatwianie czegos w instytucjach - zdesperowanafobiczka - 18 Maj 2009 Kochani juz wiem, ze jestescie pomocni, sami jakos radzicie sobie w roznych trudnych dla nas sytuacjach. Chcialabym zapytac jak to jest u Was z zalatwianiem spraw w urzedach, szkolach, pracy itd. Co wtedy myslicie, jak sie uodparniacie i hartujecie na takie sytuacje. Dla mnie sklep to pol biedy, bo to tylko relacja "to chce, płace, dziekuje" ale inaczej jest z roznymi biurami. Tam zazwyczaj pytasz o cos, piszesz, rozmawiasz z obcymi ludzmi, od ktorych jakos tam jestes zalezny. Dla mnie to prawdziwy koszmar, sama nie wymyslilam jeszcze sposobu, zeby lekko brac taka osobe, co to siedzi za biurkiem. W drodze na miejsce juz serducho skacze mi do gardla, jak wchodze to czesto sie czerwienie, zacinam i jakam, przynajmniej na poczatku. Najlepsze jest to, ze ja wiem, ze to jest smieszne ale jakos moje cialo nie chce wiedziec, objawy somatyczne wystepuja i ciezko im dac rade Jak to jest u Was? co robic aby lzej traktowac takie sytuacje? Re: Załatwianie czegos w instytucjach - DVD - 18 Maj 2009 Jakiś czas temu musiałem się zmierzyć właśnie z wizytą w urzędzie i nie było aż tak źle, jak sądziłem że będzie Przed samym wejściem kilka(naście) głębokich wdechów i wydechów i wchodzisz tam, totalnie nie myśląc o tych ludziach. Traktuj to właśnie jak pójście do sklepu. Wchodzisz, mówisz co masz powiedzieć, robisz co masz zrobić, i wychodzisz Mnie bardzo pomaga udawanie wyluzowanego, nawet jeśli na takiego nie wyglądam. Po prostu "z wierzchu" jestem w miarę opanowany, spokojny, mimo że w środku się gotuję. Ale pomaga. Chyba, że chcesz jechać na lekach, ale to już nie moja działka i odradzam. Re: Załatwianie czegos w instytucjach - Monarri - 18 Maj 2009 Ja widzę u siebie poprawę w tej kwestii, choć nadal, gdy mam sama zarejestrować się do lekarza, to myśli i słowa mi się plączą. A, pozwólcie, że się pochwalę. Ostatnio byłam na rozmowie w sprawie pracy, serce miałam oczywiście w gardle, gdy było po wszystkim, to czułam się jakby kamień spadł mi z serca i dopiero wtedy zrozumiałam, iż mój stres tak właściwie był nieuzasadniony. Przecież by mnie nie zjedli ... Re: Załatwianie czegos w instytucjach - Nebia - 18 Maj 2009 Mi sie zawsze trzesa rece i robi mi sie słabo...nawet gdy odbieram polecony i musze sie podpisac,nie potrafie zapanowac nad rekami Najgorzej własnie jest gdy musze załatwiac sprawy urzedowe(najgorzej gdy jest tłum...mdleje),rece drza,szyja drzy,glos drzy,czasami bywam agresywna.Ostatnio musiałam zrobic zwrot do obi,poniewaz przywiezli mi plyty gipsowe nie takie jakie kupiłam....gdy nie potrafie sie wyslowic i wytlumaczyc o co mi chodzi,staje sie agresywna(czasami pomaga),niestety gdy moja agresja sie nasila rowniez trzesienie i inne objawy sie pomnazaja-bledne kolo.Gdy mam podniesiaona adrenaline robie sie smielsza...i tak wlasnie bylo w obi,"naszczekałam" na pania z obslugi i jakims cudem wywalczyłam swoje.Malo w sumie pamietam co wtedy mowilam,byłam tak wzburzonaPamietam tylko"nie bede ponosic kary za to ze zatrudniacie nie wykwalifikowany personel". Zawsze udaje madrzejsza niz jestem-niz mi sie wydaje ze jestem,zakladam maske i staram sie zachowywac jakbym robila to codzien. Re: Załatwianie czegos w instytucjach - zdesperowanafobiczka - 19 Maj 2009 Mi najgorzej to wychodzi jak sprawa jest oficjalna, sztywna i np czekam w kolejce, by cos zalatwic. Wtedy np siadam u pani doktor, ona mnie o cos pyta...a ja wystrzeliwuje slowami jak z procy i moze wygladac to komicznie jak sie juz rozkrece to jest ok , najgorzej gdy czekam w kolejce, siadam, jest pytanie...i wtedy juz cisnienie mnie po prostu rozsadza, mam ochote uciekac Re: Załatwianie czegos w instytucjach - zdesperowanafobiczka - 20 Maj 2009 Cholera nieciekawie jest ze mna, bo widze ze fobia znacznie postapila u mnie. Dzis wstalam pozno, balam sie isc do sklepu. zlapal mnie tam lek Ostatnio tez dzwonilam do poradni, powiedzieli mi ze jesli lecze sie gdzie indziej to mam sie leczyc wlasnie tam a mi wlasnie nie pasuje moj psychiatra ehh...ciezko jest |