+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ROZMOWA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-62.html)
+---- Wątek: Odbieranie telefonu: w domu czy na mieście? (/thread-31052.html)
Odbieranie telefonu: w domu czy na mieście? - dawiq - 11 Kwi 2018
Czy wy też tak macie, że przed np. rozmową tel.(ktoś ma zadzwonić) wolicie być np. w ruchu poza 4 ścianami lub np. w centrum handlowym?. Ja mam coś takiego, że jak ktoś dzwoni a jestem zasiedziały w 4 ścianach to odczuwam ogromny stres wyczekują c na tel.. Kiedyś jak rozmawiałem w sprawie pracy to mówiłem drżącym głosem, bo tak mi serce napieprzalo, dlatego teraz wolę być gdzieś w ruchu lub w dużym skupisku ludzi by odwrócić swoją uwagę od negatywnych myśli oraz ewentualnie żeby rozmówca nie słyszał że schodzę na zawał
RE: Co się dzieje przed umówioną sytuacją fobiczną - qaz21122 - 11 Kwi 2018
(11 Kwi 2018, Śro 15:08)dawiq napisał(a): Czy wy też tak macie, że przed np. rozmową tel.(ktoś ma zadzwonić) wolicie być np. w ruchu poza 4 ścianami lub np. w centrum handlowym?. Ja mam coś takiego, że jak ktoś dzwoni a jestem zasiedziały w 4 ścianach to odczuwam ogromny stres wyczekują c na tel.. Kiedyś jak rozmawiałem w sprawie pracy to mówiłem drżącym głosem, bo tak mi serce napieprzalo, dlatego teraz wolę być gdzieś w ruchu lub w dużym skupisku ludzi by odwrócić swoją uwagę od negatywnych myśli oraz ewentualnie żeby rozmówca nie słyszał że schodzę na zawał
Tez tak czesto mam ze jak dzwonie to musze chodzicXD kiedys ktos do mnie zadzwonil w sklepie to przez chyba pol godziny chodzilem w kolko, obsluga dziwnie patrzyla
RE: Co się dzieje przed umówioną sytuacją fobiczną - smutna00 - 11 Kwi 2018
U mnie bez znaczenia czy w domu czy nie zawsze odbieram telefon w akompaniamencie walącego serca.
RE: Co się dzieje przed umówioną sytuacją fobiczną - dawiq - 11 Kwi 2018
Zauważyłem tez, że jak jestem za bardzo nad czymś skupiony przez dłuższy czas i nagle coś ma się wydarzyć, ktoś przychodzi dzwoni do drzwi lub mam telefon, to dostaje paniki. Za to w publicznych miejscach odczuwam tylko lekki stres, który w niektórych przypadkach całkowicie mija. Komfortowo czuje się jeszcze w takich przypadkach, gdy jestem zmęczony tak pozytywnie np. po sporcie lub rozespany. Tylko pytanie, czy dążenie do komfortowych dla nas pozycji w stresujących sytuacjach jest dla nas fobikow zdrowe ?
RE: Co się dzieje przed umówioną sytuacją fobiczną - Twist - 11 Kwi 2018
Ja też wolę rozmawiać przez telefon będąc czymś zajęty. Mam wrażenie że lęk dokucza wtedy mniej.
RE: Co się dzieje przed umówioną sytuacją fobiczną - newhopecutie - 11 Kwi 2018
Ja zawsze przy rozmowie przez telefon muszę chodzić po pokoju, rozumiem cię doskonale
RE: Co się dzieje przed umówioną sytuacją fobiczną - Kris 66 - 12 Kwi 2018
Zamiast opisywać skutki czas zająć się przyczynami. Przebaczenie- to jego brak jest tą agresją która próbujemy stłumić ukryć przed ludżmi. Pojawiaja się palpitacje serca lub strasznie nieprzyjemny skurcz lęku. Po co się tak męczyć! Mi się fajnie gada ale nie powiem ile lat zajęło mi dojście do tego. No i po jakich przejściach było wreszcie przebaczanie a nie roztrząsanie oskarżanie itp.
RE: Odbieranie telefonu: w domu czy na mieście? - yoga.cat - 12 Kwi 2018
(11 Kwi 2018, Śro 15:08)dawiq napisał(a): Czy wy też tak macie, że przed np. rozmową tel.(ktoś ma zadzwonić) wolicie być np. w ruchu poza 4 ścianami lub np. w centrum handlowym?. Ja mam coś takiego, że jak ktoś dzwoni a jestem zasiedziały w 4 ścianach to odczuwam ogromny stres wyczekują c na tel.. Kiedyś jak rozmawiałem w sprawie pracy to mówiłem drżącym głosem, bo tak mi serce napieprzalo, dlatego teraz wolę być gdzieś w ruchu lub w dużym skupisku ludzi by odwrócić swoją uwagę od negatywnych myśli oraz ewentualnie żeby rozmówca nie słyszał że schodzę na zawał
Coś w tym jest, tak, jak sobie to teraz analizuję. Zawsze dla mnie to jest mega stresujące, ale jeśli jestem gdzieś poza domem, to mam wrażenie, że jestem bardziej w trybie mobilizacji, bo w świecie zewnętrznym. Najgorzej jak telefon zaskoczy, kiedy jestem w trybie wyluzowania, bez wielu bodźców, wtedy kontrast pomiędzy tym luzem, a stresem jest jak upadek pianina na głowę. Z drugiej strony pozytywniej działa ten nieznany tłum, bo jak mam gadać w domu przy domowniku, to jest ciężej, tak jakby ta świadomość, że słyszy to ktoś znany, obok, jest dodatkowo krępująca.