PhobiaSocialis.pl
Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? (/thread-31124.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - neurotiCat - 19 Maj 2018

(18 Maj 2018, Pią 9:04)vesanya napisał(a): Dangerous, a Ty kryjesz tych swoich ziomków i pożyczasz im spodenki? Ech. Takich typów się powinno potępiać,

Przecież to nie jego zdradzili.
A białorycerstwo jest dla frajerów.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Placebo - 19 Maj 2018

Muszę do lekarza, to już chyba rak

Co to za czasy, ze ilosc przeruchanych dup staje sie dla facetow wyznacznikiem zyciowego sukcesu? Moze chodzenie na :Ikony bluzgi kurka: powinno juz zostac potraktowane jako rodzaj terapii dla przegrywow? Jeszcze niech to refunduja, razem z pakietem kompleksowych badan na choroby weneryczne


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - forac - 19 Maj 2018

nie dość, że @"dangerous" ma kolegów, to na dodatek kolegów wygrywów  :Stan - Różne - Zaskoczony:

(19 Maj 2018, Sob 0:17)Niered napisał(a): To że piszesz "wolałabym" niedoświadczonego nie znaczy, że wolałabyś męską "niezdecydowaną" wycofaną pipkę, bo na jej miejsce zawsze jest dziesięciu zdecydowanych osobników tejże płci. Wraz z brakiem pociągu seksualnego do takich panów idzie też brak miłości. 
:Stan - Niezadowolony - Martwi się:


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - vesanya - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 1:43)neurotiCat napisał(a):
(18 Maj 2018, Pią 9:04)vesanya napisał(a): Dangerous, a Ty kryjesz tych swoich ziomków i pożyczasz im spodenki? Ech. Takich typów się powinno potępiać,

Przecież to nie jego zdradzili.
A białorycerstwo jest dla frajerów.

Ja rozumiem lojalność, ale według mnie warto być lojalnym wobec ludzi, którzy na to zasługują. Co innego gdyby kumpel mu się zwierzył, że raz zdradził żonę, bardzo żałuje i nie wie co z tym zrobić, ale koledzy z opowieści zachowują się jak rasowe sk*rwysyny, osobiście nie chciałabym się otaczać takimi ludźmi, no ale to tylko moja opinia.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - BlankAvatar - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 4:36)Placebo napisał(a): Muszę do lekarza, to już chyba rak

Co to za czasy, ze ilosc przeruchanych dup staje sie dla facetow wyznacznikiem zyciowego sukcesu? Moze chodzenie na :Ikony bluzgi kurka: powinno juz zostac potraktowane jako rodzaj terapii dla przegrywow? Jeszcze niech to refunduja, razem z pakietem kompleksowych badan na choroby weneryczne
swoją drogą nigdy nie słyszałaś o krajach tym w których państwo refunduje dostęp do seksu osobom, które nie mają takiego dostępu (np. niepełnosprawni)?


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Ksenomorf - 19 Maj 2018

(18 Maj 2018, Pią 22:58)vesanya napisał(a): Nawet jeśli tak jest w niektórych przypadkach (nie znam statystyk dotyczących powiązania między ilością partnerów seksualnych a skłonnością do zdrad), to nie zmienia mojego zdania w temacie. Jedno jest ok, drugie nie. Podejście do seksu może być pierwotne, a nie wtórne wobec posiadania dużej liczby partnerów. Ktoś może zwyczajnie nie mieć okazji do realizacji swoich fantazji. Nie wierzę, że czterdziestoletni prawiczek będzie bardziej wierny tylko dlatego, że długo był prawiczkiem, może być wręcz przeciwnie. Wszystko jest kwestią zasad moralnych. Uważam, że ludzie potrafią wyraźnie oddzielić zwykły seks od zdrady, skoro sama widzę diametralną różnicę i inaczej oceniam te dwie rzeczy, to dlaczego inni mają tego nie widzieć? Nie będę potępiać czegoś, co w moim mniemaniu nie jest złe tylko dlatego, że niektórzy posunęli się za daleko. Będę potępiać posuwanie się za daleko. Picie alkoholu, odchudzanie czy granie w gry też mogą prowadzić do niefajnych rzeczy, ale same w sobie moim zdaniem nie są złe.

Nie przedstawiałem tego jako bezwyjątkowej zasady, więc owszem, mogą istnieć osoby, które nie miały doświadczeń seksualnych, a dla których człowiek jest dodatkiem do seksu, i pewnie dzisiaj takich nie brakuje. Jeśli więc w jednym przypadku to podejście do seksu jest wiadome, manifestowane, w innym – można się go co najwyżej domyślać. Ot i różnica.

Widzę też różnicę między zdradą a rozwiązłością seksualną, tak jak widzę między kradzieżą miliona złotych a kradzieżą gumy balonowej w sklepie, co nie znaczy, że jednego i drugiego nie mogę, jak to mówisz, potępić, chociaż wiem, że nie posługujesz się tym określeniem w jego pierwotnym znaczeniu ('uznać coś za złe'), tylko dla retorycznego efektu – mającego pokazać, że druga strona dokonuje jakiegoś nieprzyzwoitego, przesadnego przekroczenia skali w ocenie zjawiska. Nie sugeruj więc, tak jak to zrobiłaś w jednym z postów wyżej, że ktoś oceniający źle rozwiązłość seksualną stawia na tej samej szali zdradę, albo nawet że tylko to pierwsze ocenia się źle, a przecież, ojejku, jejku, to to drugie powinno być oceniane źle. Jakby jednego i drugiego ktoś nie mógł oceniać źle i jakby nie mógł mieć świadomości, co jest bardziej przegięte. Czym innym jest też praktyczne nastawienie, niekoniecznie poparte jakąś refleksją czy świadomie wypracowane, traktowanie lekko tych kwestii w życiu (o tym pisałem), a czym innym teoretyczne, motywowane chęcią strojenia się w piórka otwartego na świat wrażliwca. Że ty zestawiałaś rudy kolor i granie w Tibię z seksem, a sama się nie puszczasz, niczego nie tłumaczy, bo u ciebie to zestawienie to tylko taka formuła uzasadniająca przede wszystkim pozę wielkiego wrażliwca, który nie potępia tych, co nie krzywdzą (bleh).

Mów dalej, że nie masz określonych preferencji, że nie czujesz się lepiej w towarzystwie osób o zbliżonych wartościach i nastawieniu do świata i człowieka (a to, jakie kto prowadzi życie seksualne, wbrew sugestiom, że to prawie jak robienie kanapek czy inne codzienne, banalne czynności, wiele mówi o człowieku i oczywiście ma praktyczne przełożenie na kontakty z innymi, manifestuje się w życiu, w wypowiedziach, poglądach, które w tych wypowiedziach mają odbicie, żartach itd., a więc w tym, co ma wpływ na komunikację i samopoczucie jednej i drugiej strony we wzajemnym towarzystwie) – udawanie, że samemu jest się otwartym na wszystkich, którzy nie krzywdzą innych (bleh), jest dla mnie tak wiarygodne jak wybuchy wzruszeń w telewizji północnokoreańskiej. Nie wiem, jak wyobrażacie sobie, co poniektórzy, tę niechęć do osób o takim luźnym nastawieniu (i jeszcze raz: nie udawajmy, że osoby o tak liberalnym nastawieniu garną się do osób o przeciwnych poglądach) – czy oczyma wyobraźni widzicie jakieś wycieranie dłoni chusteczką po podaniu ręki takiemu osobnikowi, dezynfekowanie pokoju, w którym przebywał, głośne prychanie w jego obecności? Czy po prostu zwyczajne ograniczenie kontaktu z kimś, kto "nadaje na innych falach", ewentualnie utrzymywanie tego kontaktu na jakiejś luźnej stopie – bo to raczej o to chodzi. Wydawałoby się, że to coś naturalnego, zwykłego, takie dobieranie znajomych ze względu na bliskość spojrzenia na świat, szczególnie gdy mowa o wchodzeniu w jakąś bliższą zażyłość z niektórymi, a tymczasem jakiś głośny bóldup (he he) dał o sobie znać, kiedy kilka osób zdradziło się z takimi preferencjami.

To tak w ramach dopowiedzenia do tej "dyskusji" sprzed kilku stron i dziwowaniu się niektórych, jak to tak można się nie entuzjazmować na myśl o znajomości z kimś, kto przecież nikogo nie krzywdzi (bleh).


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - vesanya - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 10:55)Ksenomorf napisał(a): chociaż wiem, że nie posługujesz się tym określeniem w jego pierwotnym znaczeniu ('uznać coś za złe'), tylko dla retorycznego efektu – mającego pokazać, że druga strona dokonuje jakiegoś nieprzyzwoitego, przesadnego przekroczenia skali w ocenie zjawiska. Nie sugeruj więc, tak jak to zrobiłaś w jednym z postów wyżej, że ktoś oceniający źle rozwiązłość seksualną stawia na tej samej szali zdradę, albo nawet że tylko to pierwsze ocenia się źle, a przecież, ojejku, jejku, to to drugie powinno być oceniane źle. Jakby jednego i drugiego ktoś nie mógł oceniać źle i jakby nie mógł mieć świadomości, co jest bardziej przegięte.
Cały ten fragment jest jedną dużą nadinterpretacją z Twojej strony i byłam dosyć zdziwiona, że doszedłeś do takich wniosków, widząc rzeczy, które nawet nie przeszły mi przez myśl.

(19 Maj 2018, Sob 10:55)Ksenomorf napisał(a): Mów dalej, że nie masz określonych preferencji, że nie czujesz się lepiej w towarzystwie osób o zbliżonych wartościach i nastawieniu do świata i człowieka
Gdzie ja tak piszę? Pewnie, że lepiej się czuję przy takich ludziach, ale akurat sfera seksualna nie jest dla mnie istotna. Serio serio. To dla mnie jak kwestia codziennej owsianki. Mogę bez problemu się zadawać z kimś rozwiązłym seksualnie, kolegować, lubić. Nie znasz mnie, nie wiem na jakiej podstawie miałbyś twierdzić inaczej. Możesz tego nie rozumieć, bo uważasz rozwiązłość seksualną za coś złego, ale dla mnie to jest coś neutralnego. Mogą być z kolei inne rzeczy, które są istotne dla mnie, a dla Ciebie nie, mnie bardziej przeszkadzają w drugim człowieku, Tobie mniej. Nie mam bólu d*py, jedynie wyrażam swoją opinię. Tak jak pisałam:
(15 Maj 2018, Wto 9:00)vesanya napisał(a): Nie widzę w tym większego sensu. No ale ok, każdy może mieć swoje niezrozumiałe dla mnie powody.



RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kra_Kra - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 0:17)Niered napisał(a): Wartościowanie ludzi tylko pod względem seksu to z kolei skurwy@ństwo :forak: pokazuje równie płytkie i powierzchowne podejście do bliźniego co fizyczne obcowanie z :Ikony bluzgi kurka:. Równie dobrze możesz zamykać sobie furtkę do poznania osoby posiadającej wiele wspaniałych cech, ale nie jest mi ani Ciebie szkoda ani nie uważam Cię za lepszą, bo nie płaciłaś za seks.


Co to jest w ogóle za wyznacznik człowieczeństwa czy ktoś płaci za seks czy nie, to jakieś prymitywne postrzeganie całości ludzkiej natury, tak jakby głównie seksy określały taką osobę i jej wartość. To dopiero ch*jowa i cienka cecha połączona z jednoczesnym przypinaniem sobie orderu złotego patisona za dawanie komuś tam za darmo na czas chodzenia ze sobą. Rola kobiety jest łatwiejsza, bo ogranicza się do zdjęcia gaci i wystawienia pupy, więc nie musicie za to płacić. Jakiś bardziej ogarnięty i mniej zakompleksiony facet zawsze zgłosi się na ochotnika.

To jest taki wyznacznik, że normalny człowiek z wartościami nigdy nie potraktuje drugiego człowieka TOWAROWO, więc ktoś kto wyznaje takie a nie inne wartości ma prawo w ten sposób oceniać kogoś, kto tak postępuje i nie mieć ochoty mieć z nim nic wspólnego, a przynajmniej w bliskiej relacji, bo kolegom to ja nie zaglądam do sypialni. Ale na pewno nie mogłabym kochać kogoś, kto angażuje się w przemysł uprzedmiotowienia drugiego człowieka.. Więc sorry, zdanie prostytutkarza na mój temat jest dla mnie mniej warte niż zdanie jakiegoś menela spod sklepu, który mógł być wartościowym człowiekiem, któremu się noga w życiu podwinęła.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kylar - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 11:45)Kra_Kra napisał(a): który mógł być wartościowym człowiekiem, któremu się noga w życiu podwinęła.
A "prostytutkarzowi" się nie mogła powinąć noga, nie mógł czuć przewlekłej samotności, braku bliskości drugiego ciała ect. Wydaje mi się, że kobietom łatwiej przychodzi wstrzemięźliwość seksualna(może się mylę) i nie do końca rozumieją co się dzieje z facetem, który długo nie uprawia seksu.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kra_Kra - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 11:57)Kylar napisał(a): kobietom łatwiej przychodzi wstrzemięźliwość seksualna(może się mylę)
To mit, kobieca seksualność po prostu była od wieków kulturowo tłumiona i kobiety nie mają takiego zezwolenia społecznego na ekspresję swojej seksualności, co nie znaczy, że to nie istnieje. Kobiety tak samo mają potrzeby seksualne i często duże libido. Ale jesteśmy ludźmi i możemy nad tym panować nawet, jeśli to wymaga wysiłku woli... To nawiasem mówiąc najlepiej obrazuje, dlaczego kobiety brzydzą się prostytutkarzami, człowieczeństwo, czyli to wszystko co nas różni od (pozostałych) zwierząt to pewna odpowiedzialność za siebie i siła woli, umiejętność opanowania swoich żądz a nie ślepe im podporządkowanie, to skrajnie żałosne, gdy facet musi płacić za seks bo jest aż tak zdesperowany jak jakieś prostsze zwierzę... Nie wszyscy mężczyźni korzystają z usług prostytutek, więc to pokazuje, że jakaś mityczna natura mężczyzn nie jest żadnym wyjaśnieniem. Po prostu są Mężczyźni i ... no cóż.

(19 Maj 2018, Sob 11:57)Kylar napisał(a): A "prostytutkarzowi" się nie mogła powinąć noga, nie mógł czuć przewlekłej samotności, braku bliskości drugiego ciała ect
Nie, bo czyjeś widzimisię nie jest usprawiedliwieniem do przestępstwa. A w mojej opinii, z którą nie musi nikt się zgadzać, po prostu mojej, angażowanie się w prostytucję jest przestępstwem moralnym. Można swoje popędy i potrzeby zaspokajać nie łamiąc godności swojej i drugiego człowieka nawet, jeśli on wyraża na to zgodę.

Nikt nie jest idealny, jasne, ale jest pewien limit, nomen omen, sk..rzywienia..


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Placebo - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 11:57)Kylar napisał(a): A "prostytutkarzowi" się nie mogła powinąć noga, nie mógł czuć przewlekłej samotności, braku bliskości drugiego ciała ect
Przeciez kobiety tez roznie odczowaja brak seksu i fizycznej bliskosci, faceci tez moze nie zdaja sobie z tego sprawy. Zreszta kobiete na ogol ciezej zaspokoic, czesto moglaby kochac sie pare razy pod rzad albo pare razy dziennie. Facet meczy sie i musi miec wzwod a po orgazmie woli isc w kimono, poza tym z wiekiem traci kondycje. Jest masa kobiet w malzenstwach, ktorym brakuje normalnego seksu, ktorych faceci o siebie nie dbaja i im sie nie chce albo z jakiegos powodu nie moga. Tylko czy byloby to ok z perspektywy takiego faceta, gdyby jego malzonka chciala sobie przygruchac jakiegos atrakcyjnego mlodzienca wylacznie do zaspakajania wlasnych seksualnych potrzeb?


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Maxx - 19 Maj 2018

W depreche mnie te tematy związkowe wpędzają


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kylar - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 12:21)Kra_Kra napisał(a): Można swoje popędy i potrzeby zaspokajać nie łamiąc godności swojej i drugiego człowieka nawet, jeśli on wyraża na to zgodę.
Szanuję, mam tylko nadzieję, że prostytutka jest dla Ciebie równie głębokim dnem moralnym, a nie zagubioną dziewczynką, bo to by była straszna hipokryzja.

(19 Maj 2018, Sob 12:21)Kra_Kra napisał(a): To mit, kobieca seksualność po prostu była od wieków kulturowo tłumiona i kobiety nie mają takiego zezwolenia społecznego na ekspresję swojej seksualności, co nie znaczy, że to nie istnieje. Kobiety tak samo mają potrzeby seksualne i często duże libido. Ale jesteśmy ludźmi i możemy nad tym panować nawet, jeśli to wymaga wysiłku woli... To nawiasem mówiąc najlepiej obrazuje, dlaczego kobiety brzydzą się prostytutkarzami, człowieczeństwo, czyli to wszystko co nas różni od (pozostałych) zwierząt to pewna odpowiedzialność za siebie i siła woli, umiejętność opanowania swoich żądz a nie ślepe im podporządkowanie, to skrajnie żałosne, gdy facet musi płacić za seks bo jest aż tak zdesperowany jak jakieś prostsze zwierzę... Nie wszyscy mężczyźni korzystają z usług prostytutek, więc to pokazuje, że jakaś mityczna natura mężczyzn nie jest żadnym wyjaśnieniem. Po prostu są Mężczyźni i ... no cóż.
(19 Maj 2018, Sob 12:28)Placebo napisał(a): Przeciez kobiety tez roznie odczowaja brak seksu i fizycznej bliskosci, faceci tez moze nie zdaja sobie z tego sprawy. Zreszta kobiete na ogol ciezej zaspokoic, czesto moglaby kochac sie pare razy pod rzad albo pare razy dziennie. Facet meczy sie i musi miec wzwod a po orgazmie idzie w kimono, poza tym z wiekiem traci kondycje. Jest masa kobiet w malzenstwach, ktorym brakuje normalnego seksu, ktorych faceci o siebie nie dbaja i im sie nie chce albo z jakiegos powodu nie moga. Tylko czy byloby to ok z perspektywy takiego faceta, gdyby jego malzonka chciala sobie przygruchac jakiegos atrakcyjnego mlodzienca wylacznie do zaspakajania wlasnych seksualnych potrzeb?
Też macie uczucie ciśnienia porównywalne do 2 dniowej głodówki, kiedy nie możecie się skupić na niczym innym tylko na seksie. Które to uczucie ustępuje dopiero po masturbacji, po krórej wcale nie czujecie się lepiej, bo ciśnienie ustępuje poczuciu niespełnienia? Pytam z ciekawości, nie neguje tego o czym piszecie, bo też nie mam jak tego zweryfikować.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - verti - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 12:21)Kra_Kra napisał(a):
(19 Maj 2018, Sob 11:57)Kylar napisał(a): A "prostytutkarzowi" się nie mogła powinąć noga, nie mógł czuć przewlekłej samotności, braku bliskości drugiego ciała ect
Nie, bo czyjeś widzimisię nie jest usprawiedliwieniem do przestępstwa. A w mojej opinii, z którą nie musi nikt się zgadzać, po prostu mojej, angażowanie się w prostytucję jest przestępstwem moralnym. Można swoje popędy i potrzeby zaspokajać nie łamiąc godności swojej i drugiego człowieka nawet, jeśli on wyraża na to zgodę.

Mam wrażenie, że podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie. Przecież gdyby prostytucja była tak zła, to wiele kobiet by tego nie robiło, jedynie może nimfomanki. Zamiast tego mogłyby przecież pracować na kasie za 1600 zł i "mieć godność". Chociaż otrzymywanie takiej pensji to i tak swego rodzaju szmacenie się. Sprzedajesz swój czas za comiesięczną jałmużnę i każdy patrzy na ciebie z góry, jak na gorszą osobę. A prostytutka w ciągu kilku lat pracy jest w stanie zarobić na własne mieszkanie. Nawet jeśli nie czuje się z tym dobrze, to zapewne woli to, niż "uczciwą" wegetację. Zlikwidowanie prostytucji nie rozwiązałoby problemów. Mielibyśmy dużo więcej sfrustrowanych seksualnie facetów i kobiet nie mogących związać końca z końcem. Nie popieram tego, ale demonizowanie też nie jest na miejscu.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - USiebie - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 12:21)Kra_Kra napisał(a): Można swoje popędy i potrzeby zaspokajać nie łamiąc godności swojej i drugiego człowieka nawet, jeśli on wyraża na to zgodę.
Jak? Serio pytam. Tylko nie mów, żebym się masturbował, albo znalazł sobie dziewczynę. Pierwsze niewiele daje, drugie jest poza moim zasięgiem.

(19 Maj 2018, Sob 12:38)Maxx napisał(a): W depreche mnie te tematy związkowe wpędzają
Mnie też, dlatego sobie Mount & Blade zainstalowałem, do tego mod na dzikim zachodzie i wsiąkłem. : P Jestem Indianinem i zamierzam zmienić bieg historii.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Użytkownik 22397 - 19 Maj 2018

Kra Kra, tak z ciekawości zapytam - jak definiujesz "przestępstwo moralne" a jak moralność?


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Placebo - 19 Maj 2018

Cytat:Też macie uczucie ciśnienia porównywalne do 2 dniowej głodówki, kiedy nie możecie się skupić na niczym innym tylko na seksie. Które to uczucie ustępuje dopiero po masturbacji, po krórej wcale nie czujecie się lepiej, bo ciśnienie ustępuje poczuciu niespełnienia? Pytam z ciekawości, nie neguje tego o czym piszecie, bo też nie mam jak tego zweryfikować.
Na pewno roznimy sie pod tym wzgledem, podobnie jak faceci. Do samotnosci mozna sie troche przyzwyczaic i wtedy nie odczowa sie tak tego braku ale osobiscie jak juz z kims jestem i brakuje tego wtedy to jest tragedia. Zachowuje sie i czuje jakbym miala PMS, jestem tykajaca bomba, lepiej sie do mnie nie zblizac, nie gadac a skupic sie na czyms to dopiero wyczyn. A masturbacja to nigdy nie jest to samo co seks, wiadomo, nic nie zastapi drugiego czlowieka ale wg mnie lepiej juz tak niz z osoba, ktora robi to wylacznie dla kasy i raczej nie ma mowy o nawet najplytszej emocjonalnej wiezi. Jak dla mnie to chyba najgorsza forma przedmiotowego traktowania, przynajmniej jesli chodzi o "normalsow", bo juz w przypadku niepelnosprawnych moglabym to zrozumiec.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kra_Kra - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 12:39)Kylar napisał(a): Szanuję, mam tylko nadzieję, że prostytutka jest dla Ciebie równie głębokim dnem moralnym, a nie zagubioną dziewczynką, bo to by była straszna hipokryzja.
Oczywiście, że wszystkie osoby uczestniczące w prostytucji W SPOSÓB DOBROWOLNY uważam za dna moralne, ale rozgraniczmy tu dwie różne sprawy. Z prostytutką nie będę w związku, więc mnie nie obchodzi, co robi lub robiła ze sobą, wolny kraj, skupiam się tu na relacji uczuciowej, dla mnie taka jest niemożliwa z prostytutkarzem. Nie chcę z kimś takim tworzyć związku i tyle.
(19 Maj 2018, Sob 12:40)verti napisał(a): Mam wrażenie, że podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie. Przecież gdyby prostytucja była tak zła, to wiele kobiet by tego nie robiło, jedynie może nimfomanki. Zamiast tego mogłyby przecież pracować na kasie za 1600 zł i "mieć godność". Chociaż otrzymywanie takiej pensji to i tak swego rodzaju szmacenie się. Sprzedajesz swój czas za comiesięczną jałmużnę i każdy patrzy na ciebie z góry, jak na gorszą osobę. A prostytutka w ciągu kilku lat pracy jest w stanie zarobić na własne mieszkanie. Nawet jeśli nie czuje się z tym dobrze, to zapewne woli to, niż "uczciwą" wegetację. Zlikwidowanie prostytucji nie rozwiązałoby problemów. Mielibyśmy dużo więcej sfrustrowanych seksualnie facetów i kobiet nie mogących związać końca z końcem. Nie popieram tego, ale demonizowanie też nie jest na miejscu.
Sorry, wolałabym zdechnąć z głodu niż pozwolić się dotykać jakimś napalonym oblechom, to chore. Nawet sam wzrok co poniektórych napalonych oblechów potrafi wywoływać mdłości, a co dopiero takie skrajne upodlenie się... Żadna praca nie hańbi, o ile nie jest sprowadzaniem siebie, PODMIOTU do poziomu PRZEDMIOTU. A jeśli ktoś patrzy z góry na osoby zarabiające mniej swoją ciężką i uczciwą pracą, to tylko i wyłącznie jego problem, nie zamierzam się przejmować jakimiś snobistycznymi śmieciami.
(19 Maj 2018, Sob 12:45)USiebie napisał(a): Jak? Serio pytam. Tylko nie mów, żebym się masturbował, albo znalazł sobie dziewczynę. Pierwsze niewiele daje, drugie jest poza moim zasięgiem.
Masturbuj się rzadziej.

Na zakończenie powtórzę po raz enty, że to jest moje subiektywne zdanie, więc nie rozumiem, skąd tu nagle ta cała krucjata prostytucyjnych misjonarzy... czy ja wam czegoś zabraniam? Gzijcie się z kim chcecie i ile chcecie, macie moje błogosławieństwo. Ja tylko przedstawiłam tu swoje zdanie - JA nie toleruję prostytutkarzy - ale na pewno niejedna się znajdzie, która was zaakceptuje - i nikomu tego nie narzucam.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kylar - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 13:51)Kra_Kra napisał(a): Na zakończenie powtórzę po raz enty, że to jest moje subiektywne zdanie, więc nie rozumiem, skąd tu nagle ta cała krucjata prostytucyjnych misjonarzy... czy ja wam czegoś zabraniam? Gzijcie się z kim chcecie i ile chcecie, macie moje błogosławieństwo. Ja tylko przedstawiłam tu swoje zdanie - JA nie toleruję prostytutkarzy - ale na pewno niejedna się znajdzie, która was zaakceptuje - i nikomu tego nie narzucam.

Ojej, czemu tak agresywnie od razu, w końcu to forum dyskusyjne, więc dyskutujemy, każdy przedstawia własne zdanie.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kra_Kra - 19 Maj 2018

tak, ale tu zostałam zaatakowana za przedstawienie swojej subiektywnej opinii jakbym nie wiadomo jaką zbrodnię popełniła przeciwko wszechtolerancji wszystkich i wszystkiego. Nie, nie muszę tolerować wszystkiego i tyle. Zmykam z tego tematu już.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Niered - 19 Maj 2018

"Przemysł uprzedmiotowienia ludzi"  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Może ty po prostu jesteś nudziarą i nie rozumiesz, że są ludzie, którzy mają problem ze znalezieniem partnerki, z którą mógłby realizować się w łóżku i w ogóle partnerki z racji nieatrakcyjnego charakteru dla kobiet czy innych względów.  

pierwsze lepsze ogłoszenie kobiet (mniej pikantne i szczegółowe, co je podnieca :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:) "Witam wszystkich Panów ceniących dobrą zabawę w miłym i atrakcyjnym towarzystwie.
Jestem wulkanem, z którego wylewa się lawa erotyki, namiętności i pikanterii.
Jeżeli tak jak ja uwielbiasz urozmaicony seks i wszystko co się z nim wiąże, spotkaj się ze mną.
Razem spełnimy nasze najskrytsze erotyczne fantazje..."

"uwielbiam sprawiać mężczyźnie przyjemność i rozgrzewać zmysły, także przygotuj się, że wypieszczę Cię całego. Kocham pocałunki, czuć męskość w sobie. Co tam blondynki, studentki i bezpłciowe dziewuszki. Spędź czas z prawdziwą kobietą świadomą swojej seksualności i o ukształtowanej osobowości a poczujesz różnicę!  Ze mną nie będziesz się nudzić. Moje gładkie  ciało, krągły tyłeczek podnieci Cię i rozgrzeje do czerwoności. W seksie jestem niegrzeczna i wyuzdana. Ze mną w luźnej atmosferze zapomnisz o wszystkim. Oferuję  zmysłowość przeplataną dobrym seksem i niezapomniane godziny spędzone w moim towarzystwie :Stan - Uśmiecha się: Spotkam się  miłym mężczyzną,  który umie delektować się kobietą i dyktować warunki w sypialni. Lubię eksperymentować i przekraczać granice, ale też uwielbiam pożartować.

@Kra_Kra

Cytat:Kobiety tak samo mają potrzeby seksualne i często duże libido. Ale jesteśmy ludźmi i możemy nad tym panować nawet, jeśli to wymaga wysiłku woli..
Wam też nasienie gromadzi się w jądrach, sprawiając że męczy was widok każdej seksownej kobiety, skupiając myśli coraz bardziej wokół tematu wiadomych czynności?


Cytat:Nie wszyscy mężczyźni korzystają z usług prostytutek, więc to pokazuje, że jakaś mityczna natura mężczyzn nie jest żadnym wyjaśnieniem. Po prostu są Mężczyźni i ... no cóż.


Pamiętam jak kiedyś mnie męczyła sytuacja, jak współlokatorzy zrobili sobie czworokąta z pięknymi laskami u siebie w pokoju, ja wtedy sam siedziałem w pokoju i próbowałem tworzyć muzykę w spokoju, ale myśli już nie dawały spokoju i było mi kur#wsko smutno, ze ja nawet sobie laski nie potrafię poderwać a za seks muszę płacić, jeszcze było tak, że kazali tym dziewczynom się przywitać ze mną w przylegających sukienkach, rajstopach i szpilkach (one: cześć jogi, koledzy: no to pa jogi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ) a to był początek wolnego weekendu
Więc ja wtedy czułem się właśnie jak ten "no cóż" i to nie było fajne, uwierz


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - USiebie - 19 Maj 2018

(19 Maj 2018, Sob 13:51)Kra_Kra napisał(a): Masturbuj się rzadziej.
Co mi to da? Bo w sumie nie czuję różnicy, czy robię to co drugi dzień, czy tydzień.

(19 Maj 2018, Sob 14:36)Niered napisał(a): Wam też nasienie gromadzi się w jądrach
Nasienie nie gromadzi się w jądrach. : P


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - nika32 - 19 Maj 2018

Ja w ogóle nie potrzebuję seksu, nie potrzebuję nawet masturbacji i mam problem z głowy. Ludzie jednak są głupi i robią problem z niczego. Szkoda mi takich prymitywnych ludzi, którzy nie mogą żyć bez seksu.


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - USiebie - 19 Maj 2018

Też wolałbym być aseksualny. Jeden głupi problem z głowy, jakby nie patrzeć.

A najlepiej to jeszcze mocno schizoidalny, żeby w ogóle nie czuć potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem. ; P


RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Niered - 19 Maj 2018

Spermatogeneza (spermogeneza) – proces powstawania i dojrzewania plemników – gamet męskich, który odbywa się w jądrach – gonadach męskich. Plemniki dojrzewają i są przechowywane w najądrzach

racja


Cytat:Ja w ogóle nie potrzebuję seksu, nie potrzebuję nawet masturbacji i mam problem z głowy. Ludzie jednak są głupi i robią problem z niczego. Szkoda mi takich prymitywnych ludzi, którzy nie mogą żyć bez seksu.
to prymitywne, ale ja myślę, że nie potrafisz dostarczyć sobie aż takiej przyjemności jak niektóre dziewczyny na tyle, aby się uzależnić od seksu, osiągając orgazmy wielokrotne czy wytryski kobiece, które miotałyby tobą po podłodze, choć to może zepsute ale ludzie tego doświadczają jednak
Wątpię, że wolałabyś wtedy obejrzeć jakieś romantyczne wenezuelskie łajno na dvd niż dostarczyć sobie tak intensywnej frajdy


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.