PhobiaSocialis.pl
Praca w Biedronce - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Praca w Biedronce (/thread-31130.html)

Strony: 1 2


RE: Praca w Biedronce - MamMokrePranie - 10 Maj 2018

Rozwinę swoją wypowiedź.

Ciężka praca fizycznie i psychicznie. Dźwigasz towary: serki, zgrzewki czy kartony piwa. Kręgosłup siada jak o niego odpowiednio nie zadbasz. Dostawy różne. Czasami pięć palet do rozłożenia - czyli lajcik, a czasami 25 - czyli zdychasz i błagasz, żeby to się już skończyło. Do tego rano biegasz jak dzika świnia, żeby zdążyć zrobić wypiek, żeby kochani klienci mieli świeże pieczywko (dodatkowy stres, gdy pieczywo do wypieku nie przyjechało). Oczywiście w międzyczasie rzucasz robotę i biegniesz na kasę, bo dzwonek był, a spróbuj tylko przyjść trochę później - zeżrą cię i klienci, i koleżanki. Przerwa trwa 15 min - szybko mija skubana. Aha, musisz znać pierdylion krótkich kodów na kasę, żeby sprawnie kasować, a one lubią się często zmieniać, albo złośliwie nie wchodzić. W międzyczasie ogarniasz warzywniak, żeby nie wyglądał jak po wojnie, odkładasz towar z okolic kas (burakom ciężko odnieść, gdy się rozmyślą), myjesz podłogę harleyem, sprawdzasz jak tam pieczywko. Co parę dni zmieniasz ofertę non-foodową, czyli robisz wszystko co do tej pory i dodatkowo bawisz się z tym syfem co jest w koszach. Nie zapominajmy, że co parę dni, gdy masz zmianę popołudniową, to po zamknięciu musisz oblecieć cały sklep, zdjąć cenówki i wyłożyć nowe. Co jakiś czas przychodzi pani rejonowa, której w sumie już nie podoba się wygląd sklepu i postanawia, że zmieniamy layout. Czyli robisz wszystko co do tej pory plus nowy layout, czyli zmienianie wysokości półek i układanie towaru wg kartki (pamiętaj, że też musisz latać na kasę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:). Czasami po prostu przekładasz towar z miejsca na miejsce, bo tak się rejonowej bardziej podoba. Jeździsz sobie wózkiem z parotonowym ładunkiem po sklepie, gdzie jest mnóstwo emerytów, wózków, dzieci (najgorsze to te na tych wszystkich hulajnogach!) no i starasz się ich nie rozjechać. Zapomniałam o najważniejszym - w czasie każdej czynności może podejść do ciebie klient i prosić (czasami żądać), żebyś mu w czymś pomogła, zaprowadziła itp. Multitasking lvl biedronka.

 Skoro już napsioczyłam na to, co lubiłam najbardziej, to teraz kasa. Na początku horror, wolno kasujesz, mało jest wyrozumiałych klientów. Jak coś się nie zgadza na paragonie, to kulturalny klient podchodzi do kasy i spokojnie mówi w czym rzecz, ale burak tak nie robi. Poznasz go po tym, że drze się od początku i próbuje zrównać cię z ziemią. Kasy się zacinają, bilon ciężko zdobyć, musisz żebrać od klientów, terminale lubią wysiadać, karty pierdonkowe nie wchodzić (masakra w okresie świeżaków i innych tym podobnych durnych akcji). Nie zniechęcaj się. Przyzwyczaisz się i wyrobisz odporność na stres :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Do kadry właściwie nic nie mam - ale tu dużo zależy od kierownika. Dobry kierownik - zgrany zespół i fajna praca. Kierownicza łajza - uciekaj, błagaj o przeniesienie, bo jak jesteś młoda, to będziesz robić wszystko za te stare krowy.
 Nigdy już tam nie wrócę. Szkoda zdrowia.   :Tuzki - Kręci w głowie:


RE: Praca w Biedronce - smutna00 - 10 Maj 2018

Dzięki wielkie. Pracowałaś w Biedronce tak?


RE: Praca w Biedronce - damiandamianfb - 10 Maj 2018

(10 Maj 2018, Czw 13:26)MamMokrePranie napisał(a): Rozwinę swoją wypowiedź.

Ciężka praca fizycznie i psychicznie. Dźwigasz towary: serki, zgrzewki czy kartony piwa. Kręgosłup siada jak o niego odpowiednio nie zadbasz. Dostawy różne. Czasami pięć palet do rozłożenia - czyli lajcik, a czasami 25 - czyli zdychasz i błagasz, żeby to się już skończyło. Do tego rano biegasz jak dzika świnia, żeby zdążyć zrobić wypiek, żeby kochani klienci mieli świeże pieczywko (dodatkowy stres, gdy pieczywo do wypieku nie przyjechało). Oczywiście w międzyczasie rzucasz robotę i biegniesz na kasę, bo dzwonek był, a spróbuj tylko przyjść trochę później - zeżrą cię i klienci, i koleżanki. Przerwa trwa 15 min - szybko mija skubana. Aha, musisz znać pierdylion krótkich kodów na kasę, żeby sprawnie kasować, a one lubią się często zmieniać, albo złośliwie nie wchodzić. W międzyczasie ogarniasz warzywniak, żeby nie wyglądał jak po wojnie, odkładasz towar z okolic kas (burakom ciężko odnieść, gdy się rozmyślą), myjesz podłogę harleyem, sprawdzasz jak tam pieczywko. Co parę dni zmieniasz ofertę non-foodową, czyli robisz wszystko co do tej pory i dodatkowo bawisz się z tym syfem co jest w koszach. Nie zapominajmy, że co parę dni, gdy masz zmianę popołudniową, to po zamknięciu musisz oblecieć cały sklep, zdjąć cenówki i wyłożyć nowe. Co jakiś czas przychodzi pani rejonowa, której w sumie już nie podoba się wygląd sklepu i postanawia, że zmieniamy layout. Czyli robisz wszystko co do tej pory plus nowy layout, czyli zmienianie wysokości półek i układanie towaru wg kartki (pamiętaj, że też musisz latać na kasę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:). Czasami po prostu przekładasz towar z miejsca na miejsce, bo tak się rejonowej bardziej podoba. Jeździsz sobie wózkiem z parotonowym ładunkiem po sklepie, gdzie jest mnóstwo emerytów, wózków, dzieci (najgorsze to te na tych wszystkich hulajnogach!) no i starasz się ich nie rozjechać. Zapomniałam o najważniejszym - w czasie każdej czynności może podejść do ciebie klient i prosić (czasami żądać), żebyś mu w czymś pomogła, zaprowadziła itp. Multitasking lvl biedronka.

 Skoro już napsioczyłam na to, co lubiłam najbardziej, to teraz kasa. Na początku horror, wolno kasujesz, mało jest wyrozumiałych klientów. Jak coś się nie zgadza na paragonie, to kulturalny klient podchodzi do kasy i spokojnie mówi w czym rzecz, ale burak tak nie robi. Poznasz go po tym, że drze się od początku i próbuje zrównać cię z ziemią. Kasy się zacinają, bilon ciężko zdobyć, musisz żebrać od klientów, terminale lubią wysiadać, karty pierdonkowe nie wchodzić (masakra w okresie świeżaków i innych tym podobnych durnych akcji). Nie zniechęcaj się. Przyzwyczaisz się i wyrobisz odporność na stres :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Do kadry właściwie nic nie mam - ale tu dużo zależy od kierownika. Dobry kierownik - zgrany zespół i fajna praca. Kierownicza łajza - uciekaj, błagaj o przeniesienie, bo jak jesteś młoda, to będziesz robić wszystko za te stare krowy.
 Nigdy już tam nie wrócę. Szkoda zdrowia.   :Tuzki - Kręci w głowie:

Muszę chyba zrobić screena tej wypowiedzi i pokazywać jak to jest z tej drugiej strony bo u mnie w rodzinie co chwile słyszę teksty typu :
- Złodziejki w biedronce, okradła mnie, źle wydała 
- oszukują z promocjami
- Nie miłe babska były dla mnie dzisiaj, jak im nie pasuje praca to niech sobie inna znajdą

Zresztą sam robiłem w sklepie to ze strony tam pracujących jest tak samo tj. Nadawanie na klientów, a i nieraz się kłótnie zdarzyły 
Tempo jest duże w tych pracach i kasjerzy się złoszczą bo klienci wkur.ieni i na odwrót. Ale jest też tego plus bo cały czas coś się dzieje i szybko leci czas, 8h jak miałem to ledwo się obejrzałem i koniec, a nieraz 12h to też w miarę leciało


RE: Praca w Biedronce - Zasió - 12 Maj 2018

Tak, tak, układanie, zmiany layoutu, bieganie na kasę...

W każdej Biedronce, nawet jak klientów w :Ikony bluzgi grzybek:, otwarta jest jedna, maksymalnie DWIE kasy.
Połowa towarów, czyli wszystko, co nie leży w lodówkach, nie jest przecież, jak w marketach, wyjmowana z pudeł, tylko przerzucona z magazynu na regał. Do tego wiecznie zastawione (poza tymi najnowszymi albo wyremontowanymi sklepami) przejścia.

Ogólnie - jeden wielki burdel na kółkach.

Tzn. ponieważ jest zawsze jedna osoba na kasie, to ta, która akurat na kasie siedzi, ma prze...e, ale poza tym to obstawiam, że rano trzeba bułek napiec, i potem jeszcze raz w południe, no i po zamknięciu ogarnąć sklep dla picu - jedno i drugie może być u+:Ikony bluzgi pierd:. Plus godziny pracy dzięki dobrej zmianie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Starać to tam się nikt nie stara, co najwyżej karierowicz kierownik może pomiatać pracownikami, ale to ponoć standard w takiej robocie.


RE: Praca w Biedronce - Maxx - 12 Maj 2018

Nie zdzierżył bym gdyby ktoś z rodziny mnie zobaczył na kasie, lepiej produkcja czy magazyn


RE: Praca w Biedronce - smutna00 - 12 Maj 2018

(12 Maj 2018, Sob 20:12)Maxx napisał(a): Nie zdzierżył bym gdyby ktoś z rodziny mnie zobaczył na kasie, lepiej produkcja czy magazyn

Czemu bys nie zdzierżył?


RE: Praca w Biedronce - Maxx - 12 Maj 2018

Praca w Biedronce to przegryw, chyba że ktoś jest młody i traktuje jako pracę tymczasową


RE: Praca w Biedronce - Noele - 12 Maj 2018

(09 Maj 2018, Śro 19:34)L1sek napisał(a): że to pokolenie z 95+ to jest jakaś tragedia i żenada, jeśli chodzi o proces rekrutacyjny ::Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

uf, jak dobrze, że mnie nie sięga

--

a na temat: co prawda nie pracowałam w biedronce ani w innym markecie, ale można powiedzieć, że "na kasie" i... miło wspominam. Oczywiście, zdarzali się roszczeniowi klienci (jak ktoś wspomniał wyżej: buraki), ale chyba nie będzie takie pracy, gdzie z burakami się nie spotkasz.
Z tego co opisuje @MamMokrePranie to wygląda na niesamowicie stresującą pracę, pod presją czasu, najgorzej.


RE: Praca w Biedronce - Pan Foka - 12 Maj 2018

Rzeczywiście przegryw, wyścig dyskontów w płacach i ofertach socjalnych, noszenie pudeł w magazynie brzmi dostojniej.


RE: Praca w Biedronce - L1sek - 12 Maj 2018

Kij wam do tego kto gdzie pracuje...


RE: Praca w Biedronce - Noele - 13 Maj 2018

(12 Maj 2018, Sob 21:51)L1sek napisał(a): Kij wam do tego kto gdzie pracuje...

Zgadzam się bardzo. Żadna praca nie hańbi, każda jest potrzebna.
A patrząc na to, jak pracownicy mają w biedronce przerąbane, to eh, aż smutno się na serduszku robi. Chociaż zawsze jestem miła dla ludzi pracujących w sklepach, życzę im miłego dnia i takie tam, bo wiem, że jakoś to im może rozweselić dzień.

Poza tym, ocenianie kogoś przez pryzmat tego, gdzie pracuje, jest mega słabe.
Aż mi się przypomina, jak dzieci na podwórku mnie wyśmiewały, bo rodzice mieli taką a nie inną pracę, nie mieli studiów i takie tam. :Różne - Koopa: zachowanie.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.