Z pamiętnika życia fobika - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Z pamiętnika życia fobika (/thread-31506.html) |
Z pamiętnika życia fobika - anonymous94 - 12 Wrz 2018 Witam wszystkich serdecznie, opiszę po krótce swoją historię , liczę na wyrozumiałość i mile widziane odpowiedzie oraz pomoc. Mam 24 lata , od jakiś 6 lat borykam się z problemami natury psychicznej , każde wyjście gdziekolwiek wiąże się z natrętnymi myślami oraz uczuciem niepokoju, każde spoktanie z kimkolwiek również , wieczne poczucie wstydu.Najbardziej dokuczającymi objawami są dla mnie ścisk w żołądku , napięcie całego ciała , oraz częsty brak możliwości mówienia nawet przy rozmowie 1 na 1 , uczucie drgania ust i brak możliwości wypowiedzenia kilku słów zdarza się to bardzo często podczas dnia ,a zaznaczę , że nie wiele wychodzę z domu z uwagi na męczące mnie objawy somatyczne organizmu.Terapie grupową odbyłem 3 lata temu czy mi coś pomogła , być może w niewielkim stopnia otworzyła mnie na emocję i rozmawianiu o nich choć i tak odczuwam ich nie wiele z reguły zrezygnowanie mało bardzo radości, nawet spotkani z najbliższymi znajomymi wiąże się z niepokojem i złym samopoczuciem.Na obecną chwilę chodzę do psychoterapeuty , będzie już jakieś 6 miesięcy.Według mnie to mi mało pomaga , gdyż nie uczestniczę w życiu społecznym praktycznie w ogóle,mam wrócić na studia na ostatni rok od października mam za sobą kilka przeczytanych książek o tematyce psychologicznej. Jak wy sobie radzicie , macie jakiś sposób może inna terapia , leki już próbowałem chyba wszystkie na tą chwilę jestem czysty , więcej te leki wyrządziły szkód niżeli pożytku jak wy sobie z tym radzicie czy wypisane objawy , myśli są wam obce czy raczej bliski jest jakieś wyjście z tego piekła może szukanie innego psychoterapeuty, liczę na Waszą pomoc. Pozdrawiam RE: Z pamiętnika życia fobika - fort - 14 Wrz 2018 Witam Cię bardzo serdecznie. Nikt nic więcej nie wie ponad to co jest zawarte w forumowych materiałach kształtowanych głównie przez Blanka Avatara, tutejszego admina. Niektórzy forumowicze polecają alkohol, ziołolecznictwo, kawę, aktywność fizyczną, zdrowe żywienie, medytacje, żonglowanie, oglądanie filmów motywacyjnych, głaskanie psów. W mojej ocenie łatwo podjąć się każdej z wymienionych czynności, ale nie wiem jaka jest skuteczność, musiałbyś popytać konkretnych forumowiczów w jakim stopniu wpłynęły one na ich życie. RE: Z pamiętnika życia fobika - mokebe - 14 Wrz 2018 Prawda jest taka że nie ma żadnego panaceum, trzeba po prostu próbować różnych rzeczy i liczyć że coś zaskoczy. Już samo robienie czegokolwiek jest ważne, co by to nie było, bo trwanie w bezczynności to zawsze najgorsza opcja. Jeśli chodzi o terapię to też powinna być odpowiednia do twoich objawów, a prawda jest taka że sporo terapeutów to ludzie niekompetentni i nie wiedzą w ogóle jak postępować z pacjentem, także nie sugeruj się tym że jak ci obecny terapeuta nie pomógł to nie ma dla ciebie ratunku. Wielu ludziom pomogła podobno terapia poznawczo-behawioralna. RE: Z pamiętnika życia fobika - anonymous94 - 16 Wrz 2018 Dziękuje za odpowiedź, ćwiczę na siłowni aktualnie przerwa przez zdrowotne problemy , od medytacji , picie ziół różne rzeczy testowałem , owszem jeżeli czymś człowiek zajmie umysł to nie będzie tych zapętlonych myśli jednak chodzi mi konkretnie jak sprawić że w różnych sytuacjach będziemy się czuć pewniej , biorąc pod uwagę jeden przypadek łatwo by było jakoś do niego podejść np problem z wychodzeniem powiedzmy do kina natomiast jeżeli strach/ niepokój /lęk występuje praktycznie w każdej sytuacji w codziennym życiu w kontaktach z ludźmi -non stop, to ze mną już tak źle czy to normalne w FB?Jeśli chodzi o terapie to wydaje mnie się ,że niczym się nie różni od rozmowy z kimkolwiek , przychodzę pogadam co u mnie z czym mam problem i tyle i żeby próbować wychodzić do ludzi zalecenia , ale jak człowiek wychodzi to napięcie się robi 3x większe i się odechciewa życ i pętla nie ma końca.Bardzo sceptycznie podchodzę do leków natomiast jak już wszedłem w ten temat to testowałem byleby poczuć się lepiej normalnie funkcjonować, lecz połowę leków mój organizm nie mógł znieść mowa o skutkach ubocznych a reszta czułem , że to placebo i byłem tylko otumaniony, jak to możliwe , że przy takiej rozszerzonej gamie leków przy tym 'schorzeniu' nic nie działa, jak tu człowiek ma żyć ?Słyszeliście o jakiejś przezczaszkowej stymulacji mózgu za pomocą niskich prądów, bądź też są jakieś warsztaty, no nie wiem cokolwiek? Pozdrawiam RE: Z pamiętnika życia fobika - Avoid - 16 Paź 2018 Cześć @anonymous94 Co tam u Ciebie słychać, są jakieś postępy? U mnie wygląda to bardzo podobnie, tylko że mam te problemy od dziecka. Mam bardzo duży lęk przed wychodzeniem z domu i jeśli już muszę wyjść coś załatwić to bardzo często pojawiają się problemy żołądkowe. Mijają one dopiero jak wyjdę ale na zewnątrz jestem cały roztrzęsiony i sztywny. Czuję się jak na obcej planecie i marzę o jak najszybszym powrocie do domu. Niekiedy pod wpływem dużego stresu występuje większe wydzielanie śliny, przez co nieraz uniemożliwia mi to rozmowę. Głównie te problemy wynikają z poczucia niskiej wartości, kompleksów, złych nawyków itp. Mimo problemów nie byłem u żadnego specjalisty, leki mnie nie przekonują a na dobrego psychologa, psychiatrę trzeba dobrze trafić i też jakoś nie mam zaufania do nich. Obecnie staram się sam pracować nad sobą i poszerzać strefę komfortu ale nie jest to łatwe jak się tkwi w tym całe życie. RE: Z pamiętnika życia fobika - damiandamianfb - 18 Paź 2018 Również przez lęki nie odczuwam w ogóle radości z życia Jak jestem sam to jeszcze czasem tak, ale taka umiarkowana, w innym wypadku po prostu co jakiś czas wlacza się ten lęk i dosłownie mnie wykancza. U żadnego specjalisty nigdy nie byłem, tylko sam sobie ksiazkami próbowałem pomóc. Liczylem jeszcze na leki, ale mówisz, że nie wiele pomagaja? RE: Z pamiętnika życia fobika - anonymous94 - 26 Paź 2018 Witajcie, Postępy czy są, nie sądze natomiast może nieco lepiej czuję się , gdyż przestałem się tak zadręczać i sam siebie w każdej sytuacji kopać , czasami mówie sobię po prostu w myślach ' odpuść , nic się nie dzieje' staram się usprawiedliwiać czasami z uwagi na 'chorobę' pomaga troszkę , natomiast problem nie znika , życie towarzyskie na bardzo niskim poziomie.Przestałem chodzić na wizyty do psychologa z uwagi na to , że pracowałem w tych godzinach , jakoś nie odczułem znacznej różnicy czy też pogorszenia stanu.Po kilku latach wychodzę z założenia , że albo sprawię jakimiś farmaceutykami że moje objawy somatyczne nieco zmaleją bądź też nie będą tak nasilone , ponieważ uważam że to nie problem jest z moim myśleniem tylko to , że trzęsą mi się ręce , serce mi bije,żołądek boli, często przełykam ślinę itd. i przede wszystkim przy mówieniu występuje najbardziej męczący objaw czyli trzęsenie się warg i blokowanie mówienia bądź też załamanie głosu.Skutki są takie , że unikam ludzi bądź też sytuacji bo myślę , że się to powtórzy.Owszem ja tak jak inne osoby mają tematy które ich męczą , rodzina , miłość natomiast jeżeli takie tematy nie występują doszedłem do wniosku , że rozmowa z obcą osobą wygląda jak osoba z kimkolwiek natomiast nie każdemu się człowiek zwierza z takich rzeczy ,bo nie oszukujmy się każdy ma to w dup*e bądź tego nie zrozumie.Jestem po kuracji 2 tygodniowej SEROXATEM(paroksetyną) bardzo sceptycznie podchodzę do leków natomiast jestem już tak w+ wybaczcie za wyrażenie tymi objawami że czasami staram się siegnąć po jakąś chemię mimo , że długo mi to zajęło zanim 1 raz sięgnałem.Po 2 tygodniach odstawiłem , bo jak mam nie czuć wogóle libido i praktycznie nic nie jeść a dostawać za to tylko leciutkie stłumienie lęków( o ile to nie placebo ) to ja dziękuje.Wiele osób mówi ,że musimy zmieniać siebie myślenie , owszem poztywne nastawienie dużo daje , ale wydaje mi się , że jako człowiek byłem zawsze lepszy(nie silniejszy ale sprawiedliwszy bardziej honorowy) od innych , nie sądzę żeby moje objawy wynikały z tego jaki jestem znam wielu ludzi śą cyniczni , fałszywi, kłamią w żywe oczy nie mają moralnych kręgosłupów ale chodzą uśmiechnięci i się czują wspaniale.Mija 5 rok jak się zacząłem leczyć , książki ,terapie nie żałuje bo zawsze trochę mi to pomogło otworzyć się na niektóre tematy i być lepszym człowiekiem wykazywać większą empatię ale mija 5 rok czy objawy ustąpiły? Hah ani troszkę, doszedłem do wniosku , że albo wpłynę jakąś chemią na organizm albo będe się męczył do końca życia z objawami i mogę sobie walić afirmację , dochodzić do podświadomości, medytować , ćwiczyć czytać książki rozmawiać ze specjalistami , wszystko na nic bo organizm reaguje tak samo.Takie moje zdanie , każdy może mieć inne, moja nieśmiałość nazwijmy to tak rozpoczęła się od podstawówki więc praktycznie od samego początku z czasem było coraz gorzej z uwagi na dorosłość i presję, potem (już trzeba wiele rzeczy , bo przecież tak ludzie żyją ) . Pozdrawiam RE: Z pamiętnika życia fobika - Avoid - 27 Paź 2018 Widząc jak dużo pracy i wysiłku włożyłeś w pracę nad sobą to smuci brak jakichkolwiek postępów, chociaż zaprzestanie zadręczania się to już duży krok naprzód. U mnie też samo negatywne myślenie nie wywołuje tych objawów ale przywołują je także miejsca i różne sytuacje a emocje są tu głównym czynnikiem. Także przez długi czas uważałem siebie za tego "lepszego", takie porównywanie się z innymi nie ma sensu a nawet bardzo przeszkadza w nawiązywaniu relacji. Do dzisiaj mam problem z ocenianiem samego siebie i innych ludzi, przy takich myślach staram się je odrzucać. Jak możesz to napisz ile najdłużej brałeś leki i jakie, bo 2 tygodnie czy nawet miesiąc to przy niektórych lekach bardzo krótki okres czasu. RE: Z pamiętnika życia fobika - anonymous94 - 30 Paź 2018 Witam Owszem masz rację , specyficzne miejsca sytuacje bądź też ludzie wywołują większy lęk natomiast gdy ten lęk występuje w bardzo wielu sytuacjach to coś jest nie tak pojawia się pętla z której nie ma wyjścia w której dominuje lęk.Zrezygnowałem z tego leku z uwagi na zbyt duże skutki uboczne , a mam trochę pogląd jak działały inne substancje bo brałem ich wiele co prawda nie przez długi czas ale wystarczający , już kiedyś brałem tą substancję (zwaną paroksetyną) trwało to ok. 6 miesięcy natomiast był to jeden z pierwszych moich leków, brałem również pregabalinę(lek na padaczkę - również działający na lęki ) i mogę szczerze powiedzieć , że najlepszy ,ponieważ nie czuć praktycznie w ogóle skutków ubocznych tak jakby się nie czuło , że się bierze jakiś lek , natomiast pomaga na lęki lekko je tłumiąc , jest to jeden z leków nowszej generacji jak się nie mylę i leczy się nim padaczkę lecz w dawkach wymienionych w ulotce może również działać na zaburzenia lękowe.Chciałem do niego wrócić , dzisiaj po konsultacji , przetestuje ostatni lek o nazwie Amisan jest to ostatni lek ,którego nie testowałem.Zawsze podchodziłem bardzo sceptycznie do leków ale mija 5 lat a reakcje mojego organizmu bez zmian ,mimo zmian myślenia , podejścia więc uważam , że w moim przypadku nie tędy droga , oczywiście nie wykluczam dalszej terapii , bo każdemu człowiekowi to się przydaje i pozwala to być lepszym od siebie z wczoraj.Zobaczymy jak to będzie , napisz coś więcej , chodzisz na terapię , opisz nieco szerzej swój problem, choć widzę w streszczeniu , że jest nieco podobny do mojego. Pozdrawiam (18 Paź 2018, Czw 23:08)damiandamianfb napisał(a): Również przez lęki nie odczuwam w ogóle radości z życia Gdybym powiedział , że nie pomagają byłbym ignorantem , lecz nie mogę też powiedzieć , że pomagają , bo mogę się odnieść tylko do swojego przypadku każdy robi jak uważa na podstawie swoich obserwacji organizmu ,samopoczucia itd. zbyt mało napisałeś o sobie , żebym mógł cokolwiek Ci doradzić/odradzić na podstawie moich przejść .Gdyby działały brałbym je do dzisiaj i się niczym nie przejmował ,obszerniej opisałem to powyżej . RE: Z pamiętnika życia fobika - Avoid - 03 Lis 2018 Na żadnej terapii nigdy nie byłem. Tak naprawdę nie ma co szerzej opisywać problemu, bo są to klasyczne problemy przy fobii gdzie ma się kłopoty w kontaktach społecznych, całe życie ich unikałem i stąd trudności w nawiązywaniu znajomości. Ta izolacja spowodowała że wszędzie poza domem i w otoczeniu ludzi czuję się źle. Obecność innych osób wpływa na moje zachowanie gdzie nie potrafię wyrazić siebie, obawiam się oceny i za bardzo koncentruję się na sobie a ekstrawertycy blokują mnie na tyle, że nie jestem w stanie się odezwać. Rozmowa ze mną to jest takie zadawanie pytań i odpowiadanie na nie a w dłuższych dyskusjach gubię się zapominając najprostszych słów, przerastają mnie. Przy bardzo dużym stresie głos potrafi się załamać, lęk przed mówieniem mam spory. RE: Z pamiętnika życia fobika - anonymous94 - 04 Lis 2018 (03 Lis 2018, Sob 21:31)Avoid napisał(a): Na żadnej terapii nigdy nie byłem. W takim razie myślę , że powinieneś spróbować zapisać się na terapię ,co masz do stracenia?Z pewnością więcej do zyskania , nie marnuj czasu- działaj bo zlecą lata i będziesz tkwił w tej beznadziei ,czego oczywiście nie życzę , pomyśl o tym. Osobiście polecałbym terapie grupową , myślę , że jest skuteczniejsza ,aniżeli indywidualna z własnych doświadczeń tak mogę polecić ,gdyż w obu brałem udział. |