PhobiaSocialis.pl
Lęk niszczy mi życie - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Lęk niszczy mi życie (/thread-32051.html)



Lęk niszczy mi życie - Wiktoria45 - 10 Lut 2019

Cześć wszystkim, mam problem ze swoim lękiem. Byłabym teraz na drugim roku anglistyki, gdyby nie fakt że dopadła mnie fobia przed głośnym czytaniem, i ogólnie bardzo silny stres przed zajęciami. Za kazdym razem jak mialalam coś przeczytać to miałam gulę w gardle i głos mi drżał. Wiem co sobie myślicie. Czy mnie powaliło? Niestety, nie byłam w stanie sobie poradzić z tym lękiem. W pewnym momencie bałam się iść na uczelnie, i w końcu przestałam chodzić.. Wszystkim dookoła wmawiam że nie podobał mi się ten kierunek, ale ja poprostu nie dałam rady ze swoją psychiką.. Chciałabym skończyć jakieś studia, albo chociaż studium ale myśl o głośnym czytaniu mnie przeraża.. myślałam już nawet o hipnozie, ale nie wiem czy coś pomoże :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Proszę nie piszcie że popełniłam błąd, bo na prawdę nie mogę sobie wybaczyć tego że zniszczyłam sobie przyszłość, i codziennie pluje sobie za to w twarz. Moje życie od tamtego momentu się zawaliło, zawiodłam wszystkich i nie potrafię znaleźć swojego miejsca n ziemi. Ciągle zmieniam miejsce zamieszkania, miałam problemy ze znalezieniem pracy. Rodzice myślą że nie chciało mi się uczyć i potępiają mnie za to co zrobiłam.. Co mogę zrobić?


RE: Lęk niszczy mi życie - ult - 11 Lut 2019

Hej, na pewno nie zniszczyłaś sobie tym przyszłości, studia to nie wszystko. Nie wiem co ci poradzić za bardzo, sam mam ten sam problem, jeśli podobał ci się ten kierunek to rzeczywiście szkoda, ale nie ma się co zadręczać. Studia zawsze można zacząć, chociaż jeśli dalej będziesz odczuwała podobny lęk przed zajęciami to pewnie skończy się podobnie jak za pierwszym razem. Wiem coś o tym, bo sam miałem dwa podejścia i za każdym razem unikałem stopniowo coraz więcej zajęć aż w końcu rezygnowałem. Tylko, że mnie jakoś szczególnie te kierunki nie interesowały więc nie żałuję, zresztą ukończenie i tak było niemożliwe bez zmiany myślenia i zmniejszenia lęków. Zawsze są jakieś stresujące zajęcia, prezentacje, prace grupowe itp. i jak ktoś ma z tym problem i do tego tendencje do unikania (jak ja np.) to będzie miał ciężko o ile się jakoś nie przełamie w trakcie, może u ciebie nie jest aż tak źle. Wiadomo, odpowiedź jest prosta, trzeba ograniczyć fobię, zmniejszyć lęk itd. z wykonaniem już gorzej. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Lęk niszczy mi życie - Żółwik - 11 Lut 2019

@Wiktoria45, nie zniszczyłaś przyszłości. Ona dopiero będzie, więc nie ma co o niej wnioskować.
Problemem jest zapętlanie się w poczuciu winy. Rodzice wprost Cię "potępiają" czy tylko sobie wyobrażasz, że ich zawiodłaś?
W czym jeszcze lęk się objawia oprócz głośnego czytania?

Nie wiem dużo o hipnozie, ale chyba nie przynosi natychmiastowych rezultatów i hipnoza terapeutyczna to nie to samo, co "estradowa".
Próbowałaś jakiejkolwiek psychoterapii, byłaś na konsultacji u psychiatry bądź psychologa?


RE: Lęk niszczy mi życie - The_Silence - 11 Lut 2019

Wiktoria, ja miałam dwa podejścia do studiowania. Za pierwszym razem nie wyszło, bo nie poradziłam sobie z nauką, za drugim razem nie byłam akceptowana przez ludzi z kierunku, nie miałam z kim robić projektów, wstydziłam się wystąpień, coraz częściej unikałam zajęć bo było to dla mnie zbyt stresujące. Mi również lęk niszczy życie. Przykro mi z powodu Twojej sytuacji. Najlepiej byłoby pójść na terapię, żeby pozbyć się tych lęków i dopiero wtedy próbować coś działać. Pozdrawiam


RE: Lęk niszczy mi życie - Pan_S - 11 Lut 2019

Ja tu nie dodam chyba nic więcej mądrego do tego, co powiedziano wcześniej, więc powtórzę to co najważniejsze. Na pewno nie zniszczyłaś sobie życia. Jest o wiele za wcześnie, by takie myślenie miało jakiekolwiek podstawy, by się spełnić. Nawet na anglistykę możesz spróbować ponownie się dostać. Nie wiem na pewno, ale chyba jest to możliwe. Ja również doradzałbym Ci spróbowanie psychoterapii u psychologa. Ewentualnie, jeśli myśl ta Cię odstręcza, możesz spróbować ograniczyć się do leków od psychiatry. Ja na studiach tez miałem taki moment, że myślałem, że już nigdy nie dam rady pójść na uczelnię i tylko siedziałem w domu i płakałem. Wtedy zacząłem zażywać leki uspokajające i antydepresyjne i one naprawdę pomogły. Udało mi się nie tylko wyjść z domu ale w końcu nawet przejść przez sesję.


RE: Lęk niszczy mi życie - Wiktoria45 - 11 Lut 2019

(11 Lut 2019, Pon 12:37)Żółwik napisał(a): @Wiktoria45, nie zniszczyłaś przyszłości. Ona dopiero będzie, więc nie ma co o niej wnioskować.
Problemem jest zapętlanie się w poczuciu winy. Rodzice wprost Cię "potępiają" czy tylko sobie wyobrażasz, że ich zawiodłaś?
W czym jeszcze lęk się objawia oprócz głośnego czytania?

Nie wiem dużo o hipnozie, ale chyba nie przynosi natychmiastowych rezultatów i hipnoza terapeutyczna to nie to samo, co "estradowa".
Próbowałaś jakiejkolwiek psychoterapii, byłaś na konsultacji u psychiatry bądź psychologa?

Żółwik tak, rodzice mnie potępiają. Nie mogą pogodzić się z tym że rzuciłam studia. Nie mam z nimi dobrego kontaktu. Własciwie to ledwo mam jakikolejak kontakt. Poprostu nie potrafią być rodzicami. Lęk objawiał się też w momencie kiedy byłam w centrum uwagi, i był nie do zniesienia. Na początku nie było tak źle, ale z czasem się pogłębiał aż w końcu nie wytrzymałam. W sumie ten lęk towarzyszy mi praktycznie codziennie. Jestem trochę strachliwa, chociaż staram się to ukrywać . Byłam u psychiatry, brałam najpierw Symestical przez miesiac i nie pomógł. Później rexetin przez kolejny miesiąc i też nie pomógł. U psychologa byłam dwa razy ale później zrezygnowałam nawet nie wiem czemu.. nie miałam motywacji, zresztą duzo było załatwiania i to mnie zniechęciło


RE: Lęk niszczy mi życie - damiandamianfb - 11 Lut 2019

(10 Lut 2019, Nie 21:45)Wiktoria45 napisał(a): Cześć wszystkim, mam problem ze swoim lękiem. Byłabym teraz na drugim roku anglistyki, gdyby nie fakt że dopadła mnie fobia przed głośnym czytaniem, i ogólnie bardzo silny stres przed zajęciami. Za kazdym razem jak mialalam coś przeczytać to miałam gulę w gardle i głos mi drżał. Wiem co sobie myślicie. Czy mnie powaliło? Niestety, nie byłam w stanie sobie poradzić z tym lękiem. W pewnym momencie bałam się iść na uczelnie, i w końcu przestałam chodzić.. Wszystkim dookoła wmawiam że nie podobał mi się ten kierunek, ale ja poprostu nie dałam rady ze swoją psychiką.. Chciałabym skończyć jakieś studia, albo chociaż studium ale myśl o głośnym czytaniu mnie przeraża.. myślałam już nawet o hipnozie, ale nie wiem czy coś pomoże :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Proszę nie piszcie że popełniłam błąd, bo na prawdę nie mogę sobie wybaczyć tego że zniszczyłam sobie przyszłość, i codziennie pluje sobie za to w twarz. Moje życie od tamtego momentu się zawaliło, zawiodłam wszystkich i nie potrafię znaleźć swojego miejsca n ziemi. Ciągle zmieniam miejsce zamieszkania, miałam problemy ze znalezieniem pracy. Rodzice myślą że nie chciało mi się uczyć i potępiają mnie za to co zrobiłam.. Co mogę zrobić?
Na pewno sobie tak nie pomyślimy, że cię powalilo, tu chyba każdy może powiedzieć o problemach ze studiami, nie ważne czy je ukończył, każdemu było ciężko. Ja też zrezygnowałem jeszcze dzień przed inauguracja, a opłaciłem już badania, indeksy itd.
Mogłaś być nie gotowa, w porządku. Nie popełnilas błędu, dobrze, że tak zrobiłaś, przeciazanie się nie prowadzi do niczego dobrego.
Narazie cię to przeraża, mnie zresztą też, ale może kiedyś tak nie będzie, jeśli coś z tym będziemy robić 
No i przyszłość na pewno nie jest jeszcze pogrzebana, musisz się teraz po prostu zająć tym co najważniejsze, leczeniem lęków
I czemu masz innych zadowalac, oni nie wiedzą co Ty przezywasz, nie dbaj o to by ich zadowalac na pierwszym miejscu, a sama przez to się męczyć. Oni będą zadowoleni lub nie, nieważne, ale Ty będziesz wykończona 
Może powiedz im o co chodzi?


RE: Lęk niszczy mi życie - wicek - 11 Lut 2019

Wiem że marna to pociecha ale lęk niszczy życie chyba dla większości osób tutaj


RE: Lęk niszczy mi życie - Pan_S - 11 Lut 2019

Wiktoria45, spróbuj jeszcze dać szansę lekom i psychoterapii. Ja akurat miałem wyjątkowe szczęście, że lekarz od razu dobrał dla mnie skuteczne leki ale z tego co wiem, to proces ich dobierania nieraz trwa wiele miesięcy, gdyż każdy organizm i każda fobia są trochę inne. Zapytaj lekarza, czy nie może Ci zaproponować jakiegoś leku doraźnego a nie o długofalowym działaniu. Taki lek działa tylko na krótką metę ale może być skuteczniejszy. Ja dostałem receptę na Xanax, który w ciągu pół godziny wyraźnie obniżał lęk, choć nic nie dawał na dłuższą metę. Problem był jednak taki, że on uzależniał, więc musiałem go stosować rzadko i w związku z tym naprawdę musiałem wybierać najtrudniejsze dla mnie sytuacje, aby przed nimi wziąć lekarstwo. Było to kilkanaście lat temu, może teraz są lepsze środki niż Xanax.

Co do psychologa natomiast to także radzę Ci jeszcze spróbować. Wielu (jeśli nie większość) osób z fobią społeczną cierpi z powodu niemożności porozmawiania z nikim o swoim problemie. Dlatego to forum jest takie ważne. Ty, jak czytam, masz też mocno nieprzystępnych rodziców. Odpowiedni psychoterapeuta może sprawić, że z czasem będziesz się czuła mniej osaczona a Twoja "nienormalność" nie będzie tak przerażająca i beznadziejna. Zastanów się, czy wolałabyś rozmawiać z kobietą czy z mężczyzną i w jakim wieku. Takie rzeczy jak płeć i wiek terapeuty także mają wpływ na komfort pacjenta.  Mnie na przykład najlepiej się rozmawiało z kobietami nieco starszymi ode mnie. Jednak nawet dobry psychoterapeuta nie jest w stanie poprawić stanu pacjenta w ciągu dwóch wizyt, więc nie zniechęcaj się szybko.


RE: Lęk niszczy mi życie - Żółwik - 12 Lut 2019

(11 Lut 2019, Pon 20:54)Wiktoria45 napisał(a): Byłam u psychiatry, brałam najpierw Symestical przez miesiac i nie pomógł. Później rexetin przez kolejny miesiąc i też nie pomógł. U psychologa byłam dwa razy ale później zrezygnowałam nawet nie wiem czemu.. nie miałam motywacji, zresztą duzo było załatwiania i to mnie zniechęciło

To były tylko konsultacje u psychologa czy w zamierzeniu była psychoterapia?
Dwa spotkania to za mało, czasem trzeba kilkudziesięciu. To inwestycja na przyszłość. Oczywiście osoba terapeuty ma znaczenie, jeśli wybitnie się z jakimś nie układa, to trzeba szukać dalej.
Dobra terapia też nie zawsze będzie miłą i komfortową rozmową.

Leki brałaś w dostatecznie dużych dawkach? Po miesiącu coś powinno być widać, ale czasem rozkręcają się dłużej (dotyczy to leków z tej grupy, co wymienione przez Ciebie).

Nie wiem, czy potrzebujesz leków doraźnych, przysłowiowego Xanaksu zareklamowanego przez kolegę. :Stan - Uśmiecha się:
To do oceny lekarza. Zawsze jest taka opcja. Są jeszcze inne opcje farmakoterapii, ale to bardzo zależy od dokładnego charakteru Twoich objawów.

Po miesiącu brania Rexetinu sama odstawiłaś czy po konsultacji z lekarzem? O porażkach w leczeniu też warto powiedzieć lekarzowi. Znając Twoją odpowiedź (lub jej brak) na dotychczasowe leki, będzie miał więcej informacji pomagających w decyzji o dalszym leczeniu.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.