PhobiaSocialis.pl
Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? (/thread-32062.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wiśniowa - 31 Sty 2021

Cześć, 

fajnie, że jest taki wątek.  
Ja nie wiem czy mój zawód jest mało ambitny, ale mój problem z pracą jest taki, że jeśli nie zwiększam kompetencji, nie zmieniam pracy na lepszą, to czuję się totalnie niczym. A nawet jak zwiększam, to jest to za mało... 
To tym bardziej dla mnie trudne, bo nie mam matury... wszystko byłoby ok. gdyby nie matma :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Próbowałam chyba wszystkiego i nie jestem w stanie się jej nauczyć. Mam  taką traumę po czasach szkolnych, że po pierwszym równaniu ja jestem tak roztrzęsiona, że nie nadaję się już do niczego więcej :Stan - Niezadowolony - Smuci się:  Tak więc mam średnie bez matury i jest mi z tego powodu strasznie wstyd.  Porównuję się nieustannie z innymi a w samej pracy mam wrażenie, że z powodu braku studiów mam mniej do powiedzenia albo, że moje uwagi są głupie, więc się nie wypowiadam nawet jak coś mnie irytuje a potem.. wiadomo.. tłumione emocje odbijają się na mnie :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: 

Też myślałam o własnym biznesie, ale bycie na swoim to dopiero wymaga wytrwałości i siły przebicia. Wydaje mi się tylko pozornym być ten obrazek, ze sobie można siedzieć i radośnie pracować.  Z czasem pewnie tak. Doszłam więc do wniosku, że te problemy mogą potłuc w drobny mak moje nadzieje na swój biznes w przyszłości... tylko jak to ogarnąć, nie wiem  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Użytkownik 22397 - 31 Sty 2021

Nie przejmuj się nigdy brakiem wykształcenia! Zawsze pomyśl, że Benjamin Franklin też go nie posiadał.
Ja olałem studia. Świadomie. Ubrałem podarte spodnie, ciężkie buciory, przefarbowałem włosy na biało i poszedłem koczować z bezdomnymi mając dom. I... nie żałuję tamtych studiów (marketing i zarządzanie) . Natomiast bardzo bym chciał jeszcze kiedyś zrobić kierunek związany z fotografią.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Czarny5 - 31 Sty 2021

(17 Lut 2019, Nie 22:47)nika32 napisał(a):
(17 Lut 2019, Nie 21:05)Cytrus napisał(a): Żadna praca nie hańbi. Koniec kropka. Nie cierpię ludzi, którzy oceniają człowieka tylko po tym gdzie ktoś w danej chwili pracuje.  ):Stan - Niezadowolony - Smuci się:  Różne są sytuacje i zakręty życiowe... I nie dotyczy to tylko fobików.

ja tak nie uważam, są hańbiące zawody np. prostytutki, już lepiej nie mieć żadnej pracy niż być prostytutką

Prostytucja i złodziejstwo to nie praca, ale styl życia.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wiśniowa - 31 Sty 2021

(31 Sty 2021, Nie 20:17)kanli napisał(a): Nie przejmuj się nigdy brakiem wykształcenia! Zawsze pomyśl, że Benjamin Franklin też go nie posiadał.
Ja olałem studia. Świadomie. Ubrałem podarte spodnie, ciężkie buciory, przefarbowałem włosy na biało i poszedłem koczować z bezdomnymi mając dom. I... nie żałuję tamtych studiów (marketing i zarządzanie) . Natomiast bardzo bym chciał jeszcze kiedyś zrobić kierunek związany z fotografią.

Zawsze podziwiałam ludzi, który mają odwagę iść na taki gigant. Szacun.
Jeśli chodzi o studia, to chyba jest po prostu różnica kiedy nie robisz czegoś, bo nie chcesz a nie robisz, bo nie możesz. 
Czuję, że jestem krok za wszystkimi. Próbowałam i próbuję nadal spojrzeć na to inaczej, ale bezskutecznie. 
Chętnie podjęłabym się kolejnej próby zdania matury. Problemem nie jest przygotowanie poza tym jednym przedmiotem.
Mój umysł dostaje nagle paraliżu i niczego nie rejestruje :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Użytkownik 22397 - 01 Lut 2021

No rozumiem. Ja też bym chciał mieć studia, w kierunku foto właśnie jakimś, ale od 5 lat nie mogę do tego dojść. Jak mam pieniądze, to nie mam zdrowia, jak mam zdrowie to nie mam pieniędzy, a teraz to nic nie mam... Ale nie przejmuję się. Teraz szkoła to moje ostatnie zmartwienie. Choć w sumie, gdybym miał, to może by było łatwiej o jakąś pracę...


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Nowy555 - 01 Lut 2021

Xxxxx 5 xx


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wiśniowa - 02 Lut 2021

(01 Lut 2021, Pon 0:26)kanli napisał(a): No rozumiem. Ja też bym chciał mieć studia, w kierunku foto właśnie jakimś, ale od 5 lat nie mogę do tego dojść. Jak mam pieniądze, to nie mam zdrowia, jak mam zdrowie to nie mam pieniędzy, a teraz to nic nie mam... Ale nie przejmuję się. Teraz szkoła to moje ostatnie zmartwienie. Choć w sumie, gdybym miał, to może by było łatwiej o jakąś pracę...

A masz zaufanie do siebie? Ja chciałabym zawodowo pracować jako stylista zwierząt, mam już nawet uprawnienia, ale pracuję zupełnie gdzie indziej. Też nie mam zaufania do siebie, ale mniej mi to tu przeszkadza. Chyba, że jestem w takim stanie jak obecnie, że nie jestem w stanie nawet wstać... ale problem w pracy, która jest bo być musi jakoś przeżyję, tak jeżeli przytrafi mi się to w czymś na czym mi zależy, to nie wiem, czy cokolwiek mi pomoże ...


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Użytkownik 22397 - 02 Lut 2021

(02 Lut 2021, Wto 2:44)Wiśniowa napisał(a): A masz zaufanie do siebie?  Ja chciałabym zawodowo pracować jako stylista zwierząt, mam już nawet uprawnienia, ale pracuję zupełnie gdzie indziej. Też nie mam zaufania do siebie, ale mniej mi to tu przeszkadza. Chyba, że jestem w takim stanie jak obecnie, że nie jestem w stanie nawet wstać...  ale problem w pracy, która jest bo być musi jakoś przeżyję, tak jeżeli przytrafi mi się to w czymś na czym mi zależy, to nie wiem, czy cokolwiek mi pomoże ...

Serdecznie Ci współczuję! Ja wiem co to za stan. Ostatnio przez miesiąc go przerabiałem...

Czy ja mam zaufanie do siebie? Hm? No ograniczone, kiedyś przełożony mówił, że nie wierzę w swoje umiejętności. Od tej pory staram się wierzyć, ale nie wiem czy mi to wychodzi...


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Zasió - 02 Lut 2021

Obawiam się, że za pół roku, maks. rook, z racji słabej integracji z innymi i zachodzących zmian stracę swoja :Różne - Koopa:ę.
A pomysłów co w zamian od lat nie mam, i nic nie umiem tak właściwie.
Rewelacja...

A z racji ograniczeń fizycznych i fatalnego wzorku najbardziej popularne :Różne - Koopa: typu kasa w Biedronce i pomocnik murarza odpadają... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wiśniowa - 03 Lut 2021

(02 Lut 2021, Wto 12:40)kanli napisał(a):
(02 Lut 2021, Wto 2:44)Wiśniowa napisał(a): A masz zaufanie do siebie?  Ja chciałabym zawodowo pracować jako stylista zwierząt, mam już nawet uprawnienia, ale pracuję zupełnie gdzie indziej. Też nie mam zaufania do siebie, ale mniej mi to tu przeszkadza. Chyba, że jestem w takim stanie jak obecnie, że nie jestem w stanie nawet wstać...  ale problem w pracy, która jest bo być musi jakoś przeżyję, tak jeżeli przytrafi mi się to w czymś na czym mi zależy, to nie wiem, czy cokolwiek mi pomoże ...

Serdecznie Ci współczuję! Ja wiem co to za stan. Ostatnio przez miesiąc go przerabiałem...

Czy ja mam zaufanie do siebie? Hm? No ograniczone, kiedyś przełożony mówił, że nie wierzę w swoje umiejętności. Od tej pory staram się wierzyć, ale nie wiem czy mi to wychodzi...

No właśnie. Ja też to czasem słyszę. 
Mój mąż mi zawsze powtarza, że to jest mój nawiększy problem, że nie wierzę w siebie. 
Ale są też inne - tak strasznie boję się popełniać błędy, że nie podejmuję działań, albo podejmuję i się wycofuję. 
Kiedy pokonywałam inne swoje schematy (jestem też DDA i mam nerwicę lękową), to w kluczowych momentach pomagało mi myślenie, że jeśli czegoś nie zrobię, to wiem jaki będą rzeczy dalej wyglądały, a jak spróbuję inaczej, to mogę tylko zyskać,  na pewno nie stracić. Kiedy przychodzi o społeczne problemy, to jest to jeszcze trudniejsze do wykonania. 

Dobrze, że już najcięższy okres masz za sobą. Trudno przejść do równowagi po takim rozstrojeniu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

(02 Lut 2021, Wto 21:01)Zasió napisał(a): Obawiam się, że za pół roku, maks. rook, z racji słabej integracji z innymi i zachodzących zmian stracę swoja :Różne - Koopa:ę.
A pomysłów co w zamian od lat nie mam, i nic nie umiem tak właściwie.
Rewelacja...

A z racji ograniczeń fizycznych i fatalnego wzorku najbardziej popularne :Różne - Koopa: typu kasa w Biedronce i pomocnik murarza odpadają... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Może nie będzie aż tak źle? Obstawiasz, że sam nie wytrzymasz i odejdziesz, czy że pracodawca Ci podziękuje? To by było bardzo nie fair z jego strony. To jest żaden powód, ale łatwo mówić. Domyślam się co czujesz. Przebywanie w takim miejscu jest wyczerpujące i nie dziwi mnie, że masz dość.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ineska - 03 Lut 2021

(31 Sty 2021, Nie 21:57)Wiśniowa napisał(a):
(31 Sty 2021, Nie 20:17)kanli napisał(a): Nie przejmuj się nigdy brakiem wykształcenia! Zawsze pomyśl, że Benjamin Franklin też go nie posiadał.
Ja olałem studia. Świadomie. Ubrałem podarte spodnie, ciężkie buciory, przefarbowałem włosy na biało i poszedłem koczować z bezdomnymi mając dom. I... nie żałuję tamtych studiów (marketing i zarządzanie) . Natomiast bardzo bym chciał jeszcze kiedyś zrobić kierunek związany z fotografią.

Zawsze podziwiałam ludzi, który mają odwagę iść na taki gigant. Szacun.
Jeśli chodzi o studia, to chyba jest po prostu różnica kiedy nie robisz czegoś, bo nie chcesz a nie robisz, bo nie możesz. 
Czuję, że jestem krok za wszystkimi. Próbowałam i próbuję nadal spojrzeć na to inaczej, alep bezskutecznie. 
Chętnie podjęłabym się kolejnej próby zdania matury. Problemem nie jest przygotowanie poza tym jednym przedmiotem.
Mój umysł dostaje nagle paraliżu i niczego nie rejestruje :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Hej a może dałabyś ogłoszenie na olx czy gumtree czy gdzieś, czy jest wolontariusz, który pomógłby Ci się przygotować do tego przedmiotu... nawet on-line teraz to możliwe. Są jeszcze dobrzy ludzie...


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wiśniowa - 04 Lut 2021

(03 Lut 2021, Śro 9:38)Ineska napisał(a):
(31 Sty 2021, Nie 21:57)Wiśniowa napisał(a):
(31 Sty 2021, Nie 20:17)kanli napisał(a): Nie przejmuj się nigdy brakiem wykształcenia! Zawsze pomyśl, że Benjamin Franklin też go nie posiadał.
Ja olałem studia. Świadomie. Ubrałem podarte spodnie, ciężkie buciory, przefarbowałem włosy na biało i poszedłem koczować z bezdomnymi mając dom. I... nie żałuję tamtych studiów (marketing i zarządzanie) . Natomiast bardzo bym chciał jeszcze kiedyś zrobić kierunek związany z fotografią.

Zawsze podziwiałam ludzi, który mają odwagę iść na taki gigant. Szacun.
Jeśli chodzi o studia, to chyba jest po prostu różnica kiedy nie robisz czegoś, bo nie chcesz a nie robisz, bo nie możesz.
Czuję, że jestem krok za wszystkimi. Próbowałam i próbuję nadal spojrzeć na to inaczej, alep bezskutecznie.
Chętnie podjęłabym się kolejnej próby zdania matury. Problemem nie jest przygotowanie poza tym jednym przedmiotem.
Mój umysł dostaje nagle paraliżu i niczego nie rejestruje :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Hej a może dałabyś ogłoszenie na olx czy gumtree czy gdzieś, czy jest wolontariusz, który pomógłby Ci się przygotować do tego przedmiotu... nawet on-line teraz to możliwe. Są jeszcze dobrzy ludzie...

Czego to ja już nie próbowałam :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Nawet szukam ostatnio nauczycieli, którzy... uczą niepełnosprawnych...


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ineska - 12 Lut 2021

(02 Lut 2021, Wto 2:44)Wiśniowa napisał(a):
(01 Lut 2021, Pon 0:26)kanli napisał(a): No rozumiem. Ja też bym chciał mieć studia, w kierunku foto właśnie jakimś, ale od 5 lat nie mogę do tego dojść. Jak mam pieniądze, to nie mam zdrowia, jak mam zdrowie to nie mam pieniędzy, a teraz to nic nie mam... Ale nie przejmuję się. Teraz szkoła to moje ostatnie zmartwienie. Choć w sumie, gdybym miał, to może by było łatwiej o jakąś pracę...

A masz zaufanie do siebie? Ja chciałabym zawodowo pracować jako stylista zwierząt, mam już nawet uprawnienia, ale pracuję zupełnie gdzie indziej. Też nie mam zaufania do siebie, ale mniej mi to tu przeszkadza. Chyba, że jestem w takim stanie jak obecnie, że nie jestem w stanie nawet wstać... ale problem w pracy, która jest bo być musi jakoś przeżyję, tak jeżeli przytrafi mi się to w czymś na czym mi zależy, to nie wiem, czy cokolwiek mi pomoże ...

Czy byłaś u lekarza i masz jakies leki? Bo jesli nie mozesz wstac (znam to) to najpierw tu by trzeba bylo rozwiazac. Leki antydepresyjne? Terapia? Zawalcz o to, bo dopiero wtedy mozna myslec o wyksztalceniy, pracy. Tak, wiem, ze to nie łatwe. Walczyłam obsiebue bardzo dlugo. Nie dalo rady w jednym miejscu, sxukalam w drugim. Nic fajnego byc na lekach i tracic tyle kasy na terapię ale przynajmniej jestem w stanie pracować... Moze znow zacznij szukac czegos, co Cie wzmocni. A później kolejne kroki...


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wiśniowa - 15 Lut 2021

(12 Lut 2021, Pią 9:55)Ineska napisał(a):
(02 Lut 2021, Wto 2:44)Wiśniowa napisał(a):
(01 Lut 2021, Pon 0:26)kanli napisał(a): No rozumiem. Ja też bym chciał mieć studia, w kierunku foto właśnie jakimś, ale od 5 lat nie mogę do tego dojść. Jak mam pieniądze, to nie mam zdrowia, jak mam zdrowie to nie mam pieniędzy, a teraz to nic nie mam... Ale nie przejmuję się. Teraz szkoła to moje ostatnie zmartwienie. Choć w sumie, gdybym miał, to może by było łatwiej o jakąś pracę...

A masz zaufanie do siebie?  Ja chciałabym zawodowo pracować jako stylista zwierząt, mam już nawet uprawnienia, ale pracuję zupełnie gdzie indziej. Też nie mam zaufania do siebie, ale mniej mi to tu przeszkadza. Chyba, że jestem w takim stanie jak obecnie, że nie jestem w stanie nawet wstać...  ale problem w pracy, która jest bo być musi jakoś przeżyję, tak jeżeli przytrafi mi się to w czymś na czym mi zależy, to nie wiem, czy cokolwiek mi pomoże ...

Czy byłaś u lekarza i masz jakies leki? Bo jesli nie mozesz wstac (znam to) to najpierw tu by trzeba bylo rozwiazac. Leki antydepresyjne? Terapia? Zawalcz o to, bo dopiero wtedy mozna myslec  o wyksztalceniy, pracy. Tak, wiem, ze to nie łatwe. Walczyłam obsiebue bardzo dlugo. Nie dalo rady w jednym miejscu, sxukalam w drugim. Nic fajnego byc na lekach i tracic tyle kasy na terapię ale przynajmniej jestem w stanie pracować... Moze znow zacznij szukac czegos, co Cie wzmocni. A później kolejne kroki...

Leki biorę od lat. 3 tyg.temu zostały zmienione i chyba w koncu zaczynam czuć poprawe.
W terapii tez jestem od lat, ale postawnowilam zapisać sie na terapię grupową. W piatek idę na konsultację a prawedopodobnie w marcu zaczną się sesje.
Dziekuję za wsparcie  :Stan - Różne - Przytula:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ineska - 16 Lut 2021

Super, że nie ustajesz, szukasz, że widzisz zmiany na lepsze. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ciasteczko - 16 Lut 2021

(31 Sty 2021, Nie 20:11)Wiśniowa napisał(a): Cześć, 

fajnie, że jest taki wątek.  
Ja nie wiem czy mój zawód jest mało ambitny, ale mój problem z pracą jest taki, że jeśli nie zwiększam kompetencji, nie zmieniam pracy na lepszą, to czuję się totalnie niczym. A nawet jak zwiększam, to jest to za mało... 
To tym bardziej dla mnie trudne, bo nie mam matury... wszystko byłoby ok. gdyby nie matma :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Próbowałam chyba wszystkiego i nie jestem w stanie się jej nauczyć. Mam  taką traumę po czasach szkolnych, że po pierwszym równaniu ja jestem tak roztrzęsiona, że nie nadaję się już do niczego więcej :Stan - Niezadowolony - Smuci się:  Tak więc mam średnie bez matury i jest mi z tego powodu strasznie wstyd.  Porównuję się nieustannie z innymi a w samej pracy mam wrażenie, że z powodu braku studiów mam mniej do powiedzenia albo, że moje uwagi są głupie, więc się nie wypowiadam nawet jak coś mnie irytuje a potem.. wiadomo.. tłumione emocje odbijają się na mnie :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: 

Też myślałam o własnym biznesie, ale bycie na swoim to dopiero wymaga wytrwałości i siły przebicia. Wydaje mi się tylko pozornym być ten obrazek, ze sobie można siedzieć i radośnie pracować.  Z czasem pewnie tak. Doszłam więc do wniosku, że te problemy mogą potłuc w drobny mak moje nadzieje na swój biznes w przyszłości... tylko jak to ogarnąć, nie wiem  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Jak ktos ma fobie lub/i inne zaburzenia psychiczne, jest niezaradny, nic nie potrafi na co jest popyt, nie ms planu na siebie lub zwyczajnie ma pecha w zyciu i nie moze loczyx na nic wiecej niz proste prace dla niewykwalifikowanych, to juz lepiej nie miec studiow niz je miec. 
Ja mam wyksztalcenie wyzsze, kierunek jezykowy i scisly (biologiczny, ale magistra nie mam), a przez splot okolicznosci i moje lenistwo, nielgarnianie zycia i niedojebanie mozgowe, jestem na chwile obexna zmuszona chodzic do najgorszych prac fizycznych typu stanie przy tasmie czy noszenie ciezarow. Jutro ide w sprawie pracy jako sprzataczka w klinice, moze cos wyjdzie i nie bede na bezrobociu. 
I powiem Ci, ze studia t9 najgorsze co mozesz miec aplikujac do takich robot. Juz na samej rozmowie kwalifilacyjnej pojawia sie wstyd, ja tutaj w Niemczech wielokrotnie spotykalam sir ze zdziwieniem pracodawcow, ze jak to, po neurobiologii chce stac na tasmie (tutaj jest inny rynek i biolog ma.gwarantowana prace)? Czujr sjr jak nieudacznik i mam ochote zapasc sje pod ziemie, juz byn zawodowke wolala miec, nikt by tego nie komentowal... 
Z ludzmi w robocie problem jest ten sam, bo do takicu prac czesto ida ludzie prosci, niewyksztalceni, bardzo czeato sa to osoby juz starsze, ktore tsm latami siedza, albi mlodzi pokroju sebkow i karyn. Ja nie pasuje do takich miejsc, wiele osob mi to mowilo i to widac zreszta, inaczeh sie wyslawiam, mam inne slwonictwo, nie chodze na "fajke" jak wiekszosx takich pracownikow, nie chce mi sie gadac o :Ikony bluzgi pierd:. Ci ludzie to wyczuwaja w zwiazju z czym w kazdej robocie mialam problemy ze wspolpracownikami,.podchodzace pod mobbing lub glupie zaczepki, w zwiazku z czym nie utrzymalam sie w zadnej prscy na dluzej. Zeby nie bylo, ze cos soboe tutaj roje i wmawiam, jak pracowalam na magazynach/produkcjach i byky tam inne osoby z wyzszym (szczegolnie mlode dzoewczyny), to dotykal je ten sam problem, traktowani3 jak podludzia, zaczepki, pouczanie, dowalanie sie o wszystko, niektore nawet plakaly albo zmienialy prace po pierwszym dniu, bo mialy dosc. 
Dla.porownania, moj chlopak ma srednie i w zadnej pracy nikt go nie gnoil.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

Ech, mój zawód jest chyba najmniej ambitny ze wszystkich, najgorzej płatny z możliwych i chyba również najbardziej pogardzany ze wszystkich, czuję się przez to jak kompletny kretyn i ludzki śmieć. Czuję się jak śmieć zwłaszcza przez porównywanie się z tymi wszystkimi dobrze wykształconymi lekarzami, prawnikami, inżynierami i innymi takimi, nawet tu na forum jest sporo osób z wyższym wykształceniem, z niezłą pracą, niezłymi zarobkami (a ja jakim cudem miałbym rodzinę utrzymać za 2 tysiące?) Dla mnie zarobki w stylu 3 tysiące to całkowita abstrakcja, a średnia krajowa, czyli te 4-5 tysięcy to wydaje mi się jakby to były pieniądze z kosmosu, dosłownie jak jakieś miliony, przecież to jest dramat. Mam wrażenie, że dosłownie każdy człowiek na świecie ma pracę lepszą niż ja, bo praca ochroniarza ma prestiż i szacunek większy chyba jedynie od bezrobotnego i prostytutki, a mniej ode mnie zarabia (czy też nie zarabia) jedynie bezrobotny. Wstydzę się siebie, ale nie wiem co zrobić w tej sytuacji, pomysłu na siebie nie mam, a poza tym lepsza praca wymagałaby dużo większej odpowiedzialności, co oznaczałoby niestety silne ataki nerwicy. Nie mam wykształcenia, doświadczenia, umiejętności i na rynku pracy jestem nikim. Najgorsze, że prawdopodobnie nikt mnie nie będzie chciał z tak beznadziejną pracą i takimi zarobkami, a nieubłaganie zbliżam się do 30 i powinienem już coś osiągnąć. Przez praktycznie 7 lat z krótkimi przerwami nie uczyłem się ani nie pracowałem, to był ogromny błąd zarówno mój jak i mojego ojca oraz mojej śp. babci, którzy mi na to pozwolili a nawet zachęcali. Czemu mnie nie wyrzucili do roboty albo na studia? Czemu nawet słowem przez tyle lat się nie zająknęli o zdobywaniu jakiegokolwiek doświadczenia albo wykształcenia tylko woleli abym siedział cały czas w domu (zwłaszcza babcia)? Od pewnego czasu patrzę na mojego ojca jak na kogoś, kto zniszczył mi życie wychowując mnie pod kloszem i wszystkiego zabraniając oraz zaszczepiając mi ten kompletny brak życiowych ambicji. Jak się ocknąłem trochę spod jego wpływu (czyli dopiero w tym roku) to okazało się, że zmarnowałem sobie życie, bo w tej chwili jestem tak naprawdę opóźniony w stosunku do normalności o jakieś 10 lat i niektórych rzeczy już nie naprawię np. już nie mam możliwości pójść na dzienne studia albo przeżyć niewinne nastoletnie zakochanie. Tak mi jest okropnie smutno teraz. Ojciec przekazał mi swoje nieudacznictwo, bo on też całe życie w najgorszych robotach z najgorszymi pensjami, a matka (dopóki jeszcze żyła) nie pracowała w ogóle, tylko była na marnej rencie. Niestety takie są brutalne fakty - moi rodzice to byli ludzie bez wykształcenia, bez ambicji, schorowani, mało atrakcyjni, do tego chorobliwie nadopiekuńczy - nic dziwnego, że z takiego połączenia wyszedł taki przegryw jak ja.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Mighty - 15 Kwi 2021

Też mam nieambitną pracę na produkcji. Od samego początku, pomimo ukończenia studiów, celowałem w zwykłe, szare prace dla ludzi bez doświadczenia. Interesowały mnie mniej ambitne, a im mniej ambitne, tym mniej stresujące. Byleby to było coś niestresującego i w ludzkich godzinach oraz niewymagającego bycia towarzyskim. Byleby zadania były proste, niewymagające zaangażowania i presji. Mój poziom komunikatywności jest zdecydowanie poniżej przeciętnej, więc przyniosłbym firmie same rozczarowanie, a sobie dużą dawkę stresu. Chcę mieć życie wolne od stresu, a na stres jestem bardzo wrażliwy. Stres, gdy się pojawia, zamyka wszystkie obszary mojego życia codziennego. Praca nigdy nie była dla mnie żadną wartością (chyba, że praca nad sobą, swoim życiem). Nie interesuje mnie wspinanie się na szczeblach kariery. Strach pomyśleć jakbym chciał pójść na jakieś wyższe stanowisko. To oznacza większą odpowiedzialność, zaangażowanie i więcej kontaktu z ludźmi oraz pewnie częste myślenie o pracy poza pracą. Poza godzinami pracy, nie myślę o niej. Mam swoje hobby i nie chcę z nich robić pieniędzy. Jestem tu tylko dla kasy, jak w sumie każdy. Mógłbym rzucić to wszystko i być rysownikiem freelancerem... zaraz... nie mógłbym, bo musiałbym rysować obrazki... w namiocie pod mostem.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

@Mighty Ty chociaż masz studia, mnie nawet nikt nie powiedział, że powinienem na nie iść. Samym tym osiągnąłeś dużo więcej ode mnie. Ja dopiero teraz, w wieku 27 lat chciałbym na nie iść, ale teraz już jest za późno, przynajmniej na dzienne. Ja w ogóle mam wrażenie, że na studia poszli dosłownie wszyscy, a tych którzy nie poszli to można na palcach jednej ręki policzyć. Wygląda na to, że jestem tutaj największym życiowym dnem.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Żółwik - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 20:53)zbyszek93 napisał(a): Wygląda na to, że jestem tutaj największym życiowym dnem.

Spokojnie z tym porównywaniem się. Takie dołowanie się krzywdzi. Czy to jest myśl, która pozwala się lepiej poczuć?
PS. Wiele ludzi żałuje, że poszło na studia zamiast zdobyć szybciej jakiś fach i zacząć pracować.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 21:39)Żółwik napisał(a): Wiele ludzi żałuje, że poszło na studia zamiast zdobyć szybciej jakiś fach i zacząć pracować.
Problem w tym, że ja nie mam ani tego ani tego. Ja ani nie pracowałem ani się nie uczyłem i teraz nie mam ani wykształcenia ani doświadczenia i zawodu.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - jutro - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 20:53)zbyszek93 napisał(a): @Mighty Ty chociaż masz studia, mnie nawet nikt nie powiedział, że powinienem na nie iść. Samym tym osiągnąłeś dużo więcej ode mnie. Ja dopiero teraz, w wieku 27 lat chciałbym na nie iść, ale teraz już jest za późno, przynajmniej na dzienne. Ja w ogóle mam wrażenie, że na studia poszli dosłownie wszyscy, a tych którzy nie poszli to można na palcach jednej ręki policzyć. Wygląda na to, że jestem tutaj największym życiowym dnem.
To gdzie Cię ta rodzina trzymała, że nie wiedziałeś o studiach i że można na nie się wybrać?
Coś mi się wydaje, że i tak na studia byś nie poszedł.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 22:07)jutro napisał(a): To gdzie Cię ta rodzina trzymała, że nie wiedziałeś o studiach i że można na nie się wybrać?
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale tak właśnie było, ja nie wiedziałem. Nikt z mojej rodziny nie studiował i byłem święcie przekonany, że edukacja każdego człowieka kończy się na szkole średniej. Nikt z rodziny przez całe moje życie ani razu nie powiedział słowa "studia". Nigdy, ani jeden raz. Poszedłbym gdyby tylko choć raz ktokolwiek o nie spytał, poprosił albo chociaż wspomniał. Przez lata nie interesowałem się światem rzeczywistym a swoimi marzeniami i po prostu całkowicie wierzyłem swojemu ojcu we wszystkim i skoro nigdy nie mówił, że po maturze powinno się iść kształcić dalej to uznałem, że tak po prostu jest i to normalne, z tego powodu też nikogo nigdy nie pytałem ani się tym nie interesowałem.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Zasió - 15 Kwi 2021

Taa.. aw szkole średniej to nikt o studiach nie mówił przez trzy lata, co nie? I nie wybierało się przedmiotów na maturze? Nie słyszałeś o czymś takim jak uniwersytet? Ani o profesorach?
No fajnie tak sobie pożartować i pozmyślać, ale bez przesady :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 23:33)Zasió napisał(a): Taa.. aw szkole średniej to nikt o studiach nie mówił przez trzy lata, co nie? I nie wybierało się przedmiotów na maturze? Nie słyszałeś o czymś takim jak uniwersytet? Ani o profesorach?
No fajnie tak sobie pożartować i pozmyślać, ale bez przesady :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ale ja naprawdę nie żartuję. Zresztą ja nie potrafię kłamać. To było bardzo słabe technikum i naprawdę nikt nie mówił o studiach ani o jakichkolwiek przedmiotach dodatkowych. Nikomu tam na maturze nie zależało (patrząc na wyniki próbnej matury, gdzie zdały 2 osoby na jakieś 30) i wszyscy koncentrowali się tylko na egzaminie zawodowym (ja go nie zdałem i zawodu jak już pisałem nie mam). Ja naprawdę piszę całkowicie serio. Nikt nic nie mówił. Nie wiem jak poszły prawdziwe matury, ale jeśli zdało ją chociaż 5 osób to raczej był cud. Cudem jest również jeśli ktokolwiek z mojej klasy poszedł na studia. Z ok. 30 osób z mojej klasy zagrożenie z matematyki miało jakieś 25 minimum, w każdym jednym semestrze. Dobra, nie ma sensu ciągnąć tego wątku, na studia mogę iść w każdym wieku, mimo wszystko nic straconego jeszcze.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.