PhobiaSocialis.pl
Zniszczyć niezniszczalne - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Zniszczyć niezniszczalne (/thread-32386.html)



Zniszczyć niezniszczalne - AerodynamikaKrowy - 22 Maj 2019

Czuję się jakbym był zawieszony gdzieś w przestrzeni swojego umysłu, jest to dość przytłaczające. Ogranicza mnie to bardzo, nie pozwala normalnie funkcjonować. Jedyna rzecz którą potrafię póki co wykonywać to praca, cokolwiek innego odpada i w pewnym sensie też ona mnie ratuje, mogę odciąć umysł na te 8 godzin. 
Nie mam pomysłu na dalsze życie, nie mam żadnego konkretnego celu a jeśli już jakiś się pojawi to szybko jest weryfikowany i "sprowadzany na ziemię". Jestem sfrustrowany, ciągle myślę o tym by zmienić to i tamto, zrobić to i tamto a ostatecznie nic nie robię pogrążając się w swoich myślach. Nic nie daje mi radości, czytanie, granie w gry czy spacerowanie, wszystko wydaje się być smutnym obowiązkiem zabijającym mijający czas.
Jedynie na co mam ochotę to wziąć plecak, trochę prowiantu i iść przed siebie, zobaczyć co przyniesie życie ale myślę, że było by to głupie i nic nie zmieni, po prostu kolejna ucieczka od problemu który zawsze wróci w najmniej odpowiednim momencie i przywali z podwójną siłą.

Byłem u psychiatry, dostałem proszki przestałem je jeść po niecałym miesiącu. Nie chcę w ten sposób tego zmieniać, one pomogą zabić moje wnętrze, to co naprawdę czuję a ja lubię czuć, kocham emocje i żyję nimi, chcę nad tym zapanować ale nie w ten sposób bo to nie jest żadne rozwiązanie.
To by było na tyle :Stan - Uśmiecha się:


RE: Zniszczyć niezniszczalne - Szary - 22 Maj 2019

(22 Maj 2019, Śro 2:13)AerodynamikaKrowy napisał(a): Czuję się jakbym był zawieszony gdzieś w przestrzeni swojego umysłu, jest to dość przytłaczające. Ogranicza mnie to bardzo, nie pozwala normalnie funkcjonować. Jedyna rzecz którą potrafię póki co wykonywać to praca, cokolwiek innego odpada i w pewnym sensie też ona mnie ratuje, mogę odciąć umysł na te 8 godzin.
Nie mam pomysłu na dalsze życie, nie mam żadnego konkretnego celu a jeśli już jakiś się pojawi to szybko jest weryfikowany i "sprowadzany na ziemię". Jestem sfrustrowany, ciągle myślę o tym by zmienić to i tamto, zrobić to i tamto a ostatecznie nic nie robię pogrążając się w swoich myślach. Nic nie daje mi radości, czytanie, granie w gry czy spacerowanie, wszystko wydaje się być smutnym obowiązkiem zabijającym mijający czas.
Jedynie na co mam ochotę to wziąć plecak, trochę prowiantu i iść przed siebie, zobaczyć co przyniesie życie ale myślę, że było by to głupie i nic nie zmieni, po prostu kolejna ucieczka od problemu który zawsze wróci w najmniej odpowiednim momencie i przywali z podwójną siłą.

Byłem u psychiatry, dostałem proszki przestałem je jeść po niecałym miesiącu. Nie chcę w ten sposób tego zmieniać, one pomogą zabić moje wnętrze, to co naprawdę czuję a ja lubię czuć, kocham emocje i żyję nimi, chcę nad tym zapanować ale nie w ten sposób bo to nie jest żadne rozwiązanie.
To by było na tyle :Stan - Uśmiecha się:
Mniej więcej rozumiem, o co Ci chodzi. W pewnym momencie życia też straciłem jego sens i brak mi jakiegoś punktu zaczepienia. Nie za bardzo wiem, co dalej robić. Gdyby nie jakieś obowiązki, to pewnie leżałbym cały dzień w łóżku i z niego nie wychodził. Nawet przestałem się zajmować tym, co sprawiało mi kiedyś frajdę i tak od roku trwam w jakiejś próżni.


RE: Zniszczyć niezniszczalne - vesanya - 22 Maj 2019

(22 Maj 2019, Śro 2:13)AerodynamikaKrowy napisał(a): Nie chcę w ten sposób tego zmieniać, one pomogą zabić moje wnętrze, to co naprawdę czuję a ja lubię czuć, kocham emocje i żyję nimi
Ale jakie emocje Ty kochasz? Smutek, brak radości i frustrację?


RE: Zniszczyć niezniszczalne - Dowolna - 22 Maj 2019

W farmakoterapii nie chodzi o to, żebyś przestał w ogóle odczuwać negatywne emocje, a bardziej nauczył się nie żyć tylko nimi.
Depresja to nie tylko zaburzenie nastroju - wynika w końcu z zaburzonej ilości neuroprzekaźników w mózgu, dlatego leki są bardzo pomocne w tym, żeby poczuć się lepiej i uregulować sobie tą popsutą gospodarkę składników w głowie.
Nie próbuje powiedzieć, że terapią i samodzielną pracą nad sobą nie da się osiągnąć poprawy, po prostu myślę, że warto dać szansę lekom. One wcale nie sprawią, że staniesz się innym człowiekiem (choć na początku można odnieść takie wrażenie), a bardziej odblokują w Tobie stłumiony przez chorobę potencjał.


RE: Zniszczyć niezniszczalne - AerodynamikaKrowy - 22 Maj 2019

Nikt nie stwierdził, że jestem na cokolwiek chory :Stan - Uśmiecha się:. Każdy człowiek ma problemy, chciałem je opisać bo to w jakimś stopniu pomaga. Wolałbym nie brać leków jeśli ktoś faktycznie nie stwierdzi, że mam to czy tamto.
No można powiedzieć, że w sumie lubię te negatywne emocje chociaż mnie niszczą.


RE: Zniszczyć niezniszczalne - damiandamianfb - 23 Maj 2019

(22 Maj 2019, Śro 23:41)AerodynamikaKrowy napisał(a): No można powiedzieć, że w sumie lubię te negatywne emocje chociaż  mnie niszczą.

Powiem szczerze, że też czasem je jakby lubię, albo coś mnie do nich ciągnie, może to tylko sentyment, no nie wiem xd


RE: Zniszczyć niezniszczalne - Nerwuska - 30 Maj 2019

(22 Maj 2019, Śro 2:13)AerodynamikaKrowy napisał(a): Czuję się jakbym był zawieszony gdzieś w przestrzeni swojego umysłu, jest to dość przytłaczające. Ogranicza mnie to bardzo, nie pozwala normalnie funkcjonować. Jedyna rzecz którą potrafię póki co wykonywać to praca, cokolwiek innego odpada i w pewnym sensie też ona mnie ratuje, mogę odciąć umysł na te 8 godzin. 
Nie mam pomysłu na dalsze życie, nie mam żadnego konkretnego celu a jeśli już jakiś się pojawi to szybko jest weryfikowany i "sprowadzany na ziemię". Jestem sfrustrowany, ciągle myślę o tym by zmienić to i tamto, zrobić to i tamto a ostatecznie nic nie robię pogrążając się w swoich myślach. Nic nie daje mi radości, czytanie, granie w gry czy spacerowanie, wszystko wydaje się być smutnym obowiązkiem zabijającym mijający czas.
Jedynie na co mam ochotę to wziąć plecak, trochę prowiantu i iść przed siebie, zobaczyć co przyniesie życie ale myślę, że było by to głupie i nic nie zmieni, po prostu kolejna ucieczka od problemu który zawsze wróci w najmniej odpowiednim momencie i przywali z podwójną siłą.

Byłem u psychiatry, dostałem proszki przestałem je jeść po niecałym miesiącu. Nie chcę w ten sposób tego zmieniać, one pomogą zabić moje wnętrze, to co naprawdę czuję a ja lubię czuć, kocham emocje i żyję nimi, chcę nad tym zapanować ale nie w ten sposób bo to nie jest żadne rozwiązanie.
To by było na tyle :Stan - Uśmiecha się:

Hmm ... to skoro nie chcesz brać leków  , masz o nich opinię taką , jak napisałeś to może jakaś terapia ? wtedy będziesz mógł z kimś porozmawiać o swoich emocjach , może nauczyć się je rozumieć , radzić sobie z nimi i ogólnie o tym z czym masz problemy ..
Też miałam taki okres w życiu , że cały czas pochłaniało mnie myślenie , w sumie bezsensowne , bo nic z Niego nie wynikało. Ale mogłam tak godzinami rozmyślać i analizować... Tyle , że takie myślenie na dłuższą metę wykańcza , w którymś momencie trzeba spróbować zacząć działać . Mnie też się wtedy wydawało , że ja nie wiem , czego chce od życia , nie wiem , co mnie cieszy,  nic nie wiem... A potem okazało się , że ja to doskonale wiem. Tylko to wszystko było ukryte za barierą lęku , braku wiary w siebie , odwagi , negatywnych myśli , że nie byłam w stanie tego dostrzec. Bo jak można znaleźć jakiś cel jak na dzień dobry ma się mnóstwo argumentów , że to nie wyjdzie ... Mi pomogło działanie wbrew myślom,  wbrew wszystkiemu.  Ale to takie osobiste odczucie , nie wiem czy akurat znajdziesz w tym coś swojego...


RE: Zniszczyć niezniszczalne - AerodynamikaKrowy - 06 Lip 2019

Fakt, że odpisuję po miesiącu ale niech to będzie dalszy ciąg. Idę 10-tego znów do psychiatry więc (o ile dotrę) to może on coś poradzi  :Pepe - Bat: nie chcę się nastawiać ale ostatnio byłem to dał leki, wiele nie mówił czułem się po wyjściu gorzej niż przed. Może ta terapia to nie taki zły pomysł ale nie wiem. Heh ostatnio nie jestem w stanie nic robić, od ponad 2 miesięcy próbuję kupić okulary korekcyjne i niestety nie daje rady. Przestałem się normalnie odżywiać, jem non stop syf ze sklepu a jedyna rzecz jaka mi się udaje to utrzymanie pracy, póki co jeszcze się nie zwolniłem ale kilka razy byłem już na skraju. Jest mi smutno, jestem na siebie zły, że nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić i ciągle tylko gdzieś błądzę jak zagubione dziecko. Nawet przez internet nie potrafię nawiązać z kimś rozmowy, to dobijające. Przychodzę z pracy, i jedyne co robię to śpię/gram/przegladam internet na tym zamyka się mój dobowy cykl. Próbuję to czasem zmienić i nawet się udaje ale potem znów to samo. Heh no nic widocznie trzeba się przyzwyczaić. Mimo wszystko mam nadzieję, że kiedyś z tego wyjdę i po prostu będę mógł przynajmniej w małym stopniu cieszyć się życiem.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.