PhobiaSocialis.pl
Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Pozostałe problemy zdrowotne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-40.html)
+--- Wątek: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... (/thread-32703.html)



Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - jabeznadziejna - 24 Wrz 2019

Hej wszystkim. Dręczy mnie taka jedna moja przypadłość. Nie wiem w sumie jak to nazwać, ale mam to już od lat. 
Mianowicie, rozmawiam sama ze sobą, lub jakby z kimś kto nie istnieje. Może bardziej tak. Jest to dialog mój i samej sobie odpowiadanie na jakieś pytania.
Zaczęło się jak byłam mała. Chodziłam do podstawówki, nie wiem kiedy dokładnie, ale wtedy to był początek mojego "gadania do siebie". Robiłam to raczej gdy nikt nie widział, lecz raz gdy wracałam ze szkoły, mama widziała mnie przez okno i powiedziała mi, że ruszałam ustami, więc znów gadałam do siebie. Czyli wiedziała o tym, że wcześniej tak robię. Mówiła, z żebym nie robiła tego więcej. Cała rodzina się o tym dowiedziała, tłumaczyli mi to, że tak się nie robi, itp. To i tak nic nie dało, ja dalej tak robiłam. Kiedyś zrobił też mi o to aferę mój brat. Byłam sama w pokoju i znów jakby rozmawiałam ze sobą, on po cichu się zakradł i usłyszał to. Wtedy powiedział o tym rodzicom, pamiętam jak się zestresowałam. 
Do dziś staram się, by mnie nikt na tym nie przyłapał, bo... tak, robię to dalej, chociaż jestem już dorosła. Będąc dzieckiem miałam wyimaginowana przyjaciółkę, z którą rozmawiałam, nawet dałam jej imię, pamiętam... Była Natalią. Chyba czasem jej również je zmieniałam. I tak sobie rozmawiałam i "ona" czyli oczywiście ja, mi odpowiadała. Strasznie to głupie. Ale może jako dziecko jeszcze wybaczalne, chociaż rodzina się na mnie wtedy złościła. Jednak jestem już dorosłą osobą, a dalej często rozmawiam ze sobą. Nie sądzę, by było to normalne, przynajmniej nie czuje się gdy tak robię, ale przynosi mi to ulgę. Bo nie lubię siedzieć w ciszy i tak to sobie wtedy tłumaczę. Jak nie ma nikogo w domu lub w danym pomieszczeniu w którym się znajduję, to właśnie sobie gadam do siebie. Opowiadam coś, różne rzeczy które przeżywam w swoim życiu i się dzieją, a nawet czasem jakieś zmyślone historie. Opowiadam jakbym rozmawiała sobie z kimś. Zadaje pytania, ta niby osoba mi odpowiada. Chociaż wiem przecież, że to jestem ja. Patrzę nawet w jednym kierunku jakby ten ktoś siedział i mnie słuchał, rozmawiał ze mną na serio. Przecież jednak w dalszym ciągu to tylko mój monolog lub dialog jednej osoby. Czasami zła jestem o to, mam do siebie pretensje i próbowałam z tym walczyć i nie rozmawiać ale jednak to robię. Zastanawiam się, czy rodzina wie o tym, że dalej tak mam... Zastanawiam się czy to jakaś choroba, bo to nie jest raczej normalne zjawisko... Ktoś może z Was ma coś podobnego, lub wiecie dlaczego tak jest? Szukałam trochę w internecie ale nic nie znalazłam konkretnego. Źle mi z tym ale nie umiem się oduczyć. Wybaczcie za ilość tekstu, ale może znajdziecie odpowiedź co mi dolega :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: jak piszę to normalnie mi za siebie wstyd. Czy można być bardziej psychicznym? 🤔


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Szary - 24 Wrz 2019

Wiesz co? Może i to nie jest normalne, ale hej, czy to przeszkadza bardziej Tobie czy ludziom wokół? Ważne, że jesteś tego świadoma, że traktujesz to jako swoją wyobraźnię a nie oddzielny realny byt. Też czasami sobie rozmawiam ze sobą, bo wtedy łatwiej mi się ogarnąć (żałuję że tak rzadko to robię, bo to rzeczywiście pomaga). Sama piszesz, że przynosi Ci to ulgę, więc nie wiem, czy jest sens z tym walczyć. No ale Ty sama wiesz najlepiej, co z tym chciałabyś zrobić.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - cheeseburger_z_serem - 24 Wrz 2019

Ja mam podobnie, tylko nie robię tego na głos, ale ruszam językiem przy zamkniętych ustach rozmawiając z nieistniejącym towarzyszem po cichu. Przekonuję do idei, opowiadam o grach, kłócę się, narzekam.
Mam też tak, że gdy czytam posty na forach internetowych, to w ten sam sposób rozmawiam z autorem posta i odpowiadam na jego posta mówiąc sam do siebie tak, jak gdybym rozmawiał z autorem. Przed napisaniem tej odpowiedzi też zacząłem do ciebie mówić.
Nigdy nie uważałem tego za problem.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - damiandamianfb - 24 Wrz 2019

Też mówię do siebie, tylko wyobrażam sobie wtedy, że gadam z osobami które znam i w tych wyobrażeniach super mi idzie :Stan - Uśmiecha się: później na żywo niestety gorzej, ale pytałem o to Pani psychiatry i powiedziała, że nie widzi w tym problemu dopóki jestem świadomy, że ten ktoś do kogo mówię jest wymyślony, jest tak naprawdę mną. Powiedziała, że to nawet taki trening i jest to terapeutyczne, że stosuje się nawet takie techniki w leczeniu. Myślę, że niepotrzebnie się tym zadręczasz, masz prawo mówić do siebie, a jeśli Ci przez to lepiej no to już w ogóle nie walcz z tym :Stan - Uśmiecha się:


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - jabeznadziejna - 24 Wrz 2019

@Szary jestem tego świadoma i faktycznie, to dobrze, że tak jest, ale jednak tak być nie powinno moim zdaniem... Poza tym nie robię tego rzadko, tylko często tak rozmawiam ze sobą... zwykle to codziennie. Mniej lub bardziej, zależy czy mam pusty dom czy ktoś w nim jest. I czy jestem jakoś zajęta by tak nie rozmawiać. To mnie dziwi trochę, bo wydaje mi się, że zdrowy człowiek tak nie robi 😁
@cheeseburger_z_serem ja zawsze rozmawiam po cichu. Twoje zachowanie jest podobne do mojego, no ale widzisz... Dla ciebie to ok. Dla mnie trochę nie bardzo. Ciekawi mnie skąd takie coś się w ogóle bierze? Bo co innego powiedzieć do siebie np. "a niech to, co ja zrobiłam! " To tak przykładowo w złości. A co innego "wiesz co, dzisiaj mnie wkurzyła siostra, bo powiedziała..." Itd. no ja w taki sposób mówię, prowadzę rozmowę, i tak co jakiś czas myślę o tym czemu ja tak mam...

(24 Wrz 2019, Wto 19:07)damiandamianfb napisał(a): Też mówię do siebie, tylko wyobrażam sobie wtedy, że gadam z osobami które znam i w tych wyobrażeniach super mi idzie :Stan - Uśmiecha się: później na żywo niestety gorzej, ale pytałem o to Pani psychiatry i powiedziała, że nie widzi w tym problemu dopóki jestem świadomy, że ten ktoś do kogo mówię jest wymyślony, jest tak naprawdę mną. Powiedziała, że to nawet taki trening i jest to terapeutyczne, że stosuje się nawet takie techniki w leczeniu. Myślę, że niepotrzebnie się tym zadręczasz, masz prawo mówić do siebie, a jeśli Ci przez to lepiej no to już w ogóle nie walcz z tym :Stan - Uśmiecha się:

Całe szczęście, że jestem tego świadoma, może to znaczy, że nie jest ze mną tak źle 😃 może spróbuję nie walczyć rzeczywiście, bo i tak nie mogę zaprzestać. Chyba musi tak być. Chociaż w dalszym ciągu jest to ciekawe... I niezrozumiałe dla mnie 🤷



RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - trash - 24 Wrz 2019

(24 Wrz 2019, Wto 18:44)jabeznadziejna napisał(a): Może bardziej tak. Jest to dialog mój i samej sobie odpowiadanie na jakieś pytania.
częsta przypadłość osób skrajnie samotnych/chorych na nadczynność tarczycy.

witaj wśród wariatów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - jabeznadziejna - 24 Wrz 2019

@trash to u mnie chyba samotność... Wariatką też się czuję 😃


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Tomek_z_SUR - 24 Wrz 2019

Mam prawie identycznie jak @cheeseburger_z_serem tylko przy dłuższych konwersacjach zaczynam wokalizować. Uważam, że taka "rozmowa na głos" może powodować kłopoty wizerunkowe. Niestety ten co gada do siebie to dla ludzi wariat. Nieszkodliwy, ale trzeba mieć go na oku. Poza tym obgryzam palce u rąk, wargi od środka zębami i mam tik na natrętne myśli i wspomnienia. Trudno to wszystko trzymać na wodzy i czasem ludzie się dziwnie popatrzą. Nie jestem pewien czy się coś z tym robi. Nigdy nie próbowałem niczego innego niż samokontrola, co daje dość słabe rezultaty.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Żółwik - 24 Wrz 2019

Cześć, @jabeznadziejna! Dobrze, że opisałaś swoje wątpliwości. Mówienie do siebie nie oznacza jakiegoś problemu ze zdrowiem psychicznym. Powszechne jest, że ludzie są ze sobą w wewnętrznym dialogu i to z wykorzystaniem słów, tylko nie zawsze swoje myśli wokalizują (wypowiadają fizycznie ustami). Ale sporo z nas też wypowiada na głos myśli od czasu do czasu. Przebywanie w samotności powoduje, że nawet częściej niż od czasu do czasu. Nie jest to problemem, o ile nie powoduje znaczących problemów w życiu społecznym, np. głośne mówienie w miejscach, gdzie zwyczajowo obowiązuje cisza i dyskrecja (biblioteka, cmentarz itp.).

(24 Wrz 2019, Wto 18:44)jabeznadziejna napisał(a): Wybaczcie za ilość tekstu, ale może znajdziecie odpowiedź co mi dolega :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: jak piszę to normalnie mi za siebie wstyd. Czy można być bardziej psychicznym? 🤔
Pytasz, co Ci dolega... Na pewno nie ma takiej jednostki chorobowej jak "mówienie do siebie". :Stan - Uśmiecha się:

Moim zdaniem rodzice niepotrzebnie Ciebie skrytykowali za to. Mogło to napędzić u Ciebie lęk.

Czy miałaś w dzieciństwie kłopoty z funkcjonowaniem w grupie rówieśniczej? Wolałaś się bawić sama lub z wyimaginowaną przyjaciółką niż z koleżankami/kolegami w przedszkolu, szkole? Czułaś się "inna" lub byłaś uważana za taką?
Chcesz opowiedzieć, jakie masz zainteresowania?
Byłaś kiedyś u psychologa lub psychiatry?


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Karol1991 - 24 Wrz 2019

Od zawsze ze soba rozmawiam, czesto z tym mna sie naradzam w trudnych sytuacjach i ustalamy wspolny plan : P Chyba wszysyc tak rozmawiaja w glowie : )
Ale nie kumam ludzi co kazali ci nie mowic do siebie. Moja siostra tak rozmawia ze soba czasem i nikt z tym problemu nie ma : )


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - jabeznadziejna - 24 Wrz 2019

Piszecie, że jest to całkiem normalne, nie widzicie w tym nic złego... Macie podobnie.
Może nie powinnam się więc tym przejmować i uważać się za wariatkę? Postaram się ☺️
@Karol1991 tak, moja rodzina była zła o to na mnie. Dla nich to było niepojęte, więc może po prostu oni nigdy tak nie robili? Nie wiem... Widocznie uważali to tak jak i ja, za coś nie zdrowego.
@Żółwik zadałeś mi parę pytań, więc odpowiem na nie. Nie byłam nigdy u psychologa czy psychiatry. Chociaż moja nauczycielka w gimnazjum, konkretnie - wychowawczyni, powiedziała moim rodzicom, że jestem wycofana i inni już w klasie zdążyli się zaprzyjaźnić, dużo ze sobą rozmawiać i takie tam, a ja się izolowałam i powinnam iść do psychologa, bo coś jednak chyba ze mną nie tak. Rodzice porozmawiali ze mną a ja im obiecałam, że się zmienię i nie będę już taka, z biegiem czasu faktycznie się trochę zmieniłam i już stałam się bardziej rozmowna. Nie byłam jakąś duszą towarzystwa, ale miałam jedną dobrą koleżankę i czasem z kimś innym pogadałam. W każdej szkole taki problem był, wychowawczynie widziały to we mnie.
Sama lubiłam się bawić w domu. W szkole różnie było, bawiłam się też z koleżankami.
O zainteresowaniach nie mam co pisać bo ich właściwie nie mam. Żyje z dnia na dzień zajmowaniem się domem. Nie mam pracy. Tak mi mija czas i życie.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Punkt Izolowany - 24 Wrz 2019

Ja tam często rozmawiam ze sobą i sobie cenię, jakoś dobrze się z sobą dogaduję i co ciekawe mam ze sobą wiele wspólnego. No i takie gadanie na głos pomaga się skoncentrować. W myślach sobie można rozkminiać kilka rzeczy na raz, skakać z tematu na temat, mentalnie prokrastynować. A na głos da się mówić tylko o jednej rzeczy na raz ((chyba że się jest opętanym :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:)) i łatwiej się przydybać na dekoncentracji.
A co do normalności tego i owego, to bym się nie przejmował. Każdy jest na swój sposób nienormalny. Albo inaczej: Nienormalność jest normalna.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Żółwik - 24 Wrz 2019

(24 Wrz 2019, Wto 20:42)jabeznadziejna napisał(a): Może nie powinnam się więc tym przejmować i uważać się za wariatkę? Postaram się ☺️
Nie powinnaś się tym przejmować. :Stan - Uśmiecha się:

Gdyby się kiedyś okazało, że masz trudności (np. związane z lękiem i wycofaniem), które Cię przerastają i utrudniają realizowanie się w życiu, to warto wtedy zwrócić się o pomoc do psychologa. Ale samo mówienie do siebie to nie jest taki problem.

Tak w ogóle nie należy się bać jak ognia faktu, że może się w życiu zdarzyć, że będziemy mieć problemy ze zdrowiem psychicznym. Nie myślmy źle o "wariatach" czy "psychicznych" (język trochę naznacza, mało mamy określeń neutralnych). Czasem się ma różne przypadłości w biegu życia, trzeba być życzliwym wobec ludzi, którzy je mają, oraz wobec siebie, gdyby to się nam przydarzyło.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - Anitax - 25 Wrz 2019

To jest całkiem normalne, każdy mowi do siebie, tylko niektórzy w myślach a inni na głos. Pół mojej rodziny cały czas mamrocze pod nosem do siebie, a nie są psychiczni ani nic z tych rzeczy. Wcale bym się tym nie przejmowała, tym bardziej, że Ci to pomaga.


RE: Rozmawiam jakby ze sobą, może z kimś... - jabeznadziejna - 25 Wrz 2019

@Anitax t mi nie chodziło o takie mówienie pod nosem, komentowanie czasem swoich czynności, bo to pewnie robi każdy, ale o rozmowę jakby ze sobą samym, odpowiadam samej sobie, więc to w ogóle inny rodzaj tego mówienia do siebie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie będę już tego tak brała do siebie jako coś złego, dziwnego, daliście mi do myślenia, że to nie jest takie nienormalne jak dotąd myślałam, więc myślę, że mogę jakoś z tym żyć :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.