Ogromna nieśmiałość - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Ogromna nieśmiałość (/thread-33029.html) |
Ogromna nieśmiałość - Użytkownik 103273 - 30 Mar 2020 Witam Na początek trochę historii. W podstawówce byłem popychadłem. Byłem najniższy ze wszystkich, nawet dziewczyny się ze mnie śmiały bo byłem niższy od nich i nie byłem tacy jak inni. Potem nastały czasy gimnazjum. Było nawet fajnie, trafiłem do zgranej klasy, miałem jakiś 2 kolegów i było naprawdę spoko. Nikt mnie nie obrażał, nie wyśmiewał. Niestety trwało to tylko 3 lata. Nastały czasy szkoły średniej – technikum. Szkoła jako szkoła fajna, w większości mili nauczyciele, wybrałem kierunek, który mnie interesuje. Myślałem, że teraz będzie lepiej, ludzie dojrzalsi itd. Jak ja się myliłem. Klasa może i zgrana, ale każdy już miał znajomych z poprzednich lat i nie był chętny na nowe znajomości. Na dodatek jestem z tych, którzy muszą dojeżdżać do szkoły z innego miasta. Teraz chodzę do trzeciej klasy i niestety od jakiegoś czasu nie jestem już szczęśliwy, dlaczego? Bo nie mam znajomych. Żadnych. Nie mam nawet do kogo otworzyć gęby, nie mówiąc o czym więcej. Stare znajomości z gimnazjum się pourywały i zostałem sam. Moja liczba znajomych na Facebook’u to 0, serio. Byłem w kilku grupach internetowych związanych z moim zainteresowaniami, ale ze wszystkich mnie wyrzucali bo nie udzielałem się. Dlaczego? Podświadomie czułem, że nikt mnie będzie traktował mnie poważnie, już przed oczami widziałem te komentarze „ się nie zna” itd. W klasie tak jak wspominałem nie mam za bardzo kolegów. W klasie jestem tym, który wszystko umie i daje wszystkim spisywać. Po szkole to komputer, konsola i telefon. Może tutaj jest problem? No dobra, ale jak z dziewczynami? Nie podobam się żadnej. Nawet nie wiem jak to jest kiedy spodobam się jakiejś dziewczynie. Nie jestem wysoki, nie mam mięśni czy bujnych włosów, jestem raczej nudny, nieśmiały, niezbyt zabawny i małomówny. Parę razy zagadałem do jakiejś na jakimś messengerze czy czymś innym, nie miałem problemów by rozmawiać i ciągnąć rozmowę. Niektórym nawet wysłałem swoje zdjęcie i dostawałem odpowiedzi „ładny jesteś”, „nie jesteś brzydki”, „jesteś fajny”. Kilka dziewczyn napisało, że gdyby nie odległość to umówiłby się ze mną bo wydaję się fajnym gościem. Wszystko fajnie tylko w rzeczywistości, strach mnie oblega kiedy zobaczę jakąś ładną dziewczynę np. w autobusie. Cały się trzęsę, zaczynam się pocić i w efekcie nic nie robię zamiast podjeść i zacząć rozmowę. No dobra, a co z rodzicami i rodziną? No, tutaj to lipa po całości, aż wstyd się przyznać. Ojciec – pracoholik-alkoholik. Zamiast z rodziną woli być w pracy, nawet w wigilię wolał iść do pracy niż spędzić czas w domu. Oczywiście jak na typowego robola, po przyjściu z pracy nawalony jak szpadel, jemu to nie przeszkadza, uważa, że tak robi każdy by się odstresować. Matka – pracoholiczka-katoliczka, prawie cały dzień w pracy, a po przyjściu obiad, telewizor i sen. I tak całe życie. Oczywiście matka uważa, że nie mam problemu, przecież to normalne, że nastoletni syn nie ma znajomych i życia towarzyskiego. Ona też w moim wieku nie miała, za to należała do jakiejś oazy kościelnej i tam poznała super ludzi. To nic, że nie chcę chodzić na oazy, matka cały czas mnie tam wypycha mimo moich sprzeciwów. Uważa nawet, że jestem za młody na to by mieć dziewczynę. Jej słowa „zobaczysz, kiedyś jak będziesz starszy (w jej rozumowaniu po trzydziestce), to dziewczyny same będą chciałby się z tobą umawiać. Każda by chciała takiego spokojnego i miłego chłopaka”. True story. Jak na katoliczkę przystało nawet jeśli nawet ktoś mnie gdzieś zaprosi to na żadną imprezę mnie nie puści, przecież tam się pije alkohol i pali fajki, to grzech. Jak to osiemnastoletni syn mógłby pić alkohol, skandal na rodzinę i klątwa na trzy pokolenia wstecz. Oczywistym jest, że jako kochająca matka nie pomaga mi rozwijać moich zainteresowań. Lubisz bawić się elektroniką? Zostaw, to zabawki dla małych chłopców. Lubisz jeździć na rowerze? I po co ci fajny rower, będzie tylko stał i się kurzył. Chciałbyś nauczyć się lutować? Won, kolejny nie potrzebny grat w domu. No właśnie jeszcze rodzina. Z nikim nie utrzymujemy kontaktów, mimo że mieszkamy w tym samym mieście. Czasami, jak idę na przystanek to widzę niektórych, nikt nie powie „cześć”, odwracają głowę w drugą stronę i udają, że mnie nie znają. Poza tym ja również ich nie lubię, jak już się spotkamy na jakimś pogrzebie obrażają mnie, śmieją się ze mnie. Po co mi tacy ludzie. Nie żebym się cały czas użalał, podobno jestem inteligentny (nauczyciele tak mówią, nie wiem czy im wierzyć), skoro kilka dziewczyn pisało, że "jestem fajny" to może nie jestem taki najgorszy. A może tylko się śmiały ze mnie? Sam już nie wiem co o tym myśleć. Chciałbym w końcu coś zmienić. Nie chcę zostać "dzikusem", który całe dnie siedzi sam przed komputerem. Nie wiem tylko od czego zacząć zmianę. RE: Ogromna nieśmiałość - Ninja - 30 Mar 2020 Spróbuj wybrać się na tą oazę. Sam chodzę na coś podobnego i naprawdę świetnych ludzi tam poznałem. Dzięki naszym spotkaniom dużo udało mi się rozwinąć jako człowiek i wiele razy miałem okazję przełamać nieśmiałość. No i też bardzo ładne dziewczyny można tam spotkać RE: Ogromna nieśmiałość - stokrotkapolna - 31 Mar 2020 Powiem ci szczerze, że Ja miałam coś takiego w trzeciej klasie gimnazjum. Nie miałam tak naprawdę nikogo, ale dałam radę. Chyba myśl, że zaraz to się skończy trzymała mnie przy zdrowych zmysłach. Też byłam kiedyś okropnie zamkniętą osobą, odzywałam się do wybranych ludzi. Trudno wytłumaczyć ten lęk, jaki we mnie wtedy siedział. Źle zrobiłam zadając się z nieodpowiednimi osobami, które później po dwóch latach znajomości wybrały imprezy oraz w ich mniemaniu lepsze towarzystwo. Tak zostałam na lodzie. W liceum miałam 2 koleżanki, rzadko wychodziłam, bardzo się przez to męczyłam. Moim ratunkiem była siostra na studiach, która często mnie do siebie zapraszała, ale dalej miałam niskie poczucie własnej wartości. Co mogę ci doradzić? Posłuchaj. Wyjazd na studia uświadomił mi, że tak naprawdę miałam dość towarzystwa, które pochodziło z moich stron. Potrzebowałam nowych ludzi, nowych bodźców... i tak zaczęłam przełamywać własne bariery. Owszem, nadal trzymają mnie niektóre lęki, ale staram się z nimi walczyć. Ale to jak człowiek przez zmianę środowiska może odżyć... mam przyjaciół, na których mogę liczyć, wspomnienia oraz zbudowałam własne poczucie wartości. Stąd moja rada! Nie zamykaj się na towarzystwo szkolne, oaza to żaden wstyd, tam są ludzie tacy jak ty. Ja bym spróbowała. Sam mówisz, że masz 18 lat, zacznij szukać dorywczej pracy na wakacje już w maju/czerwcu. Zobaczysz, że będziesz miał własne oszczędności, a co za tym idzie - zainwestujesz w siebie! Pamiętaj, że jesteś wartościowy i broń boże nie daj sobie wmówić, że tak nie jest. To jest wierutna bzdura! RE: Ogromna nieśmiałość - czerczesow - 31 Mar 2020 (30 Mar 2020, Pon 20:38)niesmialy_typ napisał(a): W klasie jestem tym, który wszystko umie i daje wszystkim spisywać. Po szkole to komputer, konsola i telefon. Może tutaj jest problem?Wiesz jak takich ludzi się określa? Słowem na f. Dajesz się wykorzystywać, a to nie rodzi szacunku. Nie pomagaj, Tobą się nikt przejmować nie będzie. Jeśli o tym nie wiesz to zapamiętaj to, a jeśli wiesz - wbij sobie do głowy na stałe. NIKT SIĘ TOBĄ PRZEJMOWAĆ NIE BĘDZIE. I Ty ich też olewaj. Masz 18 lat, nie musisz słuchać rodziców, ani brać z nich przykładu. Iść w kierunku swoich zainteresowań, nie mamy. Sam mam ojca alkoholika, więc wiem jak to wygląda. Ty za jego picie nie odpowiadasz. W tym wieku masz jeszcze bardzo duże możliwości zmiany, serio. Problemem też i to taki bardziej ogólnym jest wszechobecne porównywanie się. Człowiek nigdy wcześniej nie miał przy sobie urządzeń, dzięki którym mógł zobaczyć, co robili wszyscy ludzi, których jakoś tam zna. Gdzie byli, z kim, co oglądali, ile wydali itd. Z komunikacją też nigdy nie było tak łatwo jak teraz. Im dłużej na to patrzę, tym widzę w nowych technologiach więcej minusów niż plusów. Skończenie z porównywaniem się z innymi, z kształtowaniem swoich oczekiwań na podstawie przeżyć innych powinno Ci pomóc. To nie jest łatwe - wiem, ale niekiedy konieczne. Obierz własny kierunek i nie patrz na innych. Bycie normalnym, przyzwoitym człowiek zawsze jest opłacalne, ale jak się jest za dobrym - jest to błąd. Jak ktoś ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę. To jest prawda. RE: Ogromna nieśmiałość - Nowy555 - 31 Mar 2020 Przecxytalem Twoja historie. Normalnie jakbym o sobie przeczytal z ta roznica ze problemy w relacjach zaczely sie u mnie w gimnazjum. Wszystko sie poprawilo kiedy wyjechalem na studia do Warszawy. Tam w koncu udalo mi sie nawiazywac normalne znajomosci z ktorych wiekszosc trwa do dzis. Uswiadomilem sobie tylko ze nie wpasowalem w towarzystwo w rodzinnych stronach i stad tamte perypetie. Moze sprobuj wyjechac na studia poza rodzinne strony lub do roboty. RE: Ogromna nieśmiałość - Użytkownik 103273 - 31 Mar 2020 (30 Mar 2020, Pon 22:29)Ninja napisał(a): Spróbuj wybrać się na tą oazę. Sam chodzę na coś podobnego i naprawdę świetnych ludzi tam poznałem. Dzięki naszym spotkaniom dużo udało mi się rozwinąć jako człowiek i wiele razy miałem okazję przełamać nieśmiałość. No i też bardzo ładne dziewczyny można tam spotkaćBoję się, że nie wpasuję się w takie środowisko, ale dobra, mogę spróbować. (31 Mar 2020, Wto 7:55)czerczesow napisał(a): Problemem też i to taki bardziej ogólnym jest wszechobecne porównywanie się. Człowiek nigdy wcześniej nie miał przy sobie urządzeń, dzięki którym mógł zobaczyć, co robili wszyscy ludzi, których jakoś tam zna. Gdzie byli, z kim, co oglądali, ile wydali itd. Z komunikacją też nigdy nie było tak łatwo jak teraz. Im dłużej na to patrzę, tym widzę w nowych technologiach więcej minusów niż plusów. Skończenie z porównywaniem się z innymi, z kształtowaniem swoich oczekiwań na podstawie przeżyć innych powinno Ci pomóc. To nie jest łatwe - wiem, ale niekiedy konieczne. Obierz własny kierunek i nie patrz na innych. Bycie normalnym, przyzwoitym człowiek zawsze jest opłacalne, ale jak się jest za dobrym - jest to błąd. Jak ktoś ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę. To jest prawda.Masz rację co do tych urządzeń. Tylko moim zdaniem technologia "idzie" za szybko i człowiek nie ma czasu na przystosowanie się. Kto 20 lat temu wiedział, że będzie miał w kieszeni urządzenie, które da mu dostęp do prawie całej wiedzy ludzkości? Nie mówię, że technologia jest zła, żyjemy w świetnych czasach, ale moim zdaniem postęp idzie trochę za szybko. Może masz rację, nie przejmować się kolegami w szkole i szukać gdzie indziej. (31 Mar 2020, Wto 8:22)Nowy555 napisał(a): Przecxytalem Twoja historie. Normalnie jakbym o sobie przeczytal z ta roznica ze problemy w relacjach zaczely sie u mnie w gimnazjum.Spróbuję. Rodziną już tak bardzo się nie przejmuję. Jest mi tylko przykro, że nawet rodzice mają mnie gdzieś. |