PhobiaSocialis.pl
Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa (/thread-33126.html)



Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 16 Cze 2020

Jutro czeka mnie wizyta u psychologa. Nigdy wcześniej nie byłam na takiej konsultacji. Dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego (po skierowanie do lekarza POZ wysłał mnie laryngolog). Od dawna czuję, jakby mi coś zalegało w nosie, na początku nie utrudniało mi to funkcjonowania, ale od października ub.r. mój stan znacznie się pogorszył i mam od tego czasu poważne trudności z oddychaniam przez nos i usta. Laryngolog twierdzi, że nic w moim nosie nie widzi, ale chodziłam dotychczas do lekarzy na NFZ (do psychologa też się zapisałam na NFZ) i żadnych bardzo dokładnych badań mi nie robił. Na ostatniej wizycie wysłał mnie do psychologa (wspomniał też, że psycholog mnie pewnie wyśle do psychiatry) i kardiologa (bo czasem budzę się w nocy przez utrudnione oddychanie). I właśnie jutro mam termin. Strasznie się boję, bo poza tym podejrzeniem nerwicy wiem, że mam też inne problemy psychiczne. Jeszcze w podstawówce/gimnazjum uświadomiłam sobie, że mam niemal wszystkie objawy fobii społecznej, a niedawno doszłam do wniosku, że prawdopodobnie mam też urojenia i depresję (mam 20 lat). Boję się nawet wspomnieć o tych dwóch ostatnich, nie wyobrażam sobie, że z kimkolwiek mogłabym o tym rozmawiać. W sumie to nawet nie wiem, czy wspomnieć o czymkolwiek poza tym na co dostałam skierowanie... Bo niby o fobii jestem gotowa powiedzieć, ale i tak mnie przeraża dalsze rozmawianie o niej. Cały czas nie jestem pewna czy mam nerwicę, mam też teorię, że laryngolog po prostu nie zrobił/zlecił mi wystarczająco dokładnych badań laryngologicznych, żeby dociec co mi jest. Najchętniej bym to odwołała i siedziała w domu. Boję się, że się rozpłaczę w gabinecie, bo naprawdę nie mam pojęcia jak moje ciało zareaguje na mówienie obcej osobie o tak delikatnych i trudnych dla mnie tematach, pewnie będę się strasznie trzęsła... Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić, a to już jutro 😢 Od czasu kiedy mama mnie zapisała do psychologa, starałam się od siebie odsuwać wszelkie myśli o tym co mnie czeka, bo wiedziałam, że bym się ogromnie stresowała. Ale teraz już mi nic innego nie pozostaje, chciałabym się jakoś przygotować (chociaż nie mam pojęcia jak to zrobić i na miejscu pewnie wszystko i tak bym zapomniała z przerażenia), a jedyne co mi się chce to płakać, że muszę tam iść... Strasznie się boję i nie wiem co robić


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Żółwik - 16 Cze 2020

@petysana, rozumiem, że pierwsza wizyta budzi lęk, gdy się wcześniej o niej myśli. Wspomnienie o fobii, depresji i podejrzewanych urojeniach jest jak najbardziej na miejscu. Komu masz powiedzieć, jak nie specjaliście?
Nie musisz się jakoś skrupulatnie przygotowywać do wizyty. Psycholog będzie wiedzieć, jak poprowadzić rozmowę.

Tak w ogóle witaj na forum! :Stan - Uśmiecha się:


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 16 Cze 2020

(16 Cze 2020, Wto 4:52)Żółwik napisał(a): @petysana, rozumiem, że pierwsza wizyta budzi lęk, gdy się wcześniej o niej myśli. Wspomnienie o fobii, depresji i podejrzewanych urojeniach jest jak najbardziej na miejscu. Komu masz powiedzieć, jak nie specjaliście?
Nie musisz się jakoś skrupulatnie przygotowywać do wizyty. Psycholog będzie wiedzieć, jak poprowadzić rozmowę.

Tak w ogóle witaj na forum! :Stan - Uśmiecha się:
Jeszcze jaki lęk... Jeden z największych jakie kiedykolwiek odczuwałam. Tyle się słyszy o niekompetencji specjalistów (zwłaszcza na kasę chorych), że sama nie wiem czego się spodziewać. Poza tym zawsze boję się sytuacji, w których nigdy wcześniej nie byłam, zwłaszcza tych społecznych. Zawsze robię/mówię głupie rzeczy albo nie spełniam czyichś oczekiwań, a potem długo to rozpamiętuję. Są też rzeczy o których wstydzę się mówić i prawdopodobnie nie przeszłyby mi przez usta. Jestem zacofaną dziwaczką z problemami, które mało kto podziela. Boję się być totalnie szczera z psychologiem, bo nigdy z nikim nie byłam w pełni szczera. Poza tym trudno mi zebrać myśli w jakichkolwiek sytuacjach społecznych, a co dopiero będzie w tej... Pewnie będę mówiła jak dziecko, w dodatku zaczerwieniona, spocona i trzęsąca się z nerwów. Nawet nie wiem co mam powiedzieć jak wejdę do gabinetu (nigdy nie wiem co mówić np. w urzędach czy u lekarzy, zawsze pytam się mamy o dokładne instrukcje, a gdy przychodzi co doczego to i tak połowy z tego zapominam i dukam jak onieśmielone dziecko). Dla mnie ta wizyta to nadal coś nierealnego, zawsze zakładałam, że pójdę do psychologa w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale nic takiego nie planowałam. Pewnie nie będę też umiała się dostosować do wielu zaleceń psychologa, bo ostatnio doszłam do wniosku, że przestałam wierzyć w jakiekolwiek pozytywne zmiany w moim życiu i nie potrafię nic zmienić na lepsze. Z tego co wiem, to psycholog będzie chciał wysłuchać co mam do powiedzenia, a ten wymóg mnie tak sparaliżuje, że będę miała pustkę w głowie i nie będę w stanie nawet pamiętać moich problemów w tamtej chwili, a co dopiero je ubrać w słowa w jak najbardziej przystępny i zgodny z rzeczywistością sposób... Ja do tej pory do wszelkich urzędów i gabinetów wchodziłam z mamą i to ona zwykle zaczynała, a ja tylko coś wtrącałam od siebie (a po powrocie do domu zwykle i tak martwiłam się, że się ośmieszyłam mówiąc coś idiotycznego). Do psychologa nie chcę wchodzić z nią, bo ona nie rozumie ani mnie, ani psychologii, a myśli, że wie więcej ode mnie. Boję się też, że jak już trafię do psychiatry, to zapisze mi tylko leki i koniec. Słyszałam, że tak się robi, ale wątpię czy to jest wystarczające.

(16 Cze 2020, Wto 4:52)Żółwik napisał(a): @petysana

Tak w ogóle witaj na forum! :Stan - Uśmiecha się:
Cześć :Stan - Uśmiecha się: Już kiedyś miałam tu konto, ale zapomniałam hasła, więc założyłam nowe


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Żółwik - 16 Cze 2020

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Tyle się słyszy o niekompetencji specjalistów (zwłaszcza na kasę chorych), że sama nie wiem czego się spodziewać.
Znaczna część specjalistów przyjmuje zarówno na NFZ, jak i prywatnie. Wszystko zależy od kompetencji osoby, nie od sposobu finansowania.

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Jestem zacofaną dziwaczką z problemami
To przekonanie o sobie można (np. w terapii) ułagodnić.
Bycie dziwaczką/dziwakiem nie jest obiektywnie złą cechą. Mieć "swój świat" i się w nim odnaleźć to też jest sposób na życie.
"Jestem zacofana" można zmienić na oldschoolowa, lubiąca styl retro. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Niektórzy kreują wprost swój wizerunek w kontrze do mainstreamu i pogoni za nowością.
Problemy... no tu jest pole do pracy.

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Pewnie nie będę też umiała się dostosować do wielu zaleceń psychologa, bo ostatnio doszłam do wniosku, że przestałam wierzyć w jakiekolwiek pozytywne zmiany w moim życiu i nie potrafię nic zmienić na lepsze.
Obstawiam, że na pierwszej wizycie nie dostaniesz wielu zaleceń (może tylko, żeby wypełnić jakiś test i umówić się na następną wizytę).

Brak wiary w możliwości zmiany to jest kłopot. Ale jesteś w wieku, kiedy układ nerwowy wciąż się rozwija i można sporo nauczyć się, jeśli chodzi o radzenie sobie z emocjami i kompetencje społeczne.

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Z tego co wiem, to psycholog będzie chciał wysłuchać co mam do powiedzenia, a ten wymóg mnie tak sparaliżuje, że będę miała pustkę w głowie i nie będę w stanie nawet pamiętać moich problemów w tamtej chwili, a co dopiero je ubrać w słowa w jak najbardziej przystępny i zgodny z rzeczywistością sposób...
Po postach widać, że potrafisz pisać w bardzo przystępny i dokładny sposób.
Zawsze możesz wydrukować, co tu napisałaś (o tym jak chodzisz z mamą do urzędów itp.), i mieć przy sobie.

Powodzenia!


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 17 Cze 2020

(16 Cze 2020, Wto 17:32)Żółwik napisał(a):
(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Tyle się słyszy o niekompetencji specjalistów (zwłaszcza na kasę chorych), że sama nie wiem czego się spodziewać.
Znaczna część specjalistów przyjmuje zarówno na NFZ, jak i prywatnie. Wszystko zależy od kompetencji osoby, nie od sposobu finansowania.

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Jestem zacofaną dziwaczką z problemami
To przekonanie o sobie można (np. w terapii) ułagodnić.
Bycie dziwaczką/dziwakiem nie jest obiektywnie złą cechą. Mieć "swój świat" i się w nim odnaleźć to też jest sposób na życie.
"Jestem zacofana" można zmienić na oldschoolowa, lubiąca styl retro. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Niektórzy kreują wprost swój wizerunek w kontrze do mainstreamu i pogoni za nowością.
Problemy... no tu jest pole do pracy.

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Pewnie nie będę też umiała się dostosować do wielu zaleceń psychologa, bo ostatnio doszłam do wniosku, że przestałam wierzyć w jakiekolwiek pozytywne zmiany w moim życiu i nie potrafię nic zmienić na lepsze.
Obstawiam, że na pierwszej wizycie nie dostaniesz wielu zaleceń (może tylko, żeby wypełnić jakiś test i umówić się na następną wizytę).

Brak wiary w możliwości zmiany to jest kłopot. Ale jesteś w wieku, kiedy układ nerwowy wciąż się rozwija i można sporo nauczyć się, jeśli chodzi o radzenie sobie z emocjami i kompetencje społeczne.

(16 Cze 2020, Wto 10:36)petysana napisał(a): Z tego co wiem, to psycholog będzie chciał wysłuchać co mam do powiedzenia, a ten wymóg mnie tak sparaliżuje, że będę miała pustkę w głowie i nie będę w stanie nawet pamiętać moich problemów w tamtej chwili, a co dopiero je ubrać w słowa w jak najbardziej przystępny i zgodny z rzeczywistością sposób...
Po postach widać, że potrafisz pisać w bardzo przystępny i dokładny sposób.
Zawsze możesz wydrukować, co tu napisałaś (o tym jak chodzisz z mamą do urzędów itp.), i mieć przy sobie.

Powodzenia!

Dziękuję za wsparcie :Stan - Uśmiecha się: Dziś jednak nie mam wizyty, została przełożona na początek sierpnia przez koronawirusa. Nie wiem czy mam jakoś się przygotowywać przez ten czas czy znów całkowicie odsuwać od siebie myśli o tej wizycie...


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Żółwik - 17 Cze 2020

Pech z tym odwołaniem...
Nie ma co się do samej wizyty przygotowywać.

Ale może jakaś autoterapia w stylu: https://www.phobiasocialis.pl/thread-10400.html
?


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 17 Cze 2020

(17 Cze 2020, Śro 14:15)Żółwik napisał(a): Pech z tym odwołaniem...
Nie ma co się do samej wizyty przygotowywać.

Ale może jakaś autoterapia w stylu: https://www.phobiasocialis.pl/thread-10400.html
?
Chwilę temu zadzwoniła do mnie mama i przekazała mi, że znów przełożono mi wizytę, tym razem na najbliższą sobotę... A już tak się cieszyłam, że do sierpnia będę miała spokój :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Enigma23 - 17 Cze 2020

(17 Cze 2020, Śro 14:21)petysana napisał(a):
(17 Cze 2020, Śro 14:15)Żółwik napisał(a): Pech z tym odwołaniem...
Nie ma co się do samej wizyty przygotowywać.

Ale może jakaś autoterapia w stylu: https://www.phobiasocialis.pl/thread-10400.html
?
Chwilę temu zadzwoniła do mnie mama i przekazała mi, że znów przełożono mi wizytę, tym razem na najbliższą sobotę... A już tak się cieszyłam, że do sierpnia będę miała spokój :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Nie ma się co smucić, im szybciej się tego podejmiesz tym lepiej. Faktycznie możesz spróbować sobie napisać co chcesz powiedzieć i przyjść z kartką. Możesz nawet powiedzieć, że wolisz czytać. Ja kiedy byłem bardzo zablokowany na pierwszych dwóch sesjach, które były zapoznawcze, a byłem wtedy w gorszym stanie, powiedziałem, że gdybym pisał,, wyglądało by to lepiej więc terapeutka do podchwyciła i na następną sesję kazała przynieść swój życiorys z opisem problemów na kartce, zabrała to do domu i sobie przeczytała. Teraz robię sobie notatki, żeby nie zapomnieć o czym chcę podyskutować i być pewnym, że ubiorę to w odpowiednie słowa. Ja też uważam, że bardzo konkretnie i szczegółowo piszesz, więc potencjał w tobie jest, zostaje tylko kwestia pracy nad lękami, co jak już pisałem im szybciej zrobisz tym lepiej :Stan - Uśmiecha się:


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 19 Cze 2020

(17 Cze 2020, Śro 17:13)Enigma23 napisał(a): Nie ma się co smucić, im szybciej się tego podejmiesz tym lepiej. Faktycznie możesz spróbować sobie napisać co chcesz powiedzieć i przyjść z kartką. Możesz nawet powiedzieć, że wolisz czytać. Ja kiedy byłem bardzo zablokowany na pierwszych dwóch sesjach, które były zapoznawcze, a byłem wtedy w gorszym stanie, powiedziałem, że gdybym pisał,, wyglądało by to lepiej więc terapeutka do podchwyciła i na następną sesję kazała przynieść swój życiorys z opisem problemów na kartce, zabrała to do domu i sobie przeczytała. Teraz robię sobie notatki, żeby nie zapomnieć o czym chcę podyskutować i być pewnym, że ubiorę to w odpowiednie słowa. Ja też uważam, że bardzo konkretnie i szczegółowo piszesz, więc potencjał w tobie jest, zostaje tylko kwestia pracy nad lękami, co jak już pisałem im szybciej zrobisz tym lepiej :Stan - Uśmiecha się:

Przez tę depresję trudno mi zebrać myśli i zwykle się blokuję gdy chcę coś wypisać, zaraz pojawia się przekonanie że o czymś zapomnę i to o tych najważniejszych rzeczach... Nawet to co tutaj napisałam jest pewnie niekompletne i napisałabym coś lepszego gdybym była jak dawniej -_- Zresztą mam też urojenia dotyczące tego że pewne osoby mnie widzą/czytają mi w myślach i gdy piszę coś na kartce o sobie, to mam wrażenie że one to czytają i wiedzą o mnie więcej niż chciałabym, żeby wiedzieli... W ogóle się wstydzę powiedzieć o urojeniach psychologowi, bo wtedy serio uzna mnie za wariatkę... Nie przejdzie mi to ani przez usta, ani przez długopis :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Dowolna - 19 Cze 2020

@petysana , nie musisz od razu skakać na głęboką wodę i przy pierwszym spotkaniu mówić o wszystkich swoich problemach. To często w ogóle nierealne gdy ma się tę godzinę na rozmowę.
Możesz skupić się na kwestiach, które najbardziej utrudniają Ci codzienne życie, albo o których po prostu czujesz potrzebę z kimś porozmawiać.
Możesz też napomknąć, że się mocno stresujesz i potrzebujesz czasu na to, żeby się bardziej otworzyć.
No i niczego nie musisz się wstydzić. Psycholog nie ocenia i jego rolą będzie oduczyć Cię tego wstydu. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 19 Cze 2020

(19 Cze 2020, Pią 11:23)Dowolna napisał(a): @petysana , nie musisz od razu skakać na głęboką wodę i przy pierwszym spotkaniu mówić o wszystkich swoich problemach. To często w ogóle nierealne gdy ma się tę godzinę na rozmowę.
Możesz skupić się na kwestiach, które najbardziej utrudniają Ci codzienne życie, albo o których po prostu czujesz potrzebę z kimś porozmawiać.
Możesz też napomknąć, że się mocno stresujesz i potrzebujesz czasu na to, żeby się bardziej otworzyć.
No i niczego nie musisz się wstydzić. Psycholog nie ocenia i jego rolą będzie oduczyć Cię  tego wstydu. :Stan - Uśmiecha się:
Pewnie wszystkich nawet dziś nie będę pamiętać. I chcę tam siedzieć mniej niż godzinę... Niby wiem że idę tam po pomoc, no ale brak wiary w to że coś się może zmienić na lepsze też mi bardzo utrudnia sprawę. Próbuję też teraz zabrać się do wypisania objawów, ale ciężko mi idzię, mam jakąś blokadę :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Żółwik - 19 Cze 2020

(19 Cze 2020, Pią 10:37)petysana napisał(a): W ogóle się wstydzę powiedzieć o urojeniach psychologowi, bo wtedy serio uzna mnie za wariatkę...
Nie musisz tego nazywać "urojeniami". Psycholog może inaczej zinterpretuje te objawy. Trafna interpretacja jest w interesie Twojego zdrowia.

Co rozumiesz pod określeniem "wariatka"? Nikt kulturalny nie używa dziś tego słowa w kontekście zdrowia psychicznego, bo słowo nabrało negatywnego wydźwięku przez lata.
Czego się obawiasz? Pewnego naznaczenia, stygmatyzacji? Możesz psychologowi powiedzieć o tych obawach.


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Enigma23 - 19 Cze 2020

(19 Cze 2020, Pią 10:37)petysana napisał(a):
(17 Cze 2020, Śro 17:13)Enigma23 napisał(a): Nie ma się co smucić, im szybciej się tego podejmiesz tym lepiej. Faktycznie możesz spróbować sobie napisać co chcesz powiedzieć i przyjść z kartką. Możesz nawet powiedzieć, że wolisz czytać. Ja kiedy byłem bardzo zablokowany na pierwszych dwóch sesjach, które były zapoznawcze, a byłem wtedy w gorszym stanie, powiedziałem, że gdybym pisał,, wyglądało by to lepiej więc terapeutka do podchwyciła i na następną sesję kazała przynieść swój życiorys z opisem problemów na kartce, zabrała to do domu i sobie przeczytała. Teraz robię sobie notatki, żeby nie zapomnieć o czym chcę podyskutować i być pewnym, że ubiorę to w odpowiednie słowa. Ja też uważam, że bardzo konkretnie i szczegółowo piszesz, więc potencjał w tobie jest, zostaje tylko kwestia pracy nad lękami, co jak już pisałem im szybciej zrobisz tym lepiej :Stan - Uśmiecha się:

Przez tę depresję trudno mi zebrać myśli i zwykle się blokuję gdy chcę coś wypisać, zaraz pojawia się przekonanie że o czymś zapomnę i to o tych najważniejszych rzeczach... Nawet to co tutaj napisałam jest pewnie niekompletne i napisałabym coś lepszego gdybym była jak dawniej -_- Zresztą mam też urojenia dotyczące tego że pewne osoby mnie widzą/czytają mi w myślach i gdy piszę coś na kartce o sobie, to mam wrażenie że one to czytają i wiedzą o mnie więcej niż chciałabym, żeby wiedzieli... W ogóle się wstydzę powiedzieć o urojeniach psychologowi, bo wtedy serio uzna mnie za wariatkę... Nie przejdzie mi to ani przez usta, ani przez długopis :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Znam to dobrze, to uczucie bycia gorszym, bycia wariatem ale psychologa, jeśli tylko jest profesjonalistą nie musisz się bać. Nie jesteś wariatką, to ty tak myślisz. Myślisz tak przez swoje problemy, przez brak wiary. Jeśli zaczniesz się leczyć, pójdziesz na terapię, ten całkowity brak wiary się zmieni. Wedłu gmnie jesteś bardzo bystra i właśnie jedyne co Cię blokuje to brak wiary i lęki


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - petysana - 19 Cze 2020

(19 Cze 2020, Pią 14:11)Żółwik napisał(a): Nie musisz tego nazywać "urojeniami". Psycholog może inaczej zinterpretuje te objawy. Trafna interpretacja jest w interesie Twojego zdrowia.
Niestety nie wiem jak inaczej to miałabym opisać, nie chcę ujawniać czegoś, czego nie jestem gotowa powiedzieć :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

(19 Cze 2020, Pią 14:52)Enigma23 napisał(a):
(19 Cze 2020, Pią 10:37)petysana napisał(a):
(17 Cze 2020, Śro 17:13)Enigma23 napisał(a): Nie ma się co smucić, im szybciej się tego podejmiesz tym lepiej. Faktycznie możesz spróbować sobie napisać co chcesz powiedzieć i przyjść z kartką. Możesz nawet powiedzieć, że wolisz czytać. Ja kiedy byłem bardzo zablokowany na pierwszych dwóch sesjach, które były zapoznawcze, a byłem wtedy w gorszym stanie, powiedziałem, że gdybym pisał,, wyglądało by to lepiej więc terapeutka do podchwyciła i na następną sesję kazała przynieść swój życiorys z opisem problemów na kartce, zabrała to do domu i sobie przeczytała. Teraz robię sobie notatki, żeby nie zapomnieć o czym chcę podyskutować i być pewnym, że ubiorę to w odpowiednie słowa. Ja też uważam, że bardzo konkretnie i szczegółowo piszesz, więc potencjał w tobie jest, zostaje tylko kwestia pracy nad lękami, co jak już pisałem im szybciej zrobisz tym lepiej :Stan - Uśmiecha się:

Przez tę depresję trudno mi zebrać myśli i zwykle się blokuję gdy chcę coś wypisać, zaraz pojawia się przekonanie że o czymś zapomnę i to o tych najważniejszych rzeczach... Nawet to co tutaj napisałam jest pewnie niekompletne i napisałabym coś lepszego gdybym była jak dawniej -_- Zresztą mam też urojenia dotyczące tego że pewne osoby mnie widzą/czytają mi w myślach i gdy piszę coś na kartce o sobie, to mam wrażenie że one to czytają i wiedzą o mnie więcej niż chciałabym, żeby wiedzieli... W ogóle się wstydzę powiedzieć o urojeniach psychologowi, bo wtedy serio uzna mnie za wariatkę... Nie przejdzie mi to ani przez usta, ani przez długopis :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Znam to dobrze, to uczucie bycia gorszym, bycia wariatem ale psychologa, jeśli tylko jest profesjonalistą nie musisz się bać. Nie jesteś wariatką, to ty tak myślisz. Myślisz tak przez swoje problemy, przez brak wiary. Jeśli zaczniesz się leczyć, pójdziesz na terapię, ten całkowity brak wiary się zmieni. Wedłu gmnie jesteś bardzo bystra i właśnie jedyne co Cię blokuje to brak wiary i lęki
No właśnie nie mam tej pewności czy jest profesjonalny... Jak mu wspomnę o urojeniach, to kto wie za kogo mnie uzna, może za kogoś, kto się nadaje do szpitala psychiatrycznego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Ten brak wiary zmieni się bez leków?
Może jeszcze brak obycia mnie blokuje, moja mama zawsze była zacofana, a ja przez fobię z nikim innym praktycznie nie spędzałam czasu, do tego zawsze miałyśmy mało pieniędzy, przez co z kolei nigdy nawet nie miałam komputera, a to tylko przykład


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - kartofel - 20 Cze 2020

@petysana uważam, że nie da się czegoś nauczyć bez robienia tego po raz pierwszy, może nieporadnie. Myślę, że regularne wizyty u psychologa to dość bezpieczny poligon doświadczalny dla nauki podstaw samodzielności - umawiania się na wizyty samodzielnie, rozmów ze specjalistami bez wsparcia rodzica itd. Psycholog pewnie niejedno już widział i trudno go będzie zdziwić. W dodatku nie powinien oceniać swoich pacjentów. A przynajmniej ja tak sobie wmawiałam.
Powodzenia :Stan - Uśmiecha się:.


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Enigma23 - 20 Cze 2020

(19 Cze 2020, Pią 21:58)petysana napisał(a):
(19 Cze 2020, Pią 14:11)Żółwik napisał(a): Nie musisz tego nazywać "urojeniami". Psycholog może inaczej zinterpretuje te objawy. Trafna interpretacja jest w interesie Twojego zdrowia.
Niestety nie wiem jak inaczej to miałabym opisać, nie chcę ujawniać czegoś, czego nie jestem gotowa powiedzieć :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

(19 Cze 2020, Pią 14:52)Enigma23 napisał(a):
(19 Cze 2020, Pią 10:37)petysana napisał(a):
(17 Cze 2020, Śro 17:13)Enigma23 napisał(a): Nie ma się co smucić, im szybciej się tego podejmiesz tym lepiej. Faktycznie możesz spróbować sobie napisać co chcesz powiedzieć i przyjść z kartką. Możesz nawet powiedzieć, że wolisz czytać. Ja kiedy byłem bardzo zablokowany na pierwszych dwóch sesjach, które były zapoznawcze, a byłem wtedy w gorszym stanie, powiedziałem, że gdybym pisał,, wyglądało by to lepiej więc terapeutka do podchwyciła i na następną sesję kazała przynieść swój życiorys z opisem problemów na kartce, zabrała to do domu i sobie przeczytała. Teraz robię sobie notatki, żeby nie zapomnieć o czym chcę podyskutować i być pewnym, że ubiorę to w odpowiednie słowa. Ja też uważam, że bardzo konkretnie i szczegółowo piszesz, więc potencjał w tobie jest, zostaje tylko kwestia pracy nad lękami, co jak już pisałem im szybciej zrobisz tym lepiej :Stan - Uśmiecha się:

Przez tę depresję trudno mi zebrać myśli i zwykle się blokuję gdy chcę coś wypisać, zaraz pojawia się przekonanie że o czymś zapomnę i to o tych najważniejszych rzeczach... Nawet to co tutaj napisałam jest pewnie niekompletne i napisałabym coś lepszego gdybym była jak dawniej -_- Zresztą mam też urojenia dotyczące tego że pewne osoby mnie widzą/czytają mi w myślach i gdy piszę coś na kartce o sobie, to mam wrażenie że one to czytają i wiedzą o mnie więcej niż chciałabym, żeby wiedzieli... W ogóle się wstydzę powiedzieć o urojeniach psychologowi, bo wtedy serio uzna mnie za wariatkę... Nie przejdzie mi to ani przez usta, ani przez długopis :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Znam to dobrze, to uczucie bycia gorszym, bycia wariatem ale psychologa, jeśli tylko jest profesjonalistą nie musisz się bać. Nie jesteś wariatką, to ty tak myślisz. Myślisz tak przez swoje problemy, przez brak wiary. Jeśli zaczniesz się leczyć, pójdziesz na terapię, ten całkowity brak wiary się zmieni. Wedłu gmnie jesteś bardzo bystra i właśnie jedyne co Cię blokuje to brak wiary i lęki
No właśnie nie mam tej pewności czy jest profesjonalny... Jak mu wspomnę o urojeniach, to kto wie za kogo mnie uzna, może za kogoś, kto się nadaje do szpitala psychiatrycznego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Ten brak wiary zmieni się bez leków?
Może jeszcze brak obycia mnie blokuje, moja mama zawsze była zacofana, a ja przez fobię z nikim innym praktycznie nie spędzałam czasu, do tego zawsze miałyśmy mało pieniędzy, przez co z kolei nigdy nawet nie miałam komputera, a to tylko przykład
Jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz. Czasem ludzie zmieniają terapeutę czy leki po kilka razy, żeby znaleźć właściwe. Brak obycia to jest też mój problem, więc wyobrażam sobie co czujesz. Moja mama sama jest wycofana, przejmuje się wszystkim i nie radzi sobie ze stresem, kiedy w rodzinie dzieje się coś złego a relacje z tatą mogę określić jako skomplikowane i sam, tak jak teraz ja, ma problemy z okazywaniem emocji czy tam uczuć. Po prostu jeśli nie spróbujesz to te myśli o poczuciu bycia inną same nie odejdą


RE: Przerażenie jutrzejszą wizytą u psychologa - Żółwik - 20 Cze 2020

(19 Cze 2020, Pią 21:58)petysana napisał(a): No właśnie nie mam tej pewności czy jest profesjonalny... Jak mu wspomnę o urojeniach, to kto wie za kogo mnie uzna, może za kogoś, kto się nadaje do szpitala psychiatrycznego
Ten brak wiary zmieni się bez leków?
Może powiedz to, na co jesteś na razie gotowa. Osoby z urojeniami raczej nie mają takiego krytycyzmu wobec swoich osądów, jak Ty tu opisujesz.
Teraz w psychiatrii jest trend, żeby hospitalizację ograniczać tylko do sytuacji, kiedy nie ma innego wyjścia. Priorytetem jest pomoc pacjentowi w jego środowisku. Dodatkowo epidemia...

Leki nie dają "wiary w możliwość zmiany" jako takiej. Leki mogą pomóc widzieć rzeczywistość w trochę jaśniejszych kolorach, stabilizować emocje, łagodzić lęk. Mogą pomóc złagodzić uporczywe natręctwa.

Powodzenia, opowiedz potem, jak było. :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.